Kamienica
nr 4
Według
regestrów szosowych wypada, że kamienica należała w drugiej
polowie XVI w. (1578) do Jana Cyrusa (Czirus) kuśnierza. Następnie
miała być własnością Jana Gadka (Hanusz Gedeke) chirurga Króla
JMci (1582). Na początku XVII w. (1601) należy do Tomasza Oplara;
mieszka w niej wówczas: Andris (Andrzej) organista. W r. 1607 «dom
Tomasza Oplara» nazywa regestr: «a teraz p. Józefa Pielisza»,
Pielesza, prasoła, który jednak trudnił się w swej kamienicy:
szynkowaniem wina (1609) i to nietylko tutaj, lecz «na kilku
miejscach (1613). Od żony jego Anny Pieleszowej kupił kamienicę w
r. 1639 Andrzej Czeski, syndyk miasta Krakowa i kazał przysięgłym
wiertelnikom krak. zrobić opis, czyli tzw. «rewizję» kamienicy w
r. dnia 13 sierpnia. Rewizja wykazuje ruinę kamienicy: w piwnicach
odrzwi niema, boki powyłamywane w poprzecznej ścianie, odrzwia
kamienne powypadały, schody drewniane zgniłe i t. p.
Do kamienicy wchodząc gdinszt (podżebrze) popadał się,
przy drzwiach w sieni rysa w ścianie wspólnej kamienicy Rappa,
rajcy krak., t. j. kamienicy po lewej stronie bramy: narożnej ul. Sławkowskiej
a ul. Szczepańskiej. Rysa ta idzie «od spodku do góry, co dalej
do góry, to większa i szersza». W sieni ściana od sklepu (izba
sklepiona) na troje porysowana, sień niesklepiona, tylko z tarcic.
W izbie dolnej z dwiema oknami na zadż tramy w głowach po
obu stronach wygniły, aż je podstemplować musiano i siostrzon środkiem
dano. W tej izbie jedna ściana, w której są drzwi do izby z ganku
(przejście z sieni na podwórze) nie ma fundamentu, tylko na
sklepieniu (piwnicy) stoi i nie można tej ściany prowadzić na wtóre
piętro. W tej izbie ramy okien pogniłe i szyby popsowane i potłuczone,
tamże w oknie sztuka węgara wypadła, szafy i listwy złe, szafki
stolarską robotą pobutwiałe, piec przełożenia potrzebuje, drzwi
do izby z ganku «niemurowane, tylko futrowane stolarską robotą».
W sklepie posadzka zła, popadana, między sienią a izbą (dolną)
ściana poprzeczna porysowana, okno z prostych szyb, kamień w oknie
od zaciekania powypadał.
Indermach drzewiany, zgniły i zaklękły, tamże pod indermachem
transit, kuchnia upadkiem grozi, dach zły.
Z sieni idąc na I piętro wschód drzewiany, na I piętrze
od kamienicy Rappa ściana zarysowana blisko okna, które wychodzi
na ulicę, rysa wielka, nieraz już była zaprawiana, prędkiego
ratunku potrzebuje. Komora z tarcic zbudowana z jednem oknem na ulicę,
zła. Na sali, okno małe na ulicę, porysowana. Poprzeczna ściana
na sklepie bardzo porysowana i komnata nad sklepem, z oknem na ulicę,
od ściany kamienicy Budownickiego (t. j. nr 6) wokoło porysowna.
Tamże odrzwia kamienne robotą staroświecką, cyrkliste, popadane;
u tych trzech okien na przodku kamienicy ani krat, ani okiennic
niema, Okna trzy, wychodzące na tył, staroświecką robotą, nie
mają ani krat, ani okiennic. Izdebka nad dolną izbą z oknem na
zadź ław, ani listew nie ma, posadzka zła, piec stary, dwie ściany
z tarcic. Za tą izbą kuchenka z tarcic i ognisko złe, z cegły
lepione. Kapa na strychu z deszczek gliną polepiona, bardzo się
nachyliła. Kamienica tak «z przodka, tak i z tylu szczytów nie ma».
Dach i rynny złe.
Z tego opisu kamienicy widać, że w pierwszych dziesiątkach
lat XVII wieku z dawniejszej jej budowy zachowała na I piętrze
odrzwia kamienne «roboty staroświeckiej» cyrkliste, czyli z XVI
w., tak samo i obramienia okienne okien na zadź wychodzących na I
piętrze. Kamienica była jednopiętrową, ponieważ ściany «działowej»
nie można było wyciągnąć na drugie piętro, z powodu, że nie
szła od fundamentów, tylko spoczywała na sklepieniu piwnicznem. Z
taką konstrukcją spotykamy się w dawniejszych kamienicach
krakowskich.
Andrzej Czeski, syndyk m. Krakowa, który nabył tę kamienicę
w r. 1639 w znacznej ruinie będącą, przystąpił zaraz do jej
przebudowy, o czem świadczą akta wiertelników krak. Te akta świadczą
także, że p. syndyk miejski był człowiekiem, dbającym o swoją
kamienicę, wchodząc w prawa własności swoich sąsiadów. Dnia 27
lutego 1640 r. zeznają wiertelnicy, że ściany graniczne tak
boczne (jak i ściany „tylne) sąsiadujących kamienic są wspólnemi,
że piwnica pod sienią kamienicy p. Czeskiego jest o 2 łokcie niższą,
niż piwnica pod izbą (tylną), że w tej piwnicy p. Cz. ma «podjeżdżać»
mur wkoło, że «filar będzie murował, na którym filarze ma być
ściana do góry według potrzeby, gdyż fundamentu nie ma ściana
sklepowa w sieni. Także ściana poprzeczna u izby fundamentu
dobrego nie ma, «dlatego odstało od muru».
