Ulica Sławkowska

Wstęp

Historja kamienic przy ulicy Sławkowskiej, szczególniej tych, które stoją po stronie prawej ulicy, idąc od Rynku głównego (oznaczone liczbami orjentacyjnemi nieparzystemi), przedstawia znaczne trudności. Kamienice bowiem nie zachowały swoich dawnych rozmiarów, nie pozostały w tej liczbie, w jakiej były pierwotnie, choćby nawet w XVI w. założone, jako odrębne jednostki, lecz kilka uległo z biegiem czasu połączeniu dwóch lub trzech kamienic w jedną realność, a niektóre zburzono aż do fundamentów, by na ich gruntach stanął nowy większy budynek. Opisy takich nieistniejących już dzisiaj w swej dawnej „strukturze kamienic mogą mieć tylko znaczenie historyczno - budowlane, t. j. co do planowego założenia i rozmieszczenia ubikacyj w kamienicach dwu, trzy (tych najwięcej było na ulicy Sławkowskiej) lub czterookiennych w fasadzie frontowej. Kamienice, które uległy złączeniu, a następnie zburzeniu, były w bardzo znacznej części kamienicami na tej połaci ulicy Sławkowskiej w wieku XVI i XVII własnością mieszczan krakowskich, którzy mieli w nich browary lub warsztaty rzemieślnicze. Zresztą konstrukcja ich budowlana była nieraz w znacznej „mierze z drzewa: z belek, tarcic i muru. Części drewniane musiały być zastąpione z biegiem czasu murem ceglanym, stąd przeróbki i zmiany w kamienicach. Dawne opisy, sporządzane z urzędu miejskiego przez t. zw. wiertelników, które podajemy, wskazują na to wyraźnie. Opis takich realności, których konstrukcja była na pół murowana, a na pół drewniana, nazywa je domami - domus (domami nazywano także budynki mieszkalne tylko z drzewa wystawione) , a realności, których konstrukcja była w całości murowana: kamienicami (lapidea).
Kamienice ulicy Sławkowskiej, oznaczone liczbami orjentacyjnemi parzystemi, przedstawiają daleko więcej zainteresowania dla ich wartości architektonicznej i zabytkowej, aniżeli kamienice po stronie przeciwnej, oznaczone liczbami, nieparzystemi. Dawne kamienice po tej stronie ulicy nie uległy zupełnemu zburzeniu czy przeróbkom, zatracającym dawny ich wygląd, w takiej ilości, jak to dotknęło kamienice po stronie prawej od Rynku idąc. Pozostały tu nawet kamienice, jak nr18, 26, które zachowały wewnątrz dawne rozplanowanie kamienic mieszczańskich w całości, lub jak nr 4 w dolnych swych częściach. Mamy nawet kamienice mieszczańskie, patrycjuszowskie, jak nr 6, 10, które przerobione były przez mieszczańskich patrycjuszy na kamienice o zakroju pałacowym.
Do opisu kamienic podajemy przy niektórych rzuty poziome dawnego rozplanowania, jako materjał historyczno-architektoniczny. W tym względzie korzystamy z pracy p. inż. architekty Henryka Jasieńskiego. W liczbach orjentacyjnych kamienic na ul. Sławkowskiej zaszły zmiany w porównaniu z liczbami, któremi kamienice oznaczone były np. w początku XX w. z powodu złączenia dwu lub kilku kamienic w jedną. Liczby orjentacyjne podajemy według oznaczenia obecnie (r. 1931) istniejącego, dodając, gdzie tego potrzeba wymagała, dawniejsze — z drugiej poł. XIX w.

 

 

Kamienica nr 1

Kamienica narożna, oznaczona nr 1 na ul. Sławkowskiej, należy do bloku kamienic w Rynku głównym, ponieważ od strony Rynku miała główne wejście-sień, która w XIX w. zamieniona została na sklep, a wejście do kamienicy przeniesiono wówczas na jej stronę boczną, t. j. od ul. Sławkowskiej. Kamienica ta, należąc do kamienic w Rynku stojących, nie wchodzi do opisu kamienic ulicy Sławkowskiej. Kamienica oznaczona jest nr 36, Linja A—B (Rynek główny).

 

Kamienica nr 2

Tą liczbą orjentacyjną oznaczona jest strona boczna kamienicy, której front wraz z głównem wejściem jest od ulicy Szczepańskiej. Jest to bowiem kamienica narożna: ulicy Szczepańskiej i ulicy Sławkowskiej. Kamienica ta należy do bloku kamienic na ulicy Szczepańskiej stojących, zatem nie wchodzi w opis kamienic ul. Sławkowskiej. Na ulicy Szczepańskiej ma nr 1.

 

 

Kamienica nr 3

Kamienica, zwana «Hotel Saski», którego druga część jest od ulicy św. Jana nr 6, powstała od strony ul. Sławkowskiej z połączenia trzech kamienic dawnych. Oznaczona jest L. spisową 275 i dawniejszemi liczbami 449, 450, 451.W aktach radzieckich krakowskich zapisane jest w roku 1687 dnia 12 marca zeznanie, że Jan Skalski, patrycjusz krakowski, i żona jego Jadwiga zabezpieczają na kamienicy swej narożnej przy ul. Sławkowskiej widerkauf złp. 200 z 5% na rzecz Bractwa Wniebowzięcia NPanny Marji przy kościele marjackim w Krakowie. Zatem jedna z kamienic, która weszła w «Hotel Saski» i to narożna, t. j. część dzisiejszego «Hotelu Saskiego» od ulicy Sławkowskiej i ulicy św. Tomasza (dawniej: ulicy Wolbromskiej) była kamienicą zwaną: Skalskich. Do rodziny Skalskich należała już w połowie XVI wieku. Regestr z roku 1573 wymienia Antoniego Skalskiego, kuśnierza; mieszka w tej kamienicy wówczas Adam, aptekarz Antoni Skalski jest właścicielem kamienicy jeszcze w r. 1578, a mieszka w niej Jan, aptekarz. W r. 1582 jest właścicielem: Ludwik Skalski, zdaje się syn poprzedniego, w regestrze czynszów dopisano przy jego nazwisku: «młodzieniec, nie robi nic, powędruje precz». Do Ludwika Skalskiego należy ta kamienica narożna gdzieś do pierwszej ćwierci XVII w. Mieszkają w niej wówczas w r. 1598: Jan Podgórski, który «ołowiem do Węgier kupczy», Walenty Krasowski, kupiec, w r. 1601: tenże Krasowski, Stanisław, aptekarz, Stanisław bednarz w piwnicy; w r. 1607, 1609, 1612, 1613: Grygier (Grzegorz) Mstowski, aptekarz. Wymienianie w regestrach aptekarzy, mieszkających w tej kamienicy, wskazuje, że była w niej najprawdopodobniej od połowy XVI w. apteka. W roku 1632 jest własnością Andrzeja Skalskiego, w r. 1661: Jakuba Skalskiego. Wykazy czynszów od r. 1635 aż do r. 1711 wymieniają jako właścicieli rodzinę Skalskich. O kamienicy «Skalskich» mamy w aktach wiertelników krak. rewizję, dokonaną w r. 1711 na żądanie Jana Turskiego (t. j. właściciela tej kamienicy), chorążego husarskiej chorągwi JKMości i natenczas regimentarza, która «leży na ulicy Sławkowskiej narożnie, podle kamienicy teraz sukcessorów nieboszczyka śląskiego». Według tej rewizji: z sieni do piwnic są schody drewniane, na boku jest macloszek niewielki, albo piwniczka; dalej jest piwnica 14 i trzy ćwierci łokcia długa, 10 i ćwierć łokcia szeroka, a 8 łokci wysoka. Z tej wejście do drugiej piwnicy. Idąc w ulicę facjaty przedniej piwnica trzecia, 16 łokci długości, 5 i dwie ćwierci łokcia szerokości, a 7 łokci wysoka. Z tej drzwi do piwnicy winnej (to zn. w której wino przechowują) czwartej, w ulicę ciągnącej się, która ma 10 i ćwierć łokcia długości, 9 i ćwierć szerokości. Schody drewniane stare z piwnicy tej na ulicę wychodzą. Podle tej piwnicy jest węższa pobok: reiterata. W tej większej piwnicy jest komin z kapą, fundament, pod piec wyrobiony; między stopniami schodów, ku górze idących, jest kilka kamiennych, 1 węgar strzaskany. Facjata od ulicy: w oknie do sieni sztorc strzaskany i drugi wydęty. Okiennice dolnej izby w przecznicy drewniane. Muru w przecznicy jest długości łokci 68, okna niskie w przecznicy z kratami żelaznemi, okien jest 5. Facjaty przedniej jest łokci 22 i trzy ćwierci szerokości.
W sieni kamienicy jest kramik z deszczek, okno drewniane albo ,drzwi od ulicy. Po drugiej stronie sieni jest sklep 16 łokci długi, 6 i dwie ćwierci łokcia szeroki, okno w nim z kratą żelazną, z kwaterami, okiennicami, drzwi żelazne. Sieni samej jest długości 16 łokci, a szerokości łokci 15 i dwie ćwierci.
Drzwi do kamienicy od facjaty z ulicy na 3 zawiasach z ryglem żelaznym, furtka w środku. W sieni okien 2 z kratami żelaznemi, sztorce potrzaskane, okiennice drewniane, okno nad piwnicą. W ganek (t. j. w przejście z sieni głównej do podwórza) idąc, drzwi do sklepu żelazne, mur zadzi wspólny sąsiedzki. Znowu w sieni kuchnia, do niej po schodkach przystęp przy dolnej izbie, w oknie krata żelazna, ognisko całe, komin murowany na drewnianym krońcu.
Izba dolna, w niej okien 3 od przecznicy z kratami żelaznemi, długa 15 i dwie ćwierci łokcia, w izbie nade drzwiami ganek stolarską robotą, do niego wejście z za pieca, piec biały, alkierz z prostych desek, ławy pod oknami i za stołem, szafa stara prosta przy drzwiach od sieni idących. Drzwi w izbie stare, z zamkiem starym. W tej izbie stoły dwa: jeden fladrowy, drugi lipowy, w kwadrat oba robione, w murze szafka bez zamku.
Z tej izby drzwi do izdebki drugiej albo komnaty: izdebka ma ,długości 12 łokci, szerokości łokci 8 i ćwierć, wysokości łokci 5, okno we cztery kwatery, piec, podłoga, listwy dwie przy ścianach, stół lipowy. W tej izbie rysy w ścianie: jedna na wylot, druga przy kominku piecowym, także na wylot. Z tej izdebki drzwi na zadź.
W zadzi budynek pobok, przy ścianie wspólnej sąsiedzkiej, stary, tylko spalić, «snać łazienka była».
Dalej w zadź od przecznicy jest sklep, w nim powała i stragarze drewniane, drzwi od niego, okno z kratą, sklep ten ma długości 12 łokci, szerokości 6 i dwie ćwierci, wysokości 5 i ćwierć łokcia. W zadzi drzwi do sionki, z której izdebka, z oknem, z kratą żelazną, piec, powała ze stragarzami, podłoga zgniła przy stajni, w sieni kuchenka z kapą. Studnia w zadzi z wałem i korbą, przy studni ściana drewniana do stajni, która ma długości 22 łokci, szerokości łokci 10; z tej stajni drzwi do drugiej stajni, w tyły sąsiedzkie (t. j. od ul. św. Jana) wpuszczonej, długiej 13 łokci, a 8 łokci szerokiej.
Wracając się do sieni kamienicy od izby dolnej są wschody na I piętro, wpośród których są drzwi na hakach. Wszedłszy na piętro, podłoga w sieni, drzwi do izdebki po lewej ręce wchodząc, w ulicę okno mającej, jedne żelazne (od sieni), drugie drewniane (od izdebki). Listwy złe przy ścianach, okno z kratą żelazną we 4 kwatery, u spodu kwater deski, okiennice na hakach, piec stary. Z tej izdebki komnat a, do niej drzwi z wrzeciądzem, okno nad drzwiami dla widoku w komnatę. W sieni przy tej izdebce, po lewej stronie będącej, alkierz z deszczek prostych, w sień drzwi z wrzeciądzem, okno w sieni w ulicę z kratą żelazną.
Z tej sieni w prawą rękę komnata z deszczek, okno z kratą żelazną w ulicę, drzwi czarne. W sklepieniu od okna tej komnaty rysa. Podle tej komnaty jest sionka do kuchni, w niej ognisko, kapa na słupkach tylko stojąca. Tu okno bez kwatery i kraty, tylko sama dziura w przecznicę.
Izba tylna, drzwi, piec, z sieni blacha żelazna do pieca (drzwiczki), okna dwa z okiennicami. Stąd komora, okno w niej w 2 kwaterach, szafka w ścianie, drzwiczki na ganek, także przejście do drugiej z izby tylne j, w której jest okno z kratą żelazną, posadzka ceglana, piec zły, osobliwie zapiecek, drzwi z tej żelazne. Ganek od tych izb w zadź idzie z deszczek, wąski, nad nim daszek ku miejscom sekretnym, dalej komórki puste ku stajniom, pod dachem. Z sieni wschody na strych, drzwi żelazne.
Wartość całej kamienicy oszacowano na 5.000 złp. Kamienica ta była wówczas (1711 roku) jednopiętrowa, z długim bocznym korpusem od przecznicy (t. j. dzisiejszej ul. św. Tomasza), sień jej miała znaczne rozmiary, bo na szerokości całej kamienicy (z murami) od ul. Sławkowskiej wynoszącej 22 3/4 łokcia, szerokość sieni wynosiła 15 1/2 łokcia, to też w sieni tej były dwa okna na ulicę, co się rzadko spotyka w domach krakowskich. Kamienica ta miała 4 okna frontowe, jakby wynikało z tej rewizji.
W posiadaniu Turskiego była kamienica do r. 1732, poczem przeszła drogą spadku na Teresę z Turskich, żonę Z. Dobińskiego. Z tego czasu mamy drugą rewizję tej kamienicy z r. 1732, która podaje inne szczegóły, jakich rewizja z r. 1711 nie wymienia. Rewizję «kamienicy quondam Skalskich» w r. 1732, dnia 10 (czerwca 1) przeprowadzili wiertelnicy na żądanie Zygmunta Dobińskiego, burgrabiego krak. i Teresy z Turskich małżonków, t. j. właścicieli tej kamienicy.
W facjacie od ulicy nad piwnicą kamień w oknie spadany, odrzwia do kamienicy kamienne, w nich rozwelta (t. j. cokół obramienia) urwana, wrota stare cyrklaste na 3 zawiasach, z furtką. W sieni dwoje okien na ulicę podmurowane, kraty w nich żelazne, od wierzchu okiennice drewniane, podłoga drewniana po piwnicę, powała stara. Kromnica opierzona z tarcic, z drzwiami, okiennice drewniane, drugie składane; ta kromnica bez podłogi. Za kromnicą okno nad wschodami w przecznicę z kratą żelazną i okiennicą. Obróciwszy się w prawą rękę, wchodząc do sklepu, odrzwia kamienne, próg przełamany, drzwi żelazne. Sklep wszystek sklepisty, posadzka kamienna pograderowana, okno z kratą żelazną, parapety pod nim kamienne, alkierz przepierzony stolarską robotą, przy drzwiach szafka w murze, naprzeciw niej framuga z półkami. Za tym sklepem drugi sklep, także sklepisty, drzwi do niego drewniane, żelazem obite, posadzka ceglana pogradyrowana, okno na zadź z kratą żelazną, framuga w ścianie od przedniego sklepu z półkami; w ganku przed tym sklepem podłoga z tarcic, tenże sam ganek przesklepiony.
Do izby dolnej tylko wejście, sama zaś izba dolna i druga nad nią pospadały (ani powały, ani dachu), ściana od przecznicy wypadła, tylko parkan stoi, drugie ściany: tak średnia, jako i tylna i poboczna, uchodzą, porysowały się, trzeba rozebrać, a inne postawić.
Kuchnia w sieni deskami zabudowana, do niej wschodki drewniane, w oknie krata żelazna, kamień u okna zrujnowany, ognisko ceglane lepione, komin murowany oktangulowy.
Wschody na piętro drewniane z poręczem, drzwi na półwschodziu. Wszedłszy na I piętro: izb a po lewej stronie, drzwi do niej żelazne, drugie drzwi drewniane, w odrzwiach kamiennych, okno w ulicę z kratą, podłoga z tarcic, w komnacie zaś przepierzonej podłoga ceglana, piec dobry, powała stara. Komora w sieni zapierzona tarcicami. Okno w sieni z kartą żelazną, kamień w oknie spodni na dwoje strzaskany, parapety kamienne.
Po drugiej stronie izba przepierzona z tarcic, drzwi, okno z kratą żelazną, podłoga, powała, parapety kamienne pod oknem. Kuchnia tarcicami opierzona, ognisko murowane pokwiekane, komin kapiasty quadrangułowy, okno bez krat. Ściana przy ognisku na wylot wygląda w przecznicę, powała w kuchni i w sieni stara. Jest także wyjście do izby na tem piętrze, ale izby niema, spadła, wedle niej spadła druga izba nad gankiem i sklepem, okno na zadź z krata żelazną, powała, posadzka ceglana, pograderowana. Wyjście na ganek, sam zaś ganek na zadzi porujnowany. Na strych schody drewniane.
Na zadzi izba dolna, w niej odrzwia kamienne, podłoga, powała, piec kaflowy, okienko nade drzwiami z kratą żelazną, drugie w przecznicę z kratą żelazną. Druga izba, okno w przecznicę, zamurowane, tylko trochę widoku zostawiono, ściany murowane pokwiekane i porysowane. Wrota stare wjezdne w przecznicę na biegunach z kuną.
W tyle stajnie pospadały, ściany murowe walą się. Wchodząc ze sieni do piwnic, sklepienia w niektórych piwnicach pospadały. Wyjście z piwnic na ulicę miało drzwi i daszek nad niemi. Kamienicę tę oszacowano wówczas wraz z widerkaufami na 1.200 złp.
 Według opisu rewizyj kamienic Skalskich, Florkowskich i Turczykowskiej z r. 1711 i z r. 1732, posługując się przytem planem tych trzech kamienic (złączonych) z r. 1859, odtworzył p. inż. architekt Henryk Jasieński pierwotny układ tych kamienic w rzucie parteru i I piętra. Plany te widoczne są niżej. W rzucie parteru wpisane są określenia ubikacyj według tekstu rewizji z roku 1711 i 1732.
W posiadaniu rodziny Dobińskich pozostaje kamienica w drugą połowę XVIII w. (1753), regestr czynszów z r. 1758 wymienia właścicielem: klasztor OO. Bernardynów, a w roku 1764 należy już do p. Przeorskiego. W r. 1772 zapisany jest właścicielem tej kamienicy: Kręczkowski, a już w następnym roku 1773 należy do Woźniakowskiego. W r. 1791 jest własnością Filipa Woźniakowskiego, który «bawił się szynkiem«. W posiadaniu rodziny Woźniakowskich jest kamienica aż do czasu nabycia jej przez Knotza.




Druga kamienica, która jest częścią środkową dzisiejszego «Hotelu Saskiego», a była, zdaje się, tylko dwu okienną, jakby to wynikało z planu z r. 1859, należała w drugiej połowie XVI w. (1573) do «p. Baronowskiej», a mieszkał w niej wówczas p. Krzysztof Romer (Rimar). W r. 1582 jest już w posiadaniu tego Krzysztofa Romera (Rimara), rajcy krak., a po jego śmierci należy do p. Krzysztofowej Romerowej. Kamienica «niegdy Krzysztofa Romera» należała w roku 1607-1609 do p. Cyrusowej, wdowy, a mieszkał w niej wówczas Samuel Hanmann, kupiec. Regestr z r. 1612 wymienia, że kamienica «p. Cyrusowej wdowy pustkami stoi». W r. 1613 jest własnością Jana Narębskiego i pozostaje w jego posiadaniu. W kamienicy Narębskiego mieszka w r. 1632, 1635 Stanisław Marsowic, aptekarz. W r. 1656 jest własnością p. Rorayskiego, pisarza królewskiego, a w r. 1661 należy do jego sukcessorów. W kamienicy mieszka p. Rorayska wdowa. Po jej śmierci regestr czynszów z roku 1684 zapisuje, że właścicielami kamienicy są «sukcessorowie p. Rorayskiej pisarzowej». W r. 1685 mieszkał tu Kreczmer, kupiec. W kamienicy Rorayskich był w r. 1689 Krystian Nagielski gospodarzem, w r. zaś 1692 zapisano, że w kamienicy tej nikt nie mieszka. Według regestru z roku 1696 należała do Drużyńskiego. W pierwszej połowie XVIII w. jest własnością (1733 r.) Józefa Florkowskiego, ławnika krakowskiego, a później (około r. 1748) rajcy krakowskiego. Odtąd jest już w posiadaniu rodziny Florkowskich, między innemi jest jej właścicielem w r. 1791 Wojciech Florkowski, kupiec. Około r. 1748 Józef Florkowski był właścicielem także kamienicy sąsiedniej, którą oznaczamy jako «trzecią», wchodzącą w dzisiejszy «Hotel Saski».
Trzecia kamienica, t. j. część «Hotelu Saskiego» od strony Rynku, przylegająca do kamienicy nr 1 na ul. Sławkowskiej, należała w połowie XVI w. do Krokiera (Crokier, Krukier), a w roku 1564 już do wdowy p. Krokierowej. Regestr z r. 1573 wymienia, że kamienica p. Krokierowej (Crokierowa) wolna jest od czynszu (szos) według przywileju Króla JMści. Mieszkał w tej kamienicy w tym roku: Marcin Vihauser (Fihauser). W posiadaniu Anny Krokierowej była do końca XVI w., w roku bowiem 1598 regestr zapisuje ją jako własność Jerzego (Jurka) Szulca, rajcy krakowskiego; w jego posiadaniu była także w r. 1612. Regestr z r. 1635 wymienia, że należy do «Jarzyniny wdowy», a z r. 1647: «do potomków Szulca» i mieszka w niej «p. Jarzynina wdowa i Jerzy Szulc». Ten (drugi) Jerzy Szulc jest właścicielem w r. 1656 i w r. 1661. W r. 1684 należy do Daniela Turczyńskiego, wójta wyższego prawa na zamku krakowskim (i żony Agnieszki), od którego nazywano ją później kamienicą «Turczykowską». Następnie przechodzi do rąk córki Teresy Turczyńskiej, a żony Jana Behma, doktora obojga praw. Teresa Behmowa zapisała w swoim testamencie z d. 20 kwietnia 1690 r. (otwartym w r. 1692) swemu mężowi «połowicę kamienicy mojej, mnie po kochanych rodzicach według działu przypadłej». Odtąd też jest własnością tegoż Jana Behma, zwaną nadal kamienicą «Turczykowską». W r. 1723 mieszkał w niej Rzątkowski, kupiec krak. W r. 1736 kamienica «Turczykowska» należy już do Wiłkowskiego, w posiadaniu jego jest do roku 1748, w tymże bowiem roku regestr czynszów wymienia właścicielem tej kamienicy Florkowskiego, rajcę krakowskiego. Była ona wówczas w ruinie. W r. 1749 dnia 7 maja przeprowadzono «rewizję i taksę pustek kamienicy zdawna Turczykowska», w której zapisano, że kamienica ma facjatę zrysowaną, okna 2 od dołu puste, w sieni sklepienie przegnite. Ze sieni wchodziło się do sklepu po lewej ręce, do którego odrzwia kamienne, okno na ulicę. Z tego sklepu jest sklep drugi, również z odrzwiami kamiennemi, nad drzwiami okno. Z drugiego sklepu wychód na tył, gdzie izba tylna była. Facjata tylna nadwieszona, mury zrujnowane. Kamienica ta miała 2 piętra, o czterech oknach frontu na każdym piętrze. Indermach był również dwupiętrowy o 5 oknach, oba piętra indermachu były zawalone, studnia wyschła. Takowe pustki kamienicy Turczykowskiej», jak zapisuje rewizja, oszacowano wraz z widerkaufami na 1300 złp.
Dwie kamienice, t. j. środkowa część «Hotelu Saskiego» i kamienica od strony Rynku «Turczykowska» były, jak wspomniano wyżej, w jednych rękach: rodziny Florkowskich przez drugą połowę XVIII wieku (w roku 1791 należały do Wojciecha Florkowskiego, kupca krak.), pozostały także w rodzinie Florkowskich do r. 1818. Na początku XIX w. miały nr. 450, 451. Obie te kamienice, należące do sukcessorów zmarłego Wojciecha Florkowskiego, miały administratora Jana Gilga, kupca i obywatela krakowskiego, ustanowionego z urzędu i przez Radę familijną. Gilg ustąpił z administratorstwa 10 lipca 1815 r. W tymże roku (1815) d. 17 sierpnia ustanowiono administratorem Kaspra Tropa, «aby temi kamienicami zarządzał, dobra i całości sukcessorów dopilnował, rachunki z dochodów i wydatków do urzędu (municypalności m. Krakowa) składał, a budowniczy miejski, oraz p. Mączeński pełnomocnik i pp. opiekunowie sukcessorów Florkowskich inwentarz spisał i do urzędu złożył».
Trzy kamienice, o których była mowa, t. j. kamienica narożna «Skalskich», druga k. Florkowskich i trzecia k. «Turczykowska» (dwie ostatnie należące do masy Florkowskiego) nabył w r. 1818 dnia 24 września na licytacji za 18.000 zł. w monecie srebrnej Maciej Knotz, właściciel oberży «Pod królem węgierskim», leżącej przy ul. św. Jana, t. j. od tyłów wspomnianych trzech kamienic przy ul. Sławkowskiej, połączył cały ten kompleks budynków w jedną całość na cele hotelu, nazwanego później «Hotelem Saskim», Hotel de Saxe».
 Plany, wygotowane przez architekta Szczepana. Humberta na przebudowę trzech zrujnowanych kamienic przy ul. Sławkowskiej nr. 449, 450 i 451 w jeden budynek, zatwierdził Urząd Budownictwa miejskiego dnia 31 grudnia 1819 r. z zastrzeżeniem warunków sąsiada kamienicy nr. 452, że mur graniczny od tej strony wystawi Knotz swoim kosztem. Przebudowę pod kierunkiem architekta Szczepana Humberta zaczęto w r. 1820, a ukończono ją w maju 1821 roku. Podajemy tu opis delegatów urzędowych, stwierdzających o dokonanej restauracji tych kamienic, z której widać, że «restauracja» ta równała się prawie przebudowie trzech kamienic w jedną kamienicę:
«Działo się w Krakowie w domu nr. 449, 450, 451 przy ulicy Sławkowskiej dnia 29 lipca 1821 r. Stosownie do polecenia W. Senatu z dnia 15 czerwca r. b. udawszy się delegowani: Trenner, inspektor budownictwa; Humbert i Niemczykiewicz, architekci, oraz wójt Gm. IV m. Krakowa ,na grunt domu nr. 449, 450, 451 przy ulicy Sławkowskiej położonego, p. Knotz własnego, obejrzeli takowy przez wszystkie piętra dokładnie i następnie mają honor przedstawić.
1-o. Ze domy pod nr. 449, 450, 451 należały do rzędu domów opustoszałych art. I, II w uchwale Senatu z d. 8 marca 1819 do l. 673 opisanych, gdyż nietylko w murach głównych od samego fundamentu uszkodzone, lecz w dachach i belkowaniach (zupełnie zdezelowanemi były.
2-o. Restauracja tychże domów jest według poprzednio zatwierdzonego planu przez Rząd zupełnie wykonaną, jak to delegowani, przechodząc piwnice i piętra i z planem tymże porównywając, uważali dokładnie.
3-o. Restauracja tychże domów zupełna przed dwoma miesiącami ukończoną została. A gdy przez tę restaurację domy te trzy wyżej wspomnione nateraz w jeden gmach okazały połączone, który wewnątrz urządzone lokale z wszelkiemi wygodami i porządkami mieści, zewnątrz zaś tak od ulicy Sławkowskiej, jako też od przecznicy okazały i kształtny widok daje, gdzie właściciel p. Knotz w samym fundamencie wiele murów pogrubił, nowe filary i mury fundamentalne wystawił — na dole nietylko mury nowe wystawił, ale nadto większą prawie połowę tegoż dołu na nowo zasklepił, — na I i II piętrze nowe mury prowadził, budowlę drewnianą w dachu zupełnie nową wystawił, co z dokończeniem wewnętrznych robót: stolarskiej, ślusarskiej, szklarskiej i t. p. wielkiego kosztu wymagało, a tak połączywszy 3 domy opustoszałe w jeden gmach właśnie jak nowo wystawiony, mniemają delegowani, iż o tenże właściciel słusznie ma prawo domagać się korzyści dla budujących uchwałą Senatu prawem Sejmowem i wyżej wspomnianą zapewnionych. (podp.) Trenner, Insp. budownictwa».
Temi korzyściami, o których sprawozdanie wspomina, było uwolnienie od podatków dla nowo wybudowanych domów.
Po zrestaurowaniu gmach cały od ul. Sławkowskiej włączony został do «oberży Knotza» w ulicy św. Jana, z którą był połączony przejazdem przez sień główną budynku na ul. Sławkowskiej. Jak wspomnieliśmy w opisie «oberży Knotza» na ul. św. Jana, ciążył dług na niej 75.000 na rzecz masy spadkowej Pawła Hallera i t. d. O sumę tę dopuszczoną została egzekucja przeciw Józefowi Knotzowi, spadkobiercy Macieja Knotza, i z tego powodu komornik sądowy zajął realności oberży Knotza i opisał je w listopadzie 1845 r.


Hotel Saski od ul. Sławkowskiej

Opis dokładny z r. 1845 «oberży Knotza» tak od ul. św. Jana, jak i od ul. Sławkowskiej, wypłynął z tego, że «oberża Knotza» (właścicielem był wówczas Józef Knotz) winna była na rzecz masy spadkowej Pawła Hallera 75.000 złp. Za ten dług widzimy w posiadaniu rodziny Hallerów całą «oberżę Knotza» już w połowie XIX w., gdyż w roku 1851 dnia 13 marca Cezar Haller w imieniu opieki małoletnich Hallerów wnosi do Budownictwa miejskiego o pozwolenie przerobienia drzwi do sklepu w «oberży pod królem węgierskim na ul. Sławkowską wychodzących». W roku 1857 zaprowadzono oszklenie ganków od strony podwórza, a w r. 1859 przeprowadzono przeróbki wewnętrzne, szczególnie w części budynku od ulicy św. Jana.

W r. 1872 oberża Knotza, już «Hotelem Saskim» zwana, otrzymała na zabudowaniu frontowem dach z blachy cynkowej w miejsce dawniejszego dachu gontami krytego, a w r. 1902 i 1903 są różne przeróbki parteru na sklepy, zniesienie sieni przejazdowej do ulicy św. Jana (1903), t. j. głównego wejścia na westibul i nakrycie tego wejścia żelazną, oszkloną markizą od ul. Sławkowskiej, a w następnych latach różne przerabianie i przebudowywanie ubikacyj parterowych. «Hotel Saski» był w posiadaniu rodziny Hallerów do r. 1921, w którym cały kompleks budynków od ulicy św. Jana i ulicy Sławkowskiej przeszedł w ręce Polskiego Towarzystwa Handlowego S. A. w Krakowie, powstałego w czasie wojny światowej.
 Fasada frontowa «Hotelu Saskiego» od ul. Slawkowsklej pozostała ta sama, jaką zaprojektował architekt Szczepan Humbert w r. 1821, zgodna też jest z jej opisem z r. 1845. Część fasady główna (środkowa) ozdobiona jest stiukowemi rzeźbami, a mianowicie: pod gzemsami dolnemi okien II piętra w każdym parapecie jest feston z chusty. Okna I piętra mają u góry wystające gzemsy na wspornikach, ozdobionych maszkaronami i liśćmi, w półokrągłych wnękach pod gzemsem są w 4 oknach puste, okrągłe medaljony, okolone 2 rogami obfitości, w 2 oknach orzeł napoleoński z piorunami, w oknie podwójnym stiuk z liści i rozet. Parapety okien wypełnione są płaskorzeźbą głowy Meduzy w ornamencie z liści, w środkowem tylko oknie podwójnem zamiast głowy Meduzy umieszczona jest tabliczka z napisem, którą po bokach trzymają wspięte 2 gryfy. Część dolna kamienicy zachowała w bramie (dawniejszej bramie wjezdnej) odrzwia kamienne boniowane z «rozweltami», nakryte żelazną, oszkloną markizą. Podobne odrzwia, lecz z gipsu, umieszczono w drugiej połowie XIX w. około okna, a potem wejścia sklepowego na narożu kamienicy przy ul. św. Tomasza.
Kamienica «Hotelu Saskiego» w części swej od ulicy Sławkowskiej obejmuje 1726 m2.

 

 

Kamienica nr 4

  Według regestrów szosowych wypada, że kamienica należała w drugiej polowie XVI w. (1578) do Jana Cyrusa (Czirus) kuśnierza. Następnie miała być własnością Jana Gadka (Hanusz Gedeke) chirurga Króla JMci (1582). Na początku XVII w. (1601) należy do Tomasza Oplara; mieszka w niej wówczas: Andris (Andrzej) organista. W r. 1607 «dom Tomasza Oplara» nazywa regestr: «a teraz p. Józefa Pielisza», Pielesza, prasoła, który jednak trudnił się w swej kamienicy: szynkowaniem wina (1609) i to nietylko tutaj, lecz «na kilku miejscach (1613). Od żony jego Anny Pieleszowej kupił kamienicę w r. 1639 Andrzej Czeski, syndyk miasta Krakowa i kazał przysięgłym wiertelnikom krak. zrobić opis, czyli tzw. «rewizję» kamienicy w r. dnia 13 sierpnia. Rewizja wykazuje ruinę kamienicy: w piwnicach odrzwi niema, boki powyłamywane w poprzecznej ścianie, odrzwia kamienne powypadały, schody drewniane zgniłe i t. p.
  Do kamienicy wchodząc gdinszt (podżebrze) popadał się, przy drzwiach w sieni rysa w ścianie wspólnej kamienicy Rappa, rajcy krak., t. j. kamienicy po lewej stronie bramy: narożnej ul. Sławkowskiej a ul. Szczepańskiej. Rysa ta idzie «od spodku do góry, co dalej do góry, to większa i szersza». W sieni ściana od sklepu (izba sklepiona) na troje porysowana, sień niesklepiona, tylko z tarcic.
  W izbie dolnej z dwiema oknami na zadż tramy w głowach po obu stronach wygniły, aż je podstemplować musiano i siostrzon środkiem dano. W tej izbie jedna ściana, w której są drzwi do izby z ganku (przejście z sieni na podwórze) nie ma fundamentu, tylko na sklepieniu (piwnicy) stoi i nie można tej ściany prowadzić na wtóre piętro. W tej izbie ramy okien pogniłe i szyby popsowane i potłuczone, tamże w oknie sztuka węgara wypadła, szafy i listwy złe, szafki stolarską robotą pobutwiałe, piec przełożenia potrzebuje, drzwi do izby z ganku «niemurowane, tylko futrowane stolarską robotą». W sklepie posadzka zła, popadana, między sienią a izbą (dolną) ściana poprzeczna porysowana, okno z prostych szyb, kamień w oknie od zaciekania powypadał.
Indermach drzewiany, zgniły i zaklękły, tamże pod indermachem transit, kuchnia upadkiem grozi, dach zły.
  Z sieni idąc na I piętro wschód drzewiany, na I piętrze od kamienicy Rappa ściana zarysowana blisko okna, które wychodzi na ulicę, rysa wielka, nieraz już była zaprawiana, prędkiego ratunku potrzebuje. Komora z tarcic zbudowana z jednem oknem na ulicę, zła. Na sali, okno małe na ulicę, porysowana. Poprzeczna ściana na sklepie bardzo porysowana i komnata nad sklepem, z oknem na ulicę, od ściany kamienicy Budownickiego (t. j. nr 6) wokoło porysowna. Tamże odrzwia kamienne robotą staroświecką, cyrkliste, popadane; u tych trzech okien na przodku kamienicy ani krat, ani okiennic niema, Okna trzy, wychodzące na tył, staroświecką robotą, nie mają ani krat, ani okiennic. Izdebka nad dolną izbą z oknem na zadź ław, ani listew nie ma, posadzka zła, piec stary, dwie ściany z tarcic. Za tą izbą kuchenka z tarcic i ognisko złe, z cegły lepione. Kapa na strychu z deszczek gliną polepiona, bardzo się nachyliła. Kamienica tak «z przodka, tak i z tylu szczytów nie ma». Dach i rynny złe.
  Z tego opisu kamienicy widać, że w pierwszych dziesiątkach lat XVII wieku z dawniejszej jej budowy zachowała na I piętrze odrzwia kamienne «roboty staroświeckiej» cyrkliste, czyli z XVI w., tak samo i obramienia okienne okien na zadź wychodzących na I piętrze. Kamienica była jednopiętrową, ponieważ ściany «działowej» nie można było wyciągnąć na drugie piętro, z powodu, że nie szła od fundamentów, tylko spoczywała na sklepieniu piwnicznem. Z taką konstrukcją spotykamy się w dawniejszych kamienicach krakowskich.
  Andrzej Czeski, syndyk m. Krakowa, który nabył tę kamienicę w r. 1639 w znacznej ruinie będącą, przystąpił zaraz do jej przebudowy, o czem świadczą akta wiertelników krak. Te akta świadczą także, że p. syndyk miejski był człowiekiem, dbającym o swoją kamienicę, wchodząc w prawa własności swoich sąsiadów. Dnia 27 lutego 1640 r. zeznają wiertelnicy, że ściany graniczne tak boczne (jak i ściany „tylne) sąsiadujących kamienic są wspólnemi, że piwnica pod sienią kamienicy p. Czeskiego jest o 2 łokcie niższą, niż piwnica pod izbą (tylną), że w tej piwnicy p. Cz. ma «podjeżdżać» mur wkoło, że «filar będzie murował, na którym filarze ma być ściana do góry według potrzeby, gdyż fundamentu nie ma ściana sklepowa w sieni. Także ściana poprzeczna u izby fundamentu dobrego nie ma, «dlatego odstało od muru».
  Restauracja kamienicy postępowała szybko. Dnia 7 maja 1640 r. wiertelnicy przysiężni na życzenie p. Andrzejowej Czeskiej, syndykowej, i zaproszeni jeszcze starsi murarzy krak.: Wojciech Drąmle (Drumla), Bartosz Jankosz, Sebastjan Sala, Jan Zatorczyk, stwierdzają, że w kamienicy p. syndyka «mury nowe tak przednie jako i poboczne są przymurowane do muru granicznego» kamienicy tylnej p. Bryknera, przysiężnika krak., który to mur graniczny jest miąższy na 5 ćwierci łokcia w tem miejscu, gdzie murłatę na ćwierć włamano». Brykner miał sobie za krzywdę, obawiając się, aby za tem włamaniem murłaty ten mur successu temporis szwanku nie odniósł. Znawcy orzekli jednak, że niema obawy, «gdyż nowe mury wspierają stary graniczny mur». Niebawem, bo już 23 czerwca 1640 r. podnoszą się dalsze pretensje do p. syndyka A. Czeskiego o naruszeniu prawa własności sąsiednich kamienic. Syndyk wzywa do tych spraw oprócz wiertelników także starszych i młodszych murarzy krak. Chodziło o wmurowywanie się w ściany kamienicy Budownickiego Jana (nr 6), a 28 lipca o podobną sprawę do kamienicy Bryknera, przylegającej tyłami do indermachu kamienicy pana syndykowej. W tej ostatniej sprawie wiertelnicy stwierdzają, że 1) «grunt od p. syndyka w piwnicy pod murem indermachowym pana Bryknerowym wyłamany na łokci 10 wzdłuż, a wgłąb na niektórych miejscach na ćwierć, a niektórych pół łokcia, na którem wyłamaniu zawieszono piwnicę nowo, której przedtem na tem miejscu nie było». 2) Że komin od p. syndyka w murze p. Bryknera nowo wyłamany wzwyż na łokci 3, wgłąb na ćwierć, a na szerz pięć ćwierci. 3) Frambuga łamana żadnej wspólności nie czyni, ani dziury łamane, tylko kiedy jest z murem zaraz nowo wymurowana, ani też używanie frambugi łamanej i dziur wspólności nie czyni. 4) Żadnego znaku wspólności nie ma p. syndyk w murze p. Bryknerowym, począwszy od gruntu aż do wierzchu». Widzimy, że p. syndyk miejski, aczkolwiek musiał znać przepisy, dotyczące własności domów, nie bardzo liczył się z niemi.
  P. Syndyk, odbudowywując swoją kamienicę, którą nabył jednopiętrową, postawił na niej piętro drugie, wzmacniając fundamenta filarem w piwnicy, «wymurował» też nowy indermach dwupiętrowy. W roku 1647 mieszkała jeszcze w kamienicy p. Czeskiego: «Józefowa Pielasowa (Pieleszowa) wdowa. W ręku rodziny Czeskich była kamienica jeszcze w drugiej połowie XVII wieku. W r. 1656 należy do «p. Czeskiej, rajczyni krak.», w r. 1661 «do sukcessorów p. Czeskiego»; w kamienicy tej mieszkała «p. Czeska wdowa», p. Zaydlicz, pisarz miejski, który stał się potem właścicielem tej kamienicy, gdyż w r. 1674 nazywa się «kamienicą Zaydliczowską». W rękach rodziny Zaydliczów była kamienica aż w drugi dziesiątek XVIII wieku, a między nimi w r. 1684 Stefana Zaydlicza, podwójciego krakowskiego. Z czasów posiadania kamienicy przez p. podwójciego Zaydlicza mamy dwie rewizje zniszczenia kamienicy, osobliwe dla przyczyny tego zniszczenia. W r. 1698 dnia 2 stycznia stwierdzili przysięgli wiertelnicy krak., że w kamienicy «niegdyś Czeskich rzeczonej» w mieszkaniu, które trzyma p. Budziszowski (Budziszewski) na II p., to jest w izbie, okna na tył mającej, było wiele plugastwa, które przeciekało po ścianach na I piętro aż na dół do izby tylnej, «a to z powodu przechowywania w tej izbie chartów i psów przez p. Budziszowskiego. Nadto «w tejże izbie ptak stojący od myślistwa (zapewne sokół) dokoła ziemię popstrzył i wniwecz zapaskudził, że tarcice muszą gnić i pogniją, jeżeli dłużej tenże ptak na tem miejscu stać będzie». W izbie na dole mieszkał «najemnik» czyli służący .p. Budziszowskiego, a I piętro zajmował właściciel kamienicy p. podwójci Stefan Zaydlic. Drugie opisanie «ruiny kamienicy Zaydlicowskiej nastąpiło dnia 30 marca 1708 roku po śmierci owego p. Budziszowskiego, a mianowicie: «na dole, w izbie wielkiej, gdzie nieboszczyka p. Budziszowskiego sprzęty były, widzieli wiertelnicy drzwi złe, okna potłuczone, ramy u okien zgniły i dziury sianem pozatykano, żadnej szyby zdrowej niema, ani prętów żelaznych w oknach. Pieca niema, tylko plugastwa pełno i rumu, który to piec nieboszczyk zburzyć kazał dlatego, żeby żaden żołnierz ex officio nie stawał (kwaterą), także okna dlatego wiechciami zatykał. Listwa snycerską robotą na ścianie po jednej stronie, a po drugiej ją odarto, stołu w izbie niema i ławy po jednej stronie snycerskiej roboty, w oknie niema jednej okiennicy.
  Z tej izby wyszedłszy na tył, gdzie indermach, tam mur porysował się; pokazało się, że to z piwnicy nieboszczyka Budziszowskiego, w której odrzwia zgniły i t p. Wyszedłszy z piwnic na zadzi pełno gnoju końskiego i błota, również z winy p. Budziszowskiego. W izbie tylnej na II piętrze u Budziszowskiego okna złe, podłoga zgniła, schody na ganku powybijane, śmieci pełno. Znaczne zniszczenie było także w altanie i na strychu, który Budziszowski swojemi kłódkami pozamykał, tarcicami założył, nie dopuszczając nikogo na strych do zrzucania śniegu, skutkiem czego z rynien lało się na kamienicę, dach przeciekał i t d.
  Do rodziny Zaydliczów należała kamienica jeszcze w r. 1716 a następnie przeszła w ręce rodziny Męczeńskich. Maciej Męczeński, kupiec krak., a później także ławnik (przysiężnik) wyższego prawa magdeburskiego na zamku krak., był ożeniony ze Zofją Zaydlicówną i z jej ręką stał się właścicielem «kamienicy Zajdliczowskiej". W roku 1736 dnia 13 kwietnia na żądanie tegoż Macieja Mączeńskiego wiertelnicy przeprowadzili «rewizję i taksę» kamienicy.
  «Facjata od ulicy od dołu aż do I piętra wydęta w ulicę, potrzeba szkarpą pod same sztorce podjeżdżać, nad oknem (z sieni) gzems wykruszony, dachówkę na wierzchu kamienicy potrzeba przekładać.
W bramie odrzwia i próg kamienne, dobre, drzwi drewniane, żelazną blachę od ulicy obite, w półotwierające się, z żelaznym ryglem do zapierania. Nad drzwiami krata żelazna w cyrkuł.
  Wchodząc do kamienicy w sieni podłoga, rynsztok przy ścianie po lewej stronie. W tej sieni po prawej jest okno z kratą żel. z ulicy, okiennice drewniane. Tej sieni od facjaty do tylnej izby wzdłuż łokci 14, wszerz łokci 8 bez ćwierci, na wzwyż łokci 7 1/4. Sień sklepiona. W sieni po prawej stronie jest sklepik sklepiony, do którego odrzwia kamienne staroświeckie, próg kamienny, drzwi Żelazne na dwóch zawiasach, za drzwiami klamry do zapierania na drąg. W sklepiku posadzka ceglana, okno na ulicę z kratą żelazną i takiemiż okiennicami, za okiennicą jest antaba długa do zapierania, pod oknem otaflowanie. W tym sklepiku framuga w ścianie od kamienicy sąsiedniej (nr 6) i szafka w otaflowaniu, na zawiaskach żelaznych, listwy naokoło. Ze sklepiku są drzwi żelazne ku tylnej izbie, przy drzwiach dziura w murze, co przedtem komin był. Sklepik ma łokci 11 wzdłuż, wszerz łokci 5 i ćwierć, wzwyż łokci 6 i ćwierć.