Restauracja kamienicy postępowała szybko. Dnia 7 maja 1640
r. wiertelnicy przysiężni na życzenie p. Andrzejowej Czeskiej,
syndykowej, i zaproszeni jeszcze starsi murarzy krak.: Wojciech Drąmle
(Drumla), Bartosz Jankosz, Sebastjan Sala, Jan Zatorczyk, stwierdzają,
że w kamienicy p. syndyka «mury nowe tak przednie jako i poboczne
są przymurowane do muru granicznego» kamienicy tylnej p. Bryknera,
przysiężnika krak., który to mur graniczny jest miąższy na 5 ćwierci
łokcia w tem miejscu, gdzie murłatę na ćwierć włamano».
Brykner miał sobie za krzywdę, obawiając się, aby za tem włamaniem
murłaty ten mur successu temporis szwanku nie odniósł. Znawcy
orzekli jednak, że niema obawy, «gdyż nowe mury wspierają stary
graniczny mur». Niebawem, bo już 23 czerwca 1640 r. podnoszą się
dalsze pretensje do p. syndyka A. Czeskiego o naruszeniu prawa własności
sąsiednich kamienic. Syndyk wzywa do tych spraw oprócz wiertelników
także starszych i młodszych murarzy krak. Chodziło o wmurowywanie
się w ściany kamienicy Budownickiego Jana (nr 6), a 28 lipca o
podobną sprawę do kamienicy Bryknera, przylegającej tyłami do
indermachu kamienicy pana syndykowej. W tej ostatniej sprawie
wiertelnicy stwierdzają, że 1) «grunt od p. syndyka w piwnicy pod
murem indermachowym pana Bryknerowym wyłamany na łokci 10 wzdłuż,
a wgłąb na niektórych miejscach na ćwierć, a niektórych pół
łokcia, na którem wyłamaniu zawieszono piwnicę nowo, której
przedtem na tem miejscu nie było». 2) Że komin od p. syndyka w
murze p. Bryknera nowo wyłamany wzwyż na łokci 3, wgłąb na ćwierć,
a na szerz pięć ćwierci. 3) Frambuga łamana żadnej wspólności
nie czyni, ani dziury łamane, tylko kiedy jest z murem zaraz nowo
wymurowana, ani też używanie frambugi łamanej i dziur wspólności
nie czyni. 4) Żadnego znaku wspólności nie ma p. syndyk w murze
p. Bryknerowym, począwszy od gruntu aż do wierzchu». Widzimy, że
p. syndyk miejski, aczkolwiek musiał znać przepisy, dotyczące własności
domów, nie bardzo liczył się z niemi.
P. Syndyk, odbudowywując swoją kamienicę, którą nabył
jednopiętrową, postawił na niej piętro drugie, wzmacniając
fundamenta filarem w piwnicy, «wymurował» też nowy indermach
dwupiętrowy. W roku 1647 mieszkała jeszcze w kamienicy p.
Czeskiego: «Józefowa Pielasowa (Pieleszowa) wdowa. W ręku rodziny
Czeskich była kamienica jeszcze w drugiej połowie XVII wieku. W r.
1656 należy do «p. Czeskiej, rajczyni krak.», w r. 1661 «do
sukcessorów p. Czeskiego»; w kamienicy tej mieszkała «p. Czeska
wdowa», p. Zaydlicz, pisarz miejski, który stał się potem właścicielem
tej kamienicy, gdyż w r. 1674 nazywa się «kamienicą Zaydliczowską».
W rękach rodziny Zaydliczów była kamienica aż w drugi dziesiątek
XVIII wieku, a między nimi w r. 1684 Stefana Zaydlicza, podwójciego
krakowskiego. Z czasów posiadania kamienicy przez p. podwójciego
Zaydlicza mamy dwie rewizje zniszczenia kamienicy, osobliwe dla
przyczyny tego zniszczenia. W r. 1698 dnia 2 stycznia stwierdzili
przysięgli wiertelnicy krak., że w kamienicy «niegdyś Czeskich
rzeczonej» w mieszkaniu, które trzyma p. Budziszowski
(Budziszewski) na II p., to jest w izbie, okna na tył mającej, było
wiele plugastwa, które przeciekało po ścianach na I piętro aż
na dół do izby tylnej, «a to z powodu przechowywania w tej izbie
chartów i psów przez p. Budziszowskiego. Nadto «w tejże izbie
ptak stojący od myślistwa (zapewne sokół) dokoła ziemię
popstrzył i wniwecz zapaskudził, że tarcice muszą gnić i pogniją,
jeżeli dłużej tenże ptak na tem miejscu stać będzie». W izbie
na dole mieszkał «najemnik» czyli służący .p. Budziszowskiego,
a I piętro zajmował właściciel kamienicy p. podwójci Stefan
Zaydlic. Drugie opisanie «ruiny kamienicy Zaydlicowskiej nastąpiło
dnia 30 marca 1708 roku po śmierci owego p. Budziszowskiego, a
mianowicie: «na dole, w izbie wielkiej, gdzie nieboszczyka p.
Budziszowskiego sprzęty były, widzieli wiertelnicy drzwi złe,
okna potłuczone, ramy u okien zgniły i dziury sianem pozatykano,
żadnej szyby zdrowej niema, ani prętów żelaznych w oknach. Pieca
niema, tylko plugastwa pełno i rumu, który to piec nieboszczyk
zburzyć kazał dlatego, żeby żaden żołnierz ex officio nie
stawał (kwaterą), także okna dlatego wiechciami zatykał. Listwa
snycerską robotą na ścianie po jednej stronie, a po drugiej ją
odarto, stołu w izbie niema i ławy po jednej stronie snycerskiej
roboty, w oknie niema jednej okiennicy.
Z tej izby wyszedłszy na tył, gdzie indermach, tam mur
porysował się; pokazało się, że to z piwnicy nieboszczyka
Budziszowskiego, w której odrzwia zgniły i t p. Wyszedłszy z
piwnic na zadzi pełno gnoju końskiego i błota, również z winy
p. Budziszowskiego. W izbie tylnej na II piętrze u Budziszowskiego
okna złe, podłoga zgniła, schody na ganku powybijane, śmieci pełno.
Znaczne zniszczenie było także w altanie i na strychu, który
Budziszowski swojemi kłódkami pozamykał, tarcicami założył,
nie dopuszczając nikogo na strych do zrzucania śniegu, skutkiem
czego z rynien lało się na kamienicę, dach przeciekał i t d.
Do rodziny Zaydliczów należała kamienica jeszcze w r. 1716
a następnie przeszła w ręce rodziny Męczeńskich. Maciej Męczeński,
kupiec krak., a później także ławnik (przysiężnik) wyższego
prawa magdeburskiego na zamku krak., był ożeniony ze Zofją
Zaydlicówną i z jej ręką stał się właścicielem «kamienicy
Zajdliczowskiej". W roku 1736 dnia 13 kwietnia na żądanie
tegoż Macieja Mączeńskiego wiertelnicy przeprowadzili «rewizję
i taksę» kamienicy.
«Facjata od ulicy od dołu aż do I piętra wydęta w ulicę,
potrzeba szkarpą pod same sztorce podjeżdżać, nad oknem (z
sieni) gzems wykruszony, dachówkę na wierzchu kamienicy potrzeba
przekładać.
W bramie odrzwia i próg kamienne, dobre, drzwi drewniane, żelazną
blachę od ulicy obite, w półotwierające się, z żelaznym ryglem
do zapierania. Nad drzwiami krata żelazna w cyrkuł.
Wchodząc do kamienicy w sieni podłoga, rynsztok przy ścianie
po lewej stronie. W tej sieni po prawej jest okno z kratą żel. z
ulicy, okiennice drewniane. Tej sieni od facjaty do tylnej izby wzdłuż
łokci 14, wszerz łokci 8 bez ćwierci, na wzwyż łokci 7 1/4. Sień
sklepiona. W sieni po prawej stronie jest sklepik sklepiony, do którego
odrzwia kamienne staroświeckie, próg kamienny, drzwi Żelazne na
dwóch zawiasach, za drzwiami klamry do zapierania na drąg. W
sklepiku posadzka ceglana, okno na ulicę z kratą żelazną i
takiemiż okiennicami, za okiennicą jest antaba długa do
zapierania, pod oknem otaflowanie. W tym sklepiku framuga w ścianie
od kamienicy sąsiedniej (nr 6) i szafka w otaflowaniu, na
zawiaskach żelaznych, listwy naokoło. Ze sklepiku są drzwi żelazne
ku tylnej izbie, przy drzwiach dziura w murze, co przedtem komin był.
Sklepik ma łokci 11 wzdłuż, wszerz łokci 5 i ćwierć, wzwyż łokci
6 i ćwierć.

Sień z wyjściem na podwórze.
Ze sklepiku wróciwszy się do sieni, idąc na zadż w ganku
(t. j. przejściu z sieni do podwórza) burku kawałek, w ścianie
przed izbą jest szafka. Tego ganku od sieni aż do tyłu wzdłuż
łokci 14 1/4, wszerz łokci 3 1/4, wzwyż łokci 6 i trzy ćwierci,
ganek sklepiony.
Z ganku wchodząc do izby na dół (izba tylna) są odrzwia i
próg kamienny, drzwi drewniane, podłoga drewniana, przy ścianie sąsiedzkiej
dziury w podłodze do piwnicy. W tej izbie 2 okna z okiennicami
drewnianemi, pod oknami otaflowanie stare, pod temiż oknami ława i
druga ku drzwiom, kamieniami popodpierane, piec na fundamencie
kamiennym, przy piecu kominek kapiasty. W tej izbie po jednej
stronie listwa, po drugiej kawałek. Ganek nade drzwiami sklepowemi,
szafka w murze na zawiaskach esikowych stolarską robotą.
Z tej izby są drzwi do sklepiku drewniane w kamiennych
odrzwiach, za drzwiami sionka, z której drzwi do piwnicy i na
pierwsze piętro.
Z tej izby wróciwszy do sieni, idąc na pierwsze piętro, są
wschody kamienne, na nich balasy żelazne odlewane — dziesięć i
pręt wysoki z cyrklem, ślosarską robotą. Na półwschodziu krata
żelazna z zamkiem i kluczem. Wychodząc na I piętro krata od półwschodów
żelazna po lewej ręce, cała, poręcze żelazne po prawej ręce, a
nad schodami balaski drewniane. W sieni na I p. przed izbami
posadzka ceglana, do izby na przodek (do izby frontowej) drzwiczki
do pieca drewniane.