Sień z wyjściem na podwórze.


  Ze sklepiku wróciwszy się do sieni, idąc na zadż w ganku (t. j. przejściu z sieni do podwórza) burku kawałek, w ścianie przed izbą jest szafka. Tego ganku od sieni aż do tyłu wzdłuż łokci 14 1/4, wszerz łokci 3 1/4, wzwyż łokci 6 i trzy ćwierci, ganek sklepiony.
  Z ganku wchodząc do izby na dół (izba tylna) są odrzwia i próg kamienny, drzwi drewniane, podłoga drewniana, przy ścianie sąsiedzkiej dziury w podłodze do piwnicy. W tej izbie 2 okna z okiennicami drewnianemi, pod oknami otaflowanie stare, pod temiż oknami ława i druga ku drzwiom, kamieniami popodpierane, piec na fundamencie kamiennym, przy piecu kominek kapiasty. W tej izbie po jednej stronie listwa, po drugiej kawałek. Ganek nade drzwiami sklepowemi, szafka w murze na zawiaskach esikowych stolarską robotą.
  Z tej izby są drzwi do sklepiku drewniane w kamiennych odrzwiach, za drzwiami sionka, z której drzwi do piwnicy i na pierwsze piętro.
  Z tej izby wróciwszy do sieni, idąc na pierwsze piętro, są wschody kamienne, na nich balasy żelazne odlewane — dziesięć i pręt wysoki z cyrklem, ślosarską robotą. Na półwschodziu krata żelazna z zamkiem i kluczem. Wychodząc na I piętro krata od półwschodów żelazna po lewej ręce, cała, poręcze żelazne po prawej ręce, a nad schodami balaski drewniane. W sieni na I p. przed izbami posadzka ceglana, do izby na przodek (do izby frontowej) drzwiczki do pieca drewniane.
  Wchodząc do izby na przodek (frontowej) odrzwia i próg kamienny, sztuka kamienia w głowie wykruszona, nade drzwiami ciągnie się rysa ku II piętrowi, drzwi stare, podłoga, powała i stragarze, okna 2 na ulicę po 4 kwatery, z kratami żelaznemi. Z tej izby komnata, w niej odrzwia i próg kamienny, drzwiczki w półotwierające się na zawiasach esikowych, podłoga, powała popleśniałe, okno 1 na ulicę o 4 kwaterach z kratą żelazną, parapety w tem oknie kamienne, piec na fundamencie kamiennym. Z tej komnaty drzwi drewniane ku tylnej izbie, odrzwia i próg kamienny. Za temi drzwiami sionka, podłoga w niej ceglana, ze sionki okno ku wschodom z kratą żelazną, po prawej ręce ognisko na fundamencie drewnianym.
   Wróciwszy się do sieni, wchodząc do izby tylnej są odrzwia i próg kamienne, przy drzwiach framuga po lewej ręce, a po prawej za drzwiami są drzwiczki do sionki ku komnacie, wpółotwierające się. W tej izbie podłoga i powała, okien 3, w których po 4 kwatery, parapety potrzaskane, piec na kamiennym fundamencie. Z tej izby są drzwiczki na ganek w otaflowaniu. Ganek stary, zły, na którym balasy (13 brakuje), w murze rysa znaczna przy drzwiach. Na ganku lotus secretus.
   Idąc na II piętro są schody drewniane z balasami i poręczami drewnianemi. Wchodząc do izby na przodek (frontowej) odrzwia i próg kamienne, drzwi drewniane, podłoga, powała i stragarze stare, pod któremi podpaska, żeby nie pospadały, okien 2 po cztery kwatery, piec na fundamencie kamiennym. Z tej izby jest komnat a, do niej odrzwia otaflowane, drzwi stare, powala i stragarze. Okno 1 o 4 kwaterach. W murze od kamienicy sąsiedzkiej (nr 6) dwie framugi, w tyle od kuchni rysy.
  Wychodząc z przedniej izby jest na prawej ręce kuchnia, rysa aże na dół.
  Wchodząc do izby tylnej odrzwia i próg kamienne, drzwi drewniane na zawiasach esikowych, podłoga, powała, stragarze. Okna dwa. Po lewej ręce w ścianie sąsiedzkiej (nr 6) framug dwie. Z izby do komnaty ściana z pruska, porysowana. Odrzwia drewniane futrowane, drzwi proste, niedawno robione, podłoga, powała, okno 1 o czterech kwaterach, piec różnego gatunku i koloru na fundamencie ceglanym. Z izby kuchenka, do niej odrzwia futrowane, ognisko ceglane, komin kapiasty na krońcu drewnianym. Z „tej kuchenki okno ku wschodom z kratę żelazną. Z izby wychód na ganek, który jest cały zgniły, schodki, dach, wisi tylko, oparł się na poręczy.
  Na strych idąc są wschody drewniane, niezłe, balasy tokarską robotę, altana cała zrujnowana, dachy złe.
Zszedłszy na dół, a na zadż z sieni wyszedłszy, facjata tylna porysowana, podjechać trzeba szkarpą, sztorce w oknach potrzaskane, gzemsy powyrywane, spodek w jednym oknie i w jednem miejscu strzaskany. Zadzi jest 19 1/4 łokcia długości, a 15 1/4 łokci szerokości. Na tej zadzi po lewej ręce jest framuga w murze, a za nią komin. Także po lewej ręce jest przy murze obdaszenie, pod którem piwnica zapadniona, nad piwnicą komin wyszarpany; schodów, ani drzwi do piwnicy niema.
  W kamienicy frontowej jest piwnica pod schodami, wchód ma odrzwia kamienne, na prawej ręce pod schodami macloszek. Piwnica ta jest sklepiona i ma 2 okna na tył, z węgarami i kratami, w niej są schodki drewniane do izby tylnej, od góry kręcone. Z tej piwnicy jest druga ku ulicy z odrzwiami kamiennemi, z niej był przedtem wychód na ulicę, ale teraz zamurowany, tylko okienko zostawiono. W tej piwnicy jest także okno drugie pod progiem kamienicznym.
  Indermach. Pod indermachem kuchnia, odrzwia i próg kamienne, ognisko złe, pod ogniskiem piec piekarski, ale zawalony, nad ogniskiem komin na kroksztynie drewnianym. Z tej kuchni okno z kratą żelazną. W tej kuchni po lewej ręce sklepik, odrzwia kamienne, sklepienie zrysowane, okno jedno na zadź z kratą żelazną. W tejże kuchni po prawej stronie jest także sklepik, odrzwia i próg kamienne, w ścianie framuga; ze sklepiku okno na zadź, sklepienie potrzebuje reparacji. Z zadzi (z podwórza) idąc na indermach są schody drewniane, przy schodach ganek zły i obdaszenie nad nim. Przy schodach do sieni odrzwia kamienne i próg wkoło okrojone, nad nim kratka żelazna. W sionce podłoga, ognisko murowane. Z tej sionki do izby odrzwia i próg kamienne, okna 2 po 4 kwatery. Z tej izby jest komnatka, odrzwia i próg kamienne, okno 1, nad oknem framuga. Drugie piętro indermachu, jak pierwsze; ma odrzwia i progi kamienne, powały ze stragarzami. Pod indermachem piwnica sklepiona, do niej wejście po drabinie.
  Kamienicę tę zdezelowaną oszacowano wraz z widerkaufami na 3.400 złp.
  Maciej i Zofja z Zaydliców Mączeńscy mieli troje dzieci: Wojciecha, Jana i Barbarę. Matka ich, Zofja Mączeńska, aktem darowizny z dnia 6 kwietnia 1761 r., na ratuszu krak. uczynionym, odstąpiła prawo własności do połowy kamienicy synowi: Wojciechowi Mączeńskiemu. W r. 1763 dnia 22 stycznia przed aktami radzieckiemi Barbara z Mączeńskich, zamężna Janowa Girtlerowa, odstąpiła również swoją 1/3 część kamienicy swemu bratu Wojciechowi a gdy wreszcie Jan Kanty Mączeński aktem z dnia 15 stycznia 1766 r. odstąpił swoją część swemu bratu, wtedy Wojciech Mączeński, kupiec i handlarz wina, stał się właścicielem całej kamienicy od r. 1766. Na żądanie też tego Wojciecha Mączeńskiego, wyższego prawa na zamku krak. ławnika, przeprowadzili wiertelnicy rewizję i oszacowanie kamienicy jeszcze w r. 1762, dnia 13 grudnia. Opis jej zgadza się w ogólnych rysach z opisem z r. 1736. Podamy więc tylko tutaj charakterystyczniejsze szczegóły i zmiany.
  Facjata od ulicy niedawno podszkarpowana, wytynkowana i wybielona, wierzchem tej facjaty na gzemsie dachówka. Wchodząc do kamienicy odrzwia kamienne stare, dobre, w nich rozwelty, kapitele i klucz marmurowe, nad drzwiami krata żelazna. Sień sklepiona, sklepienie stare płaskolistwowane. Idąc w ganek czyli w przechód (sieni) ku tyłowi, na wschodzie odrzwia kamienne stare, ten przechód sklepiony. Z tego przechodu wchód do izby dolnej, w niem odrzwia kamienne stare, drzwi drewniane stolarską robotą. W tej izbie powała i stragarze stare, siostrzonem podwleczone, piec kaflowy na fundamencie kamiennym, kominek kapiasty z blachą żelazną. Na półwschodziu I piętra odrzwia kamienne z kratą żelazną na zawiasach trzech, z zamkiem; nad wschodami balasiki drzewniane z takimże krońcem. W komnacie na I p. w oknie kwatery ze szybami taflowanemi w ołowiu, z kratą żelazną. Sionkę przed izbą tylną nazywa rewizja z r. 1766: przysionkiem. W izbie tylnej okna z (3) z szybami tafelkowemi, powała, stragarze dwiema siostrzonami podwleczone.
  Na II piętrze w izbie frontowej o 2 oknach, powała i stragarze stare, nadrzeszałe, papierem polepione, tak samo i w komnacie. W izbie tylnej okien 3, szyby taflowe, powała i stragarze niedawno dane, siostrzonem podwleczone, biało z błękitnemi żyłkami malowane.
  W rewizji z r. 1736 izba tylna drugiego piętra była przedzielona «ścianką z pruska» na izbę o 2 oknach i na komnatę o 1 oknie, w r. 1762 była już przywrócona izba jedna o 3 oknach. Idąc pod strych, (1762) są wschody drewniane z balasami toczonemi, ze schodów wychód na ganek, który pochodzi z 3 stron z krońcami drewnianemi i balasami toczonemi. Wedle tego ganku altana z tarcic, w niej okien 5: z szybami we dwóch oknach, a we trzech kraty drewniane. Facjata tylna niedawno wybielona, w podwórzu bruk kamienny, studnia z wałem, szopa na słupkach drewnianych. Wchodząc do piwnicy z izby dolnej są drzwi drewniane, schody dębowe cyrkliste do pół głębokości piwnicy, które pochodzą od pierwszego piętra, dalej zaś do piwnicy pod izbą wschody drewniane, proste, na kroksztynie wsparte. Ta piwnica sklepiona, z niej 3 okna w podwórze, środkiem piwnicy przepierzenie i piąterko, brukowana. Z tej samej piwnicy wychód do sieni, na wychodzie odrzwia kamienne stare. Z tej piwnicy wchodząc do drugiej pod sklepem i sienią, odrzwia kamienne, 2 okna w ulicę; sklepiona, bruk kamienny.
Kamienicę oszacowano wówczas na 10.000 zł. z widerkaufami, na restaurację kamienicy z materjalem i rzemieślnikiem potrzebaby 2.500 zł. W posiadaniu Wojciecha Mączeńskiego była kamienica do jego śmierci (1810 r.). Testamentem przekazał on kamienicę synowi swojemu: Jakubowi Mączyńskiemu, przekazując nadto 4.000 złp. na nabożeństwo do kaplicy śś. Aniołów Stróżów w kościele NPMarji, zabezpieczając tę sumę na kamienicy.
  W połowie XIX w. (1850 r.) należy do Zygmunta Miłtowskiego, który w tymże roku przeprowadza «odnowienie facjaty frontowej, naprawę murów w podworcu, wystawienie pary sufitów na drugiem piętrze i w altanie». W posiadaniu Miłtowskiego była kamienica do r. 1887. Nowy jej właściciel Jan Kanty Federowicz, kupiec win w Krakowie, przystępuje w latach 1887-1888 do wybudowania 3-go piętra na dwupiętrowej dotychczas kamienicy. Oprócz nadbudowy 3 piętra nad głównym budynkiem (nadto zbudowanie w dziedzińcu kuchni, komórek kloacznych i schodów bocznych), Magistrat poleca wystawienie nowych schodów z powodu, że «schody główne, w części parterowej kamienicy kamienne, są wychodzone, przykre i nierównej wysokości (niektórych wysokość dochodzi 21 cm), część ich wyższa drewniana jest znacznie zniszczona, ściany zaś klatki schodowej (altany) w części strychowej są drewniane. Ponieważ realność ta zawiera wewnątrz wiele ciekawych zabytków dawnej architektury, mają być one przy przebudowie zachowane». Do tych zabytków zaliczył ówczesny konserwator, Dr. Józef Łepkowski: 1) strop w ubikacji parterowej od podwórza, także siostrzon rzeźbiony, 2) okna w tejże izbie, 3) poręcze schodowe żelazne, 4) nadproże żelazne (bramka) przy wejściu na schody główne, 5) drzwi gotyckie w sieni głównej, 6) łuk wyjścia z sieni głównej na podwórze, 7) oprawę bramy głównej.
  Przy tej restauracji kamienicy wystawiono ściankę we frontowej połowie sieni z dawnem oknem sieni, które zamieniono na wejście do tego sklepiku z ulicy (w roku 1930 zniesiono wyjście to, oszklono aż do poziomu ulicy), tudzież w t. zw. «sklepie» dolnym po prawej stronie bramy zamieniono jego dawniejsze okno na wejście od ulicy. Odtąd kamienica ta nie uległa aż do dzisiaj większym przeróbkom. W r. 1896 należy kamienica do Anieli z Federowiczów Grodyńskiej, w ostatnich zaś latach przeszła na własność Heleny Smolarskiej, właścicielki składu fortepianów. Kamienica obejmuje 302 m2 powierzchni.
  Kamienica zachowała w dolnej swej części (parterze) dawne zabytki architektoniczne. Wybudowana była niewątpliwie w XV w. w murach parteru i pierwszego piętra. Zostały bowiem z tego czasu odrzwia kamienne fazowane gotyckie w części dolnej na przejściu z sieni głównej do przechodu węższego ku podwórzowi; część górna tego obramienia o łukowem zakończeniu (ornamentowana, z główkę putta) jest z w. XVI. W czasie restauracji tej kamienicy w r. 1887 właściciel jej ofiarował dwa odrzwia kamienne gotyckie do pałacu hr. Pusłowskich (ul. Andrzeja Potockiego nr 10) w Krakowie. Jedne z nich są w głównej klatce wchodowej, drugie we wejściu do kaplicy pałacowej. Z następnej epoki: renesansu, były również odrzwia kamienne: «staroświeckiej roboty, cyrkliste., o których, zdaje się, mówi rewizja z r. 1639.
  To, czem się do dzisiaj odznacza sień tej kamienicy — pełna elegancji z charakterystyczną dekoracją --tudzież ubikacje parterowe, pochodzi z roku 1639-40, a mianowicie z czasów restauracji kamienicy przez jej ówczesnego właściciela: Andrzeja Czeskiego. I tak obramienie kamienne (z piaskowca) bramy głównej, boniowane, półkoliste u góry, charakterystyczne tem, że cokoły węgarów (omeny), kapitele (imposty) i zwornik są z marmuru czarnego. W zworniku tym w małej nyży jest figurka Matki Boskiej (figurka pochodzi z późniejszej epoki). Na prawym brzegu tej nyży jest wykuty napis: MALA NOSTRA PELLIT, na lewym: BONA CVNCTA POSCIT, odnoszący się do M. Boskiej. Na płaszczyźnie archiwolty, zwróconej ku dołowi, t. j. na dolnej części zwornika marmurowego wykuty jest herb mieszczański, przedstawiający na tarczy: pionowo ustawioną strzałę, u dołu rozdartą i przekrzyżowaną poziomo ponad rozdarciem. Nad herbem inicjały: A C. Jest to herb mieszczański Andrzeja Czeskiego. Herb ten znajduje się „także wyryty na siostrzonie pułapowym i na kolumnie międzyokiennej «izby tylnej» tej kamienicy.


Herb Andrzeja Czeskiego

Na węgarach odrzwi pod impostami od zewnątrz są wykute napisy: na prawym (herald.): SVSTINE, na lewym: ABSTINE. Nadproże bramy zamyka krata żelazna, półkolista, kuta, roboty ślusarskiej krakowskiej (r. 1640). Kratę nadproża, jak i bramkę kutą z żelaza w kam. nr 4 ul. Sławkowska opisał architekt Zygmunt Hendel w artykule: «Wyroby ślusarskie w domu p. Jana Federowicza».
  Krata cyrklowa nad bramą sieni jest—jak ją opisuje architekt Z. Hendel — «rysunku zwyczajnej muszli architektonicznej o 15 wgłębieniach. Na prętach, biegnących ku środkowi, a tworzących architektoniczny podział muszli, przynitowane są tuż nad pełnem półkolem, markującem zbieganie się prętów muszli, dwa male kwiatony, po trzy wyrastające z jednej szypułki. Znów ten sam wdzięczny sposób ornamentacji pełen prostoty. Między półkolami, łączącemi pręty muszli na obwodzie koła, umieszczone są płaskie lilje o rysunku jak ta, która tworzy rzekome przedłużenie łukowego pręta wejścia na schody. Na blasze półkolistej w środku muszli wykuta jest gwiazdka a w półkole jako fryz oblatuje napis: PAN BÓG Z NAMI».


Krata bramy


Ten sam typ i robotę, jaką ma krata nad bramą kamienicy nr 4 ulicy Sławkowskiej, posiada także krata żelazna, kuta, nad drzwiami bramy w kamienicy nr 12 przy ul. św. Jana. Ma bowiem pręty żelazne, jako podział architektoniczny muszli, przylutowane kute kielichy lilij w części środkowej, takie same płaskie lilje przy kabłąku kraty i t. d. Krata z ul. św. Jana ma wyciętą datę: 1647 a więc bliską daty kraty z ul. Sławkowskiej (1640), może więc obie pochodzą z jednego warsztatu ślusarza krakowskiego.
  Widok dolnej części fasady kamienicy przedstawia wyżej opisany portal bramy, po prawej stronie dawne okno sieni, w r. 1930 przerobione jako okno sklepiku utworzonego z części sieni. Dalej po prawej stronie wejście do «sklepu», które jednak w tej formie, jak jest na rycinie, nie zostało dotychczas wykonane (1931), lecz jest w przyszłości zamierzone").


Widok dolnej części fasady kamienicy

Sień kamienicy jest sklepiona beczkowo z lunetami, ozdobiona stiukowemi płaskiemi listwami na sklepieniu. Jest to charakterystyczna dekoracja sklepień, pojawiająca się w XVII w. także na sklepieniach kościołów w Krakowie. Przekrój tej sieni, plan i widok, zdjęty w r. 1906, podaje Fr. Mączyński: Ze starego Krakowa, ulice, bramy, sienie», Kraków, 1908, tablica 40.


Przekrój sieni, plan i widok (Fr. Mączyński)

 Po prawej ręce sieni, za ścianką sklepiku są schody kamienne, pochodzące z czasów restauracji kamienicy z r. 1887. Pod temi schodami jest niskie wejście dawne do piwnicy z odrzwiami kamiennemi. Przy pierwszym stopniu schodów na I p. znajduje się «pręt wysoki z cyrklem ślusarską robotą», jak wymienia rewizja z r. 1736. Pochodzi on jednak z r. 1640 i pierwotnie nie w tem położeniu, jak dzisiaj, był umieszczony, tylko równolegle do fasady kamienicy.
  O tym «pręcie żelaznym z cyrklem», czyli o «bramce kutej z żelaza» pisze architekt Hendel w przytoczonym powyżej artykule, dodając do niego 2 rysunki: 1) tej bramki, umieszczonej przy schodach, 2) górną część bramki:
 «Od dolnego słupa bocznego tego wejścia biegnie ku ścianie kwadratowe poziome żelazo, podparte drugim łukowo wygiętym; w utworzone przez nie ckliwe wnitowane są wężowato wyginane ornamentu, zaczynające się z rozety w najszerszem miejscu. Połączenie słupa głównego z prostą i z łukową sztabą górną nie jest zapomocą znitowania, lecz dwa te żelaza, przechodząc przez dziury w słupie, zakończone są uszami, przez które przechodzą małe kliniki (A - rys. poniżej)), trzymając silnie całość. Słup zakończony jest w górze bogatym czterolistnym kwiatonem ze sprężynowato zwiniętym środkiem, pod nim trzy jakby ażurowe banie buławy, z tych środkowa największa tworzy masę, a do każdego jej kabłąka ozdobna przynitowana rozetka. Pod tem zakończeniem słupa z lewego jego boku wyż wspomnionymi klinikami przymocowana płaska sztaba żelazna, zakończona od góry wolutą, od dołu energicznie wykutą lilją wzbogaca sylwetkę bramki. Na pierwszy rzut oka lilja ta zdaje się wyrastać z łukowej sztaby nad przejściem, a to przenikanie się dwóch konstrukcyjnych części jest bardzo szczęśliwe w ogólnym układzie linij tej skromnej kompozycji. Najbardziej ozdobne jest górne zakończenie nad poziomą sztabę. Na środku, gdzie sztaba pozioma styka się z łukową na osobnym fartuszku, do obu tych sztab przynitowany jest wazon formy sercowej o czterech uszach, również ku dołowi z werwą wygiętych. Tył wazonu jest płaski. Nad rozetkę, na nim umieszczoną, trzy kwiatony ze sprężynowo zwiniętemi środkami symetrycznie wyrastają z wazonu, tworząc nadzwyczaj dobrze architektonicznie wykształcone zakończenie. Po obydwu stronach wazonu dwie esownice, zaczynając się i kończąc kwiatonem, wypęłniają dobrze miejsca obok środkowego bukietu. Charakterystycznem jest przyszwejsowanie kwiatonów do esownic (B - rys. poniżej)) i przynitowanie zręcznie z pojedynczych części zeszwejsowanych lilij kwiatonów w samym środku każdego esownika. Kompozycja ta w całości prosta, a nawet naiwna, gdyż pojedyncze motywa ornamentacji luźnie tylko obok siebie, nie łącząc się, ale przecież są zestawione w jedną logiczną całość, ma tyle wdzięku, tyle świeżości, tyle prawdziwego poczucia w ogólnym układzie linij poziomych, łukowych, esowatych, skośnych i prostopadłych, że zwrócić musi uwagę każdego badacza historji rzemiosł i sztuki i korzystnie świadczy o artystycznem wykształceniu naszych rzemieślników w czasach. kiedy blaski renesansu chyba się już ku upadkowi chyliły. Zamknięcie to, czy wejście na schody ma jeszcze nawskroś tendencje form renesansu i przykład ten raz jeszcze stwierdza, jak w sztukach drobnego rzemiosła raz przyjęte formy długo się przechowują».


Górna część bramy


Żelazna kuta bramna

  (W tejże sieni były jeszcze «bardzo bogate odrzwia typu przejściowego gotycko-renesansowego w sklepie obok sieni). Na lewej ścianie sieni są wmurowane «supraporty» 2 kamienne z XVII w. z tego wieku (roku 1640) Są w przejściu, które jest sklepione krzyżowo, z sieni głównej do podwórza w ścianie po prawej stronie odrzwia kamienne, prowadzące do t. zw. «izby tylnej». W tej izbie są takie same odrzwia kamienne, z których wejście prowadziło do «sklepu», czyli izby sklepionej na froncie kamienicy, na ścianie wschodniej. Wejście to jest obecnie zamurowane. Niżej rysunek tych odrzwi według zdjęcia z r. 1924.


Kamienne odrzwia

 Izba tylna ma 2 okna na podwórze, przedzielone od wewnątrz izby kolumną kamienną. Na frontowej stronie głowicy kolumny jest tarcza herbowa z herbem mieszczańskim: Andrzeja Czeskiego, tym samym, który wykuty jest na zworniku archiwolty portalu bramy.


Kolumna między dwoma oknami izby parterowej

 Od strony podwórza mają te 2 okna oprawę kamienną, w której są krzyże okienne drewniane, ozdobione wypukło-rzeźbą. Podajemy w rysunku jedno takie okno od strony zewnętrznej.


Okno od strony podwórza

 Izba ta ma nadto wspaniały pułap z modrzewiowych belek profilowanych, wspartych na siostrzonie, ozdobionym rzeźbią linearno-roślinną barokową. W środku długości siostrzonu na jego boku jest rzeźbiona różyca, w której na kartuszu jest herb mieszczański z literami po bokach A • C czyli Andrzeja Czeskiego; na powierzchni dolnej siostrzonu jest wyrzeźbiona wypukła różyca. Podajemy w rysunku część siostrzonu od jego głowicy i środek jego w widoku z boku i z dołu. Pułap ten był malowany w barwach: bronzowej, czerwonej i niebieskiej, powleczonych jakby werniksem, wskutek czego barw tych nie widać, a strop cały ma barwę obecnie ciemno brązową i wymagałby przywrócenia dawnego wyglądu. (Izba ta, jak wspomina rewizja z roku 1708 miała jeszcze «listwy snycerską robotą» wokoło sali, tudzież lawy również snycerskiej roboty).


Siostrzon stropu (widok z boku i od dołu)

  Do opisu tej kamienicy dodajemy jeszcze: plan piwnic, parteru i I piętra według zdjęć i opracowania inż. architekty p. Henryka Jasieńskiego, oraz jego uwagi do tych planów.
Mała ta, a jak na nasze stosunki szczególnie bogato uposażona kamieniczka, ma w przyziemiu i na piętrze, przy stosunkowo nieznacznej głębokości, zwykły układ krakowskich kamienic trzyokiennych; pod tym więc względem nie wymaga żadnych obszerniejszych objaśnień. Zdumienie natomiast ogarnia, gdy po dwudziestu czterech wygodnych stopniach (ok. 20/25 cm) zejdzie się do suchych i ciepłych, obszernych i głębokich piwnic. Piwnice te mianowicie mają układ prosty i przejrzysty, ale zupełnie odmienny od układu przyziemia tak, że poprostu wszystkie grube mury przyziemia i pięter, z wyjątkiem tylko murów obwodowych, stoją nie na odpowiednich murach fundamentowych, lecz dosłownie «wiszą w powietrzu» na sklepieniach. Nawet gruby mur poza schodami, dzielący kamienicę w przyziemiu na część frontową (sień i sklep) i podwórzową (przejście na podwórze i sala ze stropem), spoczywa na odpowiednim poprzecznym murze piwnicznym, lecz biegnie równolegle do niego o półtora metra dalej ku podwórzowi, wsparty tylko językiem» muru wysuniętym do tylnej piwnicy obok schodów.
  Przychodzi zrazu na myśl, że może na dawniejszych piwnicach wybudowano później kamienicę nieprzewidzianego pierwotnie układu. Takie przypuszczenie nie da się jednak utrzymać, gdyż sklepienia musiały być zgóry przystosowane do dźwigania tak ogromnych ciężarów i zapewne wzmocnione w odpowiednich miejscach niewidocznem od spodu gurtami. W każdym razie taka niezgodność układu kondygnacyj tego samego budynku, choć w starych budynkach często spotykana, zastanawia i wzbudza wątpliwości z punktu widzenia statyki i ekonomji materjałów. Niektóre kolosalnie grube mury nie dźwigają poprostu nic, oprócz własnego ciężaru,. inne zaś znacznie cieńsze (jak owe tutaj podpierające języki) muszą być obciążone prawie do granic swojej wytrzymałości i to w dodatku niekorzystnemi parciami skośnemi. Trudno więc sobie wytłumaczyć, dlaczego stosowano tak oczywiste utrudnienia i komplikacje konstrukcyjne w budynkach wykonanych zresztą starannie i umiejętnie.
   Kamienica podana jest według jej stanu obecnego z oddzielonym z sieni sklepikiem i dobudowaną w podwórzu kuchenką, aby dać pojęcie, w jaki sposób domy takie użytkowane są w czasach dzisiejszych.


Rzuty kamienicy wg stanu w 1931 roku.

 

 