Wchodząc do izby na przodek (frontowej) odrzwia i próg
kamienny, sztuka kamienia w głowie wykruszona, nade drzwiami ciągnie
się rysa ku II piętrowi, drzwi stare, podłoga, powała i
stragarze, okna 2 na ulicę po 4 kwatery, z kratami żelaznemi. Z
tej izby komnata, w niej odrzwia i próg kamienny, drzwiczki w półotwierające
się na zawiasach esikowych, podłoga, powała popleśniałe, okno 1
na ulicę o 4 kwaterach z kratą żelazną, parapety w tem oknie
kamienne, piec na fundamencie kamiennym. Z tej komnaty drzwi
drewniane ku tylnej izbie, odrzwia i próg kamienny. Za temi
drzwiami sionka, podłoga w niej ceglana, ze sionki okno ku wschodom
z kratą żelazną, po prawej ręce ognisko na fundamencie
drewnianym.
Wróciwszy się do sieni, wchodząc do izby tylnej są
odrzwia i próg kamienne, przy drzwiach framuga po lewej ręce, a po
prawej za drzwiami są drzwiczki do sionki ku komnacie, wpółotwierające
się. W tej izbie podłoga i powała, okien 3, w których po 4
kwatery, parapety potrzaskane, piec na kamiennym fundamencie. Z tej
izby są drzwiczki na ganek w otaflowaniu. Ganek stary, zły, na którym
balasy (13 brakuje), w murze rysa znaczna przy drzwiach. Na ganku
lotus secretus.
Idąc na II piętro są schody drewniane z balasami i
poręczami drewnianemi. Wchodząc do izby na przodek (frontowej)
odrzwia i próg kamienne, drzwi drewniane, podłoga, powała i
stragarze stare, pod któremi podpaska, żeby nie pospadały, okien
2 po cztery kwatery, piec na fundamencie kamiennym. Z tej izby jest
komnat a, do niej odrzwia otaflowane, drzwi stare, powala i
stragarze. Okno 1 o 4 kwaterach. W murze od kamienicy sąsiedzkiej
(nr 6) dwie framugi, w tyle od kuchni rysy.
Wychodząc z przedniej izby jest na prawej ręce kuchnia,
rysa aże na dół.
Wchodząc do izby tylnej odrzwia i próg kamienne, drzwi
drewniane na zawiasach esikowych, podłoga, powała, stragarze. Okna
dwa. Po lewej ręce w ścianie sąsiedzkiej (nr 6) framug dwie. Z
izby do komnaty ściana z pruska, porysowana. Odrzwia drewniane
futrowane, drzwi proste, niedawno robione, podłoga, powała, okno 1
o czterech kwaterach, piec różnego gatunku i koloru na fundamencie
ceglanym. Z izby kuchenka, do niej odrzwia futrowane, ognisko
ceglane, komin kapiasty na krońcu drewnianym. Z „tej kuchenki
okno ku wschodom z kratę żelazną. Z izby wychód na ganek, który
jest cały zgniły, schodki, dach, wisi tylko, oparł się na poręczy.
Na strych idąc są wschody drewniane, niezłe, balasy
tokarską robotę, altana cała zrujnowana, dachy złe.
Zszedłszy na dół, a na zadż z sieni wyszedłszy, facjata tylna
porysowana, podjechać trzeba szkarpą, sztorce w oknach
potrzaskane, gzemsy powyrywane, spodek w jednym oknie i w jednem
miejscu strzaskany. Zadzi jest 19 1/4 łokcia długości, a 15 1/4
łokci szerokości. Na tej zadzi po lewej ręce jest framuga w
murze, a za nią komin. Także po lewej ręce jest przy murze
obdaszenie, pod którem piwnica zapadniona, nad piwnicą komin
wyszarpany; schodów, ani drzwi do piwnicy niema.
W kamienicy frontowej jest piwnica pod schodami, wchód ma
odrzwia kamienne, na prawej ręce pod schodami macloszek. Piwnica ta
jest sklepiona i ma 2 okna na tył, z węgarami i kratami, w niej są
schodki drewniane do izby tylnej, od góry kręcone. Z tej piwnicy
jest druga ku ulicy z odrzwiami kamiennemi, z niej był przedtem
wychód na ulicę, ale teraz zamurowany, tylko okienko zostawiono. W
tej piwnicy jest także okno drugie pod progiem kamienicznym.
Indermach. Pod indermachem kuchnia, odrzwia i próg kamienne,
ognisko złe, pod ogniskiem piec piekarski, ale zawalony, nad
ogniskiem komin na kroksztynie drewnianym. Z tej kuchni okno z kratą
żelazną. W tej kuchni po lewej ręce sklepik, odrzwia kamienne,
sklepienie zrysowane, okno jedno na zadź z kratą żelazną. W tejże
kuchni po prawej stronie jest także sklepik, odrzwia i próg
kamienne, w ścianie framuga; ze sklepiku okno na zadź, sklepienie
potrzebuje reparacji. Z zadzi (z podwórza) idąc na indermach są
schody drewniane, przy schodach ganek zły i obdaszenie nad nim.
Przy schodach do sieni odrzwia kamienne i próg wkoło okrojone, nad
nim kratka żelazna. W sionce podłoga, ognisko murowane. Z tej
sionki do izby odrzwia i próg kamienne, okna 2 po 4 kwatery. Z tej
izby jest komnatka, odrzwia i próg kamienne, okno 1, nad oknem
framuga. Drugie piętro indermachu, jak pierwsze; ma odrzwia i progi
kamienne, powały ze stragarzami. Pod indermachem piwnica sklepiona,
do niej wejście po drabinie.
Kamienicę tę zdezelowaną oszacowano wraz z widerkaufami na
3.400 złp.