Kamienica nr 5 - Wężykowska, Grand Hotel

  Kamienica narożna, bokiem ku przecznicy czyli ulicy św. Tomasza zwrócona. W drugiej połowie XVI w. (1562) była własnością Briccego («Brykczego») Wężyka z Chrząstowic (w ks. zatorskiem), sekretarza królewskiego. Od niego nazywano tę kamienicę szlachecką: «Wężykowską»; przylegała ona od strony północnej do domu Macieja Wierzbięty, mieszczanina i drukarza krakowskiego, czyli do kamienicy «Wierzbięcińskiej».
W r. 1582 w kamienicy «Wężykowskiej» mieszkali: «żydzi w sklepie», t. j. w izbie sklepionej, a w tyle (in postico): Włoch, Alccath (?). Bricci Wężyk nie żył już w r. 1598, gdyż regestr z lego roku zapisuje: «dom p. Wężyka, teraz kniazia Lichońskiego». Jaki był stosunek spadkobierców PP. Wężyków do wspomnianego «kniazia», nie umiemy wyjaśnić.
  Na początku XVII w., bo w r. 1601, dnia 7 lipca nastąpił podział kamienicy «Wężykowskiej» między spadkobierców urodzonego Stanisława Wężyka z Chrząstowic i żony jego z domu Gosławskiej, mianowicie: Zofji z Chrząstowic Wężykównej Moszyńskiej, wdowy po Mateuszu Misiowskim, burgrabim zamku krak., a obecnie żony Adama Moszyńskiego (Mosiński), i synów: Teodora, Krzysztofa i Samuela Wężyków. Kamienica «Wężykowska» była wówczas jednopiętrową, murowaną z wejściem od ul. Sławkowskiej i z wjazdem od przecznicy (dzisiaj ul. św. Tomasza). Równocześnie nastąpił podział kamienicy, przylegającej od ul. św. Jana, narożnej, a należącej do Wężyka.
  Nowy podział kamienicy nastąpił w r. 1613 dnia 17 stycznia na żądanie Adama Moszyńskiego z Wielkiego Młyna, jako cessjonarjusza Zofji Wężykównej (córki Stanisława Wężyka) zakonnicy w klasztorze św. Andrzeja w Krakowie, i na żądanie Stanisława Moszyńskiego, jako cessjonarjusza: Teodora, Krzysztofa i Samuela Wężyków; odtąd właścicielami kamienicy są: Adam i Stanisław Moszyńscy. Do Moszyńskich należy kamienica «Wężykowska» do r. 1632. W tym bowiem roku (1632), a następnie w latach 1645-1647 do Palczowskiego i Bzowskiego, a w r. 1659 już do Palczowskich, a potem do Jana Grodzickiego, cyrulika i chirurga miejskiego i żony jego Katarzyny. W rewizji kamienicy z dnia 21 marca 1671 roku wspomniano, że była ona znacznie zniszczona, mury porysowane. Na pierwszem piętrze «ściany ankrami ujęto, gdyż to piętro było upadło» i t. p. Grodziccy zapisali dnia 16 listopada 1671 roku przed aktami radzieckiemi krak. na połowie kamienicy .«Wężykowska» widerkauf 200 złp. z 8% na rzecz Bractwa Wniebowzięcia przy kościele NPMarji. (Taką sumę zapisali Grodziecy na drugiej swej kamienicy na ul. Szpitalnej «śmieszkowicowska» zwanej). Drugi zapis na kamienicy swojej wniósł do ksiąg ławniczych krakowskich dnia 9 czerwca 1684 roku Jan Grodzicki na rzecz Zgromadzenia XX. Mansjonarzy kościoła NPanny Marii 500 złp. z 5%. W kamienicy Grodzickiego mieszkali w r. 1689: «syn p. Przecławskiego, student, syn Mikołaja Starowieyskiego, student, i ks. Kaziński, inspektor. Jan Grodzicki umarł w r. 1690, kamienica przeszła w ręce spadkobierców i podzielona została na 4 części dnia 27 października 1690 r. między dzieci jego, «ponieważ p. Katarzyna Grodzicka wdowa ustąpiła dożywocia w połowicy kamienicy, obrawszy sobie mieszkanie pod indermachem, kędy jest do przecznicy okno z zamknięciem, także piwnicę, która jest do przecznicy». Podział wyznacza dla każdej części izby, sklepy i t. d., jak to było w użyciu («z sali do okna na I p. na ulicę wygIądać»), a mianowicie dla 1) Marjanny, żony Piotra Madejskiego, kołodzieja, 2) Anny, żony Piotra Maciaszkowica, także kołodzieja krak., 3) Jadwigi, żony Macieja Żywiotowskiego, chirurga krak., i 4) Katarzyny Czaińskiej. W r. 1695 należała połowa kamienicy do wspomnianych Piotra i Marjanny Madejskich małżonków, którzy tegoż roku dnia 29 maja przed aktami radzieckiemi krak. nowemu nabywcy tejże kamienicy Franciszkowi z Brzezia Lanckorońskiemu, staroście stopnickiemu, przekazali czynsz roczny złp. 12 gr. 24 skarbowi miasta Krakowa na fundusz kaznodziei niemieckiego należący. W niedługim potem czasie przechodzi kamienica «Grodzickiego» drogą kupna na własność Stanisława Maja, h. Starykoń, kasztelana wiślickiego i żony jego Zuzanny z Dembian (Dembińskiej). P. kasztelan wiślicki umarł w r. 1703, a pozostała wdowa, kasztelanowa Zuzanna z Dembian, poleciła przeprowadzić rewizję kamienicy, przez małżonka jej «restaurowanej» wraz z oszacowaniem. Rewizja odbyła się dnia 28 stycznia 1704 r.:
  «Kamienica ta ma capacitałem lori i w dobrem, bo na równem jest położeniu, do tego wszystkie są ku mieszkaniu wygodnem okoliczności. Kamienica jest wjezdna, furta z ulicy (Sławkowskiej) nowo sprawiona, kamienna, sama zaś cała kamienica od ulicy i z przecznicy murem podjechana, dachami, nowo sprawionemi, opatrzona. Wewnątrz zaś od samego dołu ma sklepów (t. j. izby sklepiane) od ulicy 2 porządnych. Item sklepy od przecznicy od zadzi jeden, a drugi na zadzi, mając przejście jeden do drugiego, który jest ciemny, a w tych sklepach są drzwi żelazne i kraty w oknach i w niektórych kwatery z szybami i okiennicami żelaznemi i drewnianemi. Na dole izba przestronna ze 3 oknami (w przecznicę), kwatery w niej, kraty żelazne, z tej izby sklepik z piecem i kratą w oknie.
  Na górze, lubo jedno tylko piętro, jednak tam pokoje i izby z kwaterami dobrze są sporządzone i z pokoju do pokoju są przejścia. Wszystkich ich pokojów tak od ulicy i przecznicy, tudzież i na indermachu, mających pieca, kominki, okna, drzwi ze zamkami, nowo sprawione i podłogi dane — jest dziewięć (9), a dziesiąta spiżarka. W niższych, od przecznicy, izbach w oknach kraty żelazne. Piwnic tak dla pożytku, najmu, jako i do zachowania jest dziewięć (9). Na zadzi kuchnia i studnia pod indermachem z sklepikiem. Stajnie: jedna budowana na zadzi z drzewa, druga w murze pod indermachem, a trzecia w przecznicę pod gankiem i pod schodami, na indermach idącemi».
  «Zważywszy, że kamienice w Krakowie teraz są tanie i do sprzedania trudne», oszacowano kamienicę tę wraz z widerkaufami na 10.000 złp. monety bieżącej.
  Kamienica przeszła następnie do rąk Dembińskiego, kasztelana sądeckiego (1708). Następne regestra (od 1714 r.) wymieniają właściciela kasztelana wojnickiego, t. j. Wojciecha h. Rawicz Dembińskiego ( 1727), a w roku 1733 p. kasztelanowej wojnickiej wdowy, poczem już w r. 1741 należy do Jana z Dembian Dembińskiego, łowczego krakowskiego (1742), starosty woIbromskiego i rudzkiego (1740). Kamienica była wtenczas znacznie zniszczoną, co stwierdza rewizja, uczyniona na żądanie Dembińskiego dnia 12 stycznia 1746 r. przez wiertelników.
 W kamienicy tej facjata z ulicy (Sławkowskiej) była filarami 2 podszkarpowana, w samym winklu nad furtą zrysowana, kwadraty w filarach spodem potrzaskane. Facjata od przecznicy od rogu podszkarpowana, dalej nadwieszona.
   Wchód do kamienicy w odrzwiach kamiennych w cyrkuł, drzwi drzewiane, żelazem okute, we drzwiach furtka. W sieni sklepionej podłoga, z tej sieni okno zamurowane.
  Po lewej stronie sieni sklep, do którego odrzwia kamienne, drzwi w nich żelazne; ze sklepu okno na ulicę z 2 kwaterami szklanemi, z kratą żelazną i okiennicami żelaznemi, posadzka kamienna, mur sklepu od kamienicy «Częczkiewiczowskiej» (nr 7) znacznie zrujnowany.
  Po prawej stronie sieni także sklep, do którego odrzwia drewniane, drzwi takież stare, sklepienie od facjaty zrysowane, okno w przecznicę z kwaterami szklanemi, z kratą żelazną, podłoga z tarcic, piec kaflowy stary, przy nim kominek. Przy piecu przepierzenie z tarcic, w tem przepierzeniu okno w przecznicę z kwaterami szklanemi i okiennicami żelaznemi.
  Idąc ku tyłowi izba, do której odrzwia kamienne ofutrowane, kamień strzaskany, drzwi stare, w izbie przepierzenie z tarcic. Z tej izby 3 okna w przecznicę z kratami żelaznemi, mury w filarach przy oknach znacznie zrysowane, węgary obruszane, podłoga, powała na siostrzanie, piec stary kaflowy na fundamencie kamiennym.
  Z tej izby wychód do sklep u, w którym odrzwia dębowe dobre, wychodząc na tył odrzwia kamienne.
Na zadzi bruk miejscami zły, studnia z cembrzyną, wał i korby drewniane. Ex opposito studni sklep, z którego drugi (sklep) ciemny, mały, do których odrzwia kamienne, drzwi drewniane.
  Facjata tylna miejscami obszarpana, w wychodzie na tył drzwi żelazne i krata nad tym wychodem żelazna.
Za studnią stajnia drewniana, nad nią mieszkania puste, dachy złe. Ex opposito stajni sklep ciemny, do którego odrzwia kamienne ofutrowane, drzwi drzewiane, nade drzwiami okienko z kratą żelazną. Przy tym sklepie wchód do piwnicy, która jest sklepiona, z niej okno puste w przecznicę. Za tym sklepem wychód w przecznicę, w którym odrzwia kamienne obruszone, sklepienie zrysowane, dalej kuchni a, odrzwia i drzwi drewniane, okno puste, ognisko drewniane nadlepione, nad ogniskiem kapa murowana na "krańcu" drzewianym.
  Z kuchni izdebka sklepiona, z której okno w przecznicę z kwaterami 2 szklanemi, kratą żelazną, podłoga z tarcic, piec kaflowy na fundamencie kamiennym, przy nim kominek kapiasty. Przy tej druga izdebka sklepiona, pusta, tylko komin na słupach drewnianych. Podłużni mur i poprzeczny znacznie zrujnowany. Przy kuchni lotus secretus.
Idąc na I piętro są wschody drewniane, obruszone, naprzeciw których okno na tył z kratą, kraniec żelazny, stary, poręcz żelazna. Na półwschodziu drzwi proste drewniane, wpół otwierające się, za któremi 9 balasików żelaznych.
SaIa, w niej posadzka częścią drewniana, częścią kamienna, dwa poręcza żelazne, powała drewniana, stara. Z sali pokój (wyrazu: pokój użyto tu i w następującym dalej opisie rewizji), do którego odrzwia kamienne, drzwi drewniane stare na zawiasach esikowych, z antabą, zamkiem i klamką; z tego pokoju 2 okna ha ul. Sławkowską, z kwaterami szklanemi, okiennicami drewnianemi, podłoga z tarcic, powała takaż taflowana na siostrzanie; piec kaflowy stary na fundamencie ceglanym.
  Z tego pokoju drugi, odrzwia kamienne, drzwi drewniane wpół otwierające się z klamką, okno na ulicę z kwaterami szklanemi i okiennicami drewnianemi, podłoga i powała z tarcic, piec kaflowy stary, na fundamencie ceglanym, kominek kapiasty, gipsem polerowany. Z tego pokój trzeci tak samo urządzony, jak pokój drugi.
  Z pokoju trzeciego wychód do reiteraty, w którym odrzwia kamienne, drzwi drewniane z zamkiem i klamką, na zawiasach esikowych; z tej reiteraty okno w przecznicę bez kwater, z kratą żelazną, posadzka częścią kamienna, częścią ceglana.
  Z reiteraty idąc do drugich pokojów mur poprzeczny zrysowany, w pokoju odrzwia i drzwi drewniane, przy drzwiach komin kapiasty prosty, podłoga z tarcic i powała, stragarze na podpasce od przecznicy wspierają się; z tego pokoju 2 okna w przecznicę z kwaterami szklanemi, kratami „żelaznemi, w oknach węgary i sztorce obruszone. Z pokoju dwoje drzwi: jedne na salę z zamkiem i klamką na zawiasach esikowych, drugie drzwi do reiteraty, wpółotwierające się.
  Z reiteraty ku studni okno z kwaterami szklanemi i kratą żelazną; podłoga z tarcic, komin szafiasty, na którym kafle per modum pieca. Z reiteraty sklepik nad wschodami, do którego odrzwia kamienne, drzwi drewniane stare z wrzeciądzem i skoblem, okno z niego ku studni i drzwi żelazem okute. Z tego pokoju (sklepiku) drugi pokój, do którego odrzwia dębowe, drzwi takież nowe z antabami i klamką na zawiasach esikowych, z pokoju dwa (2) okna w przecznicę z kwaterami szklanemi, kratami źelaznemi; podłoga z tarcic taflowana, powała z tarcic prosta, piec kaflowy na fundamencie ceglanym, przy nim komin szafiasty. W dalszym ciągu jest pokoik trzeci, z jednem oknem w przecznicę, z niego pokój czwarty z 2 oknami w przecznicę; urządzenie w tych pokojach, jak w pokoju drugim.
  Z pokoju czwartego wychód na indermach, w którym odrzwia drewniane i drzwi z zasuwką, wrzeciądzem i skoblem. Mur na indermachu poprzeczny zrysowany i niebezpieczny. Wychodząc z sionki, odrzwia kamienne obruszone, sztorc strzaskany. Facjata indermachu zrysowana, wydęta, środkiem ganek drewniany od locum secretum, na dół wschody drewniane z poręczem, pod 2 pokojami tylnemi dwie kryjówki.
  Idąc pod strych wschodki drewniane z poręczem, na półwschodziu komora z zamknięciem, posadzka ceglana, powała drewniana, okna puste z kratą żelazną i dalej wschodki drewniane. Nad strychem dachy, rynna.
Wchodząc z sieni (frontowej) do piwnicy, pod wschodami są odrzwia kamienne, drzwi wpółotwierające się, wschody złe, kozub sklepiony nad niemi, dalej szyja sklepiona, z szyi wchód do piwnicy, z której okno na tył z prętami 3 żelaznemi. Przy niej druga piwnica ciemna, w której sklepieniu dziura na wylot do sklepu, do tej piwnicy wschodów niema. Dalej piwnica trzecia, odrzwia kamienne, dwa okna w przecznicę, za ,tą czwarta, z której wychód na ulicę Sławkowską, nad wychodem obdasze. Z niej piąta piwnica, z oknem pustem na ulicę Sławkowską, szósta, do której wchód z ulicy Sławkowskiej, nad wchodem obdasze. Do tej piwnicy wschodki, na półwschodziu odrzwi kamienne, dalej schodki drewniane; z tej piwnicy okno na ulicę z kwaterą, w piwnicy komora z zawarciem, w tej kuchenka, nad nią kapka na krańcu drewnianym. Wszystkie piwnice są sklepione.
  Kamienicę tę oszacowano wówczas wraz z widerkaufami na złp. 6.200.
Jak przytoczona rewizja wskazuje, kamienica była jednopiętrowa, o 4 oknach frontu od ulicy Sławkowskiej i ciągnęła się wgłąb z pokojami i drugiem wyjściem bocznem w tzw. przecznicę, czyli w dzisiejszą ulicę św. Tomasza.
Jan Dembiński, h. Rawicz, starosta wolbromski, ożeniony był z Marjanną hr. Krasicką. Z ich dzieci: Franciszek Dembiński, także starosta wolbromski (1760), miał za żonę Urszulę z Morsztynów, kasztelankę wiślicką. Dzieci ich były: 1) Barbara, która wyszła za Tadeusza Czackiego, starostę nowogrodzkiego, 2) Salomea za Józefem Wielhorskim, generałem wojsk polskich i 3) syn Ignacy Dembiński, starosta wolbromski (1780 r.).
  Po śmierci Franciszka Dembińskiego kamienica przeszła na własność żony jego Urszuli z Morsztynów Dembińskiej i ich dzieci (już w r. 1791). Urszula Dembińska, starościna olbromska (wolbromska), była właścicielką kamienicy przy ul. św. Jana nr 8. Znaną była również ze swego ekscentrycznego postępowania. W kamienicy jej na ul. Sławkowskiej stał kwaterą na początku r. 1815 podpułkownik rosyjski, Michajłow, w czasie nieobecności właścicielki. Gdy w połowie r. 1815 (w maju) miała przyjechać do siebie, prezydent municypalności m. Krakowa Zarzecki, zarządził rewizję i spisanie szkód, które mieszkanie p. starościny poniosło wskutek inkwaterunku ppułkow. Michajłowa. Dezolacja, spisana d. 30 maja 1815 r. wykazuje między innemi w pokojach na I piętrze: «u obdłużnej kanapy adamaszkiem obitej, kraj ponsowy wystrzępiony, osobno u dwóch krzeseł adamaszek powyrywany, w drugim pokoju firanki u okien w końcach stargane, kanapa, adamaszkiem zielonym obita, obdarta, materac podwójny pod oknem takiegoż adamaszku obdarty, w oknach tafli (szyb) wybitych 12. W tylnych pokojach, mających okna w przecznicę, u sofy do sypiania pokrowiec z sycu w paski stargany, kanapy do siedzenia mają nogi połamane, u siedmiu stolików okrągłych i kwadratowych fornerowanych i u krzesełek nogi połamane, pokrowce z sycu stargane. Na I piętrze kluczów do zamków francuskich brakuje, materac do kanapy sycu jedwabnego w pasy obdarty, ze sztuk 8 karłowych krzeseł syc w kwiaty ponsowy obdarty, zaś 3 takiego fasonu krzesła połamane, obdarte, 2 krzeseł z tego fasonu brakuje. Z innego fasonu z 4 krzeseł pokrowce stargane, osobno u dwóch tafelki powyłamywane, stolików mahoniowych w półotwierających się, suknem zielonym wybitych 3 brakuje, u stolika w końcu forner wyłamany, tafli w oknach 4 wybite. Na II piętrze tafli 2 w oknie stłuczone, u szafeczki pod oknem zawiasek brakuje. Do kątnych szafek dwóch brakuje kluczy franc. W pokoju 8 krzeseł karłowych, a z tego fasonu 5 brakuje. W sali 2 krzesełek z płóciennemi pokrowcami brakuje. W kuchni na dole do pieca angielskiego niema drzwiczek, ognisko zrujnowane» itd.
  Zniszczenie mieszkania p. starościny wolbromskiej dotyczyło nietylko mebli, lecz także pokoi. Dnia 6 października 1815 budowniczy miejski Drachny zdaje urzędowy raport, «iż w krótkim czasie powała i sufit w pokoju po lewej ręce od ulicy zapadnie się, gdyż cała balustrada nad tym pokojem stojąca już od belków odstała, słupy pogniły i cała ściana wraz z galerją, figurami nad nią stojącemi przy najmniejszem wstrząśnieniu powałą zwalić się musi. Główne zaś słupy dwa z bantami, podpierającemi altanę, zgniły i obalą się». Nakazano jak najprędszą restaurację «dla zapobieżenia upadkowi grożącej balustradzie, na której figury stoją, i pruskiej ściany, gdyż przez zwalenie się tych ścian i balustradów sufityby nad bawialnym pokojem i gabinetem złamane być mogły».
  P. starościna wolbromska, której, jak wspomniano, nie zbywało na pomysłach, kazała swoje kamienice od ulicy Sławkowskiej i ul. św. Jana otoczyć łańcuchem żelaznym na kamiennych słupkach. Łańcuch ten biegł na brzegu chodnika w ulicy Sławkowskiej, w przecznicy i w ul. św. Jana, a miał przyczyniać się do «upiększenia miasta». Zagradzał jednak swobodny ruch kolo tych kamienic, to też Senat Rządzący uchwałą z d. 14 maja 1817 roku kazał p. starościnie słupy kamienne z łańcuchami usunąć, «żeby trotuar brukowany w tych miejscach wolny był, bez żadnej zawady». Po śmierci starościny Urszuli Dembińskiej obie kamienice, t. j. na ul. Sławkowskiej i św. Jana, przeszły na wspólną własność jej dzieci: Barbary Czackiej i Salomei Wielhorskiej, a potem: Barbary Czackiej i Jana Nep. Wielhorskiego, wreszcie w r. 1825 dnia 17 lipca na mocy transakcji urzędowej kamienica na ulicy Sławkowskiej stała się wyłączną własnością: Barbary z Dembińskich Czackiej, oszacowana na 45.644 zł. 12 gr., która jest jeszcze (już wdowa po Tadeuszu Czackim) właścicielką w r. 1828. Barbara Czacka wyszła powtórnie zamąż, za Józefa Sedlmajera, któremu przekazała kamienicę tę testamentem w spadku w r. 1840. Po nim odziedziczył syn jego Józef Sedlmajer (1858), który jest także właścicielem kamienicy przyległej do niej od ulicy św. Jana nr 8. Ten sprzedał kamienicę dnia 10 listopada 1867 r. Henrykowi h. Korwin Prędowskiemu, od niego zaś nabył 1 lipca 1873 roku książę Aleksander Czartoryski (ur. 7 II. 1811, zm 9. VII. 1886 r. w Woli Justowskiel pod Krakowem, żona Marcellina z ks. Radziwiłłów h. Trąby zm 5. VI. 1894). Książę Czartoryski przystąpił niebawem do przerobienia kamienicy tej jednopiętrowej, a nadto na wystawienie na niej piętra drugiego. Plany przebudowy i nadbudowy wykonał budowniczy Maksymiljan Nitsch z końcem roku 1874 i w r. 1875.
  W tym też czasie nastąpiła przebudowa kamienicy na «pałac». Parter pozostał niewiele zmieniony. Brama główna (sień) była w środku. Po lewej stronie izba sklepiona beczkowo z oknem na ulicę, a po prawej również sklepione beczkowo wejście z drzwiami do sieni głównej i do dalszych, ciągnących się wzdłuż ulicy dzisiejszej św. Tomasza, a wówczas zwanej ulicą Wolbromską. Z tej też ulicy była druga brama wjezdna — w tem miejscu, w którem i dzisiaj istnieje. Z sieni głównej frontowej poza izbą frontową zaprowadzono nowe schody z kolumnami i altaną, wychodzącą nad dach. W podwórzu zbudowano halę, która była przez oba piętra wysoka, z kolumnami na parterze na pierwszem i drugiem piętrze. Pierwsze i drugie piętro, które wybudowano, ma po 5 okien frontu od ul. Sławkowskiej, na każdem z nich po 2 pokoje frontowe: jeden o trzech oknach (od strony ul. św. Tomasza), drugi o 2 oknach przy kamienicy nr 7 (obecnie włączonej do «pałacu»). We wszystkich pokojach na II piętrze dano sufity, których pola pokryto prostokątnemi, kolistemi i t. p. opaskami gipsowemi. Z czasów przebudowy «pałacu» ks. Czartoryskich przez M. Nitscha pochodzi w największej części architektura wnętrz (sal, pokoi) na I i II piętrze, zachowana do dzisiaj.
  Fasada «pałacu» od strony frontowej i bocznej, zaprojektowana przez budowniczego Nitscha, pozostała do dzisiaj prawie niezmienioną. Podajemy widok fasady od ul. Sławkowskiej z tą zmianą, że w środku galeryjki nad gzemsem górnym są na cokole dwie tarcze herbowe (z kamienia): na tarczy prawej wykuty herb ks. Czartoryskiego Aleksandra: Pogoń litewska, na lewej herb Radziwiłłów, t. j. żony ks. Cz. Marceliny z książąt Radziwiłłów. Niema już dzisiaj urn na narożnikach galeryjki.
  Pola nadokienne pod gzemsem górnym wypełnione Są festonami i owoców i liści i główką putta. Po śmierci ks. Aleksandra Czartoryskiego (1886 r.) «pałac» przeszedł na własność syna: księcia Marcelego Czartoryskiego, od którego wydzierżawił, a potem nabył dnia 2 lipca 1895 roku Eustachy Jaxa Chronowski, który już w roku 1886 rozpoczął przebudowę «pałacu» na hotel, zwany odtąd «Grand Hotel». Przerabianie «Grand Hotelu» odbywało się i w następnych latach w miarę „potrzeb większych hotelowych, szczególniej w piwnicach, ubikacjach parterowych frontowych i od ul. św. Tomasza, i w kamienicy od ul. św. Jana, włączonej także do hotelu i drugiej kamienicy t. zw. «Wierzbięcińskiej» od ulicy Sławkowskiej (nr 7). W r. 1897 wejście od ulicy Sławkowskiej do «Grand Hotelu» było już tak, jak jest dzisiaj przy murze kamienicy «Wierzbięcińskiej». Wspomnianą poprzednio halę, zbudowaną w podwórzu, połączono z podwórzem kamienicy «Wierzbięcińskiej», tworząc z niej wielką salę (restauracyjną) nakrytą szklannym dachem. Wejście do tej sali jest z ulicy Sławkowskiej, przez dawną sień kamienicy «Wierzbięcińskiej». Tak zwana «izba tylna» tejże kamienicy o 2 oknach, w której zachowany jest dawny strop belkowy, jest obecnie bocznym gabinetem sali restauracyjnej.
  Eustachy Jaxa Chronowski, który prowadził w tej realności od ul. Sławkowskiej i w realności od ul. św. Jana hotel, umarł dnia 17 maja 1916 r. Testamentem z dnia 3 lipca 1915 r. zapisał E. Chronowski majątek swój Gminie miasta Krakowa na stypendja dla polskiej młodzieży wyznania chrześcijańskiego, kształcących się w naukach technicznych i przemysłowych. Najbardziej wartościowym przedmiotem spadku po E. Chronowskim była kamienica «Grand hotel» jako przedsiębiorstwo i nieruchomość o obszarze 26 arów i 15 m. Ponieważ fundacja (Gmina m. Krakowa) nie mogła prowadzić przedsiębiorstwa hotelowego, przeto za zezwoleniem Rady miasta sprzedała «Grand hotel» w maju 1918 roku najwięcej ofiarującym nabywcom Aleksandrowi hr. Skrzyńskiemu i Zygmuntowi hr. Zamoyskiemu. Po wypłaceniu różnych legatów pobożnych i dla rodziny testatora E. Chronowskiego, po stratach wskutek dewaluacji walorów spadkowych pozostał z zapisu kapitał około 32.000 dolarów amer., który stanowi najbogatszą fundację pod zarządem Gminy m. Krakowa. Z tej fundacji nadaje miasto co roku około 30 stypendjów w myśl testatora. Za czasów ostatniego właściciela Aleksandra hr. Skrzyńskiego w r. 1927 przerobiono według projektu architekty Fr. Mączyńskiego ubikacje parterowe od ul. św. Tomasza na lokale kawiarni, którą prowadzi znany w Krakowie restaurator Jan Bisanz.


Fasada pałacu Czartoryskich od ul. Sławkowskiej

 

 

 

Kamienica nr 6

Kamienica oznaczona tą liczbą, powstała z dwóch dawnych kannienic, z których jedna, przylegająca po lewej ręce do kamienicy nr 4, była na początku XVII wieku własnością Stefana Baumana, muzyka (organista) króla Zygmunta III. Bauman przezwał się po polsku na Budownicki. W r. 1621 już nie żyje, a spadkobiercami jego są synowie: Jan i Szymon, tudzież córka Jadwiga. Regestr czynszowy z r. 1632 wymienia właścicielem tej kamienicy «p. kawalkatora». Tym «kawalkatorem» był Jan Budownicki, syn Stefana Budownickiego, muzyka królewskiego, on był właścicielem w r. 1635 i w r. 1647. W regestrze z r. 1647 obok nazwiska Jana Budownickiego dopisano: «kamienica pusta p. Krauza». Około tego czasu przeszła kamienica na własność: Michała Krauza, przysiężnika wyższego prawa na zamku krakowskim; regestr czynszów z r. 1656 wymienia go właścicielem. W rok potem (1661) należy do «spadkobierców Michała Krauza», t. j. do Krzysztofa Krauza, rajcy krakowskiego, wybitnego i zamożnego kupca i patrycjusza, który był właścicielem przyległej po ręce prawej kamienicy zwanej «Padowską», t. j. Stanisława Padowskiego, złotnika krakowskiego. Kamienica «Padowska» stanowi drugą połowę dzisiejszej kamienicy.
  Na początku XVII w. (1604) należała do sukcessorów Tomasza Sławka, rajcy krak. Rewizja jej, spisana r. 1604 dnia 8 października, określa ją jako ruinę: sień niesklepista, zadź pusta, szopa zgniła, w izbie na dole: pieca, ani ław, ani listew niema. Nie piętrze izba wielka na zadź pusta i t d. W następnych latach musiano odbudowywać tę kamienicę, ponieważ jej stan późniejszy jest lepszy od stanu w r. 1604.
 W pierwszem ćwierćwieczu XVII w. jest własnością Jurka Bękowieckiego (Bekowieckiego), który już nie żył w r. 1630, ponieważ 15 października tego r. następuje podział kamienicy między jego spadkobierców: 1) Katarzyny Bękowieckiej (córki z drugiego małżeństwa), 2) wdowy Katarzyny, obecnie żony Stanisława Padowskiego, złotnika krak., 3) syna Pawła Bękowieckiego, 4) córki z pierwszego małżeństwa Anny Bękowieckiej, obecnie żony Tomasza Skoczowskiego i 5) Jakuba Bękowieckiego, syna z pierwszego małżeństwa. Zięć Stanisław Padowski mieszkał w tej kamienicy (1635) i on został następnie właścicielem całej kamienicy do czasu, kiedy przeszła (około r. 1671) w ręce wspomnianego Krzysztofa Krauza, właściciela sąsiedniej kamienicy «Budownickiego«.
  Krzysztof Krauz, z zawodu kupiec, prowadząc rozliczne interesa, popadł w końcu swego życia w znaczne długi i wierzytelności, o których wspomina w testamencie z dnia 12 lutego 1708 r., otwartym dnia 7 marca 1708 r. Testament opatrzony jest sygnetową jego pieczątką z herbem Korwin. Krzysztof Krauz posiadał tytuł sekretarza JKMŚci, a z tego, że na pieczątce swojej ma herb Korwin, wnosić należy, że otrzymał nobilitację.
  Dla uregulowania długów, pozostałych po Krzysztofie Krauzu, potrzeba było oszacowania dwóch, wspomnianych wyżej jego kamienic, które uczynili wiertelnicy krak. dnia 12 września 1714 r. «imieniem Bernarda Rydla, kupca i kredytora nieboszczyka Krzysztofa Krauza — o zapłacenie długu kilkunastu tysięcy, przyczem opisano jak zwykle, stan kamienic dwóch podle siebie stojących.
  1) Opis kamienicy, która jest podle kamienicy sukcessorów Zajdlica, t. j. lewej części dzisiejszej nr 6.
  Z ulicy wchodząc, forta wielka z odrzwiami kamiennemi, dobrze opatrzonemi, rozwelty po obu stronach poutłukane, sztaby żelazne poodbijane, drzwi blachą żelazną obite, w pół otwierające się, z antabą od ulicy a od wewnątrz zamek ślepy i z kluczem, rygiel wierzchem zamczysty, rygiel przy rączce. Nad drzwiami krata żelazna cyrklista, przy drzwiach drąg drzewiany, okowany po końcach, w mur wprawiony. Rynsztok przy ścianie od zadzi aż na ulicę ciągnący się, tarcice nad nim, podłoga z tarcic. Sień jest sklepiona, drugie wrota na zadż wpółotwierające się, okno cyrkliste (nad temi wrotami). Z tej sieni okno na ulicę, z kratą żelazną, 2 kwatery wierzchem a dołem okienniczki drewniane, parapety przy oknie, wierzchem okładzione kamieniem.


Widok sieni


  Z sieni sklep, odrzwia kamienne z drzwiami żelaznemi, z niego okno na ulicę z kratą żel. i okiennicami żelaznemi, posadzka kamienna, listwy dookoła, szafka w murze z drzwiczkami drewnianemi, pod oknem ławka. Z tego do drugiego sklepiku ciemnego drzwi wpół otwierające się, posadzka kamienna, nad drzwiami krata żelazna.
  Z tego sklepu ciemnego izba tylna, do niej drzwi drewniane i drugie do sieni także drewniane, w niej okna 3 na zadż z kratami żelaznemi, w każdem oknie po 4 kwatery. Pod oknami szafki 3 drzewiane z drzwiczkami, ławy pod oknem po obudwóch stronach, piec gdański kaflowy, floryzowany, na fundamencie kamiennym, krata żelazna wewnątrz do półpieca, ławka kolo pieca, podłoga z tarcic. Drzwi z tej izby do drugiej izby do podla (t. j. do kamienicy sąsiedniej po prawej) w otaflowaniu drzewianem wpół otwierające się. Wchód murowany kamienny na I piętro, graduse kamienne, poręcze żelazne z balasikami. Na pół wschodziu krata żelazna, z zamkiem ślepym i kluczem, od półwschodzia graduse kamienne, poręcze żelazne z kratą żel. Nad wschodem tym, wszedłszy na górę, poręcze żelazne z balasikami, jest sala, na której posadzka kamienna, okna 2 na ulicę z kratami żelaznemi, wierzchem kwatery, spodem okienniczki drzewiane, parapety okienne kamieniem nakładane. Z tej sali izdebka na ulicę, drzwi drzewiane z antabą, przy drzwiach lawaterz, u ściany szafeczka, okno na ulicę 4 kwaterowe z kratę żelazną, parapety otaflowane stolarską robotą, okiennice, piec gdański floryzowany, kominek szafiasty bez zakrycia, podłoga z tarcic.
  Między izbami jest sionka, drzwi stolarskiej roboty, odrzwia kamienne. Z tej sionki palą do pieca do izby przedniej i tylnej, okno nade drzwiami bez kraty. Wchodząc do izby tylnej, drzwi w odrzwiach kamiennych, okna dwa (2) z kratami w zadż po 4 kwatery w każdem, podłoga z tarcic, piec gdański floryzowany, szafka przybita do ściany. Z tej izby jest bokiem sklepik od strony kamienicy Zajdliczowskiej (nr 4), do którego odrzwia marmurowe, drzwi stolarską robotą. W tym sklepiku okno z kratą żelazną, ze sklepiku wyjście «do sieni albo na salę> przy schodach i drzwi żelazne, lawa przy ścianie dębowa, przybita do ściany, druga pod okny. Z tej izby jest ex opposito (naprzeciw) sklepiku odrzwia marmurowe, drzwi drewniane.
  Z izby wielkiej (tylnej) jest wejście na ganek, odrzwia kamienne, drzwi drewniane, drugie żelazne, dalej ganek ku indermachowi ciągnący się z balasami toczonemi.
  Idąc na II piętro są wschody drzewiane, poręcze z balasami tokarską robotą rżnięte, na półwschodziu drzwi proste. Wszedłszy na II piętro jest posadzka ceglana, okien 3 w sali, z okienniczkami drzewianemi. «Stół bielarowy» (bilardowy) wielki, wpółskładany o pięciu zawiasach, posadzka pogradyerowana. Z tej sali izba na tył, odrzwia kamienne, drzwi proste, posadzka ceglana, miejscami pogradyerowana, piec kaflowy zielony na fundamencie kam., okna 3 na zadź po cztery kwatery. Wedle tej izby izba przy wschodach idąc na strych są drzwi do izdebki, podle izby będącej, piec zielony kaflowy, palenie do niego z sali, okno jedno.
  Z sali wychodząc na strych są wschody drewniane z poręczem i balasami toczonemi; na strych drzwi żelazne położyste, we dwoje, na krońcu kamiennym. Altana ze wschodami.
  Wychodząc na zadź, która jest burkowana, jest studnia. Sklepiki dwa na zadzi maleńkie z 1 oknem, drzwi do drugiej kamienicy idące. Wedle tegoż sklepiku 2 loca secreta. Pod Indermachem kuchnia, odrzwia do niej kamienne, krata nad drzwiami, komin kapiasty zawiesisty na ankrach żelaznych, ognisko. Za tą kuchnią w ganku jest stajenka, drzwi żelazne w odrzwiach kamiennych, okno 1 z kratą żelazną do sąsiedzkiej kamienicy, z której ustąpił p. Wendt (t. j. od kamienicy od tylu się stykającej), a tu sklepisto jest między kuchnią a stajenką na kształt ganku.
  Z zadzi idąc na indermach są wschody drzewiane, z poręczem i balasami toczonemi, daszkiem pokryte. W sionce indermachu posadzka ceglana. Z tej sionki jest izdebka sklepiona, mająca drzwi w boku, w odrzwiach kamiennych, deskami otaflowanych, podłoga z desek, okno 1, piec kaflowy floryzowany. Z tej izdebki drzwi do komnaty w odrzwiach kamiennych, za drzwiami kominek kapiasty, blacha w kominku, okno o 4 kwaterach z kratę żelazną. Przeciwko tej jest druga izdebka sklepiona, drzwi do niej w odrzwiach kamiennych, okno na zadź we 4 kwatery z kratę żelazną, piecyk zielony, kaflowy. Z tej izdebki znowuż drzwi do komnaty sklepistej, w odrzwiach kamiennych, w niej przegroda z tarcic, okno o 4 kwaterach z kratę żelazną, podłoga z tarcic. Dach z rynienkami. Na ganku przy izdebce: lotus secretus.
  Piwnice pod kamienicę: w sieni pod wschodem murowanym schowanie z drzwiczkami dla parobka, także wejście do piwnicy, w niej piąterko małe między piwnicami na ulicę okno mające, drzwi w odrzwiach kamiennych. Z tej piwnicy wschód na ulicę, od ulicy drzwi położyste. Do drugiej piwnicy odrzwia jodłowe, na ulicę krata żelazna, trzecia piwnica od tylu pod gankiem, pod izbą dolną piwnica z odrzwiami kam., na tył 2 okna z kratami, oburkowana kamieniem, przy wschodach piwnica burkowana.
  2) Kamienica zwana «Padowska, podle poprzedniej. Wrota wielkie, w półotwierające się, w odrzwiach kamiennych, w nich drzwi drzewiane, Żelazem obite, krata nade drzwiami cyrklista, okno (w sieni) w ulicę z kratę żel. i okiennicę. Sień jest sklepista, bruk w niej od izby tylnej do połowy sieni. Z tej sieni sklepik z drzwiami żel., okno na ulicę kratą żelazną, posadzka w nim ceglana. Dolna izba od tyłu sklepiku ma wejście z pierwszej kamienicy, okna 2 z kratę żelazną, po 4 kwatery, podłoga z tarcic, piec piekarski, nad nim kaflowy obstarni, drzwi do sieni zamurowane. Sklepik ciemny, w którym kuchenka, drzwi drewniane w odrzwiach kamiennych, ognisko, posadzka ceglana.
  Na górę: na I piętro wchód murowany, graduse drzewiane, na półwschodziu drzwi w odrzwiach kamiennych. Na I p. sień między izbami ma posadzkę ceglaną, ognisko, komin kapiasty na sztabie żelaznej zawieszony. Izba na ulicę z 2 oknami, z kratą żelazną, parapety ceglane po obudwóch stronach pod oknami, podłoga z tarcic, piec kaflowy. Z tej izby do komnaty drzwi proste, okno na ul. z kratą żelazną i z 4 kwaterami, parapety tarcicami obite, posadzka ceglana, miejscami pogradyrowana. Z tej komnatki wejście do kuchni, która jest sklepiona, okno z kratą żelazną, wielkie dla widoku do kuchni, w niej posadzka ceglana, ognisko, komin kapiasty, dwie szafy na naczynie kuchenne.
  Izba na tył (tylna), do której wejście z pierwszej kamienicy, okna 2 bez krat, pod oknami parapety w otaflowaniu stolarskiem, piec kaflowy floryzowany, kominek szafiasty, u okien okiennice. Z tej izby podwójne drzwi na ganek: drzewiane i żelazne. Z izby do pokoju drzwi w otaflowaniu stolarską robotą, w pól otwierające się, okno na zadź bez kraty, okiennica, posadzka kamienna kwadratowa. Ganek ku indermaszkowi, galerja przed nim. Indermaszek z pruska pobudowany, sionka, w niej kuchenka, z sionki izdebka z 2 oknami po 2 kwatery, piec kaflowy, floryzowany, służba (kredens) przy drzwiach: spodem drzwiczki z szufladami, górą kratka na zawiaskach. W sionce locus secretus. Strych nad budyneczkiem (indermaszkiem), wschód na strych nakształt drabiny. Na zadzi są drzewa (rosnące).
  Wyjście z sieni frontowej na zadź ma furtę cyrklistą w odrzwiach kamiennych. Z piwnic jedno okno wychodzi na zadź, z drugiej piwnicy na ulicę.
  Rewizję «dwóch kamienic Krauzowskich), kończy następujące oświadczenie i oszacowanie wiertelników: «Gdy w kamienicy pierwszej, na pozór budowną i w mieszkaniach przestronną i wygodną, do tego blisko rynku będącą, wjezdną, posadzki kamienne i odrzwia marmurowe w niej się znajdują, piwnic dosyć dobrych, wyburkowanych, suchych, przestronność na zadzi i indermach murowany, z wygodami wszelakiemi, tedy tę pierwszą kamienicę na 15.000 złp. szacujemy, a tę drugą, która jest podle niej i tylko o I piętrze na górze jest, na dole zaś sklepik i izba dolna, na indermachu izdebka z sionką po prusku budowana, i że niema (indermach) od dołu słusznego fundamentu, niezadługo spadnie, jako się porysował, szacujemy na 4.000 złp.». Dokładna rewizja dwóch kamienic Krauzowskich wskazuje, że pierwsza kamienica dwupiętrowa, z parterowym indermachem służyła na mieszkanie o zakroju pańskim, z odrzwiami marmurowemi i t. p., druga zaś: jednopiętrowa była więcej przeznaczona na użytek gospodarczy i z tych też powodów połączona była wybitemi przejściami z kamienicą pierwszą.
  Oszacowanie 2 kamienic Krauza w r. 1714, na sumę 19.000 złp. miało na celu zaspokojenie wierzytelności, jak wspomnieliśmy, Krzysztofa Krauza «z interesantami», w której to sprawie występował ze strony wierzycieli: Paweł Zaleski. Dekret wiertelników krak. z dnia 21 października 1720 roku postanowił: «co się tyczy kamienicy pierwszej Krauzowskiej od strony kamienicy Zajdlicowskiej (nr 4) dwoje mieszkania, t. j. pokój i gabinet przemurowawszy w kamienicy drugiej, co się zowie Padowska, jako od niej oderwane, nazad przywodząc tę kamienicę ad statum pristinum przyłączamy: należy tedy zamurować się na zadzi i izby tylnej na I piętrze dla wyżej opisanych: pokoju i gabinetu, drzwi w murze poczynionych, co i w piwnicach ma być zrobione. Postanowiono więc, «oddzielić» jedną kamienicę od drugiej, t. j. pozamurowywać przejścia zrobione przez K. Krauza z kamienicy 2 piętrowej do przylegającej kamieniczki jednopiętrowej, o których wspomina rewizja z roku 1714, a które wymienia także rewizja z r. 1720, a mianowicie: znieść przemurowanie w pół sklepiku ciemnego w sieni, na I piętrze z izdebki do drugiej kamienicy «Padowskiego», drzwi do mieszkań wybite zamurować, także z izby na zadź drzwi wybito z odrzwiami marmurowemi do pokoju kamienicy «Padowskiej» —te zamurować także należy, aby była kamienica, według swoich granic, jak zdawna była», wreszcie zamurować drzwi w piwnicy pod sienią, wybite do piwnicy kamienicy «Padowskiej».
  Paweł Zaleski miał przyznane w kamienicy pierwszej dół i pierwsze piętro w poręce jego wierzytelności, a w kamienicy «Padowskiej» wydzielono mu na zaspokojenie długu 633 zł. gr. 10 - «indermaszek drewniany, gdzie jest ganek i w tym indermaszku: izdebka ze sionką i kuchenkę, stajnia pod tymże indermaszkiem, gruntu gołego od dolnej izby i sień 10 łokci — do wolnego zażywania.
  Plan parteru i I piętra obu tych kamienic Krauzowskich frontowych dał się odtworzyć z planu wykonanego przez Gierscha w r. 1840, na którym jest niewiele zmian, zeszłych od wspomnianej rewizji. Podajemy te plany, opracowane przez inż. architektę, p. H. Jasieńskiego.

 

  Kamienica zwana «Krauzowska» (dwupiętrowa, trzyokienna) i jednopiętrowa, 3 okienna «Padowska» v. Padowiczowska zwana, były w roku 1733 własnością: Antoniego, Felicjana ze Słupowa Szembeka, podkomorzego generalnego województwa krak., starosty wielickiego i bocheńskiego. Szembek d. 17 lutego 1733 r. przeprowadził urzędową rewizję o «uznanie nietylko serwitutów, ale też odjęcia placu w tyle kamienicy». Mianowicie w tyle indermachu kamienicy »Krauzowskiej» był plac goły, należący do tej kamienicy, na który wychodzono i wyjeżdżano wrotami, pod indermachem danemi. W rewizji zaś z dnia 27 lutego 1733 roku stwierdzono, że tylna facjata wedle kamienicy »Zajdliczowskiej» (nr 4) «niedaleko winkla począwszy od okna na II p. aż na dół zrysowała się, rozwelta od dołu strzaskana, mur podgniły, cyrkiel kamienny opada».
  Kamienica «Szembekowska» należy w r. 1741 do »sukcesorów p. podkomorzego krak., a następnie przechodzi w posiadanie: Kazimierza z Lubny Lubińskiego, starosty ojcowskiego (1745), potem starosty lelowskiego (1751). Rewizja z dnia 7 lutego 1745 roku opisuje w kamienicy Lubińskiego ruinę indermachu, a rewizja z d. 3 lutego 1751 r. wykazuje znaczne rysy w kamienicy Lubińskiego od strony kamienicy sąsiedniej (nr 4) Zofji Mączeńskiej, wdowy. Rysy te były w ścianie w wyjeździe na tył, w której »sklepienie odeszło w kilku miejscach», tudzież w facjacie tylnej nad wyjazdem. Na I piętrze w gabinecie p. starosty lelowskiego także rysy w sklepieniu a w murze granicznym od kamienicy p. Mączeńskiej framugi 2, w których szafy drzewiane, również są rysy, które ciągną się i przez II piętro nad dach. Indermach także «zrysowany».
  W drugiej połowie XVIII w. (1787) należy kamienica (obie dawne Krauzowskie) do Ksawerego du Puget Puszeta, starosty zawichojskiego, kawalera orderu św. Stanisława (1800) i Wiktorji z hrabiów Załuskich, jego małżonki. Między temi małżonkami nastąpiła transakcja, spisana w Minodze, dnia 1 października 1800 r., a wpisana do ksiąg ziemskich krakowskich dnia 14 października 1800 r., mocą której cały majątek obojga stał się majątkiem wspólnym. Do majątku tego należały dobra Puszeta: Bierków w powiecie krak., Minoga, pow. krak., suma kapitalna na banku Prota Potockiego lokowana około 300.000 złp. i dom na ulicy Sławkowskiej w Krakowie pod nr. 376, którego restauracja w tym roku (1800) została zaczęta. Zdaje się, że restauracja kamienicy, podjęta przez Puszetów, nadała jej kształt do dzisiaj istniejący (wyciągnięcie do trzech pięter), której fasada frontowa kończy się po bokach ryzalitami, w każdym po jednem oknie na szerokości ryzalitu, a w środkowej części, obejmującej 4 okna frontu, wystawienie pod I piętrem ganku na zewnątrz i dlatego nazywaną później kamienicą «pod gankiem». Po śmierci Ksaw. Puszeta, wdowa po nim, Wiktorja z hr. Załuskich Puszetowa na mocy testamentu męża dnia 4 czerwca 1803 r. została generalną dziedziczką tej kamienicy. Puszetowa sprzedała następnie kamienicę dnia 22 czerwca 1819 r. Jędrzejowi Goczałkowskiemu, który 26 czerwca tego r. połowę swojej kamienicy odstąpił i darował żonie swojej: Franciszce z Puszetów Goczałkowskiej.
  W r. 1827 w czerwcu wzmocniono mur «magistralny» od podwórza przez przebranie tegoż muru na dole, pierwszem i drugiem piętrze na długości «trzech sążni» i wymurowanie szkarpy.
  W r. 1840, była kamienica, t. j. obie dawne, własnością p. Bieczyńskiego, który przeprowadził pewne przeróbki: przerobienie bramy, przylegającej do kamienicy nr. 8, na okno, wprowadzenie arkad w murze poprzecznym przy dawnym sklepiku ciemnym, danie sufitów gipsowych, według planu budowniczego von Giersch.
  W r. 1852 była własnością Wiktorji Wałeckiej. Następny właściciel tej kamienicy Serafin Stanisławski przebudowywał (1858 r.) oficynę (indermach) dwupiętrową, czyli t. zw. «wsypkę».


Widok "wysypki"

 Z planu na jej przerobienie podajemy widok fasady «wsypki) przed jej przeróbką. Większą restaurację przeprowadził w r.1872 właściciel, Jan Kozłowski, która obejmowała między innemi: «przerobienie altany nad schodami głównemi dla zyskania większego światła wprost z góry, tudzież do wyprowadzenia kilku ścianek «ryglowych» przedziałowych w pokojach piętrowych (II, III-go piętra), rozebrania ściany od dawnych schodów w bocznem zabudowaniu i oczyszczenie frontu i naprawy w tynkach ścian obwodowych dziedzińca. Za czasów tego właściciela była w tej kamienicy na I p. od frontu znana wówczas w Krakowie kawiarnia Dyktarskiego. W r. 1880, gdy właścicielem kamienicy jest Franciszek Lenert (i żona Feliksa), kupiec krakowski, nastąpiło przerobienie sieni na sklep i zmiana kierunku schodów. Dotąd bowiem sień główna do kamienicy byle dawna z oknem na ulicę, przylegająca do kamienicy nr 4 i z tej sieni prowadziły schody. W r. 1880 sień tę zamieniono na sklep farb i t.p. Fr. Lenerta, usunięto z niej schody. Za nową sień przejazdową użyto sąsiedniego po prawej stronie t. zw. dawniej «sklepu dolnego» o sklepieniu krzyżowem, mającego szerokości w połowie frontowej 3.60 m. Tu też po lewej stronie wystawiono drewniane schody z takiemiż balaskami, które prowadzę na piętra — w altanie, ponad dach wystającej i z góry oświetIonej. Ta przebudowa istnieje do dzisiaj (1931 r.).
   Szpecącej całą fasadę tej trzechpiętrowej o sześciu oknach frontu kamienicy przeróbki dokonano w r. 1906, przerabiając na sklep i skład mebli narożnik prawy tej kamienicy (przy nr 8), obejmujący 2 okna (z których drugie jest w narożnym ryzalicie) w ten ohydny sposób, że na parterze wyburzono na wystawę sklepową i wejście czeluść do wysokości I piętra, usuwając sklepienie parterowe, aby dać płaski strop żelazo-betonowy, a nad nią na I piętrze wybito z dwóch okien prostokątne podłużne jedno okno, wysokości prawie równej I-go piętra. Ten stan, szpecący fasadę kamienicy i miasto Kraków, trwa do dzisiaj (1931 r.), mimo, że Magistrat m. Krakowa w r. 1917 kazał przywrócić te otwory fasady do pierwotnego stanu». Był to czas trwania wojny wielkoświatowej, więc mało sposobny do takich napraw, obecnie jest czas najwyższy to naprawić.
  Kamienica, obecnie zwana «pod gankiem», dawniej «Krauzowska» i «Padowska» zachowała do dzisiaj niejeden szczegół dawnej architektury i zabytkowy. Piwnice jej są dosyć głębokie, mury piwnic z kamienia łamanego, sklepienia również kamienne, półkoliste, miejscami z cegieł (późniejsze). Wejście do piwnic jest dawniejsze, obecnie w tylnej części dzisiejszego sklepu (dawna sień). W piwnicach zachowały się odrzwia kamienne o pełnym łuku, węgary w dolnej części fazowane. W piwnicy pod dawniejszą kamienicą «Padowską», są widoczne jeszcze dawne schody. W ścianie granicznej z kamienicą nr 8 widać otwór (zamurowany) o ościeżach gotyckich.
  Na pierwszem piętrze od frontu wielka sala ma piękny kominek z marmuru czerwonego i białego, nad nim w ramach drewnianych, ozdobionych rzeźbą roślinną lustro, nad nim supraporta z płaskorzeźbą przedstawiającą ruiny. Naprzeciwko tego kominka — między dworna oknami lustro w takichże ramach, nad odrzwiami supraporty rzeźbione.

 Zdobienia te są w stylu Ludwika XVI. W pokoju tylnym wąskim zachowały się piękne odrzwi z czarnego marmuru, o których wspomina rewizja już z r. 1714. Odrzwia barokowe maję na architrawie (w środku) wykuty kartusz barokowy, o konturach złoconych, bez herbu. (Widocznie odrzwia pochodzą z czasów, kiedy Krzysztof Krauz nie otrzymał jeszcze nobilitacji). Na bokach są złocone różyce. Odrzwi marmurowych, jak wiemy z rewizji, było więcej, dochowały się do dzisiaj tylko jedne.


Marmurowe odrzwia

  Po lewej stronie tego pokoju a w kamienicy dawnej «Krauzowskiej» zachował się z tego czasu piękny strop z belek profilowanych.
  Inne szczegóły tej charakterystycznej w drugiej połowie XVII w. i początku XVIII w. kamienicy, a raczej pałacu patrycjuszowskiego (Krz. Krauza) wymienia p. inż.architekt, Henryk Jasieński przy opracowaniu planów parteru i I piętra tej kamienicy:
  Kamienica «Krauzowska» przepisowego krakowskiego układu odznacza się kolosalnemi wymiarami. Szerokość kamienicy (trzyokiennej) wynosi 11 m, głębokość ponad 26 m, wysokości pięter niższych prawie po 5 m, szerokość sieni głównej półszosta metra, szerokość biegu dawnych schodów 170 cm, szerokość stopnia prawie po 40 cm i t d. Pałacowość tej patrycjuszowskiej siedziby ujawnia się także i w tem, że schody na pierwszem piętrze wychodziły nie do «sieni» na dnie latarni oświetlonej z ponad dachu, lecz do ogromnej sali (13 m głębokości na prawie 6 m szerokości) z dwoma oknami na ulicę, o przeznaczeniu zapewne «hallu» w znaczeniu angielskiem, t. j. przestrzeni zarazem komunikacyjnej i mieszkalnej, lub może raczej recepcyjnej. Sala ta podzielona jest obecnie przepierzeniami na wielki salon, obszerną alkowę sypialną i spory przedpokój, jak to zaznaczono na planie linjami kreskowanemi. Pierwotne zejście do piwnicy zachowało się w stanie niezmienionym w dzisiejszym sklepie p. Lenerta, a ponad niem łęk wsparty na kolumience, pod którym przechodziły dawniej schody, aby, załamawszy się na lewo, przebić sklepienie (obecnie uzupełnione) i wyjść na pierwsze piętro do wspomnianej wyżej «sali». Schody te, według planu Gierscha z r. 1840, dadzą się odtworzyć z wielkiem prawdopodobieństwem jako schody rokokowe, lub może «regence» z samego początku XVIII w., o pierwszych trzech stopniach po francusku zaokrąglonych i dobijających wachlarzowo do ślimakowato ukształtowanego rozpoczęcia poręczy. Schody obecne, umieszczone w dawnym «sklepie» (jak zaznaczono linjami kreskowanemi), choć ustawione tam dopiero w r. 1880, pochodzą jednak napewno z epoki wcześniejszej, może właśnie z r. 1840. Gdyby na planie Gierscha z tegoż właśnie roku nie figurowały jeszcze wspomniane schody rokokowe, możnaby nawet przypuszczać, że schody, które dziś oglądamy, z poręczami o przeplatanych z «gotycka» maswerkach, pochodzą z samego początku XIX w. z czasów restauracji Puszetowskiej, która wszak ozdobiła wielką salę na I-szem piętrze supraportami o motywach romantycznych ruin.
  Schody te ustawione są zresztą dobrze, na stary sposób na lewo przy bocznej ścianie, nawprost wchodzącego z ulicy, tak, że sień obecna na pierwszy rzut oka robi wrażenie zachowanej, pierwotnej, i dopiero oszalowanie deskami, a nie podsklepienie i omurowanie załamania schodów na półpiętrze, i brak sklepienia w przejściu do podwórza (odciętem od dawnej izby dolnej), zwraca uwagę, że mamy tu do czynienia z nowszą przeróbką.
  W izbie tylnej na I-szem piętrze zachował się strop belkowany; taki sam prawdopodobnie ukryty jest pod bielonemi sufitami przedzielonej obecnie tylnej izby w parterze.
  Sąsiadująca z «Krauzowska» i od przeszło studwudziestu lat najściślej z nią połączona kamienica «Padowska» jest równie prawie obszerna, lecz wyposażona znacznie skromniej. Zamiast bogato i lekko wyglądających sklepień krzyżowych, w części frontowej przyziemia ma prostsze i cięższe beczkowe bez lunet. Tak przynajmniej sądzić można po zachowanem do dzisiaj w dawnym «sklepiku». Dawna bowiem «sklepista» sień po operacji z r. 1906 ma obecnie strop płaski. Przeróbka ta zatarła również wszelkie ślady pierwotnego założenia schodów. Z rewizji dowiadujemy się tylko, że schody te byty murowane. «o gradusach drzewianych», i że miały na półwschodziu drzwi w odrzwiach kamiennych.
  Takie drzwi lub kraty bywały zwykle umieszczone na półwschodziu w miejscu, gdzie bieg schodów przy tylnej ścianie sieni załamuje się pod kątem prostym. Jednakże mur (obecnie wyburzony), dzielący tę sień na część frontową i wewnętrzna, dowodzi, że schody kamienicy «Padowskiej» nie były założone w ten najzwyklejszy w Krakowie sposób widoczny tuż obok w kamienicy «Krauzowskiej». Najprawdopodobniej wznosiły się w jednej prostej linji dość stromo w górę tak, jak je wrysowałem na załączonym planie i jak to się niekiedy w mniej wystawnie założonych kamienicach spotyka (np. na ul. św. Jana nr 28). Takby się zdawało wynikać z rozmieszczenia drzwi i z zachowanego ułamku zejścia do piwnicy. Mogły być jednak założone w inny jaki niespodziewany a całkiem prosty sposób.
  Od roku 1803 obie kamienice (dawniej już zresztą z sobą połączone) stanowią jedną organiczną całość poza jednolitą i symetryczną, starannie opracowaną klasyczną fasadą.
  Po zniesieniu dwóch odrębnych klatek schodowych nowe schody zostały wówczas założone w centralnej przestrzeni, powstałej z połączenia dawnej «sionki» kamienicy «Krauzowskiej» z dawną «kuchnią sklepiona» kamienicy «Padowskiej», jak to jest zaznaczone linjami kreskowanemi na załączonym planie 1-szego piętra.
  Wyburzono wówczas również mur graniczny między obiema kamienicami dalej ku ulicy i połączono «izdebkę» jednej z «komnatą» drugiej w jeden wielki salon o bogatej dekoracji klasycznej.
  Pierwotne piece, ogniska kuchenne, kominki i I. p. zostały wrysowane wedle wskazówek rewizji z r. 1714 i niektórych zachowanych śladów. Oczywiście jednak o odtworzeniu ich dawnego położenia, a tem bardziej kształtu w tak wielokrotnie i gruntownie przerabianej budowli nie można zupełnie ściśle mówić.
  Nie są również zupełnie pewne krzywizny, skosy i odstępstwa od prostokątności, które różnią się dość znacznie na obu zachowanych planach, a których sprawdzenie, wobec podzielenia wielkich sal przepierzeniami i zastawienia ich szafami, ladami i t. p., przedstawia wielkie trudności.
  Rozmieszczenie otworów fasady frontowej wrysowane wedle stanu obecnego, gdyż niema na zewnątrz śladów pierwotnego, zapewne innego nieco, ich rozmieszczenia.
  \\\\\\\Mury piwnic pod obiema kamienicami, inaczej niż pod kamienicą nr 4, mają układ naogół odpowiadający układowi murów parteru. Zwraca uwagę pod kamienicą «Krauzowska» przesklepienie dwóch piwnic frontowych kolebką o osi równoległej do ulicy.





 

 

Kamienica nr 7 - Wierzbięcińska


  Kamienica, zwana w drugiej połowie XVI w. «Wierzbięcińską», wchodzi obecnie w kompleks kamienicy «Grand Hotel» nr 5 i tworzy dzisiaj jedną liczbę orjentacyjną 5/7. Nazwę swą: «Wierzbięcińska» otrzymała od właściciela: Macieja Wierzbięty, najcelniejszego drukarza krakowskiego a więc i w Polsce drugiej połowy XVI wieku.
Regestr czynszów z r. 1564 wymienia na ul. Sławkowskiej: «,domus — Wierzbięta Mathias impressor...». Dom ten jednak był już w r. 1562 własnością Wierzbięty. Maciej Wierzbięta był już drukarzem w r. 1554/5, gdyż pierwszy jego znak drukarski pochodzi z tego roku. Przedstawia: na wierzbie zawieszoną tarczę herbową, na tej tarczy monogram z liter MW. W r. 1580 nastąpiło ustalenie granic «domu albo kamienicy p. Matisa Wierzbięty, przysiężnika prawa dolnego», t. j. ławnika miejskiego krak. i drukarza (impressora), mianowicie Wierzbięta kazał własnym groszem wystawić mur graniczny swojej kamienicy od strony kam. nr 9 własności Jana Dąbrowskiego i Lorencza Grzimka, zastrzegając sobie, «aby na potomne czasy i teraz aby mi żaden tego muru nie używał aż mi go zapłaci połowicę». Sprawa własności tego muru granicznego była przedmiotem rewizji, dokonanej na żądanie Macieja Wierzbięty w r. 1593 dnia 4 grudnia. Właścicielem sąsiedniego domu ( nr 9) był Krzysztof Łasiczka. W domu tegoż Łasiczki p. Wierzbięta ukazał przez zięcia swego, Piotra Gołuchowskiego, na I piętrze, «na które sam wnijść nie móg po drabinie», że ściana wszystka od strony p. Łasiczki, od tego I p., począwszy od przodku aż ku gankowi niema w sobie ani żadnej bugi, ani sztrabu, ani absacu (odsadzki) aż do samej góry i przez brandmury, ale wszystka jest gładka». Natomiast p. Wierzbięta u siebie w domu ukazał: w sklepie na dole w tejże ścianie od Łasiczki (nr 9) dwie frambudze: jedna u okna, w której jest olmaria, a druga jest w półsklepu u samej ziemi na 3 łokcie wzdłuż, a na półtora łokcia wzwyż. W tymże sklepie komin zamurowany przy tej ścianie, przy tym kącie, gdzie przedtem była stara kuchni a, który komin idzie przez wszystek mur aż do brandmury.
  W izbie na dole w tej ścianie od okna buga długa półszosta łokcia, a na wzwyż aż pod sarną murłatę.
  W izdebce na I piętrze w tejże ścianie macloszek, a obsac jest i przy ziemi i na wierzchu przez wszystką izbę.
  W komnacie podle tej izdebki w kominie zamurowanym, który z kuchni z dołu idzie: buga niemała, która aż do wierzchu piętra wychodzi.
  W komnacie nad izbą dolną obsac jest przy tej ścianie tak na dole przy ziemi, jako i na wierzchu całej komnaty i dwie budze.
  Na wtórym piętrze widać w tej ścianie komin otworzysty, który idzie z dołu, gdzie pierwej była kuchnia — aż do wierzchu.
  Na zadzie począwszy od izby (tylnej) aż przez wszystką zadż domową murowana ścian a, którą p. Wierzbięta sam swym kosztem wymurował (ob. wyżej) na granicy ustępnej, która ściana z zadzi kamienicy p. Łasiczki niema żadnego obsacu, ani bugi, ani sztrabu, a od Wierzbięty są w niej: frambugi, olmarje i kuchnia przy niej zbudowana i obzac jest przy ziemi i ganek z komnaty na niej zawieszony. Podaliśmy prawie w całości rewizję z r. 1593, która wykazuje, że mur graniczny kamienicy «Wierzbięcińskiej» (nr 7) od kamienicy sąsiedniej nr 9 należy tylko do kam. nr 7. Rewizja wylicza te wszystkie znamiona, które tę własność stwierdzają, to jest ściana graniczna należy do tej kamienicy, na której stronę zwrócone są w takiej ścianie: odsadzki, frambugi, wnęki na olmarje, sztraby i t. p. Zarazem z rewizji tej widzimy, że kamienica «Wierzbięcińska była dwupiętrowa, z wejściem po prawej stronie.
Maciej Wierzbięta umarł na krótko przed d. 17 czerwca 1605 roku. Między spadkobiercami jego nastąpiły spory i procesy o schedę po nim. Już dnia 4 listopada 1605 r. wiertelnicy krakowscy zeszli się «na wydzielenie kamienicy nieboszczyka p. Macieja Wierzbięty, przysiężnika i typografa krakowskiego na żądanie p. Zuzanny Liwtelowej (Liftelowa), Cyprjana Wierzbięty, t. j. dzieci M. Wierzbięty z pierwszego małżeństwa, wtórego zaś małżeństwa potomków: Anny Lisowskiej, Justyny Głuchowskiej, Katarzyny Szamotulczykowej i dzieci niewydanych jeszcze i niezaopatrzonych posagiem: Ludwika, Pawia, Daniela i Halszki Wierzbiętów. Do podziału kamienicy między spadkobierców nie doszło, ponieważ pozostała wdowa po M. Wierzbięcie p. Barbara opowiedziała się, mówiąc, «że ja wydziału żadnego nie dopuszczam, a to względem wiana swego, które mam od nieboszczyka Macieja Wierzbięty naznaczone; gdy wiano mi odłożą potomkowie, ja działu kamienicy bronić nie będę. Potomkowie oświadczyli na to, że wiano gotowi Barbarze Wierzbięcinej odłożyć, jeżeli p. Barbara dowiedzie tego wiana». Regestr z r. 1609 zapisuje przy domu «Wierzbięcińskim» uwagę: «Pani Matysowa Wierzbięcina gospodyni, która już gościa chowa 7 lat». Może być, że tym gościem, a raczej komornikiem, mieszkającym w kamienicy, był niejaki «ksiądz Grochowski», który według regestru z r. 1612 tu mieszkał i w tym r. umarł. W r. 1612, oprócz ks. Grochowskiego mieszkali: Maciej Jeleniowic, który był gospodarzem kamienicy i wino w niej szynkował, Jan Liwtel (Lichtek) miechownik, ożeniony z córką M. Wierzbięty: Zuzanną, Cyprjanowa, co «książki przedaje w bronce (bramce), czyli żona Cyprjana Wierzbięty. (Zapewne ten sam Cyprjan Wierzbięta zapisany jest w regestrze z r. 1578, jako mieszkający na ul. Żydowskiej, a więc w ulicy naprzeciwko prawie kamienicy «Wierzbięcińskiej», t j. dzisiejszej ul. św. Tomasza od ul. Sławkowskiej ku placu Szczepańskiemu, a który wyprowadził się na Kazimierz). Spór spadkowy między wdową Barbarą a pasierbami i dziećmi Macieja Wierzbięty trwał dosyć długo. Spór zakończony został około r. 1612. W tym to roku spadkobiercy sprzedali kamienicę «Wierzbięcińską» za 3.000 zł. kupcowi krakowskiemu Piotrowi Zaleskiemu i tego też regestr z r.1613 wymienia właścicielem kamienicy. Był on kupcem, a szynkował winem w swojej kamienicy. W l. 1616-1632 jest własnością p. Zaleskiej, wdowy, następnie w r. 1635 należy do Marcina Wiklera, kupca krakowskiego, który w r. 1636 dnia 12 kwietnia przeprowadza rewizję swej kamienicy, będącej wówczas «w ruinie». Miała wrota kamienne, drzwi żelazne we dwoje zawierające się. W sieni podłoga zła, tamże okno do piwnicy z kratą żelazną. W sklepie od kamienicy nr 9 posadzka ceglana, w okniech na zadź tego sklepu węgary od deszczu i wiatru posieczone, pod temiż oknami «niżej pod gdynstem» okno do piwnicy na zadzi, sklepione, kozub powypadał aż go do izby przejrzeć». Wogóle cała kamienica była zrujnowana, a konstrukcje drzewiane (powały, podłogi, nadto listwy, szafki i t. p.) zgniłe. Do Marcina Winklera, którego akta nazywają także przysiężnikiem wyższego prawa na zamku krak., należała kamienica jeszcze w r. 1645, 1647. W roku 1656 należy kamienica do wdowy Anny Winklerowej. Mieszka wtenczas w tej kamienicy Jacek Łopackii, rajca krakowski i doktór medycyny. To samo zapisuje regestr z r. 1661. Był on ożeniony z Elżbietą, córką Marcina (i Anny) Winklera, (a szwagrem malarza Tomasza. Dolabelli, który miał za żonę Jadwigę Winklerównę i Dra Marcina Winklera, kanonika kollegjaty św. Anny). Do Dra Jacka Łopackiego należy kamienica w r. 1671, także w r. 1684, 1689, w którym to roku mieszkał w tej kamienicy Paweł Franciszek Pluciński «inspektor» — rozumie się studentów. Jan Łopacki miał bowiem oprócz dzieci z pierwszego małżeństwa: Stanisława, Antoniego i Jana, dzieci nieletnie z drugiego małżeństwa z Elżbietą Kencówną: Jacka i Franciszka. Łopacki posiadał oprócz kamienicy na ul. Sławkowskiej także kamienicę na ul. św. Jana, na ulicy Mikołajskiej i grunta na Kawiorach.
  W r. 1702 dnia 30 czerwca na żądanie egzekutorów testamentu nieboszczyka «godnego pamięci» Hiacynta Łopackiego, medycyny doktora, profesora i starszego radcy krak. i p. Stanisława Łopackiego, medycyny dra, także radcy krak., syna nieboszczykowskiego» nastąpił wydział kamienicy na dwie części: «paternam et maternam». Część ojcowska obejmowała: pierwsze piętro całe, t. j. salę z przyjścia ze schodów z 2 oknami na ulicę, w których kraty żelazne, izdebkę z tej sali z oknem na ulicę, z piecem, kuchnią między izbami ciemną, mającą okno z sieni, izbę na tył z 2 oknami i z piecem i z niej sklepiczek mały na kształt komnaty, przejście na ganek, sam ganek, locus secretus i przejście po wschodach na II p. indermachu, na którym indermachu dwie izdebki z plecami, i sionka, ganek i stryszek.
  Na dole: sklep od ulicy z 2 drzwi żelaznych z sieni i z sionki od izby dolnej. Pod indermachem kuchnia sklepista, ognisko w niej z piecem piekarskim. Piwnica jedna od strony kam. nr 5, okno małe na ulicę, chodzenie z piwnicy, które jest między piwnitarni na kształt sieni, piwnica druga pod indermachem, nadto inne do wspólnego używania (studnia, strych itp.).
   Część druga, matczyna, miała wyznaczone: na dole od zadzi izba z piecem, oknami 2 na tył i 2 drzwiami z sieni i od kuchenki, która jest między tą izbą i sklepem, ciemna. Także całe drugie piętro: sala o 2 oknach, izdebka, kuchnia, komnata zapierzona, ganek, lotus secretus; pod indermachem na zadzi od dołu sklep i pierwsze piętro indermachu, t. j. 2 izdebki z piecem i kuchenka, piwnice 2 od zadzi... i inne do używania wspólnego.
Kamienica po Łopatkim miała już wystawiony indermach.
  Regestr czynszów z r. 1714 i 1716 zapisuje, że kamienica ta należała do p. Częczkowiczowej (Częczkiewiczowej), rajczyni krak., żony prof. Uniwersytetu krak., doktora medycyny Józefa Antoniego Częczkiewicza, który umarł w r. 1714; w r. 1733 nazywa się kamienica «doktorowej Częczkiewiczowej. W r. 1734 Jadwiga Czeczkiewiczowa (Cieczkiewiczowa), rajczyni krakowska, wnosi żałobę na sąsiada swego Adama Lepiszowskiego, perukarza, o zniszczenie muru granicznego, jak to podano przy opisie kamienicy nr 9. W posiadaniu Czeczkiewiczowej była kamienica jeszcze w r. 1741, poczem w r. 1748 należy do Mitkiewicza, piekarza krakowskiego; w jego ręku jest także w r. 1753, a już w r. 1758 regestr czynszów wymienia właścicielem kamienicy Luxa, szklarza, który zresztą «bawił się szynkiem», a w kamienicy mieszkała Salwińska, wdowa, piekarka, Rajczykiewicz, pasamonik, i 3 innych rzemieślników. W r. 1764 jest własnością Kuczerowicza, szklarza, szynkującego także w tej kamienicy. W posiadaniu rodziny Kuczerowiczów jest jeszcze w r. 1789, w którym regestr czynszów wymienia właścicielem tej kamienicy także Kuczerowicza, kupca krakowskiego Był nim Józef Antoni Kuczerowicz, radca i kupiec win, który umarł w r. 1795. Inwentarz dóbr ruchomych i całego majątku po Józefie Ant. Kuczerowiczu wpisano do Protokołu Mgtu m. Głównego Krakowa, Oblaty». Obejmuje wykaz w gotowych pieniądzach (1198 zł.), w srebrach (2549 zł.), klejnotach (1468 zł.), w szkle (2879 zł.), w winie (26.811 zł.), w dobrach stojących (19.845 21.) i t d., razem na 60.793 zł. Na szczególną uwagę zasługuje wykaz «szkła», którem handlował Kuczerowicz. Są tu różnego rodzaju butelki, flaszki, szklanki, karafinki, puharki, lampki nocne do oliwy, kieliszki, bańki, lampeczki, kufliki z uszkami, ampułki, solniczki, zwierciadła, szkło z guzami, tafle szklane szlifowane, talerze do cukrów i t. p. Wina, które posiadał Kuczerowicz, były z lat 1781-1794, przechowywał je w dworku swoim «na Zawiślu» i w piwnicach klasztoru św. Marka.
  Na początku XIX w. należała kamienica do Augustyna Colsona, któremu Urząd Budowniczy m. pozwala w sierpniu 1817 r.: zburzyć stajenkę w podwórzu, wystawić schody na widermach, wystawić ganek nowy i daszek nad nim przez dwa piętra. Ganek ten do widermachu przy murze granicznym od strony kamienicy nr 9 ma mieć od dołu trzy filary pod przycieś ganku wymurowane, na przyciesi stragarzyki wsparte i dopiero na drugiem piętrze kroksztyny wmurowane, a to z tego powodu, aby mur graniczny nie był na jedną stronę obciążony. W połowie XIX w. (1858) jest własnością Amalji Spor, a następnie należy do Wojciecha Popiela (1867), który w tym czasie przeprowadza restaurację widermachu (usunięcie starych pował na I i II piętrze, przemurowanie ściany frontowej, zacząwszy od I piętra, nowy dach nad tym widermachem i t. p.
  Frontowa kamienica była również 2 piętrowa, nakryta dachem gontowym z rynną w pośrodku. Po roku 1868 właściciel jej W. Popiel wystawił na frontowej kamienicy 3-ie piętro, pokrywając ją dachem ogniotrwałym. W r. 1875 należała kamienica do księcia Aleksandra Czartoryskiego, właściciela sąsiedniej kamienicy (pałacu) nr 5. W tym roku zburzono mur graniczny w podwórzu, wskutek czego obie kamienice miały połączenie wewnątrz, pozostając jednak odrębnemi kamienicami. Po przyłączeniu kamienicy do «pałacu» książąt Czartoryskich, przemienionego na «Grand Hotel», uległa przerobieniu do celów użytku hotelu).
  Plan kamienicy «Wierzbięcińskiej», przedstawiający jej stan pierwotny, podajemy odtworzony przez inż. architekta p. Henryka Jasieńskiego według zdjęć z r. 1886 i następnych lat. Rzuty obejmują parter, I piętro i piętro drugie. Oprócz tego dajemy odtworzenie dawnego wyglądu sieni kamienicy «Wierzbięcińskiej». Do rzutów planu tejże kamienicy dodał p. Henryk Jasieński następujące objaśnienie:
  Chociaż stosunkowo szersza, o czterech oknach frontu, kamienica ta służyć może jako bardzo charakterystyczny i piękny przykład typowej kamienicy mieszczańskiej, «przepisowego» głębokiego układu.
 W przyziemiu szeroka sień sklepiona krzyżowo, przechodzi poza nasadę schodów w wąski, beczkowo sklepiony «przechód», prowadzący na podwórze. Różnicę między szerokością «przechodu» a większą szerokością frontowej części sieni wypełnia w zwykły, charakterystyczny sposób pierwszy ciąg schodów, prowadzących na piętra, skierowany pięknie i logicznie nawprost ku wchodzącemu z ulicy, i oświetlony dodatkowo specjalnem, naprzeciw niego umieszczonem oknem.
  Obok sieni, od ulicy, położony jest «sklep», przykryty sklepieniem beczkowem z lunetami, a za nim od podwórza szersza, dwuokienna «izba tylna», nakryta stropem płaskim belkowanym.
 Na piętrach ściana zawieszona równolegle do fasady na sklepieniach obu parterowych frontowych przestrzeni (rzecz bardzo charakterystyczna bez żadnego widocznego od spodu łuku) oddziela w połowie głębokości domu dodatkowy trzeci trakt wewnętrzny, mieszczący klatkę schodową oświetlono, w sposób zwykły w domach tego układu, zapomocą oszklonej «latarni» z góry z ponad dachu, i obok niej niewielką przestrzeń kwadratową, która mogła służyć za przedpokój, alkowę, albo pośrednio, czy też sztucznie oświetloną kuchnię.
 Układ domu typowy, prosty i przejrzysty, pomimo dość znacznych i licznych skrzywień, załamań, uskoków i innych nieregularności. Mury pięter spoczywają naogół jak się patrzy, na murach parteru. Wyjątek stanowi bodaj tylko murek w trakcie wewnętrznym przesunięty na lewo dla rozszerzenia klatki schodowej i zawieszony ponad pacha sklepienia, zapewne na jakimś dość zawiłym systemie łęków, a może zresztą zafundowany wprost na sklepieniu, co w starych budowlach (choćby na Wawelu) jest dość zwykłem.


Dawny wygląd sieni kamienicy


Wnętrze hotelu w 1901 roku


Sala restauracyjna w 1928 roku

 


Kamienica nr 8

  Kamienica narożna, której bok wychodzi na ulicę, dzisiaj nazwaną św. Tomasza, od ulicy Sławkowskiej ku placu Szczepańskiemu. Ma ona dzisiaj także nr 9 od ulicy św. Tomasza, ponieważ wejście do niej jest obecnie od strony tej ulicy. Pierwotnie była brama od ulicy Sławkowskiej i przylegała do kamienicy sąsiedniej nr1. or. 6.
  Do kamienicy tej niewiele znaleźliśmy wiadomości, o ile chodzi o dawny jej stan, w urzędowych rewizjach wiertelników krakowskich.
  Należała w początkach XVII w. do Andrzeja Jarzyny, a w r. 1630 już do jego spadkobierców. Regestr czynszów z r. 1632 wymienia p. Jarzyninę właścicielką tej kamienicy. Kamienicą p. Jarzyniny nazywa się jeszcze w r. 1647, mieszka w niej wówczas: Stanisław Markowic. W r. 1656 należy do Błażeja Smarzowskiego, a w roku 1661 do wdowy po nim Zuzanny Smardzewskiej (!); w kamienicy tej mieszkał wówczas Janikowski Piotr, doktor medycyny. Następnie jest w rękach Marcina Froncowicza (Frącowicza), pisarza prowentów krakowskich i jego sukcesorów, a w r. 1684 należy do Adama Millera, kupca krakowskiego. W r. 1696 mieszka w tej kamienicy p. Szalina, kupcowa. W posiadaniu rodziny Millerów była do połowy r. 1729. Dnia 8 lipca 1729 roku ostatnia właścicielka z rodziny Millerów Anna, córka Jakóba Wendt, kupca krak. i Agnieszki z Millerów, wnuczka Adama Millera, potem żona Jana Buczyńskiego, a w r. 1729 wdowa po nim, uczyniła przed urzędem radzieckim krak. cesję tej kamienicy na rzecz Stefana na Stocku Stockiego, podstarościego i sędziego grodzkiego nowokorczyńskiego wraz z sumą 1.500 zł., zapisaną do kościoła N. P. Marji, którą Stocki przyjął. Równocześnie Stefan Stocki odstąpił tę kamienicę (za pośrednictwem Felicjana Dunina) Piotrowi na W. Skrzynnie Duninow , kasztelanowi radomskiemu, i żonie jego Fryderyce, Amalji hrabinie de Rochlitz. Po śmierci Piotra Dunina kamienica przeszła na własność syna jego: Fryderyka Piotra (2 im.) hr. na Skrzynnie Dunina, starosty dziedzicznego zatorskiego, generała wojsk koronnych, kawalera orderu św. Stanisława. Ten, kontraktem kupna i sprzedaży z dnia 2 kwietnia 1787 r., kamienicę swoją dziedziczną sprzedał za 18.000 złp. w złocie ważnem obrączkowem Andrzejowi Rogala Zawadzkiemu, podstolemu czernichowskiemu. W posiadaniu Andrz. Zawadzkiego pozostawała kamienica do r. 1793. Dnia 18 maja 1793 r. Zawadzki sprzedał ją: «z gruntem i meblami do niej należącemi» za 10.000 złp. zięciowi swemu Jackowi (Hiacyntowi) Bzozowskiemu, kawalerowi orderu św. Stanisława, i Salomei z Zawadzkich, żonie jego, z zastrzeżeniem wolnego mieszkania do śmierci ojcu Andrzejowi Zawadzkiemu, a dla żony jego Salomei z Gostkowskich «wolność stawania i mieszkania» po śmierci męża. Kontrakt kupna i sprzedaży oblatowany został w księgach Magistratu krak. dnia 25 lutego 1795 (piątego) roku.
Po śmierci Jacka Bzowskiego wdowa po nim (Salomea z Zawadzkich) została właścicielką całej kamienicy. Wyszedłszy powtórnie zamąż za Gostkowskiego, sprzedała tę kamienicę dnia 16 czerwca 1821 roku za 32.500 zł. Franciszkowi i Reginie Hahnom, małżonkom. Ten właściciel wystawił w r. 1851 drugie piętro w dziedzińcu kamienicy, t. j. na widermachu. W drugiej połowie XIX w. należy do Antoniego Czernego (1878), następny jej właściciel Wincenty (i Anna) Symczykiewicz przerabia izby dolne od ul. św. Tomasza na sklepy z wejściem od tejże ulicy (1885). W r. 1896 jest własnością Władysława Bilewskiego, który w tymże roku przerabia niektóre ubikacje na dole i na I piętrze, zamienia przedewszystkiem sień główną z oknem, na ul. Sławkowską wychodzącą, a przylegającą do kam. nr 6, na sklep i wprowadza w trzeciej izbie od rogu ze strony ul. św. Tomasza nową sień wejściową, dzieląc tę dawniejszą izbę na 2 części. Front parterowy od ul. Sławkowsklej pokryty jest drewnianym portalem sklepowym, wystawionym r. 1903. Portal ten, zasłaniający całkiem dolną część facjaty kamienicy, musi być usunięty, ponieważ wszystkie portale sklepowe są obecnie znoszone, aby odkryć dawne fasady i obramienia wejść głównych i t. p. Pozatem nie ma kamienica, obecnie dwupiętrowa, od ul. Sławkowskiej szczególnego charakteru architektonicznego. Od strony ulicy św. Tomasza zachowała jeszcze dawny, prosty swój wygląd. Narożna izba sklepiona na dole, o sklepieniu beczkowem nie ma okna — jak też było pierwotnie — od tej ulicy. Ściana tej izby (sklepu z wejściem od ul. Sławkowskiej, szer. 3.87 m, a dług. 7.20 m.) od zewnątrz ma pochylenie szkarpowe. Następne izby parterowe, zamienione na sklepy i sień, zachowały (prócz dzisiejszej sieni) dawne sklepienia beczkowe i krzyżowe.
Kamienica jest II piętrowa o powierzchni 471 m2, od ulicy Slawkowskiej mierzy 11.30 m, od ul. św. Tomasza 41.81 m, o 9 oknach od strony tejże ulicy, a 4 oknach od ul. Sławkowskiej. W kamienicy tej w gabinecie narożnym na I piętrze zachował się kominek z marmuru jasnego żyłkowanego,


Marmurowy kominek

 a nad nim poniżej sufitu płaskorzeźba w drzewie (zamalowana farbą białą), przedstawiająca widok części jakiegoś miasta obronnego. Na lewo widzimy część domów i muru z bramami na wzgórzu, u którego dołem płynie rzeka po skalistym gruncie z widocznemi kamieniami, na prawo fragment bramy murowanej nad drogą i jakieś mury wież za płotem z łoziny i desek. Krajobraz ten wypełniają jeszcze drzewa (topole włoskie).


Rzeźba w drzewie nad kominkiem

 Płaskorzeźba nad kominkiem ma ten sam charakter, jaki mają płaskorzeźby podobne w boazerjach kominka i supraport w sali na I piętrze kamienicy sąsiedniej, t. j. nr 6. W tymże gabinecie między oknami jest fragment płaskorzeźby z drzewa, również białą farbą pomalowanej, która przedstawia postać niewieścią gdy z rogu obfitości zlewa na główkę dziecka szczęście, pozaniewiastą piesek. Podobizny tych zabytków podajemy według rysunku artysty-malarza p. Franciszka Turka.