Maciej i Zofja z Zaydliców Mączeńscy mieli troje dzieci:
Wojciecha, Jana i Barbarę. Matka ich, Zofja Mączeńska, aktem
darowizny z dnia 6 kwietnia 1761 r., na ratuszu krak. uczynionym,
odstąpiła prawo własności do połowy kamienicy synowi:
Wojciechowi Mączeńskiemu. W r. 1763 dnia 22 stycznia przed aktami
radzieckiemi Barbara z Mączeńskich, zamężna Janowa Girtlerowa,
odstąpiła również swoją 1/3 część kamienicy swemu bratu
Wojciechowi a gdy wreszcie Jan Kanty Mączeński aktem z dnia 15
stycznia 1766 r. odstąpił swoją część swemu bratu, wtedy
Wojciech Mączeński, kupiec i handlarz wina, stał się właścicielem
całej kamienicy od r. 1766. Na żądanie też tego Wojciecha Mączeńskiego,
wyższego prawa na zamku krak. ławnika, przeprowadzili wiertelnicy
rewizję i oszacowanie kamienicy jeszcze w r. 1762, dnia 13 grudnia.
Opis jej zgadza się w ogólnych rysach z opisem z r. 1736. Podamy
więc tylko tutaj charakterystyczniejsze szczegóły i zmiany.
Facjata od ulicy niedawno podszkarpowana, wytynkowana i
wybielona, wierzchem tej facjaty na gzemsie dachówka. Wchodząc do
kamienicy odrzwia kamienne stare, dobre, w nich rozwelty, kapitele i
klucz marmurowe, nad drzwiami krata żelazna. Sień sklepiona,
sklepienie stare płaskolistwowane. Idąc w ganek czyli w przechód
(sieni) ku tyłowi, na wschodzie odrzwia kamienne stare, ten przechód
sklepiony. Z tego przechodu wchód do izby dolnej, w niem odrzwia
kamienne stare, drzwi drewniane stolarską robotą. W tej izbie powała
i stragarze stare, siostrzonem podwleczone, piec kaflowy na
fundamencie kamiennym, kominek kapiasty z blachą żelazną. Na półwschodziu
I piętra odrzwia kamienne z kratą żelazną na zawiasach trzech, z
zamkiem; nad wschodami balasiki drzewniane z takimże krońcem. W
komnacie na I p. w oknie kwatery ze szybami taflowanemi w ołowiu, z
kratą żelazną. Sionkę przed izbą tylną nazywa rewizja z r.
1766: przysionkiem. W izbie tylnej okna z (3) z szybami tafelkowemi,
powała, stragarze dwiema siostrzonami podwleczone.
Na II piętrze w izbie frontowej o 2 oknach, powała i
stragarze stare, nadrzeszałe, papierem polepione, tak samo i w
komnacie. W izbie tylnej okien 3, szyby taflowe, powała i stragarze
niedawno dane, siostrzonem podwleczone, biało z błękitnemi żyłkami
malowane.
W rewizji z r. 1736 izba tylna drugiego piętra była
przedzielona «ścianką z pruska» na izbę o 2 oknach i na komnatę
o 1 oknie, w r. 1762 była już przywrócona izba jedna o 3 oknach.
Idąc pod strych, (1762) są wschody drewniane z balasami toczonemi,
ze schodów wychód na ganek, który pochodzi z 3 stron z krońcami
drewnianemi i balasami toczonemi. Wedle tego ganku altana z tarcic,
w niej okien 5: z szybami we dwóch oknach, a we trzech kraty
drewniane. Facjata tylna niedawno wybielona, w podwórzu bruk
kamienny, studnia z wałem, szopa na słupkach drewnianych. Wchodząc
do piwnicy z izby dolnej są drzwi drewniane, schody dębowe
cyrkliste do pół głębokości piwnicy, które pochodzą od
pierwszego piętra, dalej zaś do piwnicy pod izbą wschody
drewniane, proste, na kroksztynie wsparte. Ta piwnica sklepiona, z
niej 3 okna w podwórze, środkiem piwnicy przepierzenie i piąterko,
brukowana. Z tej samej piwnicy wychód do sieni, na wychodzie
odrzwia kamienne stare. Z tej piwnicy wchodząc do drugiej pod
sklepem i sienią, odrzwia kamienne, 2 okna w ulicę; sklepiona,
bruk kamienny.
Kamienicę oszacowano wówczas na 10.000 zł. z widerkaufami, na
restaurację kamienicy z materjalem i rzemieślnikiem potrzebaby
2.500 zł. W posiadaniu Wojciecha Mączeńskiego była kamienica do
jego śmierci (1810 r.). Testamentem przekazał on kamienicę synowi
swojemu: Jakubowi Mączyńskiemu, przekazując nadto 4.000 złp. na
nabożeństwo do kaplicy śś. Aniołów Stróżów w kościele
NPMarji, zabezpieczając tę sumę na kamienicy.
W połowie XIX w. (1850 r.) należy do Zygmunta Miłtowskiego,
który w tymże roku przeprowadza «odnowienie facjaty frontowej,
naprawę murów w podworcu, wystawienie pary sufitów na drugiem piętrze
i w altanie». W posiadaniu Miłtowskiego była kamienica do r.