Fragment płaskorzeźby w drewnie między oknami
I piętra


Widok fasady kamienicy

 

Kamienica nr 9

  W drugiej połowie XVI wieku (1580) należała do Jana Dąbrowskiego i Lorenca Grzimka, w roku 1593 należała kamienica do Krzysztofa Łasiczki (Łasica), mydlarza, który kupił ją w ruinie, a w roku 1610 odbudował. Stan kamienicy («domu»), w jakim była po tej odbudowie, opisali na żądanie Łasiczki wiertelnicy krak. dnia 21 sierpnia tego r. Charakterystyczny ten opis podajemy prawie w całości.
  «Wchodząc w dom (t. zn. że był częściowo murowany, a częściowo z drzewa wystawiony) drzwi nowe lipowe czarne na 3 wielkich zawiasach i długich przez całe drzwi, gwoździami z wielkiemi głowami przybitych i 5-ma ryglami żelaznemi wielkiemi i małemi opatrzone, z antabą nową dla zawierania i kołatania i z okienkiem dla wyjrzenia z domu opatrzone, drzwi osadzone na czopie, u dołu oblistwowanie z ulicy. Nad drzwiami jest listwa stolarska, czarna, zawieszona na żelezie i przybita do muru, a nad nią krata żelazna, przybita dla widoku w dom (w sień) z ulicy.
  W oknie na ulicę jest krata żelazna przybita przez całe okno wzdłuż i wszerz, wydęta i druga krata zielona, stolarską robotą, gęsta. Sień podniesiona (t. zn. że była przedtem zagłębiona), dębowemi forsztami podylowana, w niej ławy nowe koło stoła stolarską robotą i listwy zielone wzgórę przybite. W tej sieni widać piętro z «stronami» (?) nowo położone i wchód nowy z balasami postawiony aż do wierzchu. W sieni: kuchnia drewniana, nowo zbudowana, zawarta, z przestronnym kominem dla dwu dymów: z ogniska i z pieca z izby. W kuchni ognisko nowe zmurowane wielkie i piec pod nim sklepisty, wielki, do pieczenia chleba. W sieni jest rynna (rynsztok) dębowa, nowa, ułożona przez sień i przez ganek (t. j. przejście do podwórza).
  W sieni u sklepu dwoje drzwi zawieszone: jedne żelazne stare, ale od ślusarza dobrze oprawione, zawieszone dla ognia z sieni, a drugie drzwi nowe lipowe malowane, z listwami, na wielkich, długich zawiasach przybite, z zamkiem o 2 ryglach ingrychtowym i z wrzeciądzami 2, także skoblami opatrzone i z 3-im wewnątrz wrzeciądzem. W sklepie wkoło listwy zielone przybite i okno szklane z ramami i okiennicą żelazną z ulicy zawieszoną dla zawarcia z 2 ryglami; ławy dwie nowe pod oknem stolarskiej roboty. Sklep pobielony i posadzką z nowa położony, rumem dla głębokości podsypany.
  W tymże domu izba nowo zbudowana drzewiana, na wielkich dębowych przyciesiach, trzy ściany (drzewiane) i z stronami) nowemi, malowana wszystka, wkoło listwami stolarskiemi obita i lawy wkoło izby stolarskie i olmarja za stołem malowana dla cyny (naczynia cynowe) i piec nowy z żelazem, malowany, na sklepistym fundamencie i korona (świecznik) śród izby (zawieszona) z rogami, malowana. Okna z ramami nowe, zbudowane i z żelazy, także i drzwi malowane, z zamkiem, klamką i z antabami dwiema, na wielkich zawiasach; okiennice drewniane u okien z zadzi izby, na składanych zawiasach wiszące dla zawierania na noc. Izba oblepiona (na zewnątrz) gliną dobrze i pobielona.
  W ganku przy izbie z jednej strony, a z drugiej od p. Macieja Wierzbięty, (tj. nr 7) piąterko od kownaty jest, idąc na górę na wpółwschodziu, nowo zbudowane i w ganku tarcicami podylowane.
  Na zadzi widzieliśmy ścianę nową drewnianą na dębowych przyciesiach zbudowaną, dwoistą, obdach na niej na 3 szary od p. Krzysztofa (Łasiczki) od sąsiada tylko na dwa szary, którą ścianę starą rozebrał nieboszczyk p. Stanisław Węgrzynek, hetman ratuszny (nr 9), którą ścianę p. Krz. Łasiczka swym groszem zbudował, pod którą jest rząp wielki z zawarciem, obiema domom wspólny (zob. nr 9), nowo zbudowany z całej dębiny jednostajnej i także p. Krz. Łasiczki groszem.
  Na tyle przy browarze komórka, z tarcic zbudowana dla chowania wapna, dachem pokryta.
  Browar do mydła, na dobrych przyciesiach zbudowany, z kadziami, z kadkami (małe kadzie) i z kotłem tak na wierzchu kadzie, jako i w ziemi postawione i wkopane, komin wielki zbudowany. Browar wszystek tarcicami podylowany (podłoga) i piętro dla drew kładzenia z drzewa po całym browarze i stajni. Przed piecem gruba cegłami murowana dla ognia. Przed browarem rząp stary, mały, teraz na nowo przestawiony, z którego się bierze woda do browaru do roboty i u wierzchu drzewem oprawny i dachem pobity.
  Stajenka na 4 konie z drabiną i ze żłobem na nowych przyciesiach, przy stajence prywet.
  Na pierwsze piętro wchodząc na półwschodziu komnatka przy izbie nowo zbudowana, wzdłuż jako izba, z oknem szklannem na tył, podylowana tarcicami, z drzwiami, oblepiona gliną i pobielona.
  Na I piętrze po prawej stronie (od nr 7) kuchnia murowana, sklepista, zawarta, z kominem murowanym cegłą. Tamże komora przed kuchnią, po drugiej stronie, nowa z drzwiami i balasami, cegłą położona, pobielana i wytynkowana. Tamże krata z balasami, z drzwiami do zawierania przed izdebką.
  Piętro wszystko od przodku od okien ulicznych aż do izby wielkiej drzewianej cegłą położone (posadzka). (Określenie powyższe wyrazem: «piętro znaczy, zdaje się, ta przestrzeń, która w innych rewizjach nazywa się «salą»).
  Przy izdebce listwy dwie zielone, nowe, przybite i dwie komorze nowe przed izdebką z drzwiami zbudowane, jedna (komora) z balasami, a w oknie w tej komorze dla złodzieja krzyż żelazny, a w drugiej komorze listwy przybite malowane, okno z ramami szklane na ulicę; obie komorze cegłą położone.
  U izdebki drzwi nowe, malowane, fasowane, na pobielanych zawiasach, z zamkiem ingrychtowym, klamką i antabą. W izdebce ławy nowe malowane, piec takiż nowy malowany, na fundamencie sklepistym, z ławą wokoło. Przeciwko drzwiom jest olmarja malowana z szafami, zamczysta. Okno nowe, szklane, z ramami i z żelazem. Okiennice 2 zawieszone, z żelazami, dla zawierania na noc. Izdebka podylowana tarcicami, powała ze «stronami» nowo zbudowana. Tamże 3 okna kamienne z ulicy i z izdebki: jedno u piętra (sali ?), drugie u kownaty, trzecie dostatnie i odrzwie u izdebki na przodku, pinczowskiej roboty (z kamienia pinczowskiego ?). Mur przybudowany na przodku na ulicę na kilkanaście łokci dostatkiem wielkim wzdłuż i wszerz, który mur na miąsz (grubość) zrobiony na łokieć.
  W izbie drzewianej jest 6 komór postawionych z drzewa, nie wielkich, tarcicami pokrytych, powała z gliny. Na strychu powała nowa, gliną położona. Dwie rynnie modrzewiowe z obu stron (dachu). Komórka pod dachem z tarcic z okienkiem na ulicę.
  Przed domem na prawem wejściu z ulicy do piwnicy i przy piwnicy komórka nowo zrobiona, z drzwiami, dla śmieci. Policzki murowane dobrze, drzwi żelazem oprawione. Piwnice dwie, krata przyprawna z łańcuchem i okiennica żelazna (do piwnicy) z ulicy dla mrozu zawierania. Bruk nowy przed domem i na zadzi.
  Z opisu tego wnosić należy, że «dom» Krzysztofa Łasiczki, mydlarza, był tylko od frontu murowany i przysposobiony do rzemiosła właściciela, mając browar do mydła, różne komory, stajenkę i t. p. zbudowane z drzewa. Dom był jednopiętrowy, o 3 oknach z frontu.
  W r. 1635 należał już do «potomków p. Łasiczki», jak wykazuje regestr czynszów, a mieszkał w nim Jan Słowikowski, który następnie jest właścicielem, zdaje się jako spadkobierca, w r. 1656 należy już do Stanisława Cyrusa-Sobolewskiego, rajcy krak., który w r. 1634 otrzymał szlachectwo. Cyrus-Sobolewski musiał dawny «dom p. Łasiczki» w całości przerobić na kamienicę murowaną, ponieważ w regestrach od czasów jego własności nazywaną bywa:- «kamienicą Cyrusowską». W r. 1682 dnia 24 kwietnia zapisali przed aktami radzieckiemi krak. Jan i Kazimierz Cyrusowie-Sobolewscy na tej kamienicy widerkauf 200 złp. z 6% do szpitala św. Ducha. Pod koniec XVII w. (1689) należy do Jana Piotrowskiego, piekarza, po nim w r. 1716 jest własnością Adama Rot ta, piwowara krakowskiego, który równocześnie miał także dom na końcu ulicy Sławkowskiej po lewej połaci. Kamienica A. Rotta uległa z czasem znacznej ruinie, jak świadczy rewizja jej, dokonana na żądanie tegoż Rotta dnia 15 lipca 1733 roku:
  «Facjata z ulicy wypękła się», furta wielka w odrzwiach kamiennych, drzwi do niej na drzewie żelaznemi pasami blachą obite na 3 zawiasach i hakach, wpółotwierające się, z zamkiem ślepym (!) i kluczem, antaba z ulicy żelazna, drąg do zamykania drewniany, żelazem okuty, nade drzwiami krata żelazna.
  Wszedłszy do sieni, ta nie jest sklepiona, tylko powała drzewiana z belkami, okopciała, podłoga w sieni z tarcic, z niej okno na ulicę z kratą żelazną i 2 kwaterami szklanemi od góry.
  Z tej sieni sklep sklepiony, drzwi dwoje, jedne żelazne, drugie drzewiane, posadzka ceglana, okno na ulicę z kratą żelazną i kwaterami szklanemi, okiennice żelazne z ulicy ze skoblami, listwy w sklepie po dwóch stronach drewniane.
  Wyszedłszy ze sklepu, jest między tym sklepem a izbą dolną kuchnia ciemna, drzwi drzewiane, krata żelazna nad drzwiami, ognisko złe, piec piekarski pod ogniskiem.
  Izba na zadzi z oknami (2), drzwi drzewiane w futrowaniu, nad drzwiami ganek z tarcic na żelaznym pręcie wiszący, a chodzenie do ganku z zapiecka, podłoga z tarcic, szafka w murze bez otaflowania, pod oknem ławy dwie.
  Idąc na I piętro, wschód murowany, sklepiony z poręczami drzewianemi, balasy takież toczone. Na półwschodziu kratka drzewiana na zawiasach z zamkiem. Na tym wschodzie jest sklepik sklepiony nad gankiem ku zadzi, odrzwia kamienne, posadzka ceglana, w oknie bez kraty 4 pręty żelazne, listewki po dwóch stronach wąskie. Dalej ku górze schody drzewiane.
  Wszedłszy na to piętro, jest od ulicy, gdzie przedtem była izba, sala pusta, w oknach kraty żelazne, bez kwater, bez powały, dach tylko widać, gdzie były mieszkania i na II piętrze, teraz są pustki.
  Na tem pierwszem piętrze od strony kamienicy p. Woźnickiego (nr 11) izdebka z 2 drzwiami drzewianemi, okno na ulicę z kratą żelazną, podłoga z tarcic, piec kaflowy na fundamencie kam., szafka z drzwiczkami w murze (od nr 11). Z tej izby sklepik ciemny, sklepiony, drzwi drzewiane w otaflowaniu, podłoga z tarcic, framugi w murach po dwóch stronach, obracając się ku zadzi, gdzie była izba z komnatą murowaną, teraz pustki, bez pował i podłóg, dach tylko widać.
  Drugiego piętra niemasz, tylko mury stojące. Zszedłszy na dół, a na zadź idąc, ganek sklepiony, z niego wychodząc na zadź drzwi drzewiane; przez ten ganek z zadzi rynsztok aż ku ulicy.
  Na zadzi niemasz żadnego budynku, tylko sam grunt goły: wzdłuż kamienicy p. Doktorowej Cieczkiewiczowej (t. j. nr 7) łokci 26, a wszerz do połowy 24 łokci, co do drugiej połowy od parkanu kamienicy p. Woźnickiego (nr 11), co zachodzi na jego grunt: łokci 26. Na tej zadzi studnia; z zadzi pod izbą dolną wejście do piwnicy.
  Pod tą kamienicą jest piwnic 4 sklepionych i wyjście jest z nich na ulicę z drzwiami, nad któremi drzwiami daszek na łańcuchach, piąta piwnica pod gankiem, co idzie z sieni na zadź, ta nie jest sklepiona, tylko ma powałę. Z sieni na górę idąc, lotus secretus za drzwiami.
  Kamienicę tę oszacowali wiertelnicy na 2.800 złp., wraz z widerkaufem, zapisanym do szpitala św. Ducha 200 złp.
  W pierwszej ćwierci XVIII w. była ta kamienica murowana w całości o dwóch piętrach. Po roku 1733 widzimy ją tylko jednopiętrową, przynajmniej taką była w r. 1770, z którego to roku mamy nową rewizję kamienicy.
  W r. 1734 kupił kamienicę «Rotowską, Adam Lepiszowski (Libiszowski), perukarz, i wystawił (1734 roku) przy ścianie granicznej kamienicy (nr 7) p. Czeczkiewiczowej gorzelniczkę, dziury powybijał w murze dla tragarzów, także komin dołem przymurował do tego muru, tak, że w murze powstały rysy. Lepiszowski miał te przybudówki zburzyć, ponieważ mur graniczny nie był jego własnością, lecz nie zrobił tego, tylko, jak przedstawiła p. Czeczkiewiczowa wiertelnikom krak. dnia 5 stycznia 1737 r., browar jeszcze lepiej obwarował, bo i suszarnię postawił i garniec czyli alembik wlepił i wódkę robi, na rynsztoku chlew postawił, przy tym murze w ganku kamienicy swojej chowa wieprze, wskutek czego murowi (ścianie granicznej) grozi wielka ruina. Po Lepiszowskim kamienica przechodzi już w r. 1748 do Salwińskiego, piekarza krak., następnie w r. 1758 jest własnością również piekarza krak. Paprockiego, następnie w r. 1770 Michała Bajera, patrycjusza krakowskiego, i żony jego Rozalji. W tym roku nastąpiła na życzenie Bajera rewizja tej kamienicy dnia 6 sierpnia. Rewizja stwierdza, że była to kamienica jednopiętrowa, rozkład jej ten sam, jak w r. 1733, niektóre tylko szczegóły odmienne, a niektóre części zmienione. Te odmiany i zmiany, które były w roku 1770, podajemy: Facjata obszarpana przez dół i pierwsze piętro, szkarpą podjechana, na gzemsie górnym kilka dachówek nie dostaje. W sklepiku na dole, piec biały kaflowy, kilku koronek na wierzchu nie dostaje, przy piecu kominek szafiasty z blachą żelazną, naprzeciw pieca w framudze szafka z przegrodami, w niej szufladek 8 niema. Na dole kuchnia ciemna, sklepiona, w niej ognisko murowane, szafka w murze z 3 pułkami. W izbie tylnej odrzwia kamienne, dwa (2) okna na zadź, podłoga, powała, piec piekarski murowany, od wierzchu kaflowy we trzy rzędy i blacha żelazna, przy piecu kotlinka murowana, ganek z nowemi drzwiami drzewiany deszczkami zapierzony. Z tej izby izdebka drzewiana, niedawno postawiona, do niej odrzwi z forsztów w murze, drzwi drewniane, we drzwiach «okienko bez tafelk»i, nad drzwiami okienko, okno w podwórze z 2 kwaterami z niej na podwórze, dach nad nią.
  Z sieni na I piętro schody drewniane podmurowane. W sionce nad schodami parapet drzewiany ze słupkiem i balasami ciesielską robotą. Z tej sionki izba nad sienią, do której ściana drzewiana, odrzwia drzewiane, stolarską robotą z filunkami. Z tej druga izba, odrzwia drzewiane w murze, otablaturowane, drzwi takież z filunkami, z tej okno z ramami, szybami taflowemi w ołowiu, okiennica drzew. wpółotwierająca się i krata żelazna, powała, stragarze, piec kaflowy na fundamencie kamiennym, pod nim 6 postumentów kam., szafka w murze od kamienicy Woźnickich (nr 11). Z tej sklep ciemny, sklepiony.
  Ex oposito tej izby nad dolną izbą jest izba, przed drzwiami 3 stopnie drzew. podmurowane, z niej dwa okna w podwórze, podłoga, stragarze, piec kaflowy, przy nim kominek szafiasty do palenia w piecu; w izbie przepierzenie z deszczek, za przepierzeniem okno jak w izbie, z przepierzenia wyjście na ganek.
  Idąc pod strych 3 okna ze strychu puste na ulicę, 2 mniejsze ku tyłowi. Pod dachem 2 belczosy, płatew pod rynną.
  Zszedłszy na dół, a idąc ku tyłowi ganek sklepiony ku tyłowi, do którego krata drzewiana zamiast drzwi, w ganku podłoga, rynsztok. Na tyle studnia, za studnią szopa, piwnice sklepione.
  W posiadaniu Bajerów była kamienica jeszcze w r. 1774. W tym roku zapisali oni na swej kamienicy 2.000 złp. z procentem 5 na Zgromadzenie PP. Zakonnych Norbertanek w Imbramowicach.
  W r. 1791 właścicielem kamienicy jest Antoni Kłosowski w posiadaniu jego jest jeszcze w r. 1816, następnie od 29 kwietnia 1825 r. należy do Ludwika Danieckiego, a w latach 1854-1878 jest własnością Jana i Marji Kurnikowskich. W r. 1822 kamienica była dwupiętrową, miała dach zły, wskutek czego zniszczone były pokoje II-go piętra, «ganki na tyle na kroksztynach od muru odciągających się, potrzebują umocnienia, oprócz tego altana drewniana, oświecająca schody główne, ma być odmurowana dla bezpieczeństwa publicznego». Po r. 1862 właściciele kamienicy, Kurnikowscy wystawili na kamienicy frontowej 3-ie piętro i mały widermach przy murze granicznym kam. nr 7.
  Kamienica ta 3 piętrowa obecnie (3 piętro niskie ponad gzemsem koronującym) miała być przed wojną zrestaurowaną, mieszkania opróżniono, lecz wybuch wojny w r. 1914 powstrzymał robotę. Pozostawiona losowi, popadła z biegiem czasu w ruinę, podobna zupełnie tym ruinom, jakie stwierdzali wiertelnicy krak. w kamienicach w w. XVII lub XVIII. Jako ruina była w r. 1921 własnością Zygmunta i Wandy hr. Zamoyskich, oraz Aleksandra hr. Skrzyńskiego. Magistrat krak., stwierdzając d. 16 lipca 1921 r. ten stan (dach zapadły i strop II piętra zniszczony w budynku frontowym i oficynowym, brak okien, drzwi i t. p.) zagroził, że ze względów policyjnych i estetycznych zniszczone budynki będą zlicytowane. Następna właścicielka kamienicy p. Stanisława Turkowa, rozpoczęła po r. 1926 odbudowę.
  O tej restauracji napisał fachowe uwagi inż. architekt Henryk Jasieński p. t. «Parę przygodnych uwag o restaurowaniu i adaptowaniu starych kamienic».
  «Kamienica ta, gdy nie była jeszcze w ruinie, «miała w parterze po prawej stronie ciosowy portal w pełny cyrkiel, prowadzący do sklepionej beczkowo bez lunet, szerokiej, dwuosiowej sieni typowego układu, w często spotykany sposób przedzielonej na dwoje później wstawionym murem. Portal był bardzo skromny, a nawet ubogi, ale z dwoma krążkami z czarnego marmuru po obu jego stronach z napisami i numerami z początku XIX w., stanowił całość charakterystyczną i dlatego należało go utrzymać i resztę parteru do niego zastosować».(Krążki z czarnego marmuru, o których autor mówi, pochodzą z czasów Rzpltej krakowskiej, kiedy to w ten sposób oznaczano domy, t. j. na jednym krążku wykuty był i złocony: Nr. 445. a na drugim: Gm. IV.) P. architekt Jasieński omawia następnie w trafnych i słusznych uwagach, jak należałoby przeprowadzać remont takiej kamienicy, nie zatracając dawnego planu i konstrukcji budowy. Odsyłając do tych uwag do artykułu p. Jasieńskiego, podajemy rysunki tamże umieszczone, które wykazują a) układ pierwotny, b) stan obecny (po przebudowie). Szkic, wykazujący, w jaki sposób można byto osiągnąć ten sam efekt użytkowy, nie wprowadzając zmian konstrukcji budowy, podał p. Jasieński w «Architekcie• z r. 1929, z. 2/3.
  Po odbudowaniu kamienicy pozostały z jej dawnego stanu cztery piwnice, o sklepieniu beczkowem, t. j. pod dawną sienią, pod dawnym sklepem frontowym, pod izbą tylną i pod przejściem (gankiem») z sieni do podwórza. Pozostawiono nadto mury frontowe, ubikacje dolne sklepione beczkowo, przejście do podwórza i izbę tylną z dwoma oknami na podwórze.
 


Rzut kamienicy

 

 

 

Kamienica nr 10


   Kamienica narożna, bokiem w ulicę św. Tomasza (dawniej ul. Żydowska) wchodząca, powstała na miejscu dwu dawnych kamienic, z których jedna narożna należała w roku 1601 do Wiślickiego. W jego kamienicy mieszkał w r. 1612: Andrzej (Andreas) hafciarz. W posiadaniu Wiślickiego była także w r. 1616. W r. 1632 należy do «pana sandomierskiego, t. j. kasztelana sandomierskiego. W r. 1647 jest w rękach Karola Szembeka, również i w r. 1661. Regestr z r. 1674 wymienia właścicielami PP. Morskich, a z r. 1684 Stanisława Morskiego, podczaszego sochaczewskiego. Do rodziny Morskich należy jeszcze w roku 1689, poczem z końcem XVII w. jest własnością Chodorowicza, a w początkach XVIII w. (1708) regestr zapisuje ją jako własność Męcińskich (czy też: Chęcińskich) i dopisuje uwagę, że jest «spustoszała» (delata). Kamienica jako narożna i pusta zapisywaną jest w regestrach do r. 1733, poczem wymienianą bywa tylko jedna kamienica Badenich, czyli, że narożna kamienica, ostatnio własność Męcińskich (v. Chęcińskich — jak to zapisywano w regestrach), będąca w ruinie i opustoszała, odmurowaną została i włączona do sąsiedniej kamienicy (stojącej po stronie prawej).
  b) Ta sąsiednia kamienica, t. j. część dzisiejszej kamienicy przy kam. nr 12, należała w drugiej połowie XVI w. do rodziny mieszczańskiej krakowskiej: Rezlerów i tak: w r. 1564 do Franciszka Rezlera, w r. 1573 do Kaspra Rezlera. W kamienicy jego mieszkał w «sklepie» Han Polner z Gdańska w r. 1582. W r. 1598 regestr zapisuje, że kamienica «niegdy Kaspra Rezlera» należy do Rezlerowej wdowy i Kaspra Rezlera syna. W r. 1607 w domu Rezlarowskim (Ryslarowski) był gospodarzem Walenty Vargiet, kupiec. Kamienica Rezlarowska należała w r. 1612 do Wojciecha Podgórskiego. Gospodarzem był wtenczas Jan Borowski, który winem szynkował, a «na górze mieszkał Jan Krupka». Do rodziny Podgórskich należy jeszcze w r. 1635. Następnie należy do Daniela Krauza (1646), a po nim (1647) jest własnością Michała Krauza, w r. 1656 Stanisława Krauza i w roku 1661, który był wówczas ławnikiem krakowskim, w roku 1684 rajcą krakowskim. W jego rękach jest jeszcze w r. 1689, a już w r. 1692 (28 marca) należy do sukcessorów p. Krauza Stanisława, rajcy krakowskiego. Regestr dopisuje przytem: «p. Węgrzynowiczowa chowa w niej gospodarza». Do spadkobierców Stan. Krauza należała jeszcze do końca XVII w. (1696), w r. 1708 zapisuje regestr: «kamienica Krauzowska ad praesens Nehrembeckiego — delata». Nehrembecki Szymon, poborca ceł JKMci, był właścicielem kamienicy już w r. 1702, otrzymawszy ją w posagu za żonę Agnieszką Węgrzynowiczówną (córka Andrzeja Węgrzynowicza, rajcy krakowskiego i Elżbiety z Krauzów). Po śmierci Szymona Nehrembeckiego wdowa, Agnieszka z Węgrzynowiczów Nehrembecka, wyszła w r. 1710 za Jana Kantego, Józefa Badeniego (Badini). Rodzina Badenich (Badini, Badyni) była pochodzenia mieszczańskiego i w XVII w. zamieszkała we Lwowie, gdzie Badeniowie mieli «prawo miejskie» i sprawowali urzęda miejskie. Jan K. Badeni, noblitowany został w r. 1698. Przez małżeństwo z Agnieszką Węgrzynowiczówną 1° v. Nehrembecką stał się współwłaścicielem jej kamienicy, o której mówimy. Oboje zobowiązali się dnia 9 grudnia 1722 r. płacić z kamienicy tytułem czynszu rocznego 30 złp. od sumy 500 złp. powziętej od Zgromadzenia XX. Wikarjuszów kościoła NPMarji w Krakowie. Agnieszka Badeniowa, jako właścicielka kamienicy, zażądała w r. 1737 rewizji sąsiedniej kamienicy narożnych, wówczas «pustek Chodorowiczowskich». Te «pustki narożne» sąsiedzkiej kamienicy p. Badeniowej «wicher wielki poobalał, t. j. facjaty sztukę od wierzchu i pobocznych murów, wskutek czego mury kamienicy p. Badeniowej zarysowały się. Należy więc «pustki kamienicy Chodorowiczowskiej», odbudować, żeby nie sprowadzić ruiny kamienicy p. Badeniowej. Nie odbudowano osobno tych pustek, lecz p. Badeniowa kupiła je i wraz ze swoją kamienicą, przebudowała na jedną kamienicę w latach 1737-1741. Regestra bowiem od roku 1741 nie wymieniają już dwóch kamienic Chodorowiczowskiej i Badenich, tylko jedną kamienicę Badenich, inaczej Badeniowską zwaną. W posiadaniu rodziny Badenich pozostaje kamienica do r. 1802. Ponieważ regestra nasze nie wymieniają imiennie, którzy to Badeniowie byli właścicielami kamienicy, nie możemy ich wszystkich wyszczególnić. W r. 1778 należy do Sebastjana Badeniego, cześnika winnickiego, oraz podrzęczego i sędziego wielkorządowego krakowskiego. W r. 1791 właścicielem jest Franciszek Badeni, po jego śmierci «p. Badynia sędzina>. Od sukcessorów Franciszka Badeniego nabyli kamienicę 2 czerwca 1802 r. Ignacy i Teresa z Jabłonowskich Trzebińscy, którzy dnia 24 czerwca 1824 r. sprzedali ją za 30.000 złp. w monecie grubej srebrnej z wszelkiemi meblami, sprzętami i ruchomościami, jakie się podczas sprzedaży w niej znajdowały Wincentemu Darowskiemu. Darowski przeprowadził znaczną restaurację tej kamienicy. Po uskutecznionej restauracji oszacowano kamienicę na 54.290 zł. 4 gr. w roku 1826 dnia 9 lipca. Restauracja kamienicy dokonaną została w r. 1824-1825, gdyż dnia 30 sierpnia 1825 r. komisja biegłych z budowniczym miejskim Plasqude na czele stwierdza, że «w gmachu głównym: facjata odnowiona, mury pryncypalne zrysowane od poziomu pod dach przebrane, belki, sufity i posadzki w połowie, tudzież i podłogi nowo urządzone. Dach tak w wiązaniu, jako i pokryciu z dodaniem nowych gontów zreparowany. Przeformowanie sieni tak na I, jak i II piętrze na pokoje, danie nowych okien i po większej części drzwi, tudzież urządzenie ganków dla połączenia gmachu głównego z widermachem potrzebnych tak na I, jak i na II p. wcale nowych wraz z schodami, podwyższenie muru granicznego od domu sąsiedzkiego (nr 12) aż nad ganek II piętra i przebranie go od dołu. Nakoniec przyprowadzenie całego gmachu do stanu mieszkalnego, a szczególniej dołu, który był zupełnie niemieszkalnym.
Widermach, składający się z dołu i pierwszego piętra, przedtem pusty i niemieszkalny, został zupełnie wyrestaurowany: mury zrysowane, nowo wyprowadzono, dach i podłogi nowe. Stajnie nowem sklepieniami zaopatrzone, sypka na strychu urządzona; drzwi, okna i piece nowo wystawione. Na dziedzińcu stajnia stara, zdezelowana, zburzoną została, a inna na to miejsce z twardego materjału nowo wystawiona. Składy, czyli zapierzenia pod gankiem I-go piętra urządzono, studnia nowa z pompą, — zgoła cały dom zupełnie wyreparowany i do stanu mieszkalnego przyprowadzony został, kosztem 18.000 złp.»
  Jak z powyższego opisu wynika, kamienica, którą nabył w r. 1824 Wincenty Darowski, była prawie niemieszkalną i dopiero restauracja, dokonana przez Darowskiego, nadała jej postać, którą do dzisiaj na zewnątrz i po większej części wewnątrz zachowała. Spokojna jej fasada frontowa o 5 oknach, oddzielonych pilastrami, ozdobionemi ornamentem rokokowym, pochodzi niewątpliwie z r. 1824-25, również i attyka niska z elipsowatemi okienkami strychowemi.
   W posiadaniu W. Darowskiego była kamienica «Badeniowska» jeszcze w r. 1855, następnie należy do Marji Darowskiej, która w r. 1874 na dole po lewej stronie bramy okno kamienicy przerabia na drzwi sklepowe z ulicy, a w oficynie od ulicy Żydowskiej (dzisiaj św. Tomasza) wybija nowy otwór na drzwi sklepowe i rozszerzenie okna w dolnej ubikacji o sklepieniu beczkowem.
  W r. 1878 należy do Dr. Jana Hajdukiewicza i żony jego Antoniny. Ten właściciel przebudowuje w r. 1878 schody z sieni głównej (po lewej stronie) na I piętro i w r. 1888 budynek główny. To ostatnie, bliżej nieokreślone, odnosiło się zapewne do wystawienia ścianki bocznej wzdłuż części sieni głównej z oknem na ulicę i ścianki poprzecznej dla utworzenia sklepu z wyjściem na ulicę, które to wyjście zrobiono z dawnego okna sieni. Sklep ten po prawej stronie sieni od wejścia jest do dzisiaj. Po Hajdukiewiczu przeszła kamienica (już w r. 1905) na własność córki jego Heleny, żony Dra Tadeusza Starzewskiego, notarjusza.
  Kamienica ma obszerne piwnice, sklepione beczkowo, piwnica narożna frontowa, wielkości 7.05mX7.50 m, ma w środku szerokości od ul. Sławkowskiej występujące mury, w których są dwie małe, ciemne piwniczki, obecnie znajdujące się pod chodnikiem ulicy. Facjata kamienicy od ulicy Sławkowskiej jest pod I piętro szkarpowata, na narożu kamienicy od ul. Sławkowskiej i św. Tomasza podparta silnie występującą szkarpą, przeważnie z ciosów kamiennych, sięgającą w górę aż pod II piętro. Wejście główne od ul. Sławkowskiej ma szeroką, wjezdną bramę, odrzwia w niej kamienne, boniowane, półkolem u góry zakończone. Sień wjezdna szeroka przeszło 6 metrów na froncie, a od podwórza 4.30 m. Sień ta miała po prawej stronie okno na ulicę, z którego, jak wspomniano wyżej, zrobiono wyjście na ulicę do utworzonego z sieni sklepu o szerokości 3.20 m. Sień ma przy bramie wyjazdowej w podwórze również okno na podwórze, tak więc dawniej cała sień miała dwa okna: jedno na ulicę, drugie na podwórze, oprócz bram wjazdowych. Sień ma sklepienie beczkowe przez odą szerokość, podparte w środku długości sieni łękami. Po prawej stronie sieni jest izba dawniej z oknem na ulicę, potem przerobionem na wejście do sklepu z ulicy. Za tym sklepem ciemny alkierz, poza nim t. zw. izba tylna o 2 oknach. Od strony ulicy św. Tomasza facjata jest prostopadła, bez szkarp. Schody na I piętro znajduję się po lewej stronie z sieni głównej klatka schodowa wychodzi ponad dach, od góry oświetlona. W klatce tej na wysokości II piętra występuje mur od strony ul. św. Tomasza. W podwórzu kamienicy jest widermach z początku XIX murowany, jednopiętrowy. Realność ta ma powierzchni 831 m2.


Sień kamienicy z wyjściem i oknem na podwórze

 

 

Kamienica nr 11 - Bogdalikowska

Kamienica powstała z dwóch dawnych kamienic, których połączenie nastąpiło w końcu XVIII wieku. Część kamienicy po prawej ręce, t. j. w stronę Rynku głównego, jest kamienicą zdawna zwaną «Bogdalikowską», zaś część po lewej, t. zw. kamienicą «Literacką», czyli «Bractwa literackiego» przy kościele św. Barbary, a potem przy kościele św. Wojciecha.
 
 a) Kamienica, zwana w XVII w. «Bogdalikowska», należała w drugiej połowie XVI w. (1577) do Stanisława Węgrzynka, złotnika, a potem hutmana ratusza krakowskiego. W jego kamienicy mieszkał w r. 1578 Jan Falkowski, balwierz, i Lorenc Grzymek, krawiec 2. St. Węgrzynek zeznaje w r, 1592, że ściana drzewiana graniczna od kamienicy sąsiedniej p. Łasiczki (nr 9) przy ganku swym ma drzwi, które otwiera się, kiedy jest potrzeba brać wodę ze rząpia na podwórzu kamienicy p. Łasiczki.
  Po śmierci Stanisława Węgrzynka nastąpiła urzędowa rewizja kamienicy przez starszych cechu murarskiego i sztameckiego (kamieniarskiego): Jana Popiołka, Bartosza Quadry, Rachwala Byanko, Adama Zapisza dnia 30 grudnia 1608 r. Opis tej kamienicy wymienia:
  «W piwnicy z oknem na zadź są murowane ściany, tak ta pod oknem, jak i ta poprzeczna, w której są odrzwia kamienne, szerokie po 8 1/2 łokcia, miąsz (grubość) po 1 1/2 łokcia, a na wzdłuż po 13 1/4 łokcia, na wzwyż wszystkie ściany tej piwnicy po 10 łokci, grunty w tej piwnicy dobre. Druga piwnica, naprzeciw tej z oknem i z odrzwiami kamiennemi na ulicę ma ściany murowane podłużne po 18 łokci, ściany zaś poprzeczne na szerz, miąsz i wysokość jak piwnica poprzednia. Sklepienie piwnicy drugiej (od ulicy) przy drzwiach ulicznych spadło «że i potrzeba ratunku prędkiego, by się sień nie zapadła, bo filar wypadł od ciskania drew, w tejże piwnicy od drzwi ulicznych jest stopni kamiennych ośm, z tychże piwnic szyja sklepiona aż do góry, w szyji odrzwie kamienne i dwa trety (stopnie) przed niemi.
  Nad temi piwnicami w sieni ściany podłużnej i wspólnej z kamienicą p. Łasiczki (nr 9) jest łokci 35 bez ćwierci, na miąsz łokci 1 1/2, ściana druga od kamienicy, nazwanej «bractwa św. Barbary», (a później «Literacką»), tak na dłuż i na miąsz jak ściana poprzednia, a na wzwyż łokci 7, sień jest sklepiona.
  W tejże sieni schodu kamiennego (na I piętro) tretów 18, sklepienie nad nim i załomek. Pod wschodami kuchenka sklepista przy ścianie p. Małaszka, okno i odrzwie kamienne mająca, ściana, gdzie odrzwia ma szerokości 3 łokcie, a druga, gdzie okienko, łokci 2, wysoka na łokci 4. W kuchence ognisko sklepione, wysokość jego, szerokość i długość po 1 1/2 łokcia. (Rewizja wymienia, że była to kam. Szymona Małaszka, co nie jest zgodne, ponieważ Sz. Małaszek był tylko gospodarzem kam., mieszkał w niej i szynkował. )
  Przy tej kuchence sklep z oknem na zadź nie zamszowanym, ściany boczne tego sklepu są łokci 14 bez ćwierci, ściany poprzeczne łokci 9, miąższość ściany poprzecznej na 1 1/2 cegły, w tej ścianie poprzecznej są odrzwia kamienne zamszowane, w sklepie posadzka.
  Sień kamienicy, z drzwiami kamiennemi w tyle (na zadzi) ma szerokość łokci 9, miąższość ścian tak na przodzie, jak i na tyle (grubość muru frontowego i tylnego kamienicy) po 1 1/2 łokcia. Do kamienicy są od ulicy «wrota kamienne zamszowane, na szerz łokci 2 bez ćwierci, na wyż 2 1/2, przy wrotach okno zamszowane. «Na pierwszym gadum», t. j. na I piętrze, nad sklepem dolnym w sieni i nad kuchenką jest komnata niesklepiona z 2 oknami na zadź, niezamszowanemi. Tej komnaty ściana podłużna ma po łokci 17, na miąsz po pięć ćwierci, ściana poprzeczna (od wewnętrz kam.), w której odrzwie kamienne zamszowane (odrzwia kamienne zamszowane, (niezamszowane) znaczy zapewne: gzemsowane, profilowane, kielowane), i ściana (od zadzi) ma po łokci 9 1/4, w tej ścianie od zadzi są dwa okna kamienne niezamszowane na szerz łokci 2, wysokie łokci 3, odrzwie (drzwi) na ganek łokieć i dwa cale w sobie mające. Wysokość komnaty «łokci sześć i pół ćwierci», w niej posadzka.
  Przeciw tej komnacie izba na ulicę szeroka łokci 9, na dłuż łokci 11 bez ćwierci, wysoka łokci 6. Ściana poprzeczna (w niej odrzwie) tej izby ma miąszości trzy ćwierci, podłużna pięć ćwierci łokcia. Ściana przednia, miąsz na 1 1/2 łokcia, okna w niej 2 zamszowane, popadane, wysokie 3 1/2 łokcia, szerokie 2 1/4. Do tej izby odrzwie kamienne zamszowane, przy niem okienko kamienne na pięć ćwierci szerokie. Przed tą izbą i komnatką ściany w sionce na 7 łokci bez ćwierci, ognisko sklepione 2 1/4 łokcia na każdą stronę, nad niem kozub, posadzka ceglana.
  Na wtóre gadum (II piętro) idąc, wschody drewniane. Nad izbą wyżej mianowaną izba na przodek (do ulicy), na szerz łokci 9, a na zdłuż 11 bez ćwierci. Ściany przedniej (frontowej) tej izby miąszość łokieć 1, posadzka w niej, wysokość izby łokci 5 1/4, sklepienie z cegły, dwa okna zamszowane: szerokie «półtora łokcia i ćwierć», wysokie 2 1/4 łokcia, odrzwie zamszowane, miąszość (grubość) ściany poprzecznej wynosiła 1/2 łokcia.
  Przeciw tej izbie komnata z dwiema oknami na zadź niezamszowanemi (komnata tak szeroka, wysoka i długa, jak na I p.), w niej odrzwie kamienne zamszowane. U tej komnaty podspodkiej, na 3 gadum idąc, kozub nad ogniskiem i komin ciągnący się aż do wierzchu.
  Przed tą komnatą i w sionce posadzka ceglana. W tejże sionce przy ścianie p. Łasicki (nr 9) komin ciągnący się do wierzchu, a przy ścianie przeciwnej komin izdebny, ciągnący się do góry.
  Na trzecie gadum idąc, tam już strych, tamże szczyt od zadzi, mający w sobie dwa okna ceglane, szeroki na łokci 10 1/2, wysoki 5 1/4, na miąsz trzy ćwierci łokcia, także i z przodku (frontu) ściana tąż miarą, okienka w sobie mająca. «Tego tedy wszystkiego szacunek czyniąc tak gruntów wybierania, ziemi wywożenia, pomocnika, kamień, cegłę, wapno, piasek, posadzkę, cios do odrzwia, do okien, rzemieślnika, znajdujemy i kładziemy złotych 2535».
  Opis powyższy kamienicy St. Węgrzynka wykazuje, że była ona mała, dwuokienna, dwupiętrowa ze szczytem, czyli attyką. Opis podaje także dokładne rozmiary ubikacyj, grubości murów od piwnic aż do szczytu, rozmiary okien i drzwi i z tych względów także zasługiwał na ogłoszenie.
  Stanisław Węgrzynek był dwa razy żonaty, pierwszą żoną była Ewa Cyganówna, drugą Anna. Z obu «gód małżeńskich» miał dzieci, dla których dnia 23 stycznia 1609 r. nastąpił podział tej kamieniczki: Jana, którego część ma brać druga żona Anna, a obecnie małżonka Grzegorza Orłowskiego, służącego JKMści, córka z pierwszego małżeństwa, Zuzanna, obecnie żona Benedykta Roszkowskiego, syn Paweł Węgrzynek i wspomniana Anna Orłowska. W r. 1616 właścicielem kamienicy jest Kasper Bogdalik, od którego otrzymuje na długi czas nazwę kamienicy «Bogdalikowskiej», i w której w r. 1647 mieszka już wdowa jego. Kasper Bogdał, Bogdalik, przekupień, co na Smatruzie siada, mieszkał w kamienicy hutmańskiej od roku 1607 i był w niej gospodarzem», przedtem, nim stał się jej właścicielem. W r. 1650 dnia 13 i 19 stycznia następuje podział kamienicy między potomków Bogdalików, t. j. Wojciecha Bogdalika, który otrzymuje część matczyną i ojcowską i córki Bogdalikównej. Do Wojciecha Bogdalika należały: izba na II p. z okny na ul., tamże ognisko pod schodem, komnata na I p. ku tyłowi, z niej chodzenie na ganek i i ndermach, sklepu na dole połowa od ganku, kuchni i ogniska w sieni na dole połowa, szaf a dwoista w sieni przy ganku, «buda» w sieni z oknem na ulicę od kam. Literackiej, piwnica pod sienią, do której z ulicy i z sieni wchodzenie, na indermachu komnatka nad izbą z sionką, z której chodzenie do kloaki, stajni połowica i t. d. O indermachu i stajni w tejże kamienicy rewizja z r. 1608 nie wspominała, być może, że kamienica jeszcze wówczas indermachu nie miała. Regestra czynszów z lat następnych po r. 1650 wymieniają tylko kam. «Bogdalikowską», nie podając nazwiska właściciela. Była ona w tym czasie własnością Krzysztofa Rusieckiego, którego wdowa, Katarzyna Rusiecka, zapisuje przed aktami radzieckiemi krak. dnia 14 maja 1653 roku widerkauf 300 złp. na rzecz klasztoru św. Marka. W roku 1685 nazwaną jest «Kluzmanowską» (Klausman), w której wtenczas mieszkał Jan, drukarz. W r. 1689 nazwaną jest kam. «drugą p. Klauzmana», w której był gospodarzem Sebastjan Karwaszowski, a mieszkali: Mikulski, ślusarz, panna Chechelska, której brat jest księdzem przy kościele NPMarji. W r. 1692 i w r. 1696 jest własnością p.Tyma Klausamana. W r. 1698 jest już w rękach szlacheckich, t. j. Aleksandra Muszyńskiego, sekretarza królewskiego, od którego kupił ją Jan z Woźnik Woźnicki, instygator grodzki krakowski (już w r. 1708).
  W r. 1714 dnia 3 marca oszacowano tę kamieniczkę na żądanie Jana Woźnickiego, przedstawiając jej stan ówczesny. Wchodząc do kamienicy z ul. forta niewielka, do której drzwi z tarcic, napoły otwierające się, z drągiem do zapierania, na końcach okowanym, zamek ślepy z antabką, wewnątrz drąg do zapierania z wrzeciądzem i z skoblem. Nad drzwiami krata żelazna cyrklista, podłoga w sieni burkowana, rynsztok, sień sklepiona.
  Od kamienicy «Literackiej» sklepik, w nim drzwi żelazne (zewnętrzne), zamek z kluczem i klamką, drugie drzwi (od wewnątrz) drzewiane, podłoga z tarcic, okno na ul. z kratą żelazną i 4 kwaterami, okiennice drzewiane, «szafy z pułkami do papierów».
  W sieni szafka w murze, otaflowana z dwoma drzwiczkami, zameczkiem; druga szafka takaż. Kuchenka przy izbie dolnej, okno z kratą żelazną, mające widok z sieni, w kuchence ognisko i komin nad niem kapiasty.
Izba na tył, drzwi złe, obstarnie, sklepista, okno na zadź w pół zabite. W izbie piec piekarski, sklepienie się zapadło, ganeczek nade drzwiami, zawieszony na pręcie żelaznym.
Pod wschodami wejście do piwnicy, do której drugie wejście z ulicy z drzwiami na pół otwierającemi nad niemi daszek nowo dany z rynienką na słupkach. Z sieni do piwnicy odrzwi kamienne, w niej «piętro» od ulicy przegniłe.
  Z sieni na I piętro wschody kamienne, poręcze drewniane ze słupkiem. Wszedłszy na górę, w sieni kuchnia opierzona tarcicami. Izba na ulicę, drzwi stolarską robotą, okien dwoje na ulicę z kwaterami i okiennicami, podłoga nowa, piec floryzowany kaflowy, nowy na fundamencie ceglanym, szafka w murze z przegrodami, druga w kącie takaż niedaleko drzwi. Naprzeciwko tej izby jest izba na tył wychodząca, w niej okna 2 zadź, posadzka ceglana, komin, z którego palenie do pieca, piec niski na fundamencie ceglanym, kaflowy, zielony, obstarni. Komnata opierzona z tarcic, z piąterkiem, balasy do niego drzewiane toczone, drzwi do komnaty drzewiane, podłoga w niej.
  Na II piętro wchodząc, wschody drewniane z poręczem bez balasów. W sieni ognisko z kominem kapiastym. Izba na ulicę, z 2 oknami, po 4 kwatery w każdym; w niej komnata zapierzona z tarcic. Na tyle izba, do której sionka do obydwóch izb ciemna. W tej izbie okno nowe, podłoga z tarcic, piec kaflowy nowy, zielony, kominek przy nim kapiasty. Izdebka podle tegoż, do której drzwi z sionki, okno z niej na tył, piec kaflowy zielony.
  Na dół zszedłszy, ganek ku tyłowi ciasny. Facjata tylna zrysowana. Rewizja kończy się uwagą: «Biorąc refleksję, że ta kamienica in suo situ jest szczupła, wjazdu żadnego mieć nie może, izdebki maleńkie, nie mając komnat, bo też być dla szczupłości nie mogą i mieszkania z dolną izbą tylko jest pięcioro, a szósty sklepik, piwniczek dwie — szacujemy na 1.500 złp., w co wchodzą sumy widerkauf owe i na tej kamienicy 1400 złp. zapisane przez Ludwika Muszyńskiego na osobę p. Woźnickiego».
  Wartość kamienicy, oszacowanej w r. 1714 na 1500 złp., uległa w r. 1727 znacznemu obniżeniu z powodu zniszczenia jej przez ogień, który wyszedł od kamienicy przyległej Adama Rotta, t. j. od kamienicy dzisiaj nr 9. W r. 1727 kamienica p. Woźnickiego, «strasznie przez ogień zniszczona» oszacowaną była przez wiertelników tylko na 500 zł.
  W posiadaniu Woźnickich jest ta kamienica jeszcze w r. 1764. W r. 1741 mieszkał w tej kamienicy «organista ze żłobku», t. j. z kościoła OO. Bernardynów na ulicy św. Jana, a w r. 1748 «p. Maindziny malarz».
Po Woźnickich należy do Fijałkowskiego, a w r. 1773 jest już własnością Stanisława Załuskiego, perukarza krak., który jest równocześnie właścicielem sąsiedniej kam. «Literackiej». Po Załuskim należy do Gostkowskich wraz z sąsiednią kamienicą (zob. niżej).
 
b) Druga część dzisiejszej kamienicy po lewej ręce stanowiła osobną kamienicę, którą regestr z r. 1573 nabywa «domus s. Barbarae». W r. 1577 «in domo fraternitatis s. Barbarae» mieszka Stanisław Biernat, karczmarz. Należała więc kamienica do Bractwa przy kościele św. Barbary w Krakowie, czyli do t. zw. Bractwa literackiego i dlatego zwano ją ogólnie kamienicą «Literacką». W r. 1578 mieszka w niej Wojciech Litwinek, karczmarz. W r. 1598 w «domu Bractwa św. Barbary» mieszkał Szymon Maloszek, karczmarz. Regestr z r. 1601 nazywa kamienicę: «dom należący do św. Wojciecha», gospodarzem w niej jest ten sam Sz. Maloszek, karczmarz, który w tej kamienicy szynkował aż do swojej śmierci, a następnie wdowa po nim, Szymonowa Malaszkowa (1616)).
  Jak podaje Pruszcz, przy kościele św. Barbary było w XVI wieku bractwo kościelne, t. zw. «Bractwo literackie», którego członkowie musieli umieć czytać i z drukowanych książek do nabożeństwa modlić się. «Bractwo literackie» było przy kościele św. Barbary do r. 1583, to jest do czasu, kiedy król Stefan Batory dokumentem z dnia 5 lutego 1583 r. przyznał kościół św. Barbary i dom przy kościele Jezuitom-professom. Wówczas «Bractwo literackie» przeniosło się z kościoła św. Barbary do kościółka św. Wojciecha na Rynku krakowskim i odtąd zwie się «Bractwem literackiem przy kościele św. Wojciecha», a właściwie: «Bractwo literackie pod tytułem Wniebowzięcia NPMarji». Staraniem Bractwa literackiego odprawiały się bardzo liczne nabożeństwa, szczególnie do św. Onufrego pustelnika i św. Jana Nepomucena, którego relikwie staraniem Bractwa literackiego sprowadzono z kościoła katedralnego d. 23 września 1731 r., jakoż i relikwie św. Onufrego d. 11 czerwca 1741 roku. Kult Bractwa literackiego do św. Jana Nepomucena wpłynął, że Bractwo to przyjęło drugi tytuł: św. Jana Nepomucena za pozwoleniem papieża Benedykta XIII «z nadaniem odpustów i jego (św. Jana Nep.) fest solennie corocznie przez 3 dni z odpustem zupełnym». Nazwy, jakie się spotyka: Bractwo literackie św. Barbary, lub... św. Wojciecha, Bractwo literackie Wniebowzięcia NPanny Marji, lub... św. Jana Nepomucena, dotyczą jednego, t. zw. Bractwa literackiego, istniejącego przy kościele św. Barbary, a od r. 1583 przy kościele św. Wojciecha w Krakowie.
  Jak wspomniano, Bractwo to posiadało kamienicę, zwaną od niego «Literacką»; dochód z czynszów tej kamienicy obracany był na potrzeby kościelne Bractwa. W posiadaniu Bractwa literackiego kamienica ta była do roku 1777-go. Nie mamy opisu rewizji tej kamienicy «Literackiej» z tego czasu. Kamienica «Literacka» Bractwa kościelnego nie przynosiła większego dochodu. Jak powyżej podane świadczą, była zamieszkałą przez karczmarzy, którzy w niej prowadzili szynk, jakich nie brakowało w tych czasach na ul. Sławkowskiej. Nie przynoszącą większego dochodu i zdezelowaną, sprzedało ją Bractwo literackie w prywatne ręce. Aktem kupna i sprzedaży, zapisanym także w księgach urzędu radzieckiego krakowskiego Franciszek Dzianotti, rajca krak., «jako kościoła św. Wojciecha i konfraternii Literarorum w tymże kościele będącej prowizor», sprzedał dnia 14 stycznia 1777 r. «kamienicę do konfraternii Literackiej należącą między kamienicami sąsiedzkiemi z jednej strony JWP. Michała z Granowa Wodzickiego, kasztelana sądeckiego (zob. nr 13), a z drugiej strony kamienicą sławetnej ad praesens Nowakowskiej i spadkobierców niegdyś Fijałkowskich (zob. nr 11), zważając znaczną dezolację kamienicy i szczupłe prowentu z niej partycypowanie, na reparacją nigdy nie wystarczającego, wolną, czystą i żadną sumą nieobciążoną» Stanisławowi Załuskiemu, perukarzowi krak., i Marcjannie, jego małżonce, za 3.000 złp. Załuscy wypłacili Dzianottemu gotówką 500 złp., a resztę ceny kupna, t. j. 2.500 złp., zapisali na kamienicy z prowizją 5% do lat 3 i z zobowiązaniem się, że kamienicę tę do wiosny tego roku 1777 zrestaurują.
  Załuscy posiadali kamienicę «Literacką» do r. 1789. Po roku 1777 w ręku Załuskich była także druga sąsiednia kamienica, t. zw. «Bogdalikowska». Obie te kamienice, t. j. kamienicę «Literacką» i «Bogdalikowską» (później Woźnickich, Fijałkowskich) sprzedał Stanisław Załuski imieniem swojem i nieletniej córki, Barbary, z pierwszego małżeństwa Marcjanny, a mianowicie kamienicę «Literacką» dnia 28 marca 1789 r. przed aktami radzieckiemi krak. Mikołajowi baronowi Gostkowskiemu, podkomorzemu król. i żonie jego Salomei z Zawadzkich Bzowskiej za 12.000 złp., oraz 108 złp. porękawicznego, a kamieniczkę drugą, t. zw. «Bogdalikowską», za 2.158 złp. dnia 30 marca 1789 roku.
  «Opis zabudowania, ludności m. Krakowa z roku 1791» zapisuje, że obie te kamienice są własnością Gostkowskiego i złączone. W posiadaniu rodziny Gostkowskich pozostawały do połowy XIX w.
Dawne kamienice: «Literacka» (o 3 oknach frontu) i «Bogdalikowska» (o 2 oknach) zostały po r. 1789 przerobione i połączone w jedną, tak, że dawny ich rozkład — szczególniej kamienicy dwuokiennej «Bogdalikowskiej» został zmieniony. Z planu tej kamienicy (już połączonej) z r. 1862 widać, że szeroka sień kamienicy «Literackiej», t. j. dzisiejsza (1931 r.) wjezdna, o sklepieniu beczkowem z lunetami, miała okno na ulicę i przejazd szeroki na podwórze. Od połowy długości sieni ku podwórzowi po prawej ręce był jeszcze wąski «przechód» do podwórza. Wskutek tego, że sień główna biegła w całej swej szerokości (wraz z przechodem) do podwórza, «sklep» frontowy o jednem oknie, sklepiony, miał za sobą komnatę ciemną, z której było wejście do t. zw. izby tylnej o jednem oknie. Kamienica zaś «Bogdalikowska obejmująca 2 okna frontu (od strony kam. nr 9) tworzyła na parterze jeden sklep przez całą jej szerokość (dzisiaj sklep Austro-Daimler, od r. 1923), za nim klatka schodowa z latarnią od góry, a ku podwórzowi również na całą szerokość dawnej kamieniczki «Bogdalikowskiej» izba o sklepieniu pierwotnem beczkowem z lunetami. W podwórzu była oficyna. Kamienica ta (o 5 oknach frontu) była w r. 1862 dwupiętrową wraz z oficyną.
  W r. 1858 kamienica należała do Edwarda Bukowskiego.
  W r. 1891 właściciel jej Wincenty Szymczykiewicz przeistacza stajnie w oficynie na mieszkania i dobudowuje ganki zewnętrzne na żelaznych kroksztynach. W. Szymczykiewicz jest właścicielem jeszcze w r. 1902, następnie należy do Władysława Bochnaka (1905), a w r. 1907 już do Adolfa Jugendfeinda,a w r. 1914 do Jugendfeindowej.
  W kwietniu 1931 r. zburzoną została cała oficyna 3 piętrowa. W kamienicy tej zachowały się jeszcze dawne sklepienia na parterze. Dzisiaj jest 3 piętrowa i ma zachowane dawne sklepienia na parterze, obejmuje 622 m2.



Klatka schodowa na I piętro

 


Kamienica nr 12


  Kamienica trzechpiętrowa, tą liczbą oznaczona, wystawioną została od fundamentów na nowo w r. 1913 po zburzeniu dawniejszej, według planów architekty Franciszka Mączyńskiego. Przeznaczona na dom handlowo-mieszkaniowy, nie harmonizuje swą «fasadą» od ul. Sławkowskiej z otoczeniem dawnych kamienic na tejże ulicy. Właściwej fasady bowiem nie posiada, ponieważ parter jej, pierwsze i drugie piętro mają od frontu wielkie szyby szklane i nikłe kolumny, które ją «podtrzymują». Konstrukcja bowiem jest żelazno-betonową. Dawna kamienica, o trzech oknach frontowych, jak ją pamiętamy, miała wielką sień wjezdną od strony kamienicy nr10, po prawej ręce sieni sklep na froncie, a od tylu izbę o dwóch oknach, do której wejście było ze sieni i drugie przez ciemną komnatę ze sklepu frontowego. W pierwszej połowie XVII w. (1632) należała do Andrzeja Senderkowicza (Senderkiewicz). Po jego śmierci nastąpił dnia 13 marca 1646 r. podział kamienicy na 2 części dla jego potomków,. Część Katarzyny, córki Senderkowicza z 2-go małżeństwa, obejmowała: izbę dolną z okny (2) na zadź, sklepik z tejże izby, loszek w sieni dolnej przed wschodem, dwie piwnice, połowę kuchni przy kamienicy p. Krauza (nr 10), połowę ogniska pod indermachem i połowę stajni. Część, przypadająca synowi z pierwszego małżeństwa Walerjanowi Senderkiewiczowi, a w tym czasie (1646 r.) zakonnikowi, imieniem Eljaszowi z konwentu OO. Karmelitów na Piasku, obejmowała sklep dolny w sieni dolnej z oknem na ulicę, piwnicę pod sienią, izdebkę na indermachu ,od strony kamienicy Wykińskiego (nr 14), połowę kuchni przy stronie sklepikowej i połowę ogniska, sklepik, do którego wchodzenie z kuchni pod indermachem, wreszcie połowę stajni. Regestr z r. 1647 wymienia właścicielką tej kamienicy wdowę Senderkowiczową. W r. 1656 jest własnością rajcy krak. Michała Behma i od niego nazywa się później «kamienicą Behmowską». Michał Aleksander Behm, dr. filozofii i medycyny, otrzymał tytuł sekretarza JKMci Władysława IV (1646), a ,od. r. 1649 był lekarzem króla Jana Kazimierza. M. Behm miał za żonę 1° v. wdowę po Adamie Gołębie, a po jej śmierci (1650) Jadwigę z Krauzów. Behm umarł w r. 1668, pozostawiając 6-ro dzieci: Michała, późniejszego rajcę krakowskiego, Marcina, który wstąpił do klasztoru Karmelitów, Jana Józefa, doktora filozofii i praw, Elżbietę, która jako siostra Katarzyna, Teresa wstąpiła do zakonu św. Teresy w Krakowie, i Jadwigę, zamężną Głuchowską. Kamienica jest następnie własnością wdowy Jadwigi Behemowejj, która testamentem z dnia 3 września 1701 r. przekazała ją synowi Michałowi i Jadwidze Gołuchowskiej. W roku. 1714 mieszka w tej kamienicy Józef Behm, rajca krakowski. W połowie XVIII w. należy do Mikołaja Awedyka, rajcy krak. i żony jego Wiktorji z Behmów (1753). W r. 1764 regestr czynszów wymienia właścicielką kamienicy rajczynię krak. panią Awedykową , po której sukcessorowie: urodzony Wojciech Awedyk, subdelegat grodzki krak., urodz. Jan Nepomucen Awedyk, dr. medycyny, Szymon Awedyk, kollegjaty pileckiej kustosz, Antoni Awedyk, sekretarz JKMci, Mikołaj Awedyk, patrycjusz krak. i Wiktorja z Awedyków Barszczowa, wdowa po ławniku krakowskim, kamienicę tę aktem kupna i sprzedaży dnia 4 lutego 1778 r. sprzedali sławetnym Walentemu Pykowskiemu, cyrulikowi krak. i żonie jego Agnieszce za sumę 3.850 zł.
  Zanim kamienica «Awedykowska» sprzedaną została przez spadkobierców Mikołaja Awedyka, który był postrzygaczem sukna i oprócz tej kamienicy posiadał 3 sukienne kramy na rynku, nastąpiła jej urzędowa przez wiertelników krak. rewizja dnia 16 czerwca 1777 roku. Wówczas miała facjatę od ulicy przez dół, I piętra aż nad dachy murowaną, w ulicę nachyloną. Wchodząc do niej, są odrzwia kamienne stare, węgar jeden zrzeszały, blachami żelaznemi spojony, rozwelta (rozweyta) urwana, drzwi wpół otwierające się, nad drzwiami krata. Sień sklepiona; z niej wchodząc po prawej ręce do sklepu są odrzwia kamienne stare, w nich drzwi od sieni żelazne, drugie do sklepu drzewiane. Z tego sklepu okno w ulicę z 2 kratami żelaznemi i okiennicami, sklepiony, w nim przepierzenie z deszczek, posadzka ceglana; w sklepie szafa na towary. Idąc w przechód ku tyłowi jest sklep (sklepik). Wchodząc do izby (tylnej) odrzwia kamienne stare, z niej dwa okna w podwórze, powała i stragarze niedawno dane. Z tej izby do sklepiku odrzwia kamienne stare, nade drzwiami okienko z kwaterą szklaną. Z lego sklepiku okienko puste ku wschodom, z kratą żelazną, ten jest sklepiony, posadzka ceglana.
  Na I piętro wschody kamienne stare, przy wschodach krata żelazna z prętami prostemi, z poręczem i słupkiem; na półwschodziu krata żelazna z 2 prętami do zamykania, z zamkiem starym. Z półwschodzia idąc dalej, są wschody kamienne, bokiem schodów tych krata z prętów żelaznych. Z tych wschodów wychód do sieni, wedle schodów krata żelazna z prętów z poręczem wierzchem żelaznym, w kamień osadzona. Z tej sieni okno w ulicę Sławkowską, z kratą żelazną, powała i stragarze, posadzka ceglana, mur od kamienicy Badeniego (nr 10) zrysowany. Z sieni wchodząc do izby są odrzwia kamienne stare, drzwi drewniane, z niej okno w ulicę z kratą żelazną i okienniczkami drewnianemi. W tej izbie powała i stragarze stare, podsiębitką staroświecką podbite, podłoga, piec, w murze lawaterz kamienny. Z tej izby wchodząc do sklepiku ciemnego są odrzwia kamienne, drzwi żelazne, ten jest sklepiony, posadzka ceglana, nade drzwiami okienko szklane z kwaterą i kratką żelazną.
  Z tego sklepiku wychód do tylnej izby, na wychodzie odrzwia kamienne, drzwi drewniane, nade drzwiami okienko. Z tej izby okna dwa w podwórze z kratą żelazną, obramienie okien kamienne, powała i stragarze. Z tej izby wychód na ganek ku lokom sekret., jako też i na indermach, odrzwia kamienne, ganek drewniany. Nad tym gankiem drugi ganek, krokiewkami wsparty, dach nad nim. Z tej izby wychód do sieni z odrzwiami kamiennemi. Z sieni wchodząc do kuchenki są odrzwia kamienne, okno w podwórze puste, powała i stragarze, posadzka ceglana; z tej kuchenki wychód na ganek, odrzwia kamienne, drzwi żelazne.
  Z sieni idąc na II p. są schody drzewiane, stragarze niedawno położone. Z tego piętra okienek trzy na ulicę Sławkowską, a trzy w podwórze puste. Nie było to właściwe drugie piętro do mieszkania, tylko attyka wysoka, murowania, z 3-ma okienkami. W podwórzu bruk, studnia i locus secretus.
  Indermach miał na parterze kuchnię sklepioną z oknem w podwórze, posadzka ceglana. Z kuchni był wchód do stajni z odrzwiami kamiennemi, również był wchód do stajni z podwórza z odrzwiami kamiennemi. Stajnia sklepiona z okienkiem w podwórze. Na I piętrze indermachu była sień i 2 izby z oknami na podwórze, odrzwia kamienne. Pod kamienicą były cztery piwnice, a piąty macloszek.
  Po śmierci Walentego Pykowskiego syn jego Jacek Pykowski, także cyrulik krak., odstąpił część swoją kamienicy matce Agnieszce Pykowskiej za sumę 1.100 złp., wreszcie taż Agnieszka Pykowska wdowa i jej córka Tekla, a żona Pawła Krzyżanowskiego, aktem kupna i sprzedaży z dnia 8 lutego 1798 roku sprzedały kamienicę tę za 14.000 złp. Wacławowi Bursikowi i Apolonji z Lubowieckich, zastrzegając dla Agnieszki Pychowskiej bezpłatne mieszkanie do lat 4 na indermachu. Z rąk Wacława Bursika przeszła kamienica drogą kupna i sprzedaży d. 3 maja 1818 r. na własność Romana i Marjanny ze Stradomskich Markiewiczów za 24.000 złp. w monecie srebrnej i 40 sztuk czerwonych złotych, tytułem porękawicznego. Roman Markiewicz, profesor i dziekan wydziału filozoficznego Uniwersytetu Jag. i prezes Towarzystwa Naukowego krak. umarł w tej kamienicy dnia 22 września 1841 r.
Kamienica była jednopiętrowa, w r. 1823 wystwiono drugie piętro na widermachu. W r. 1858 należy do Strzyżowskiego Tomasza i żony jego Julji, do których należy jeszcze w r. 1886. W r. 1888 jest własnością Joanny Stelcel, a potem (w r. 1890) jest współwłaścicielem: Michał Bielikowicz, następnie przechodzi na własność (1891) Eweliny Dobrzyńskiej. W r. 1912 jest własnością Wilhelma i Róży Sperlingów, którzy to właściciele tę dawną kamienicę zburzyli, wystawiając w jej miejsce nową w r. 1913, jak to wspomnieliśmy na początku. Powierzchnia nowo zabudowana tej realności wynosi 343 m2.

 


Kamienica nr 13/15

  Kamienica, obecnie własność hr. Zdzisława Tarnowskiego z Dzikowa, jest budynkiem z połączenia trzech kamienic. Część jej narożna, bokiem do ul. św. Marka stojąca, miała dawniej nazwę kamienicy «pod kokoszą», część środkowa zwała się kamienicą «Zdanowską», od właściciela jej w pierwszej połowie XVIII w., Gabrjela Zdanowskiego, mieszczanina i mydlarza krak., wreszcie część jej trzecia ku Rynkowi miała osobnych właścicieli aż pod koniec w. XIX, dwie poprzednie natomiast, t. j. kamienica «Zdanowska» i kamienica «pod kokoszą» należały już w roku 1729 do jednego właściciela.
  Kamienica trzecia nr 13, należała w drugiej połowie XVI w. do Macieja Pełki, karczmarza (1573), w posiadaniu jego była także w r. 1578. Następnie przeszła widocznie w ręce Stanisława Czeczotki, skoro w r. 1582 regestr zapisuje ją jako własność potomków St. Czeczotki. Mieszkał wówczas w tej kamienicy Szymon Maloszek, karczmarz. Do potomków Czeczotki należy jeszcze w r. 1598, poczem już w r. 1601 należy do karczmarza Rosochy. Dom Rosochy nazywa się w r. 1609 «Fihauserowskim». W r. 1632 jest własnością niejakiego Chmielowskiego Jana, również i w roku 1635. W r. 1639 należy do Jerzego Rezlera (Ryzlera), mieszczanina i kupca krakowskiego, który ją nabył w stanie ruiny. Według urzędowego opisu w piwnicach kamienicy, które były pod sienią, pod «sklepem» i pod izbą dolną, tynki wokoło poodpadały, w drzwiach kamiennych i oknach węgary wypadły. W izbie dolnej z 3-ma oknami na zadź była ściana od ganku drzewiana, piętro nad sienią pobutwiałe z tarcic, komory drzewiane na tymże piętrze i nad izbą, stare, «powarjowane», także powała nad tem piętrem «powarjowana», a dach nad kamienicą «przejrzeć go można» i t. d. Kamienica Rezlerowska była wówczas jednopiętrowa, a piętro to było drzewiane, jak też i ściana graniczna od kamienicy Zdanowskiej, którą to ścianę Rezler kazał w r. 1640 dla bezpieczeństwa od ognia wystawić murowaną, a następnie wymurował na niej pierwsze i drugie piętro. Jerzy Rezler umarł około r. 1639; w roku 1644 dnia 20 maja jest zapisany podział kamienicy na 2 części między nieletniego jego syna, Michała Rezlera, a wdową po Jerzym Rezlerze, Magdaleną, już w r. 1644 żoną Rosołowskiego Wojciecha. Kamienica miała wówczas piwnicę pod sienią z oknem w ulicę, do piwnicy było wejście z ulicy i z sieni, piwnica pod dolną izbą miała także «chodzenie» z ulicy, piwnice te, zdaje się, zamieszkiwano, skoro ściany ich były tynkowane. Na I piętrze była izdebka z oknem na ulicę, «okno jedno przy tej izdebce na ulicę, czyli t. zw. «sali», które «wolne było dla wyjrzenia i chodzenia tam i sam» dla części młodego Rezlera. Druga izba na I piętrze miała okna (2) na zadź, ganek do «kloaki». Z tej izby było wejście do «sklepu» (t. j. izby sklepionej) i kuchni przy izbie.
  W r. 1648 kamienica należała do Walentego (Foltina) Smida, który tegoż roku stwierdza urzędownie zły stan kamienicy, a następnie w r. 1650 naprawy, które w kamienicy przeprowadził. Między temi naprawami, dał drzwi nowe do piwnicy z ulicy, «w piwnicy, gdzie był piec ziemny, którego było łokci 5, ten wyjęty, w tem miejscu dał drzwi nowe do piwnicy, od ściany przemurowanie do filara, do drugiej półpiwnicy z sieni wschód nowy; w izbie dolnej ścianę od kamienicy «Literackiej» zrestaurował, drzwi, listwy, służba i antwos» nowy, w sklepie: «ławki i szafka pod okny, wierzch malowany, także i kraniec wokoło malowany, rynienki pod oknem miedziane, szafka murowana w sieni» i t. d. Restaurację kamienicy prowadził Smid jeszcze w r. 1658. Do Smida należy jeszcze w r. 1661, w r. 1684, a w r. 1689 właścicielem kamienicy Smidowskiej, zdawna Rezlerowskiej jest Łukasz Winkler, w jego rękach jest także w r. 1696. Na początku XVII w. jest własnością kasztelana radomskiego, Franciszka Morsztyna (1708).   W r. 1764 regestr nazywa ją jeszcze kamienicą «Morsztynowską», również w 1772 roku. W następnym roku (1773) zapisana jest jako własność «kasztelanica Wodzickiego, kasztelana sandomierskiego», którym był Michał z Granowa Wodzicki, kasztelan sądecki (1777). Do niego należała też w roku 1789.
  «Opis zabudowania m. Krakowa» z r. 1791 wykazuje, że właścicielką tej kamienicy była Anna z Łaszewskich Kluszewska, kasztelanowa biecka, czwarta żona Wojciecha Kluszewskiego. Po jej śmierci na mocy testamentu z dnia 19 października 1811 r. kamienica przyznana została (20 kwietnia 1812 r.) legatarjuszowi Janowi Kantemu h. Ślepowron Mieroszewskiemu, senatorowi Rzpltej krakowskiej.
W r. 1845 (3 maja) należała do Kazimierza hr. Potulickiego, który był także właścicielem kamienicy sąsiedniej narożnej (1. 443). W tym roku przedłożył hr. Potulicki plan, wykonany przez budowniczego Majewskiego, na przeróbki w tej kamienicy, a głównie na jej I piętrze. Według tego planu kamienica miała wejście od strony kamienicy narożnej (po lewej ręce). Sień była szeroka o jednem oknie na ulicę. Po prawej stronie sieni (przy kam. nr 11) był długi «sklep».
  Część tylna tej kamienicy miała t. zw. izbę tylną o 3 oknach (na planie przedzielona jest już murem na 2 części), o tej liczbie okien (3) wspomina rewizja z roku 1639. Wskutek takiego układu kamienica miała na I piętrze od podwórza cztery (4) okna, a na froncie tylko trzy (3) okna. Plan I piętra wykazuje także już zmieniony układ murów działowych (poprzecznych) i zabudowanie widermachu (oficyny).
  W r. 1853 kamienica należy do księcia Władysława Sanguszki h. Pogoń litewska i żony jego Izabelli z książąt Lubomirskich h. Śreniawa. Wówczas sień główną tej kamienicy stanowiła jeszcze dawna sień. Dopiero po roku 1878 nastąpiło przerobienie sieni dawnej na sklep handlowy z nyżą tylną, ciemną, przyczem dawne szerokie wejście zwężono, a dawny «sklep», t. j. izbę sklepioną, przylegającą do kamienicy nr 11 zamieniono na sień do podwórza, w której prowadziły drewniane schody na I piętro, jak są oznaczone na planie, przejścia z tej sieni do dawnej sieni zamurowano. Dawne przejście z głównej sieni zamieniono na pokój z oknem w podwórze, obok którego po prawej stronie pozostała dawna «izba tylna» czyli pokój o 2 oknach (trzecie okno od kam. nr 11 wybito na wychód sieni do podwórza). Dzisiaj (1931) niema już tej nowo utworzonej sieni, ponieważ pod koniec XIX w. sień tę przemieniono na sklep handlowy. Nad wejściem z ulicy tego sklepu pozostała tylko w kamieniu kuta tarcza herbowa o dwu polach: po prawej herb Pogoń litewska, tj. herb dawnego właściciela Władysława ks. Sanguszki, po lewej Śreniawa, herb żony jego Izabelli księżnej Lubomirskiej. Ubikacje te dolne zachowały do dzisiaj sklepienia beczkowe z lunetami.
  Po zniesieniu tej kamienicy, wejście do niej było z bramy wjezdnej kamienicy narożnej, która dzisiaj istnieje, obie bowiem kamienice należały do ks. Izabelli Sanguszkowej i stanowiły jedną całość czyli t. zw. pałac ks. Sanguszków. Po śmierci księżnej Izabelli Sanguszkowej (18. III. 1890 r.) przeszła na własność księcia Eustachego Sanguszki, a ostatnio w r. 1899 hr. Zdzisława Tarnowskiego z Dzikowa, który jest do dzisiaj (1931) jej właścicielem.


Plan reprodukowany z oryginału przedstawia mury stare w barwie ciemnej i kreskowanej ukośnie (do wyburzenia). Części murów jasne przedstawiają części, mające być nowo zamurowane. Schody drewniane.