1887. Nowy jej właściciel Jan Kanty Federowicz, kupiec win w
Krakowie, przystępuje w latach 1887-1888 do wybudowania 3-go piętra
na dwupiętrowej dotychczas kamienicy. Oprócz nadbudowy 3 piętra
nad głównym budynkiem (nadto zbudowanie w dziedzińcu kuchni, komórek
kloacznych i schodów bocznych), Magistrat poleca wystawienie nowych
schodów z powodu, że «schody główne, w części parterowej
kamienicy kamienne, są wychodzone, przykre i nierównej wysokości
(niektórych wysokość dochodzi 21 cm), część ich wyższa
drewniana jest znacznie zniszczona, ściany zaś klatki schodowej
(altany) w części strychowej są drewniane. Ponieważ realność
ta zawiera wewnątrz wiele ciekawych zabytków dawnej architektury,
mają być one przy przebudowie zachowane». Do tych zabytków
zaliczył ówczesny konserwator, Dr. Józef Łepkowski: 1) strop w
ubikacji parterowej od podwórza, także siostrzon rzeźbiony, 2)
okna w tejże izbie, 3) poręcze schodowe żelazne, 4) nadproże żelazne
(bramka) przy wejściu na schody główne, 5) drzwi gotyckie w sieni
głównej, 6) łuk wyjścia z sieni głównej na podwórze, 7) oprawę
bramy głównej.
Przy tej restauracji kamienicy wystawiono ściankę we
frontowej połowie sieni z dawnem oknem sieni, które zamieniono na
wejście do tego sklepiku z ulicy (w roku 1930 zniesiono wyjście
to, oszklono aż do poziomu ulicy), tudzież w t. zw. «sklepie»
dolnym po prawej stronie bramy zamieniono jego dawniejsze okno na
wejście od ulicy. Odtąd kamienica ta nie uległa aż do dzisiaj większym
przeróbkom. W r. 1896 należy kamienica do Anieli z Federowiczów
Grodyńskiej, w ostatnich zaś latach przeszła na własność
Heleny Smolarskiej, właścicielki składu fortepianów. Kamienica
obejmuje 302 m2 powierzchni.
Kamienica zachowała w dolnej swej części (parterze) dawne
zabytki architektoniczne. Wybudowana była niewątpliwie w XV w. w
murach parteru i pierwszego piętra. Zostały bowiem z tego czasu
odrzwia kamienne fazowane gotyckie w części dolnej na przejściu z
sieni głównej do przechodu węższego ku podwórzowi; część górna
tego obramienia o łukowem zakończeniu (ornamentowana, z główkę
putta) jest z w. XVI. W czasie restauracji tej kamienicy w r. 1887 właściciel
jej ofiarował dwa odrzwia kamienne gotyckie do pałacu hr. Pusłowskich
(ul. Andrzeja Potockiego nr 10) w Krakowie. Jedne z nich są w głównej
klatce wchodowej, drugie we wejściu do kaplicy pałacowej. Z następnej
epoki: renesansu, były również odrzwia kamienne: «staroświeckiej
roboty, cyrkliste., o których, zdaje się, mówi rewizja z r. 1639.
To, czem się do
dzisiaj odznacza sień tej kamienicy — pełna elegancji z
charakterystyczną dekoracją --tudzież ubikacje parterowe,
pochodzi z roku 1639-40, a mianowicie z czasów restauracji
kamienicy przez jej ówczesnego właściciela: Andrzeja Czeskiego. I
tak obramienie kamienne (z piaskowca) bramy głównej, boniowane, półkoliste
u góry, charakterystyczne tem, że cokoły węgarów (omeny),
kapitele (imposty) i zwornik są z marmuru czarnego. W zworniku tym
w małej nyży jest figurka Matki Boskiej (figurka pochodzi z późniejszej
epoki). Na prawym brzegu tej nyży jest wykuty napis: MALA NOSTRA
PELLIT, na lewym: BONA CVNCTA POSCIT, odnoszący się do M. Boskiej.
Na płaszczyźnie archiwolty, zwróconej ku dołowi, t. j. na dolnej
części zwornika marmurowego wykuty jest herb mieszczański,
przedstawiający na tarczy: pionowo ustawioną strzałę, u dołu
rozdartą i przekrzyżowaną poziomo ponad rozdarciem. Nad herbem
inicjały: A C. Jest to herb mieszczański Andrzeja Czeskiego. Herb
ten znajduje się „także wyryty na siostrzonie pułapowym i na
kolumnie międzyokiennej «izby tylnej» tej kamienicy.

Herb Andrzeja Czeskiego
Na węgarach
odrzwi pod impostami od zewnątrz są wykute napisy: na prawym
(herald.): SVSTINE, na lewym: ABSTINE. Nadproże bramy zamyka krata
żelazna, półkolista, kuta, roboty ślusarskiej krakowskiej (r.
1640). Kratę nadproża, jak i bramkę kutą z żelaza w kam. nr 4
ul. Sławkowska opisał architekt Zygmunt Hendel w artykule: «Wyroby
ślusarskie w domu p. Jana Federowicza».
Krata cyrklowa nad bramą sieni jest—jak ją opisuje
architekt Z. Hendel — «rysunku zwyczajnej muszli
architektonicznej o 15 wgłębieniach. Na prętach, biegnących ku
środkowi, a tworzących architektoniczny podział muszli,
przynitowane są tuż nad pełnem półkolem, markującem zbieganie
się prętów muszli, dwa male kwiatony, po trzy wyrastające z
jednej szypułki. Znów ten sam wdzięczny sposób ornamentacji pełen
prostoty. Między półkolami, łączącemi pręty muszli na
obwodzie koła, umieszczone są płaskie lilje o rysunku jak ta, która
tworzy rzekome przedłużenie łukowego pręta wejścia na schody.
Na blasze półkolistej w środku muszli wykuta jest gwiazdka a w półkole
jako fryz oblatuje napis: PAN BÓG Z NAMI».