 

  Środkowa część dzisiejszej kamienicy, czyli dawna kamienica (Zdanowska), należała w roku 1577 do Jana Brody, mydlarza, w r. 1578 do Jana Noszki, mydlarza, aż do r. 1598, w którym regestr wymienia właścicielami «potomków Jana Noszki». I wtenczas była kam. mieszczańską, zajmowaną przez Wincentego, także mydlarza, w roku zaś 1601 nazywa ją regestr domem Wincentego mydlarza, czyli Wincentego Zdanowskiego (r. 1609), a potem syna jego, również mydlarza, Gabrjela Zdanowskiego (mylnie w aktach pisanego także: Dąnowski, Danowski), który już nie żył w roku 1640, gdyż tego roku dnia 18 września nastąpił podział połowy kamienicy między córkami jego: Reginą i Dorotą Zdanowskiemi. Kamienica była murowaną, jednopiętrową, w tyle jej przy kamienicy «pod kokoszą» stał drzewiany «browar» mydlarski. Dorota Zdanowska była w r. 1641 żoną Jakóba Cholewicza. W r. 1646 kamienica «Zdanowska» należy do Tomasza Czypińskiego (Cipiński), piekarza krakowskiego, który dnia 28 lutego przeprowadza rewizję ruin tej kamienicy.
  W r. 1647 mieszka w tej kamienicy Jan Jagielczyk, muzyk. W posiadaniu Tomasza Czypińskiego była jeszcze w r. 1692, a w r. 1696 należy już do spadkobierców Czypińskiego, w r. 1714 jest własnością Wałkanowskich, w roku zaś 1721 kamienica ta nazwaną jest «pustkami» . Wkrótce (1733) przechodzi do rąk właściciela sąsiedniej kamienicy «pod kokoszą» Wojciecha Domasławskiego, a następnie tworzy z nią jedną całość, zapisaną w XIX wieku: lwh. 270, 1. spisowa 281 Dz. I (442, Gm. IV).
  Ta kamienica narożna, zwana «pod kokoszą», należała do potomków Mikołaja Białego (Bialli), prasoła, w roku 1582, mieszkał w niej wówczas Adam Nagot, kuśnierz krakowski. W roku 1596 była już własnością tegoż Adama Nagota, który kazał przeprowadzić rewizję w domu swoim «zdawna nieboszczyka Mikołaja Białego, prasoła, na ul. Sławkowskiej narożnym, wedle domu Jana Brody mydlarza». Wiertelnicy opisują, że piwnica, która jest pod «gankiem» (przejście z sieni do podwórza), drzewiana jest zła, bo «balków siła przegniłych i połamanych, sam strop na owych balkach połamany. Także też niektóre słupy, co na nich takowe wiązanie jest, są pogniłe i popróchniałe, ledwo, że ich jest co całych i także nieprawie bezpieczno w ganku po tej piwnicy konia przewieść». Piwnica pod «sklepem» jest sklepista, pod sienią murowana, lecz ściana w niej od domu p. Brody mokra.
  Adam Nagot w domu tym nie mieszkał, gdyż regestr z r. 1601 zapisuje, że dom był własnością «Jadama Nagota alias Kozaka, mieszkali w nim: Krzysztof Kijaczek i Sebastjan Kłosowicz, kuśnierze, oraz Anna, matka p. Kozaka», w r. 1607 Wawrzyniec Stokłosa, karczmarz (gospodarz), Matysowa Szamotulczykowa i p. Nagotowa siostra» . A. Nagot przeprowadza w roku 1605 pewne roboty około naprawy kamienicy. Mianowicie murarz Rafał de Bianco ma zmurować ścianę w etyle kamienicy, zdawna Biała-Janowska zwanej i zobowiązuje się, że gdyby ściana, którą w «ulicy albo przecznicy» postawił, miała się psuć, naprawi ją swoim kosztem, równie jak sklepienie, które budował w tym domu. Wspomniany Wawrzyniec Stokłosa, karczmarz, jest następnie właścicielem tej kamienicy A. Nagota, rajcy krak. (r. 1632), w niej mieszka w tym roku Tomasz, muzyk. W. Stokłosa i żona jego, Regina, w r. 1634 dnia 16 grudnia przed aktami radzieckiemi krak. zapisali na kamienicy swojej widerkauf 400 złp. z 6% dla Bursy jagiellońskiej.
  W r. 1635 należy do Andrzeja Stokłosy, zapewne syna poprzednich. Przy nazwisku jego w regestrze czynszów z r. 1635 zapisano: «zamykacz», co oznaczało czynność zamykania bramy Sławkowskiej. Następnie przechodzi na własność Jana Czuryły, karczmarza, który miał także drugą kamienicę na ul. Szewskiej. Czuryło w testamencie swoim z d. 1 kwietnia 1659 roku wymienia, że na kam. «pod kokoszą» był zapis 100 zł. do szpitala św. Ducha, 400 zł. do Bursy ubogich i 500 zł. do kościoła w Raciborowicach. Po jego śmierci (1600 r.) przechodzi do rąk spadkobierców, a głównie do córki jego, Marjanny Błoniowskiej. Spadkobiercy, t. j. dwie zamężne córki Czuryły, przeprowadziły w roku 1669 dnia 9 lipca podział kamienicy «pod kokoszą» na dwie części, jedna: Marjany Curyłówny, żony Wawrzyńca Błoniowskiego i Zofji Curyłównej wdowy po Motylewiczu, karczmarzu krakowskim. Dla Marjanny Błoniowskiej przypadały: izba na I piętrze od przodku, przez tę izbę druga komnata od kam. «Zdanowskiej» i kuchnia przed tą izbą cała, okno w przecznicę, sklepik z piecem na strychu od przecznicy, piwnica narożna od przecznicy długości 8 łokci i cała wszerz, ganek od zadzi na I p. do suszenia chust wspólnie. Browar był wspólny dla obu części ze wszystkim sprzętem do warzenia piwa, piwnica, do której chodzenie z ulicy i sieni, druga piwnica od zadzi, z piętrem i gumnem, gdzie roszczą słód. Dalej należał: sklep dolny z piecem od przodku, kuchnia dolna przy izbie, izba dolna z 3 oknami do szynku i ganek w izbie, wreszcie komora w ganku do zalewania z korytem, ganek w sieni, na którym komora dla słodowników, na strychu lassy piwowarskie, chlewy na zadzi. Do Zofji Motylewiczowej należały: izba z alkierzem na I piętrze, z oknami na przecznicę (jedna ściana z forsztów, trzy ściany murowane), przed izbą ognisko z kapą, sklep na półwschodziu ku zadzi, idąc na I piętro, na strychu dwie komory i t. d.
  W r. 1684 należy kamienica «pod kokoszą» do spadkobierców Błoniowskiego, w r. 1689 do Cyrusa, ławnika krak., zarządzana przez Matysa Adamkowicza, gospodarza.
  W r. 1721 dnia 13 maja przeprowadzają wiertelnicy rewizję ruin kamienicy «pod kokoszą sukcessorom Andrzeja Cyrusa, rajcy krakowskiego, służącej, a będącej w dzierżawie Wojciecha Domasławskiego h. Nałęcz i Jadwigi Cyrusównej, małżonki jego. Rewizja określa w konkluzji: «Owo zgoła ruinam minatur cała ta kamienica», a w szczegółach między innemi wspomina, że «facjata z ulicy niemal ściana gdzie jest wjazd i wrota wielkie z odrzwiami kamiennemi wypaść chciała i wypadłaby cała, gdyby się drzewem nie podstęplowało we dwoje, frambuga z sieni nad drzwiami oddaliła się górą, mając rysy, rozwelty popadane. Na górze w izbie pierwszej od ulicy od kam. «Zdanowskiej» także rysy, gdzie są drzwi do tej izby z sieni «węgar kamienny wykręcił» i t. d. W latach 1724 a 1728 właściciel tej kamienicy «pod kokoszą» i drugiej sąsiedniej k. Czypińskiego («Zdanowskiej») Wojciech Stanisław Domasławski, sekretarz JKMści i subdelegat grodzki nowomiejski przeprowadził gruntowną restaurację, którą wykonał majster mularski krakowski, Jakób Ledźwiński. W księdze rewizyj kamienic wiertelników krak. zapisana jest «rewizja mieszkań, które są wykończone, a które nie, także i kalkulacja, jaką sumę według kontraktu względem wymurowania struktur w kamienicach dwóch wybrał (Jakób Ledzwiński) od p. Domasławskiego: «Tam zszedłszy do kamienic pomienionych, przystąpiliśmy do rewizji mieszkań, które są wygotowane, a które nie, a naprzód: widzieliśmy facjatę kamienic obudwóch Czypińskiego i «pod kokoszą» według kontraktu wcale wymurowaną i wywiedzioną. Sklepy w kam. Czy-pińskiego wszystkie zasklepione, niepotynkowane, pokoje na I i II piętrze w tej kamienicy wystawione. E converso: piwnica pod kamienicą p. Czyp. nie jest dobyta z drzwiami według kontraktu, item kuchenka na dole między sklepami, komina niema, drzwi do sienki nie są wybite.
  Item w kamienicy «pod kokoszą» izba dolna, która powinna być zniżona i wysklepiona, nie jest zrobiona, drzwi z ganku siennego wybitych niema, item fundamentu na stajnie i wozownie założonego niema na zadzi. Item na II piętrze między mieszkaniami kuchenki niema, toż się dzieje i na III piętrze. Sklepik średni obalić dla wjazdu dobrego. W sklepiku na I p. «pod kokoszą» są w sklepieniu rysy, item na III piętrze całej ściany niemasz i z fundamentem. Item w pierwszej izbie «pod kokoszą», co z sieni wejście, podsiębitka porysowana.
   Item pod indermachem w sklepie i mieszkaniach rysy ponaprawiać. Item wschody, które są w kamienicy «pod ,kokoszą» miały być zburzone, a insze wschody według kontraktu wprawione i wystawione.
  A ta robota w pomienionych miejscach opisanych na dokończenie struktur według kontraktu więcej, niż tysiąc złotych wynoszącego, łożyć potrzeba p. Ledzwińskiemu, magistrowi murarskiemu, gdzie nad kontrakt pieniędzy wybrał zł. 14646 gr. 20. P. Ledzwiński wybrał pieniędzmi i zbożem od 24 Septembris 1724 do 23 Augusti 1728 zł. 4164 gr. 20, a że p. Ledzwiński mularz nad kontrakt opisany sklepiki na 3 piętrze wymurował i wysklepił, tedy mu od p. Domasławskiego należy recompensa według słuszności uczyniona».
  W r. 1729 zostały dwie kamienice: «pod kokoszą» narożna i kam. Czypińskiego złączone wjedną, o dwóch piętrach i jakiemś małem trzeciem pięterku. Kamienice zostały przemienione na użytkowe mieszkania pańskie, te kamienice, w których przedtem właściciele ich, mieszczanie krakowscy, mieli browary do warzenia piwa i izby szynkowe. W posiadaniu Domasławskiego jest jeszcze w r. 1741, a w r. 1748 właścicielem jej jest starosta żarnowiecki.
  Regestr czynszów z r. 1758 nazywa tę kamienicę (z 2 kamienic przerobioną) «pałacem» koniuszego koronnego». W r. 1764 zowie się pałacem «p. podskarbiego w. koronnego».
  Następnie jest własnością w r. 1766 Józefa hr. Wielopolskiego, starosty lanckorońskiego, który zmarł w r. 1774. Regestr z r. 1773 wymienia właścicielką tego pałacu «starościnę lanckorońską», czyli żonę Józefa hr. Wielopolskiego. W r. 1791, według «Opisu zabudowań m. Krakowa», kamienica należała do «pani Wielopolskiej», przyczem zapisano, że część jej (t. j. pierwotna «pod kokoszą») narożna jest «pusta», to znaczy niezamieszkała i zrujnowana. Tą «panią W.» była Teresa hr. Wielopolska, której Budownictwo miejskie (inspektor Drachny) i architekt Szczepan Humbert opisali i oszacowali d. 26 czerwca 1815 r. «plac pusty przy ul. Sławkowskiej pod nr. 442, murami otoczony», t. j. zrujnowaną kamienicę narożną. Orzeczenie przedstawiało, że «plac ten właśnie jest dla złodziejów i złych ludzi schronieniem, że mury, ten plac otaczające, są zgniłe i nie maję żadnego nakrycia» i t. p. Oszacowano tę ruinę kamienicy w murach tak od ul. Sławkowskiej, jak i od przecznicy na 603 złp. gr. 10, a wartość placu na 740 zł. 24 gr., czyli w ogólnej sumie na 1344 złp. gr. 5. Jakieś naprawy zaczęto robić w r. 1818; kiedy jednak odrestaurowano całą kamienicę, nie możemy wskazać dla braku źródeł. Zdaje się, że restaurację kamienicy przeprowadził dopiero nowy jej właściciel, Ignacy hr. Wielopolski, który, mając 1/3 kamienicy tytułem spadku pod ojcu Józefie hr. Wielopolskim, zmarłym bez testamentu, kupił 2/3 kamienicy od swoich braci: Wincentego i Jana Kaniego hr. Wielopolskich za 20.000 złp. dnia 24 lutego 1821 roku.
  W r. 1845 cała kamienica, t. j. nr. 442 i 443 należy, jak poprzednia wspomnieliśmy, do Kazimierza hr. Potulickiego, do której doszedł drogą ożenku, ponieważ 2-go żona jego (od r. 1835) była Barbara hr. Wielopolska h. Starykoń.
  Ta część kamienicy, stanowiąca zresztą wówczas z częścią od strony rynku jedną kamienicę-pałac, przeszła następnie do rąk ks. Sanguszków, a ostatecznie do hr. Zdzisława Tarnowskiego, jak to przedstawiono powyżej.
  W r. 1922 w pałacu tym zamieniono izbę narożną na dole na sklep, zamieniając okno z ul. Sławkowskiej na wejście i wybijając nowe okno od strony ul. św. Marka.
Pałac hr. Tarnowskiego, dwupiętrowy, w którym okna drugiego piętra są niższe od okien I p., ma zachowaną do dzisiaj bramę wjezdną, łukiem od góry zakończoną w oprawie kamiennej nowszej. Z dawnych odrzwi kamiennych pozostały tylko, umieszczone na dole, części cokołu po obu stronach bramy, każde z 5-ma otworami okrągłemi na zewnątrz. Otwory te, jak wiadomo, służyły do gaszenia pochodni. Odrzwia bramy na pół otwierające się, z «furtką» w skrzydle lewem, obite blachą, na 2 pola podzielnych listwami, w polach środkowych są wypukłe małe guzy. Nad bramą ponad gzemsem wmurowany jest w kamieniu kuty kartusz rokokowy, z koroną na szczycie. Kartusz podzielony na 2 pola: pole prawe wypełnia herb Starykoń, t. j. herb dawnych właścicieli Wielopolskich, drugie pole zajmuje tarcza z herbem «Sulima» z do-datkiem herbu Śreniawa na piersi półorła z herbu Sulima. Tarczę tę trzyma 4 tarczowników: od góry i od dołu naprzemian: lew i orzeł dwugłowy (!). O drugiej tarczy herbowej przy kamienicy nr 11 wspomnieliśmy poprzednio.
  Sień wjezdna ma sklepienie beczkowe z lunetami z pasem szerokim na połowie długości sieni, wspartem na kolumnie kamiennej (zob. zdjęcie) przy wschodach drewnianych, prowadzących na I p. W sieni tej jest okno, po lewej ręce, wychodzące na ulicę.
  Na zewnątrz kamienicy, na jej narożu przymocowany jest łańcuch żelazny, który służył dawniej do zamykania ulicy.


Sień ze schodami na I piętro


Portal wejściowy kamienicy

 

 

 

Kamienica nr 14 - «Pod beczką»


  W r. 1632 należała do Wykińskiego (Wikliński). Mieszkał w tym roku w kamienicy: «Stanisław skrzypek». Zapewne był to Uniejowski (v. Wargacki) Stanisław, muzyk, o którym wspomina St. Tomkowicz w pracy: «Do historii muzyki w Krakowie». W rękach Wykińskich pozostawała czas dłuższy. W r. 1661 była w ruinie i niezamieszkałą, taki stan przedstawia opis «kamienicy urodzonych Wykińskich» zrobioiny dnia 8 października. «Naprzód dach nad wszystkiem budynkiem i mieszkaniem wielkiem z gruntu zły, t. j. gonty pogniły, trawa na nich porosła, płatwy, rynny, krokwy, oprócz jednej rynny, co ,na ulicę, dobrej zgoła wszędy prosto ciecze, aż na belkach, albo raczej stragarzkach grzyby porosły — wszystko trzeba budować. Item winda (!) zła, zepsowana i stragarzów niemało zgniłych, których nowych trzeba. Podle windy przy murze od Senderkowiczowskiej kamienicy (nr 12) ganek, którym na zadź przechodzono, zniesiony. Drugi ganek na I piętrze, idąc ku kamienicy Saliny (nr 16) wielkiej potrzebuje naprawy, bo także zły. Wchód na strych zły, kuchnia na I p. rozebrana i zniesiona. Ściana od Saliny kamienicy potrzebuje poprawy znacznej.
  Indermach wszystek z dachem, z izbą i z komnatami spustoszony i cały się zawali, bo ledwo co ścian i ganku stoi. Rynsztok aż do piwnicy przecieka. W izbie dolnej, wielkiej, piec zły, okiennic żelaznych niema, stragarze bardzo się nachyliły, potrzebują opatrzenia, żeby się nie załamały. Alkierz bardzo stary, niedobry. Kuchnia potrzebuje poprawy, bo są w niej doły, okno złe, kratę z niej wyłamano. Wrota do kamienice złe. Wchód na górę potrzebuje naprawy. W sklepie na dole ani listew dokoła, ani żadnej rzeczy oprócz okien i to bardzo starych, niema. Do piwnic wschody złe, a w piwnicach jest gnoju z kilkadziesiąt wozów. Okna z ulicy do piwnic złe». Z opisu tego widać, że kamienica miała rozkład kamienicy trzyokiennej, jaką była i do dzisiaj pozostała. W r. 1661 była tylko jednopiętrową.
  Kamienica ta, szlachecka, należy w r. 1674 do ur. Ludwika Dembińskiego. Dembińscy nie mieszkali stale w tej kamienicy, w r. 1689 był gospodarzem Jakub Fryckowicz, szmelcarz, w roku 1692 mieszkał w niej Winnicki, roztrucharz. Regestr czynszów z roku 1708 określa znowu kamienicę Dembińskiego, łowczego krakowskiego, jako «spustoszałą» (delata). W r. 1741 gospodarzem w niej jest Machnicki. Do tegoż Dembińskiego Jana należy w tym czasie inna kamienica na ul. Sławkowskiej, t. j. nr 5.
  W połowie XVIII w. kamienica ta «szlachecka» przechodzi w ręce mieszczan krakowskich. W r. 1753 należy już bowiem do Jaworskiego Karola, piekarza w posiadaniu tegoż pozostaje przez lat jakichś 20, gdyż w r. 1773 jest własnością Jakuba Larysa, kupca krakowskiego . Wówczas mieszka w niej Lux, szklarz, a w r. 1789 Tuszyński. Ten Tuszyński zostaje później jej właścicielem, gdyż «Opis zabudowań i ludności m. Krakowa» z r. 1791 podaje właściciela kamienicy Stanisława Tuszyńskiego, szynkarza krak. W r. 1792 należy już do Józefa Szweygera, stolarza, i żony jego Marjanny z Pałaszewskich, którzy w roku 1802 dnia 30 sierpnia zabezpieczyli na kamienicy 177 zł. masie krydalnej po Mateuszu Bajerze. Następny właściciel Wacław Bursik, który był właścicielem równocześnie kamienicy sąsiedniej (nr 12), sprzedał kamienicę Janowi Steltzel za 13.000 złp., t. j. 12.000 zł. jako szacunek, a 1.000 zł. jako porękawiczne dla żony sprzedającego Marjanny z Szweygerów Bursikowej.
  Kamienica, dwupiętrowa z początkiem XIX wieku o 3 oknach frontu, ma dawny, typowy układ kamienic krakowskich. Wejście po jej lewej stronie, t. j. przytykające do kamienicy nr 12. Sień główna z tego wejścia szeroka około 6.55 m, z oknem na ulicę, po prawej stronie sieni «sklep», t. j. izba sklepiona z oknem na ulicę. Sień ma sklepienie beczkowe z lunetami, «sklep» sklepiony beczkowo. Sień główna poza schodami w kierunku podwórza zwęża się w t. zw. przechód (ganek) do szerokości 1.35 m, który jest sklepiony. Wskutek tego są dwie izby tylne: jedna o jednem, druga (od strony kamienicy nr 16) o 2 oknach. Ta izba ma obecnie sufit gładki (nowszy) z rozetą gipsową w środku i pasy. Za dawnym «sklepem» frontowym komora ciemna, z której wejście do izby tylnej. Na I piętrze jest pokój o 2 oknach, przylegający do kamienicy nr 12 i drugi pokój o 1 oknie (przy ścianie kamienicy nr 16). Ten pokój, jak i komora za nim ku izbom tylnym są sklepione beczkowo z lunetami. Takie sklepienie miały te 2 ubikacje jeszcze w r. 1910 i do dzisiaj (1931) zachowane.
  Kamienice krakowskie, które miały szerokie sienie z oknem na ulicę, spotykał naprzód ten los, że część sieni z oknem zamieniano na sklep, przez wystawienie w sieni muru na jej osi. W kamienicy Jana Steltzla nastąpiło to już w r. 1821, który kazał «wybić drzwi z okna w ulicę do «sklepu» (przy kamienicy nr 16) na skład stolarszczyzny przeznaczonego i przedzielić sień murem na sklepieniu piwnicy dla powiększenia składu», tudzież wystawił jednopiętrowy indermach, według planu majstra mularskiego Błażeja Szatkowskiego.
  W r. 1858 należy kamienica do «spadkobierców Jana Słeltzla a w r. 1878 do Joanny Steltzlowej». Ta właścicielka pokryła kamienicę nowym dachem ogniotrwałym w r. 1890. W r. 1895 właścicielkami kamienicy są: Paulina i Zofja Sobotowskie. W r. 1909 jest własnością Henryka i Scheindli Eberów, którzy w następnym roku (1910) przebudowują sień, wyburzając mur w sieni, postawiony w r. 1821 dla powiększenia składu po lewej stronie sieni. W miejsce tegoż muru wysławiono nowy mur w sieni, tworząc z jej części (na szerokość 4.10 m) sklep przy ścianie kamienicy nr 12, dobudowano parterowy magazyn w podwórzu przy murze granicznym kamienicy nr 16. Przy tej przebudowie konserwator zabytków Dr. St. Tomkowicz zastrzegł, że 1) «w obecnej sieni frontowej sklepienie nie będzie zburzone» — co zachowano i jest ono do dzisiaj (1931 r.), 2) że obramienie kamienne bramy głównej zostanie ostrożnie wyjęte z miejsca i użyte w ten sam sposób do obramienia nowego wejścia od ulicy». Obramienie kamienne rzeczywiście wyjęto, lecz nie umieszczono go przy nowem wejściu, gdyż nie ma go dzisiaj przy tem wejściu ani gdzieindziej, widocznie uległo zniszczeniu, jak tyle innych kamiennych portali bram w kamienicach krak.. Sień wchodową do kamienicy utworzono z części dawnej sieni, w której było okno na ulicę. Sień ta ma szerokości 2.30 m, bramę jej tworzy z żelaznych sztab i ze szkła brama wystawowo-gablotowa — zamiast dawnego obramienia kamiennego, które miało być tu umieszczone. Wreszcie w r. 1928 wystawił właściciel Herman Eber, dwupiętrową oficynę boczną i nadbudował II piętro w oficynie tylnej.
  Kamienica ta, zwana «pod beczką», zachowała do dzisiaj z dawnej swojej szaty sklepienia w ubikacjach, wspomnianych poprzednio, fasada jej frontowa jest skromna z początku XIX w. Powierzchnia tej realności wynosi 446 m2.


 

 

Kamienica nr 16

  Do nakreślenia historji tej kamienicy nie udało się nam odszukać na razie znaczniejszego materjału. Była także kamienicą «mieszczańską» i należała w drugiej połowie XVI w. do Macieja Pozmańczyka, piekarza (1573), który znany był więcej pod nazwą swego cechowego przemianku: Cudzejelito (Czudziyelito). Był on właścicielem aż pod koniec XVI w. i od niego kamienica nazywaną bywa: «domem Cudzielitowskim». W początkach XVII w. jest własnością: «Rożanki (1609) i wtenczas w kamienicy jego szynkowali wino: Mikołaj, gospodarz i Jan Grabis - czech. Dom «Cudzielitowski» był w r. 1612 własnością p. Dulskiego, którego nazwisko pisane jest w regestach w formie: «Wzdolski», Wzdulski». Również i za czasu tegoż właściciela szynkowano wino w jego kamienicy. W regestrach czynszów z r. 1656 zapisano, że kamienica należy do «p. Reginy Szaliny», a z r. 1661 «p. Szaliny kamieniarki». Dwie te zapiski wskazują, że kamienica należała do Reginy Szaliny, żony kamieniarza krakowskiego. Był nim Sebastjan Szala, Sala, Włoch z pochodzenia, który w r. 1630 przyjął prawo miejskie w Krakowie, tu osiadł i następnie stał się właścicielem tej kamienicy. Wiadomości archiwalne podają, że w r. 1641 była na ul. Sławkowskiej kamienica Sebastjana kamieniarza, czyli naszego Szali (Sali). Zapiska z r. 1645 wspomina, że żonie Szali było na imię Zuzanna, a w r. 1650, iż Regina 1-o v. Marcinowa Ogorzałkowicowa, piekarka a teraz 2-o żona Sebastjana Sali lapicydy pozywa małżonków Smołkowiców o jakieś należne jej sumy. Regina Szalina, którą regestra czynszowe wymieniają właścicielką kamienicy w roku 1656, 1661, była więc drugą żoną Sebastjana Szali, kamieniarza, który, jak z tych dat wnosić, trzeba, umarł przed rokiem 1656. Kamienica «dicta p. Szaliny, kamieniarki», należy w r. 1684 do Franciszka Gabrysia, piekarza krak. W posiadaniu Gabrysia pozostaje do początku XVIII-go wieku (1708). W r. 1714 należy do Kolińskiego (Koleńskiego), pasamonika krak. a już w r. 1736 do Nordera (Nerdera), goldszlagiera, w r. zaś 1748 regestr czynszów wymienia właścicielką tej kamienicy «p. Nerderową, goldszlagierkę, wdowę, a około r. 1750 jest już w rękach «p. Ayzlera (Hayzlera), również goldszlagiera krakowskiego. W r. 1753 mieszkał w kamienicy Hayzlera Lenckart, złotnik. W posiadaniu goldszlagiera Hayzlera była jeszcze w r. 1789, również i w r. 1791.
  Wdowa po nim, Marianina Musler, właścicielka tej kamienicy, sprzedała ją Józefowi Buchterle za kwotę 2.375 złr. dnia 24 listopada 1801 r. Wkrótce potem nowy właściciel, Józef Buchterle odsprzedał d. 18 sierpnia 1803 roku Ignacemu Jordanowi, stolarzowi i żonie jego, Teresie, za sumę 2.525 złr. Ten właściciel przeprowadził w r. 1821: «reparacją gzemsów na facjacie (frontowej), obielił oficynę i naprawił balaski, poręcze i podłogi na ganku, idąc do oficyn». Facjata tej kamienicy była ,najprawdopodobniej już taka za czasów właściciela Jordana, jaka zachowała się do dzisiaj: z gzemsem koronującym i festonikami etc. w parapetach podokiennych i pod gzemsami okien piętra. Do Jordanów należy kamienica jeszcze w r. 1828, następnie przechodzi na własność Wincentego Kulawskiego. Na życzenie jego Urząd Budownictwa m. stwierdza w r. 1839, że kamienica frontowa posiada 2 kominy, t. j. 1 przy «feuermurze» z 6-ma szufladami otwartemi, a 2 zamurowanemi, z których 2 nie są czynne, albowiem odprowadzają dymy z kominków pokojowych, na których, jak ślad wykazuje, dotąd się nie pali». Widermach tej kamienicy miał 1 komin. W. Kulawski jest właścicielem jeszcze w r. 1858, a następnie należy do syna jego Władysława Kulawskiego, który w r. 1862 umarł w tej kamienicy. Władysław Kulawski (ur. 1796 r.), historyk, przyjaciel Joach. Lelewela, był od r. 1823 do 1833 nauczycielem w liceum św. Barbary w Krakowie, uczył oprócz historji powszechnej i polskiej języka łacińskiego, polskiego (wymowy i poezji polskiej). W r. 1828 został członkiem Towarzystwa nauk. krak., a w r. 1833 otrzymał stopień doktora: Nauk Wyzwolonych i filozofji. Od r. szk. 1833/34 przechodzi jako profesor tych samych przedmiotów do liceum św. Anny w Krakowie aż do r. 1848/9, w którym zostaje: zastępcą profesora na Uniwersytecie Jag. do historji powszechnej aż do r. 1851. W tym roku odwołano go z uniwersytetu do czynności w gimnazjum (liceum św. Anny zostało w r. 1850 przemienione na 8-klasowe gimnazjum), lecz Kulawski nie powrócił do gimnazjum. Napisał historję Piastów śląskich (nie wydaną drukiem), z której wyjątki drukował w «Programach szkolnych liceum św. Anny na r. szk. 1834/5: «Henryk II Pobożny», r. 1844/5 «Ostatni Piastowicze na Cieszynie» i w rocznikach Towarz. naukowego krak.
  Kamienica przechodzi w ręce spadkobierców jego, t. j. do Kulawskiej Ludwiki Ignacji i Kulawskiej Aurelli Ludmiły, Waszkiewiczowej Marli Eugenji, Zofii i Józefa Machalskich, Józefy Walentyny Dymidowiczowej. W ich posiadaniu jest jeszcze w r. 1886, a w tym samym roku (1886) przechodzi na własność: Emilji Śmietańskiej. Ta właścicielka miała zamiar dobudować oficynę przy murze granicznym kamienicy nr 14 (gdzie była jakaś szopa) wystawienie nowych ganków drewnianych do oficyny — od strony muru granicznego kamienicy nr 18 i nowych wychodków tamże, we frontowej zaś kamienicy: wystawienie ściany w sieni dla zrobienia sklepu z jej części z oknem na ul. i wskutek tego przerobienia schodów głównych.
Plan tej kamienicy, wykonany wówczas do tych przeróbek przez budowniczego B. Mullera — wykazuje, że kamienica ma układ typowy dawnych kamienic, t. j. przy ścianie kamienicy nr 14, wielką sień z oknem na ulicę, szeroką 4.55 m, o sklepieniu beczkowem, która od schodów, w połowie długości sieni założonych po prawej stronie, zwęża się w «przechód», który mierzy przy schodach 2.05 szer., a przy wyjściu na podwórze 2.65 m. Przechód ten jest również sklepiony beczkowo. Po stronie prawej sieni jest od frontu «sklep» z wejściem ze sieni, o sklepieniu również beczkowem. Za «sklepem» ku izbie tylnej jest ciemna komora, o sklepieniu beczkowem, jedno wejście z niej do «sklepu» frontowego a drugie do izby tylnej. Do tej izby tylnej jest wejście z «przechodu», izba ma dwa okna na podwórze. Schody na piętra oświetlone są «altaną», która wychodzi ponad dach kamienicy. Zamierzone przeróbki w kamienicy przez E. Smietańską, wykonane zostały, prócz przerobienia sieni, przez następnego właściciela tej kamienicy, Dra Wiktora Nattera (w r. 1895), kiedy pokrywał dach kamienicy ogniotrwałym materjałem, podwyższając mury dachowe. Dopiero właściciel kamienicy Józef Splichał, rusznikarz, w roku 1897 z dawnej sieni, jak projektował plan za właścicielki E. Śmietańskiej, zrobił sklepik mały przez wystawienie ścianki w połowie szerokości sieni od muru frontowego aż do schodów. Wejście do tego sklepiku jest z ulicy po wyburzeniu muru dawnego okna sieni. Dawny «sklep» frontowy otrzymał wejście z ulicy z dawnego jego okna.


Przekrój poprzeczny kamienicy według planu Mullera z 1886 a poprawiony w 1931 r.

Zdjęcie fotograficzne fasady pokazuje wejście obecne do kamienicy po stronie prawej, w środku wejście do sklepiku, wystawionego z dawnej sieni, dalej na prawo: wejście ido sklepu, którym jest dawny «sklep», t. j. izba sklepiona beczkowo, przy murze kamienicy nr 18. W tym sklepie jest skład broni i t. p. J. Splichala a w tyle za sklepem w t. zw. «izbie tylnej» z 2-ma oknami w podwórze jest pracownia broni. W tymże roku (1897) zakryto całą parterową fasadę kamienicy aż po pierwsze piętro «wystawą sklepową» drewnianą, według projektu architekty Aleksandra Biborskiego. Tę «wystawę» widzimy i na załączonym widoku fasady, jest ta «wystawa» do dzisiaj (Pudła wystawowe w kamienicach krak. postawione pod koniec w. XIX i na początku XX, są obecnie z fasad usuwane z nakazu Magistratu krak. Przez usuwanie tych «wystaw», a także i wielkich szyldów, odzyskują fasady kamienic swój piękny wygląd, odsłaniają się kamienne portale bram i t. p.) (1931 r.). Pierwsze i drugie piętro kamienicy zachowało dawny swój układ, t. j. ma od frontu jeden pokój wąski o 1 oknie przy kamienicy nr 18 i drugi duży, o 2 oknach nad dawną sienią. W tym pokoju w ścianie poprzecznej blisko drzwi ze schodów, zachował się jeszcze kominek, o jakim wspomina relacja z r. 1839. Kominek jest z kamienia (pińczowskiego?) pomalowany czarną farbą, z ornamentem roślinnym i pochodzi z epoki empiru. Podajemy go według rysunku art.-malarza p. Franciszka Turka.


Kamienny kominek

 Oba pokoje mają sufit gładki. W pokoju o 1 oknie jest w ścianie od nr 18 duża framuga, półkolem od góry zakończona. Z niego jest wejście do t. zw. alkowy (nad komorą ciemną parteru), która otwartą (arkadą łączy się z t. zw. izbą tylną o 2-ch oknach w podwórze. Z tej izby jest wejście do pokoju nad przechodem dolnym, w nim okno na podwórze i wyjście wąskie na ganek. W tyle kamienicy oficyna dwupiętrowa, w niej sień sklepiona z wejściem od podwórza i 2 izby na parterze, które mają jeszcze strop z cienkich belek. Kamienica jest dzisiaj własnością rusznikarza, Józefa Splichala (syna), i spadkobierców. Zajmuje powierzchni 396 m2.
  Do historji tej kamienicy dołączamy: 1) plan parteru, 2) plan pierwszego i drugiego piętra i 3) przekrój, opracowane przez inż.-architektę, p. Henryka Jasieńskiego, tudzież jego uwagi:
Proporcjami rzutu, a mianowicie niezwykłą płytkością traktu podwórzowego kamienica ta przypomina kamienicę «Turczykowską», wchodzącą dziś w skład Hotelu Saskiego.
   Przeróbki zamierzane w r. 1886 i uwidocznione na planie B. Millera zostały wykonane tylko częściowo. Ograniczono się właściwie do odcięcia, w zwykły w Krakowie sposób, połowy sieni na sklep i do obrócenia na skutek tego w bok pod prostym kątem pierwszych stopni dolnego ciągu schodów, skierowanego pierwotnie wprost ku oknu z ulicy. Zamierzonego przerobienia całych schodów głównych na szczęście nie uskuteczniono, zdjęcie ich na załączonym planie i przekroju mogło być podane wedle ich stanu dawnego. Schody są dotychczas (1931) w całej swej wysokości stare, z pierwszej połowy XIX w., drewniane, od spodu szalowane, trzcinowane i tynkowane, o stopniach, częściowa wachlarzowych, wpuszczonych między policzki, o charakterystycznej płynnej linji poręczy rozpoczętej ślimakiem i wspartej na balasach o przekroju kwadratowym, założone z pewną domorosłą niedbałością, ale pomysłowo i ładnie. Nie wykonano również zaznaczonego w planach Mullera zastąpienia bocznych okien latarni dachowej świetlnią w płaszczyźnie dachu. Klatka schodowa ma dotychczas latarnię nakrytą płaskim tynkowanym sufitem i opatrzoną oknami wypuszczonemi w bok ponad powierzchnię dachu, z dodatkiem tylko nowego okna wybitego w ścianie północnej po zamianie dawnego stromego dachu na bardziej płaski.
  Wnętrze tej klatki schodowej, przy całej bezpretensjonalnej prostocie, ogromnie sympatyczne, przedstawia jeden z niewielu już w Krakowie przykładów niezmienionego wnętrza z epoki niezbyt dawnej, ale przecież jeszcze zupełnie dobrej, przed mającym nastąpić bezpośrednio potem całkowitym i długotrwałym upadkiem poczucia artystycznego przeciętnego budowniczego i rzemieślnika. Wobec zamierzonej nadbudowy trzeciego piętra schody te z czasem ulegną zapewne przeróbce. Zrozumiałą jest zresztą do pewnego stopnia chęć zastąpienia schodów drewnianych, prostej roboty i miejscami podobno niezupełnie wygodnych, nowemi, wygodniejszemi. Schody obecne mają pozatem tę «organiczną» wadę, leżącą w samem ich założeniu. że podest ich, położony przy ścianie granicznej, obsługuje nie wewnętrzną alkowę, któraby mogła służyć za przedpokój lecz bezpośrednio dwa pokoje mieszkalne, co jest oczywistą wadą rozkładu.
  Pomimo to, życzyć sobie można, aby podobnie jak w r. 1886 zamierzona przeróbka ograniczyła się do uzupełnienia i drobniejszych zmian i przestawień, nie zmieniających zasadniczo charakteru wnętrza.


Plan kamienicy wykonany przez Mullera w 1886 roku a skorygowany w roku 1931


Kamienica na początku XX wieku. Fot Antoni Pawlikowski

 


Kamienica nr 17

  Tą liczbą orjentacyjną na ul. Sławkowskiej oznaczony jest dzisiaj gmach Polskiej Akademji Umiejętnościi. W budynek Akademji weszły cztery dawne kamienice murowane, przylegające do siebie, które zostały wraz z fundamentami zburzone, a w ich miejsce wystawiono naprzód budynek narożny, bokiem do ul. św. Marka stojący, z wejściem głównem od ulicy Sławkowskiej i z balkonem kamiennym nad ternie wejściem. Narożny budynek ma lwh. 271, liczbę spisową 282, Dz. I (468 Gm. IV) i oznaczony był dawniej także nr 17.
 Druga część gmachu Polskiej Akademji Umiejętności, bezpośrednio przylegająca od strony. północnej do budynku narożnego, nie mająca żadnego wejścia od ul. Sławkowskiej, stanęła na gruntach trzech kamienic, t. j. a) lwh. 271, 1. spisowa 283 Dz. I (441 Gm. IV), dawna, t. j. przed zburzeniem, nr 19, b) lwh. 272, 1. s. 284 Dz. I (440 Gm. IV), dawna nr21, c) lwh. 273, 1. s. 285 Dz. I (439 Gm. IV) dawna nr 23. Historję tych czterech nieistniejących już kamienic aż do zburzenia i wystawienia nowych budynków podajemy według kolejności, powyżej zapisanej.
  L. spisowa 282. W drugiej połowie XVI w. należała do Klieczowskiego (1582), a następnie do wdowy po nim, «p. Klieczowskiej». Mieszkał wówczas Jan Chłopek, karczmarz, jako gospodarz, jeszcze w r. 16012). Kamienica narożna «Klieczowskiej» jest około r. 1613 własnością «potomków Urbanowiczów», do których należała także kamienica na końcu ul. Sławkowskiej przy murach miejskich.
  W pierwszej ćwierci XVII w. należała do Jana Ptaszyńskiego. W niej mieszkał w r. 1632 Paweł Seltenreich. W r. 1647 była kamienica własnością «potomków Ptaszyńskiego». Ci sukcesorowie, t. j. «Zofia Ptaszyńska, panna, i Anna z Ptaszyńskich Dąbska sprzedają w r. 1658, dnia 9 października »kamienicę narożną obok kamienicy «Uniejowska», zniszczoną i spustoszałą (desolatam et ruinosam) wraz z widerkaufami na niej ciążącemi: 400 złp. do kościoła św. Marka i 400 złp. do kościoła NPanny Marji i 200 złp. do kościoła św. Ducha, za 3.000 złp. Jerzemu z Potoka Potockiemu, podczaszemu chełmskiemu, i żonie jego Zofii de Wrąca Brzechwiance. Regestr czynszów z r. 1661 wymienia też właścicielem kamienicy »Potockiego», także w r. 1684 między kamienicami szlacheckiemi na ul. Sławkowskiej Jerzego Potockiego, sędziego krakowskiego. W posiadaniu rodziny Potockich jest jeszcze w r. 1723, a w r. 1733 regestr określa ją jako kamienicę «narożnią pustą».
  Odtąd »kamienica» ta pozostaje coraz więcej pustkarni, aż wreszcie, zdaje się, rozpada się zupełnie i pozostaje po niej miejsce niezabudowane.
  Do tyłów tej kamienicy przylegała kamienica z wejściem od przecznicy. Należała w poł. XVII w. do mieszczanina krak. Marcina Kąckiego. Regestr czynszów z r. 1674 nazywa «kamienicą Kątskich ad pracsens Bonifratrów». Nie była jeszcze ta kamienica własnością Bonifratrów, którzy mieli klasztor z tyłu tej kamienicy, t. j. od ul. św. Jana (nr 22), regestr czynszów bowiem z r. 1684 wymienia właścicielem kamienicy «Pawła Popiołka (dicta lapidea Kąckiego», który w niej «wódkę szynkował» (1692). Paweł Popiołek ożenił się z wdową poprzedniego właściciela, Jadwigą Kącką. Kącka, 2-o v. Popiołkowa darowała tę kamienicę konwentowi Bonifratrów w r. 1695 dnia 1 sierpnia. Odtąd była własnością tegoż konwentu i szpitala aż do czasu przeniesienia Zgromadzenia Braci Miłosierdzia z ulicy św. Jana do (dawniejszego miasta) Kazimierza, a to do kościoła i klasztoru po XX. Trynitarzach w r. 1812. Budynki klasztorne i kościół św. Urszuli na ulicy św. Jana przeszły na własność rządu Księstwa Warszawskiego, a potem Rzeczypospolitej krakowskiej. Budynki były zniszczone, a szczególnie kamienica od ul. Sławkowskiej i przecznicy (dzisiaj ul. św. Marka) była już w r. 1791 w złym stanie i niezamieszkałą.
  Po roku 1812 pozostał z kamienicy tej «plac przy ul. Sławkowskiej narożnie sytuowany», który od rządu kupiła Teresa z książąt Sułkowskich Wielopolska, plac «zajmujący powierzchni sążni kwadratowych 120, zaś fundamenta murów sążni 16, cali 9» . Teresa hr. Wielopolska nie wystawiła tutaj nowej kamienicy, lecz sprzedała ten plac na licytacji dnia 19 lutego 1818 r. Nabył go Maciej Knot z właściciel oberży «pod Królem węgierskim» na ul. św. Jana (nr. 6) za sumę 450 złp. w monecie srebrnej, z warunkiem, wymienionym w kontrakcie kupna z dnia 2 kwietnia 1818 r.: «zabudowania placu tego z ozdobą miasta w przeciągu lat 3, inaczej plac ten na koszt i ze szkodą nabywcy byłby przez nową licytację sprzedany». W tym samym roku kupił Knotz od rządu budynki pobonifraterskie na ul. św. Jana, przylegające z tyłu tego pustego placu, t. j. kościół, klasztor i szpital. Na placu od ul. Sławkowskiej nie wystawił po trzech latach Knotz kamienicy, jak to miał zastrzeżone w kontrakcie kupna, ani też nie sprzedano po 3 latach tego placu. Budynki pobonifraterskie na ul. św. Jana i przecznicy odstąpił Maciej Knotz w r. 1830 Janowi Mieroszewskiemu, który przerobił je na teatr (do końca r. 1842), plac zaś od ul. Sławkowskiej z wyjazdem na tę ulicę zatrzymał Knotz dla siebie i używał go na postój karet, wozów i na stajnie dla koni.
  Po Knotzu realności na ul. św. Jana (teatr Mieroszewskiego) i plac pusty od ulicy Sławkowskiej nabył w r. 1844 Wojciech Kowalski, który realności od strony ul. św. Jana przerobił na dwupiętrową kamienicę czynszową, plac zaś od ulicy Sławkowskiej pozostawił niezabudowanym.
  W r. 1853 plac pusty należał do Tomasza Majewskiego, na którym zamierzał wystawić dom nowy, lecz zamiaru swego nie wykonał. Następnie przeszedł ten plac do rąk Stehlika, od którego kupił go Franciszek Wężyk, kasztelan i senator Król. Pol. na budowę domu dla Towarzystwa Naukowego. Plany na nowy dom zatwierdził Magistrat d. 15 lipca 1857 r. W r. 1857 dnia 4 czerwca rozpoczęto budowę od fundamentów dla «c. k. Towarzystwa naukowego krakowskiego», które powstało z dawnego «Towarzystwa naukowego z Uniwersytetem Jagiellońskim złączonego», istniejącego od 25 lutego 1816 roku. «Towarzystwo naukowe...» oddzielone zostało w r. 1856 od Uniwersytetu i otrzymało wówczas nazwę pierwszą. Prezesem «Towarzystwa» był (do dnia 25 lutego 1860 r.) Franciszek Wężyk, kasztelan i senator Królestwa Polskiego. Jego staraniem i znacznemi funduszami, wreszcie ze składek publicznych stanął gmach dwupiętrowy z oficyną według planów budowniczego i profesora architektury Filipa Pokutyńskiego. O budowie tego gmachu dla «Towarzystwa naukowego krak.» wspomina tablica z czerwonego marmuru, wmurowana w sieni głównej na ścianie po prawej (południowej) stronie:


FRANCISCVS WĘŻYK
MDCCLXXXV - MDCCCLXII
SENATOR . CASTELLANVS • REGNI • POLONIAE
SOCIETATIS • LITTERARIAE • CRACOVIENSIS • PRAESES
AEDES • HAS • EXSTRVENDAS • CVRAVIT
EX • COLLATICIA • PECVNIA
PROPRIAE • TAMEN • ET • LARGAE • IMPENSAE
NON • PARCENS
FUNDAMENTA • IACTA • SVNT
D • IV • IVNII • A •D • MDCCCLVII


  Gmach Towarzystwa naukowego wykończony został w r. 1859 i odtąd służył za siedzibę dla Towarzystwa aż do r. 1873. Towarzystwo to przeobrażone zostało na mocy potwierdzenia cesarza Franciszka Józefa I dnia 16 lutego 1872 r. na Akademję Umiejętności, która odziedziczyła po Towarzystwie naukowem krakowskiem jego gmach. Pierwsze posiedzenie inauguracyjne Akademji Um. za prezesa Dra Józefa Majera, prof. Uniw. Jag. w tym gmachu odbyło się dnia 7 maja 1873 r. Tę datę uważa się za czas powstania Akademji Umiejętności w Krakowie, obecnie, z chwilą powstania Rzeczypospolitej Polskiej, zwanej Polską Akademją Umiejętności. Właściwą jednak datą powstania Polskiej Akademji Um. jest rok 1872 i tę datę wyraża też tablica marmurowa czerwona, umieszczona w klatce schodowej w ścianie północnej na wysokości I piętra:


FRANCISCVS IOSEPHUS I
(tytuły w 5 wierszach)
ANNO • DOMINI. • MDCCCLXXII
SOCIETATEM • LITTERARIAM • CRACOVIENSEM
IN • ACADEMIAM • LITTERARVM
COMMVTAVIT
VT • SCIENTIAE • POLONORVM • EXSTARET • RECEPTACVLVM
IN • QVO • STVDIA • AD • RES • PATRIAS • PERTINENTIA • COLERENTVR
ANTIQVAE • SOCIETATIS • DOMVS • INDE • AB • HOC • TEMPORE
IN • VSVM • NOVAE • ACADEMIAE • CONCESSIT.