Krata bramy
Ten sam typ i robotę, jaką ma krata nad bramą kamienicy nr 4
ulicy Sławkowskiej, posiada także krata żelazna, kuta, nad
drzwiami bramy w kamienicy nr 12 przy ul. św. Jana. Ma bowiem pręty
żelazne, jako podział architektoniczny muszli, przylutowane kute
kielichy lilij w części środkowej, takie same płaskie lilje przy
kabłąku kraty i t. d. Krata z ul. św. Jana ma wyciętą datę:
1647 a więc bliską daty kraty z ul. Sławkowskiej (1640), może więc
obie pochodzą z jednego warsztatu ślusarza krakowskiego.
Widok dolnej części fasady kamienicy przedstawia wyżej
opisany portal bramy, po prawej stronie dawne okno sieni, w r. 1930
przerobione jako okno sklepiku utworzonego z części sieni. Dalej
po prawej stronie wejście do «sklepu», które jednak w tej
formie, jak jest na rycinie, nie zostało dotychczas wykonane
(1931), lecz jest w przyszłości zamierzone").

Widok dolnej części fasady
kamienicy
Sień kamienicy
jest sklepiona beczkowo z lunetami, ozdobiona stiukowemi płaskiemi
listwami na sklepieniu. Jest to charakterystyczna dekoracja sklepień,
pojawiająca się w XVII w. także na sklepieniach kościołów w
Krakowie. Przekrój tej sieni, plan i widok, zdjęty w r. 1906,
podaje Fr. Mączyński: Ze starego Krakowa, ulice, bramy, sienie»,
Kraków, 1908, tablica 40.

Przekrój sieni, plan i widok
(Fr. Mączyński)
Po prawej
ręce sieni, za ścianką sklepiku są schody kamienne, pochodzące
z czasów restauracji kamienicy z r. 1887. Pod temi schodami jest
niskie wejście dawne do piwnicy z odrzwiami kamiennemi. Przy
pierwszym stopniu schodów na I p. znajduje się «pręt wysoki z
cyrklem ślusarską robotą», jak wymienia rewizja z r. 1736.
Pochodzi on jednak z r. 1640 i pierwotnie nie w tem położeniu, jak
dzisiaj, był umieszczony, tylko równolegle do fasady kamienicy.
O tym «pręcie żelaznym z cyrklem», czyli o «bramce kutej
z żelaza» pisze architekt Hendel w przytoczonym powyżej artykule,
dodając do niego 2 rysunki: 1) tej bramki, umieszczonej przy
schodach, 2) górną część bramki:
«Od dolnego słupa bocznego tego wejścia biegnie ku ścianie
kwadratowe poziome żelazo, podparte drugim łukowo wygiętym; w
utworzone przez nie ckliwe wnitowane są wężowato wyginane
ornamentu, zaczynające się z rozety w najszerszem miejscu. Połączenie
słupa głównego z prostą i z łukową sztabą górną nie jest
zapomocą znitowania, lecz dwa te żelaza, przechodząc przez dziury
w słupie, zakończone są uszami, przez które przechodzą małe
kliniki (A - rys. poniżej)), trzymając silnie całość. Słup
zakończony jest w górze bogatym czterolistnym kwiatonem ze sprężynowato
zwiniętym środkiem, pod nim trzy jakby ażurowe banie buławy, z
tych środkowa największa tworzy masę, a do każdego jej kabłąka
ozdobna przynitowana rozetka. Pod tem zakończeniem słupa z lewego
jego boku wyż wspomnionymi klinikami przymocowana płaska sztaba żelazna,
zakończona od góry wolutą, od dołu energicznie wykutą lilją
wzbogaca sylwetkę bramki. Na pierwszy rzut oka lilja ta zdaje się
wyrastać z łukowej sztaby nad przejściem, a to przenikanie się
dwóch konstrukcyjnych części jest bardzo szczęśliwe w ogólnym
układzie linij tej skromnej kompozycji. Najbardziej ozdobne jest górne
zakończenie nad poziomą sztabę. Na środku, gdzie sztaba pozioma
styka się z łukową na osobnym fartuszku, do obu tych sztab
przynitowany jest wazon formy sercowej o czterech uszach, również
ku dołowi z werwą wygiętych. Tył wazonu jest płaski. Nad rozetkę,
na nim umieszczoną, trzy kwiatony ze sprężynowo zwiniętemi środkami
symetrycznie wyrastają z wazonu, tworząc nadzwyczaj dobrze
architektonicznie wykształcone zakończenie. Po obydwu stronach
wazonu dwie esownice, zaczynając się i kończąc kwiatonem, wypęłniają
dobrze miejsca obok środkowego bukietu. Charakterystycznem jest
przyszwejsowanie kwiatonów do esownic (B - rys. poniżej)) i
przynitowanie zręcznie z pojedynczych części zeszwejsowanych
lilij kwiatonów w samym środku każdego esownika. Kompozycja ta w
całości prosta, a nawet naiwna, gdyż pojedyncze motywa
ornamentacji luźnie tylko obok siebie, nie łącząc się, ale
przecież są zestawione w jedną logiczną całość, ma tyle wdzięku,
tyle świeżości, tyle prawdziwego poczucia w ogólnym układzie
linij poziomych, łukowych, esowatych, skośnych i prostopadłych,
że zwrócić musi uwagę każdego badacza historji rzemiosł i
sztuki i korzystnie świadczy o artystycznem wykształceniu naszych
rzemieślników w czasach. kiedy blaski renesansu chyba się już ku
upadkowi chyliły. Zamknięcie to, czy wejście na schody ma jeszcze
nawskroś tendencje form renesansu i przykład ten raz jeszcze
stwierdza, jak w sztukach drobnego rzemiosła raz przyjęte formy długo
się przechowują».

Górna część bramy

Żelazna kuta bramna
(W tejże
sieni były jeszcze «bardzo bogate odrzwia typu przejściowego
gotycko-renesansowego w sklepie obok sieni). Na lewej ścianie sieni
są wmurowane «supraporty» 2 kamienne z XVII w. z tego wieku (roku
1640) Są w przejściu, które jest sklepione krzyżowo, z sieni głównej
do podwórza w ścianie po prawej stronie odrzwia kamienne, prowadzące
do t. zw. «izby tylnej». W tej izbie są takie same odrzwia
kamienne, z których wejście prowadziło do «sklepu», czyli izby
sklepionej na froncie kamienicy, na ścianie wschodniej. Wejście to
jest obecnie zamurowane. Niżej rysunek tych odrzwi według zdjęcia
z r. 1924.

Kamienne odrzwia
Izba tylna
ma 2 okna na podwórze, przedzielone od wewnątrz izby kolumną
kamienną. Na frontowej stronie głowicy kolumny jest tarcza herbowa
z herbem mieszczańskim: Andrzeja Czeskiego, tym samym, który
wykuty jest na zworniku archiwolty portalu bramy.

Kolumna między dwoma oknami
izby parterowej
Od strony
podwórza mają te 2 okna oprawę kamienną, w której są krzyże
okienne drewniane, ozdobione wypukło-rzeźbą. Podajemy w rysunku
jedno takie okno od strony zewnętrznej.

Okno od strony podwórza

Izba ta ma
nadto wspaniały pułap z modrzewiowych belek profilowanych,
wspartych na siostrzonie, ozdobionym rzeźbią linearno-roślinną
barokową. W środku długości siostrzonu na jego boku jest rzeźbiona
różyca, w której na kartuszu jest herb mieszczański z literami
po bokach A • C czyli Andrzeja Czeskiego; na powierzchni dolnej
siostrzonu jest wyrzeźbiona wypukła różyca. Podajemy w rysunku
część siostrzonu od jego głowicy i środek jego w widoku z boku
i z dołu. Pułap ten był malowany w barwach: bronzowej, czerwonej
i niebieskiej, powleczonych jakby werniksem, wskutek czego barw tych
nie widać, a strop cały ma barwę obecnie ciemno brązową i
wymagałby przywrócenia dawnego wyglądu. (Izba ta, jak wspomina
rewizja z roku 1708 miała jeszcze «listwy snycerską robotą»
wokoło sali, tudzież lawy również snycerskiej roboty).

Siostrzon stropu (widok z boku i
od dołu)
Do opisu
tej kamienicy dodajemy jeszcze: plan piwnic, parteru i I piętra według
zdjęć i opracowania inż. architekty p. Henryka Jasieńskiego,
oraz jego uwagi do tych planów.
Mała ta, a jak na nasze stosunki szczególnie bogato uposażona
kamieniczka, ma w przyziemiu i na piętrze, przy stosunkowo
nieznacznej głębokości, zwykły układ krakowskich kamienic
trzyokiennych; pod tym więc względem nie wymaga żadnych
obszerniejszych objaśnień. Zdumienie natomiast ogarnia, gdy po
dwudziestu czterech wygodnych stopniach (ok. 20/25 cm) zejdzie się
do suchych i ciepłych, obszernych i głębokich piwnic. Piwnice te
mianowicie mają układ prosty i przejrzysty, ale zupełnie odmienny
od układu przyziemia tak, że poprostu wszystkie grube mury
przyziemia i pięter, z wyjątkiem tylko murów obwodowych, stoją
nie na odpowiednich murach fundamentowych, lecz dosłownie «wiszą
w powietrzu» na sklepieniach. Nawet gruby mur poza schodami, dzielący
kamienicę w przyziemiu na część frontową (sień i sklep) i podwórzową
(przejście na podwórze i sala ze stropem), spoczywa na odpowiednim
poprzecznym murze piwnicznym, lecz biegnie równolegle do niego o półtora
metra dalej ku podwórzowi, wsparty tylko językiem» muru wysuniętym
do tylnej piwnicy obok schodów.
Przychodzi zrazu na myśl, że może na dawniejszych
piwnicach wybudowano później kamienicę nieprzewidzianego
pierwotnie układu. Takie przypuszczenie nie da się jednak utrzymać,
gdyż sklepienia musiały być zgóry przystosowane do dźwigania
tak ogromnych ciężarów i zapewne wzmocnione w odpowiednich
miejscach niewidocznem od spodu gurtami. W każdym razie taka
niezgodność układu kondygnacyj tego samego budynku, choć w
starych budynkach często spotykana, zastanawia i wzbudza wątpliwości
z punktu widzenia statyki i ekonomji materjałów. Niektóre
kolosalnie grube mury nie dźwigają poprostu nic, oprócz własnego
ciężaru,. inne zaś znacznie cieńsze (jak owe tutaj podpierające
języki) muszą być obciążone prawie do granic swojej wytrzymałości
i to w dodatku niekorzystnemi parciami skośnemi. Trudno więc sobie
wytłumaczyć, dlaczego stosowano tak oczywiste utrudnienia i
komplikacje konstrukcyjne w budynkach wykonanych zresztą starannie
i umiejętnie.
Kamienica podana jest według jej stanu obecnego z
oddzielonym z sieni sklepikiem i dobudowaną w podwórzu kuchenką,
aby dać pojęcie, w jaki sposób domy takie użytkowane są w
czasach dzisiejszych.

Rzuty kamienicy wg stanu w 1931 roku.