  Budynek narożny dwupiętrowy, o powierzchni 874 m2 Polskiej Akademji Um., wystawiony według projektu arch. F. Pokutyńskiego, nie uległ zmianom zewnętrznej fasady. Wewnątrz zaprowadzono w nim pewne przeróbki podczas budowy dalszego, skrzydła na miejsce zburzonych trzech kamienic sąsiednich od strony północnej, t. j. l. s. 283, 284, 285. Między temi przeróbkami było wstawienie schodów marmurowych w klatce schodowej zamiast dawniejszych drewnianych, połączenie przejściami budynku narożnego z nowym gmachem i t. p. Podajemy widok na klatkę schodową z dawnemi schodami i z pomnikiem M. Kopernika, wykutego w marmurze białym przez art.-rzeźbiarza Walerego Gadomskiego.


Klatka schodowa z pomnikiem M. Kopernika


  Do tej realności, oznaczonej 1. s. 282 nabyła Akademja Umiejętności przyległą od strony północnej kamienicę 1. sp. 283, a oznaczoną dawniej nr 19 od Józefa Kozłowskiego dnia 30 listopada 1874 r. za cenę 14.400 złr. Akademja, chcąc rozszerzyć miejsce, przeznaczone w pierwszym budynku na bibljotekę i zbiory, wystawiła w nowo nabytej realności w latach 1875 i 1876 dwupiętrową oficynę, kosztem 17.949 złr., frontowy zaś budynek przebudowano kosztem 3.600 złr.. Kamienica ta należała na początku XVII w. (1601) do Józefa Pielisza, zdaje się do tego samego, który w r. 1632 był właścicielem innej kamienicy, t. j. nr 4 na ul. Sławkowskiej (obacz tamże). Następnie (już w r. 1607) jest własnością Jędrzeja, łaziebnika, przez długi czas, potem (1632) «p. Benedyktowej, krawcowej» (1635). W r. 1647 zapisaną jest w regestrze jako własność Uniejowskiej, wdowy. Według testamentu z d. 4 listopada 1650 r. (wniesionego do ksiąg ławniczych krak. 6 sierpnia 1655 roku), Zuzanna 1-o Gregiera Turoszowica, 2-o Benedykta Miłoszowica, 3-o Jana Uniejowskiego małżonka i pozostałą wdowa poleciła «kamienicę swoją własną, podle narożnej Ptaszyńskiego zdawna rzeczonej, naprzeciw św. Marka leżącą» sprzedać. Na kamienicy tej ciążyły widerkaufy: do kościoła NPanny Marji 600 złp., do kościoła św. Franciszka 300 zł. i do kościoła św. Marka 100 złp. Regestr z r. 1661 określa tę kamienicę, jako należącą do «sukcessorów Uniejowskiej».
  Rewizja kamienicy ,Uniejowskiej» z dnia 3 lipca. 1660 r. dokonana, na żądanie ks. Grzegorza Stachowskiego, senjora Mansjonarzy kościoła NPMarji, wykazuje znaczną jej ruinę: W piwnicy koło sionki są grunty podebrane, «snać, że czegoś szukał nieprzyjaciel podczas Szwedów, przez co się sklep porysował, w drugiej piwnicy także grunt podebrany pod ścianą poprzeczną, obie piwnice gnojem zapełnione». Przed kamienicą tynk z przodku poodpadał. Do kamienicy drzwi bez zamknięcia, okna bez ram. W sklepie (izba sklepiona) od kam. p. Zembrzyskiego (t. j. po prawej ręce) mury i sklepienia zrysowane. W izbie dolnej drzwi złe, fundament zniesiony, szafka z framugi wyjęta, listew, ani ław niema wokoło. Na I p. prowadziły schody kamienne, na półwschodziu w sklepiku okna niema. W izbie na I p. od przodku drzwi złe, piec zły, zielony, który jeszcze niezapłacony i chcą 20 zł., aby go płacił ks. Senjor, okna i ramy złe, w komnacie okno i okno nad schodami złe. W oknie od ulicy kamień wyłamany. Izba od zadzi niema listew wokoło, okna złe, alkierz zły. Idąc na II piętro, w sionce posadzka porujnowana, ognisko złe, rysy w murach, w izbie i w alkierzu i w komnacie ku zadzi okien niema, w sklepie i w komorze rysa, na strychu dach zły.
   W r. 1686 gdy była własnością Wojciecha Józefa Mazurkowica, pisarza prowentów wielkorządowych zamku krak., odrestaurowano ją, zapewne powtórnie od czasu poprzedniej rewizji z r. 1660, a mianowicie podjechano ją na szerz łokci 14, była izba dolna z oknami na tył. Z sieni wymurowano nowe schody na górę między dolną izbą a «sklepem».
  Na I piętrze sala, okna na tył mająca, nowo fosztami położona, wzdłuż łokci 15, a na szerz łokci 6 i ćwierć. Z tej sali są drzwi do izby nad izbą dolną leżącej, na wzdłuż łokci 15, a na szerz łokci 8. Powała alias podsiębitka «przystojnie» malowana, okna i ramy z łatkami nowo dane, piec nowy kafli białych. Izdebka, na ulicę okno mająca, komnatka. Z sali są schody na II piętro nowe, «blamowane z poręczem», tu podobna sala pierwszej spodniej, z oknem także na tył, z ramami i szybami, izdebka z oknem na ulicę, piec nowy zielony, ściana w środku «po prusku» murowana do komnatki, także jest druga izba na tył. Kamienica miała także indermach.
W r. 1689 dnia 11 czerwca przed aktami wójtowsko-ławniczemi zabezpieczyli na tej kamienicy swojej Wojciech Mazurkowic, sekretarz JKMści, klucznik zamku krakowskiego i pisarz prowentów wielkorządowych wraz z żoną swą Katarzyną 2.000 złp. z procentem 6 na rzecz Psałterzystów katedralnych (zamkowych). W pierwszej połowie XVIII wieku kamienica nazywaną bywa «XX. Psałterzystów zamkowych». W r. 1789 należy do Dominika Borka, w r. 1791 do kasztelanica Borka, a na początku XIX w. (1808) do Sebastjana Bonarskiego, który kontraktem kupna i sprzedaży dnia 7 kwietnia 1815 r. sprzedał ją za 6.000 złp. Szymonowi Skórskiemu i Reginie z Bonarskich małżonkom. Skórscy byli właścicielami jeszcze w r. 1828, poczem należy do Szczygielskiego, w r. 1858 do spadkobierców jego, wkońcu do Józef a Kozłowskiego, od którego w r. 1874 nabyła Akademja Umiejętności.
  Plan tej kamienicy uwidoczniony jest na zdjęciu rzutów gmachu P. Akademji Umiejętności w roku 1896, kiedy jeszcze kamienica ta nie była zburzoną, tylko przeprowadzano w niej częściowe zmiany. Kamienica miała front od ulicy Sławkowskiej węższy (6.85 m.), niż część tylna (7.80 m.), a widermach jeszcze szerszy (9.70 m.). Miała dwa okna frontowe od ulicy, a 3 okna od podwórza na I p. Sień do niej (szerokości frontowej 2.65 m., od podworca 2.10 m.) była po stronie północnej, t. j. od zburzonej kamienicy (dawniej nr 21). Sień miała w połowie frontowej sklepienie krzyżowe, od strony zaś podwórza sklepienie beczkowe. Po prawej stronie sieni był «sklep» o sklepieniu także beczkowem, do niego wejście z sieni. Poza sklepem komnata ciemna, a za nią ku tyłowi t. zw. izba tylna z 2 oknami na podwórze. Do tej izby było także wejście ze sieni. Widermach (oficyna) tworzyły dwie izby. Pierwsze piętro miało na froncie dwie izby: jedna nad sienią o 1 oknie i druga nad «sklepem» dolnym, także o jednem oknie. Od tyłu była izba o 1 oknie nad sienią i druga izba (nad dolną, tylną izbą) o 2 oknach. Taki sam rozkład miało II-gie piętro tej kamienicy tak frontowej, jak i oficyny.
 
 Trzecia kamienica, która weszła od strony północnej do Polskiej Akademji Umiejętności, zburzona do fundamentów, oznaczona była nr. 440 Gm. IV, 1. s. 2849 Dz. I. W dawnych czasach była w posiadaniu mieszczan krakowskich. Na tej kamienicy był zabezpieczony widerkauf złp. 200 z 6% na rzecz Bractwa Wniebowzięcia kościoła NPMarji przez Jana Grotkowskiego i Dorotę małżonków w r. 1617. W r. 1789 d. 5 lutego zabezpieczyli znów na swojej kamienicy przed aktami radzieckiemi krak. Grzegorz i Ewa Markiewiczowie widerkauf 2.000 złp. z 3 1/2% dla XX. Spowiedników przy kościele P. Marji. Tenże Grzegorz Markiewicz po zrzeczeniu się prawa spadkowego ks. Dominika Markiewicza, starszego jego syna, odstąpił tę kamienicę młodszemu synowi: Andrzejowi Markiewiczowi, za 12.000 złp. dnia 24 czerwca 1800 r.1) W drugiem dziesiątku XIX w. (1820) należała do Reginy Skurskiej (Skórskiej), następnie do Antoniego Śliwowskiego (1839), a w połowie (r. 1843) do Filipca Schneidra. W r. 1858 jest w posiadaniu Stanisława Gralichowskiego, a wkońcu jest w rodzinie Schneidrów, od których w r. 1911 kupiła ją Akademja Umiejętności. Kamienica ta była 3 piętrowa o 3 oknach frontu z oficynami.
 
Czwarta wreszcie kamienica, która była oznaczoną 1. s. 285, Dz. I (439 Gm. IV), a przed jej zburzeniem liczbą orjentacyjną 23. Należała pod koniec XVIII w. (1791) do urodzonego Paschalisa Jakubowicza, znanego fabrykanta pasów i kupca. W tym roku (1791), jak podaje «Opis zabudowań, ludności i t. d. m. Krakowa», mieszkali w tej kamienicy: Urszula Nowińska, kamerdynerka, Franciszek Lux, szklarz, i Katarzyna Brzozowska, praczka. Na początku XIX w. należała do Józefa i Marjanny z Bajerów Smukrowiczów od których nabyła ją Barbara z Foktów Meciszewska. Ta właścicielka sprzedała kamienicę d. 21 maja 1817 r. Maciejowi Leonowi (2 im.) i Tekli Jakubowski m. Kamienica Jakubowskiego była dwupiętrową, z «altaną» i ze stajniami. W posiadaniu Jakubowskich była jeszcze w r. 1828, następnie należy do Justyny Fugielskiej (1838). Jeszcze w tym czasie kamienica miała dach korytowy, t. j. w kształcie V. Po r. 1839 zamieniono go na dach kolankowy A. W połowie XIX w. należy do Marli Jawornickiej (1858), a następnie do Michała Gierszy, a po jego śmierci do wdowy Marjanny Barbary Gierszowej (1873. W r. 1891 właścicielem jest Anastazy Holik, zegarmistrz. W końcu XIX w. należy do Karola Marchanda, od niego w r. 1902 przechodzi na własność mistrza rzeźniczego, Saniternika Franciszka i żony Pauliny, poczem od r. 1907 jest własnością Stopińskiego Władysława i żony Franciszki. Od tych właścicieli w r. 1911 nabyła tę kamienicę Akademja Umiejętności.
 
  Trzy ostatnio wymienione kamienice (1. s. 283, 284, 285) uległy zupełnemu zburzeniu w r. 1912, a na ich miejscu Polska Akademja Umiejętności wystawiła gmach 3-piętrowy, łączący się bezpośrednio z budynkiem narożnym. Nowy gmach wybudowano w r. 1912 według planów Józefa Pakiesa i Wacława Krzyżanowskiego.


Widok ogólny z 1928 roku

 

 

Kamienica nr 18

  W drugiej połowie XVI w. kamienica należała do Macieja Kuśnierza, karczmarza a pod koniec tegoż wieku jest własnością: Stanisława Warszawczyka, szewca (1598). Na początku XVII w. kamienica ta nazywa się «na Kuśnierzowskiem», od nazwiska poprzedniego jej właściciela. W r. 1601 był gospodarzem w tej kamienicy Jan Budzyn, karczmarz, komornikami Stanisław Cyrus i jakiś chorąży zamkowy. Ten Jan Budzyn był gospodarzem także w r. 1609 a regestr dodaje przy jego nazwisku drugie: «alias Turek». W r. 1612 «dom Kuśnierzowski» był własnością Ruskowicza z Kazimierza. I w tym czasie gspodarzem był Jan Budzyn alias Turek. Następnie w pierwszej połowie XVII w. należała do Marchia Paczoski, rajcy krakowskiego (1632, 1647), który umarł w r. 1658, w r. 1661 właścicielką jest wdowa po nim Elżbieta Paczoskina i spadkobiercy. W tej kamienicy mieszkali w r. 1685: Behem, kupiec i Kazimierz Głuchowski, także ,kupiec krakowski, który był gospodarzem kamienicy. W rękach rodziny Paczoszków pozostawała do końca XVII w. Na początku XVIII w. należy do Głuchowskich, z których Głuchowski w r. 1716 zapisany jest jako ławnik wyższego prawa. W r. 1733 należy do spadkobierców Głuchowskich, którzy w r. 1736 dnia 5 czerwca przeprowadzili urzędową rewizję kamienicy.
  Według tej rewizji miała kamienica facjatę od ul. dobrą, odrzwia kamienne, drzwi stare dębowe, w półotwierające się, nad drzwiami krata żelazna cyrklista: Sień sklepiona, szafka w murze od kamienicy p. Nordena (nr 16), po prawej ręce od drzwi okno z kratą żelazną. Postąpiwszy trochę, jest sklep, do którego w odrzwiach kamiennych drzwi żelazne, okno z niego w ulicę z kratą żelazną, okiennice dwie żelazne, dwie szafki w murze od kamienicy p. Morskiej (nr 20), posadzka kamienna. Z tego sklepu jest drugi sklepik ciemny, odrzwia kamienne, drzwi żelazne, nade drzwiami krata żelazna i kwatera ,szklanna w oknie. Z tego sklepiku izba dolna, odrzwia kamienne, drzwi stare na zawiasach, piec przy drzwiach floryzowany na fundamencie kamiennym, w piecu krata żelazna i blacha, podłoga, powała dobra, okna dwa (na zadź) z 8 kwaterami. Ganek drewniany przy piecu, do ganku z za pieca schodki kamienne. Do sieni wychodząc (z izby) odrzwia kamienne, stare drzwi fasowane z forsztów na 2 zawiasach esikowych, z zamkiem, kluczem i antabą.
  Na I piętro wschody kamienne z poręczem, prętami i obłąkiem żelaznemi, na półwschodziu krata żelazna z zamkiem i ślusakiem, także z wrzeciądzem, na 2 zawiasach. Sklepik, do którego drzwi w odrzwiach kamiennych żelazne na zawiasach, także drugie drzwiczki żelazne na ganek, w dolnej izbie będący, za temi drzwiczkami znowu drewniane, okienko do izby dolnej z kwaterą i 2 okienniczkami żelaznemi, drugie okno na zadź z kratą żelazną i 2 kwaterami, posadzka ceglana. Od półwschodziu wyżej schody kamienne.
  Wszedłszy na I piętro sala z oknami w ulicę, posadzka ceglana, powały niema, tylko tragarze i dach nad niemi, okna dwa z kratami żelaznemi. Ściana na strychu była murowana, od kamienicy p. Nordena (nr 16) z przodu spadła. Izdebka po lewej ręce, odrzwia kamienne, drzwi stare, listwowane. Z tej izdebki okno w ulicę z kratą żelazną, podłoga z tarcic, lawaterz w murze za drzwiami. Do kuchenki ,odrzwia kamienne, drzwi stare. Izba na zadź z 2 oknami, drzwi stare fasowane, odrzwia kamienne, przy drzwiach lawaterz w murze, piec kaflowy na fundamencie kam., ławki kamienne pod oknami, podłoga. Wychodząc na ganek drzwi drewniane z ryglikiem. Ganek ciągnie się do indermachu, który spadł, niemasz tylko kawałek muru od dołu, ten zaś ganek jest drewniany, z balasami, dachem nakryty, w końcu lotus secretus.
  Na strych idąc przez kuchenkę, wschody drewniane, nad któremi szyja murowana.
  Izba pod strychem z oknami na zadź. Ta izba i komnata z niej ma ściany z tarcic lepione gliną; w izbie 2 okna, w komnacie tylko jedno, bez kwater, piec był kiedyś w izbie, w sieni komin.
  Idąc na zadź (z sieni głównej) ganek (przejście) sklepiony, na zadzi kuchenka murowana, z kuchni komora; z tej komory była kiedyś łazienka nad kuchnią. Nad komorą i łazienką dach.
  Wchód do piwnicy z sieni, z odrzwiami kamiennemi, schody murowane deszczkami nakryte, szyja nad niemi murowana; pięterko z tarcic. Pod sklepem piwnica, wyjście z niej po schodach na ulicę, na półwschodziu drzwi na zawiasach, drugie drzwi położyste z ulicy, ze swoim zamknięciem, daszek nad niemi. — Z .niej druga pod sienią, do której przechód arkadami sklepionemi, okno w ulicę; trzecia piwnica pod izbą dolną, okna 2 na tył. Piwnice pod sienią i pod izbą dolną wybrukowane, w trzeciej pod sklepem podłoga z tarcic». (Piwnicy pod «gankiem» czyli przejściem do podwórza nie było. Pokazało się to także przy ostatniej restauracji w r. 1928). Kamienicę oszacowano wówczas na 4.600 złp. Kamienica była jednopiętrowa o wysokiej attyce z frontu i od tyłu. W tej tylnej części attyki były («pod strychem») izba i komnata drewniane, z tarcic zbudowane i gliną polepione — z trzema oknami na podwórze.
  Kamienica «Głuchowskich» należy w r. 1773 do Gruszewskiego (Gruszeckiego) superintendenta JKMci, tak samo jeszcze w r. 1791. Następnym właścicielem był Marcin Zawadzki, który kontraktem kupna i sprzedaży z dnia 11 listopada 1814 r. sprzedał ją za 10.000 złp. Marcinowi Gaudzińskiemu. Nowy właściciel przeprowadził w r. 1815 częściowo restaurację tej kamienicy, a mianowicie oczyścić kazał izbę tylną, gdzie byli żołnierze kwaterowani, 3 pokoje na I piętrze wybielił i pomalował, a 2 pokoje na II piętrze od tyłu wytynkował i dał dach nowy nad całą kamienicą.
  Na widermachu były wówczas po lewej stronie 2 stancje i kuchnia, naprzeciwko stajenki i wozownia z drzewa na przyciesiach podmurowanych. Marcin Gaudziński umarł w r. 1821 a kamienica została własnością spadkobierców, do których należeli: Wojciech Dziarkowski jako cessjonarjusz sched: Stanisława Gaudzińskiego, Agnieszki Dźwigalskiej, Katarzyny Dziarkowskiej, Razalji Marzeckiej, Karola i Jana Gaudzińskich i Marjanny Sadowskiej. Po Dziarkowskim należała do Pawła Borowicza a w r. 1858 do jego spadkobierców, w r. zaś 1878 do Mazurskiego Michała i żony jego Marji. Ten właściciel przerobił część sieni głównej z jej oknem na sklep kupiecki z wejściem od ulicy, przerobionem z dawnego okna sieni. Dawna sień główna miała 5.07 m szerokości a długości (do muru izby tylnej) 10.20 m. W połowie szerokości sieni wystawiono mur wzdłuż tejże sieni, ażeby utworzyć sklep kupiecki. Sklepienie beczkowe dawnej sieni nie zostało przy tem zmienione. W r. 1904 należy do Marji Mazurskie j, potem do Ludwika Szufty, majstra szewskiego, wreszcie (1913) do Dra med. Michała Kozłowskiego; w posiadaniu jego jest do dzisiaj (1931). Dr. M. Kozłowski przeprowadził w r. 1928 w kamienicy tej częściowe jej odnowienie, przyczem wydobyto i zakonserwowano piękne jej fragmenty architektoniczne i zdobnicze.
  Kamienica ta, jednopiętrowa obejmuje powierzchni 396 m2.

  Kamienica nr 18 zachowała do dzisiaj w głównym swem rozłożeniu budowlanem dawny stan. Bo chociaż nie posiada już odrzwi kamiennych do izb na parterze czy na I piętrze, jakie miała jeszcze w czasie rewizji w r. 1736, ani innych szczegółów architektonicznych, tamże wymienionych, to jednak jest bardzo charakterystycznym zabytkiem dawnych mieszczańskich kamienic. Kamienica jest od ulicy — (od frontu) jednopiętrowa, z piękną attyką renesansową, w której w środku jej płaszczyzny znajduje się prostokątny otwór dla wypustu rynny dachowej. Dach bowiem frontowej części kamienicy zachował jeszcze XVI-to wieczny kształt dachu korytkowego. Fasada jej od ulicy skromna ma nad oknami empirowe zdobienia. Przy murze granicznym kamienicy nr 16 jest wejście do sieni, która miała dawniej okno po prawej stronie. Sień tę przedziełono wzdłuż jej osi ścianką murowaną, która część sieni z dawnem oknem sieni zamieniła na sklepik kupiecki z wejściem od ulicy, zrobionem z dawnego okna sieni. Sień główna ma sklepienie beczkowe z lunetami przez całą jej szerokość, nóżki lunet zakończone są w kształcie dzbanuszka, widoczne tak na południowej ścianie dzisiejszej sieni, jak i na północnej ścianie sklepiku.
  Za tem sklepikiem po jego stronie prawej jest t. zw. dawniej «sklep», t. j. izba o sklepieniu pełnej beczki, schodzącem nisko. Wejście do tego sklepu (bez okna) z ulicy, t. j. z dawnego okna przerobionego na wejście. W tyle tego sklepu jest ciemna izba, ponieważ dawne wejście z tej izby do izby tylnej jest obecnie od strony sklepu zamurowane. Do tej izby tylnej jest obecnie wejście poza sklepikiem w sieni, a nie w przejściu z sieni głównej do podwórza. Przejście to jest wąskie, sklepione, od strony podwórza zachowała się przy wylocie część odrzwi kamiennych.
  Izba tylna ma 2 okna, w podwórze wychodzące. Okna są powiększone przez ich obniżenie, co widać z tego, że od strony podwórza są około tych okien obramienia, wyżej w murze położone. Obramienia są jednak ściosane do lica muru. (Tak samo i na I piętrze). Okna dawniejsze musiały być szersze niż obecne. Izba ta ma gładki sufit.
Przy murze granicznym od kamienicy nr 16 ze sieni głównej prowadzą schody na I piętro. Schody są drewniane z balaskami, dawniej były w tem miejscu schody kamienne.

 Na t. zw. półwschodziu są drzwi małe, prowadzące do długiej izdebki (macloszek) nad przejściem dolnem z sieni do podwórza (ob. plan). Jest ona sklepiona ma okno małe na podwórze. Izdebka między parterem a I piętrem jest charakterystycznem założeniem architektonicznem, jaki już rzadko spotyka się dochowany w dawnych kamienicach. Na ulicy Sławkowskiej taką izbę na półpiętrzu mamy jeszcze w kamienicy nr 26.
  Na I piętrze niema już dawnego wejścia wprost do pokojów frontowych, lecz do przedpokoju z małem oknem (nowem) na schody, utworzonego przez wystawienie ściany murowanej, równoległej do ścian frontowych kamienicy. Pierwotnie więc klatka schodowa była szersza, niż dzisiaj, obejmowała bowiem i dzisiejszy przedpokój. Na północnej ścianie tej klatki odsłonięto w r. 1928 przy odnowie pokojów I piętra pas poniżej sufitu biegnący z malowanemi freskami, które pochodzić mogą z końca XVI wieku. Pas składa się z kwadratowych skrzyńców, biegnących poziomo, oddzielonych każdy pionową, szeroką listwą z malowanym na niej ornamentem. W kwadracie skrzyńca jest otok okrągły, a w nim malowane postacie. W jednym zachowała się głowa (maska) młodziana bez zarostu na twarzy, w drugim widzimy głowę mężczyzny w czapce okrągłej na głowie, ręce jakby złożone do modlitwy. Może to jest portret ówczesnego właściciela tej kamienicy, mieszczanina krakowskiego. Barwy fresku bardzo wyblakłe. Podajemy część tego malowidła, przerysowaną przez p. Fr. Turka (w r. 1931) i osobno głowę mężczyzny.


Fragment fresku


  W ścianie wschodniej dzisiejszego przedpokoju jest po prawej stronie drzwi do pokoju frontowego gzems poziomy na wysokości 2 metrów od podłogi. Z tego przedpokoju jest po schodkach wejście do długiej izdebki (z nyżą na początku), leżącej nad takąż izdebką nad sklepieniem przejścia wąskiego z sieni na podwórze (zob. plan). W tej izdebce jest od strony podwórza okno i wyjście na ganek, a w niej gładki sufit. Pokój frontowy o 2 oknach przylega do kamienicy nr 16, z niego jest wejście do pokoiku o 1 oknie przy kamienicy nr. 20. W tym pokoiku w ścianie północnej (od nr 20) jest nyża łukiem od góry zakończona. Do tego pokoiku jest także drugie wejście przez ciemną izdebkę, a w ścianie zachodniej ,do izby tylnej, która ma 2 okna na podwórze i drugie wejście (po paru schodkach) do izdebki podłużnej.
  Z pierwszego piętra prowadzą strome schody drewniane na II piętro od podwórza. Kamienica ta bowiem ma piętro drugie od strony podwórza (część frontowa od ulicy jest jednopiętrowa), utworzone z przestrzeni strychowej. Na tem piętrze są 2 pokoje z oknami 3 na podwórze. Fasada kamienicy od strony podwórza, dwupiętrowa ma zakończenie renesansowe.
  Na widoku tej fasady od (strony podwórza, który podajemy w rysunku p. Franciszka Turka), dwa małe okna nad wejściem z kamienicy do podwórza są oknami z dwóch izdebek wąskich nad przejściem sieni jedno powyżej okien parteru, drugie na poziomie okien I piętra.


Fasada kamienicy od strony podwórza

  Rzuty i przekrój tej tak charakterystycznej kamienicy mieszczańskiej krakowskiej, które podajemy (ob. str. 90, 91), opracował inż.-architek p. Henryk Jasieński i dodał do nich następujące wyjaśnienie:


Spotykamy tu po raz pierwszy rzadszą nieco odmianę zwykłego układu trzyokiennej krakowskiej kamienicy.
  Najczęściej, tak jak w kamienicach, których rzuty podane były wyżej, pierwszy ciąg schodów prowadzących z parteru na piętro wypełnia uskok, wynikający z różnicy szerokości, pomiędzy przednią częścią sieni a węższym «przechodem» na podwórze, tak, że wchodząc z ulicy, mamy naprzeciw siebie, jako dwie drogi równorzędne, ów «przechód» czy przejazd, a obok niego wznoszące się w górę schody.
  Tutaj natomiast schody rozpoczynają się nie obok «przechodu», lecz przed nim. W ten sposób mamy wprawdzie i fasadę rozwiniętą na prawo od bramy wchodowej, i schody w głębi sieni załamujące się również na prawo, ale przejście do podwórza schowane jest w sposób podrzędny i prawie rzec można ukradkowy poza schodami, niewidoczne dla wchodzącego z ulicy i jakgdyby przeznaczone tylko dla użytku domowych.
  Zredukowanie wysokości tego podrzędnego przesmyka odpowiednio do jego szerokości umożliwia umieszczenie ponad nim, a jeszcze w obrębie wysokości przyziemia, również niskiego pomieszczenia, dostępnego z podestu na półpiętrze i służącego może kiedyś za schronienie stróża bez-pośrednio przy bramie i niejako w obrębie sieni.
  Takie «sklepiki» nad «przechodami» spotykamy prawie we wszystkich kamienicach, mających sienie podobnego jak tutaj układu, z wejściem do przechodu nie obok schodów, ale poza niemi.
  Zejście do piwnicy ukryte obecnie pomiędzy przepierzeniami, jakiemi podzielono w nowszych czasach szeroką dawną sień, musiało mieć dawniej jakieś «drzwi położyste» lub poprostu zakryte było płaską klapą w podłodze. Dzisiejszego architekta zadziwia, dlaczego wejścia tego nie umieszczono raczej pod schodami na piętro, gdzie jest najdogodniejsza do tego celu niezużytkowana przestrzeń wolna, lecz faktem jest, że takie, dla nas najprostsze, organiczne połączenie schodów do piwnicy ze schodami na piętro spotykamy w starych kamienicach nie zawsze, a nawet, powiedzieć można, tylko wyjątkowo.
  Układ piętra w zasadniczych murach niosących i wiążących odpowiada układowi przyziemia. Natomiast mury działowe, nieraz ,grube i ciężkie, mijają się z sobą dość swobodnie i bezceremonjalnie, jak to dobrze widać na załączonych rzutach. Mur, dzielący frontowy pokój dwuokienny od wewnętrznej przestrzeni poza nim nietylko nie jest zaznaczony na sklepieniu sieni żadnym widocznym od spodu łękiem, ale nie licząc się zupełnie z jego rozczłonkowaniem wypada, jak to widać na przekroju, nieco bokiem nad dwiema ostatniemi lunetami. Najwidoczniej, stawiając ten mur, traktowano napięte pod nim sklepienie jako podłoże najzupełniej pewne, narówni z dobrym budowlanym gruntem, na którem można fundować mur gdziekolwiek, a niekoniecznie tylko w jakiemś regularnie na to przeznaczonem i specjalnie wzmocnionem miejscu.
  Zaznaczyć trzeba, że murami niosącemi są tutaj mury prostopadłe do ulicy, a belki stropów leżą do ulicy równolegle. Taki układ murów i belek, w starych kamienicach powszechny, jest tu konsekwentnie przeprowadzony aż do samej góry. Jak bowiem wiadomo, kamienica ta, jedna z niewielu w Krakowie, ma do dzisiejszego dnia poza piękną, dwuesowatą attyką dach korytowy, o parach krokwi ustawionych równolegle do ulicy. Dach ten ponad frontową częścią kamienicy ma jedno koryto środkowe i kształt litery V, dalej zaś ku podwórzowi ponad urządzonem tam mieszkaniem strychowem wysokość dwa razy mniejszą, dwa koryta i kształt litery W. Spadki wszystkich koryt od samego tyłu skierowane są ku ulicy, poprzez całą przeszło dwudziestometrową głębokość kamienicy, co jest zadziwiającem, bo spodziewać by się można odpływu wody z tylnej części domu raczej w stronę podwórza, ale co stwierdzone być musi zgodnie z rzeczywistością.


  Kamieniczka z piękną fasadą od ulicy i równie piękną i ciekawą od podwórza, z zachowanemi do dzisiaj dachami korytowemi, z pięknem sklepieniem sieni, w której, pomimo podzielenia jej przepierzeniami, pierwotne założenie rozpoczęcia schodów zachowało się w stanie niezmienionym, z sympatycznym z przed jakichś stu lat wnętrzem klatki schodowej, wypuszczonej ponad dach zręczną glorjetkowatą latarnią, z licznemi ozdobnemi szczegółami, jak rokokowa drewniana poręcz schodów w sieni, fragmenty malowideł w klatce schodowej na 1-szem piętrze etc. etc., przedstawia się jako szczególnie cenny zabytek starego budownictwa mieszczańskiego.


Plan kamienicy


  Tego charakteru nie uwzględnia zupełnie projekt przebudowy z przed lat kilkunastu, który nie ogranicza się do nadbudowy drugiego piętra, ale ponadto najzupełniej zmienia i niszczy układ wnętrza, wyburzając bez żadnej zrozumiałej potrzeby sklepienie sieni, przestawiając równie bezwzględnie, jak rozrzutnie grube mury konstrukcyjne, znosząc obecne piękne i charakterystyczne rozpoczęcie schodów i przenosząc całą klatkę schodową ku tyłowi w stronę podwórza, zmieniając bez potrzeby dla dociągnięcia do symetrji obecne rozłożenie okien na fasadzie etc. etc. w sposób, wykazujący zupełny brak zrozumienia dawnego budownictwa i jakiegokolwiek dla niego poszanowania.
  Miejmy nadzieję, że projekt ten jak dotychczas, tak też i nadal nie zostanie wykonany i że ewentualne adaptacje zaprojektowane zostaną umiejętnie z zachowaniem charakterystycznych cech nietylko zewnętrznego wyglądu, ale także i układu wnętrza.




 

 

Kamienica nr 19

Kamienica, oznaczona dzisiaj nr 19, miała poprzednio nr 25. Liczba jej spisowa jest 286, Dz. I (438 Gm. IV). W dawnych stuleciach była własnością mieszczan krakowskich, jak wykazują regestra czynszów, i to w jednej rodzinie przez długi szereg lat. Opisu (rewizji) tej kamienicy nie znaleźliśmy, dlatego podajemy tylko krótki wykaz dawniejszych jej właścicieli. W połowie XVII w. należy do Sebastjana Frankowica, krawca, w r. 1661 do jego spadkobierców. W r. 1674 należy już do rodziny mieszczańskiej Kurzewskich (Kurzejowskich), już w r. 1684 kamienica «dicta Frankowica» jest własnością Stanisława Kurzejowskiego. W r. 1692 w kamienicy Kurzewskiego mieszkał Jędrzej Jakobi, obraźnik. W r. 1708 należy już do rodziny Choteckich. Kamienica Kurzewskich jest w r. 1736 własnością Źrałkowskiego, piekarza i w r. 1738. W kamienicy jego mieszkają w tym czasie Radecki, piekarz, i Starzykowie, piernikarz. Radecki jest już jej właścicielem w r. 1764. W roku 1773 należy do Toporkiewicza, rewizora komory JKMści, a zatem przechodzi w ręce szlachcica. «Opis zabudowania, ludności... w mieście Krakowie z r. 17911 wymienia, że właścicielem tej kamienicy jest Toporkiewicz Błażej, rewizor celny. W roku 1803 przechodzi kamienica wskutek podziału majątku po Błażeju Toporkiewiczu i z testamentu po Franciszce Toporkiewiczowej na własność 3 zamężnych córek z Toporkiewiczów, t. j. Zofii, żony Andrzeja Kuliczkowskiego, Józefy, żony Kazimierza Meciszewskiego, i Joanny, żony Peregryna Łodzińskiego, następnie w r. 1813 wyłącznie na własność pierwszej Zofji Kuliczkowskiej i jej męża, Andrzeja Kuliczkowskiego, pisarza Trybunału. W ich „ręku jest jeszcze w roku 1829, po którym jest własnością Karoliny Kuliczkowskiej. W roku 1837 należy do Antoniego Gutkowskiego, a w roku 1858 do Feliksa Słotwińskiego, następnie do Edmunda Mikeski (1873). Za czasów tego właściciela nastąpiło (po r. 1873) w tej kamienicy, dotychczas dwupiętrowej, «przerobienie schodów głównych do pierwszego piętra wiodących, przedzielenie sieni na 2 części, podwyższenie mieszkań drugiego piętra i wzniesienie 3-go piętra w budynku frontowym, a 2-go piętra w zabudowaniu dziedzińcowem». Plan zrobiony przez J. Ochmańskiego w r. 1873 do tej przebudowy, wykazuje także poprzedni układ kamienicy, który po wspomnianych przeróbkach pozostał niezmieniony do dzisiaj (1931 r.).
  Kamienica ma sień od strony północnej, t. j. od nr. 21. Pierwotnie sień miała okno na ulicę, schody były od ściany granicznej (nr 21). Po r. 1873 i sień przedzielono murem, wzdłuż sieni wystawionym, na dzisiejszą sień i na izbę z oknem na ulicę (dawniej okno sieni). Dawne schody umieszczono przy nowo wystawionym murze. Sień w całej swej pierwotnej szerokości ma sklepienie beczkowe z kilku lunetami. Po prawej stronie dawnej sieni jest t. zw. «sklep» o sklepieniu beczkowem, dzisiaj z wejściem od ulicy (pierwotnie okno). Z tego sklepu wejście do nowo utworzonego ze sieni sklepu. Wejście to było dawniej wejściem ze «sklepu» do sieni. Za sklepem ku tyłowi jest wejście do ciemnej «komory», z której w dalszym ciągu (ku tyłowi) wejście do «izby tylnej» i drugie wejście do drugiej ciemnej ubikacji od strony sieni. Dawna sień od połowy swej długości zwężona jest w t. zw. przejście ku podwórzu. Przejście to jest sklepione beczkowo. Izba tylna o 2 oknach na podwórze, przedzielona jest obecnie na 2 pokoje, każdy pokój o 1 oknie, sufit jednak ma jednolity, t. j. przez całą «izbę». Sufit ten ma na środku listwy (gipsowe), pod sufitem biegnie wokół ścian gzems wystający, gipsowy z palmet, zakończony od dołu pasem z «wolich oczów». Parapety okien od wierzchu i na ścianie podokiennej mają obicie z desek z filunkami (malowane biało). W izbie tej, przy murze granicznym od budynku Polskiej Akademji Um. jest prawie w środku długości ściany kominek z białego marmuru, którego podobiznę w rysunku artysty p. Franciszka Turka podajemy.


Marmurowy kominek

  Rozkład I-go piętra, oprócz nowych schodów drewnianych, oświetlonych przez całą wysokość trzech pięter od góry, pozostał niezmieniony. Od frontu ma jeden pokój o 2 oknach i jeden pokój o 1 oknie. Pokój o 1 oknie od strony południowej ma przejście ku tyłowi w ciemny przedpokój, a z niego znów przez ciemne przejście do t. zw. «izby tylnej» od podwórza o 2 oknach. Z tej «izby tylnej», czyli pokoju, jest wejście do długiego pokoju nad dolnem przejściem sieni położonego, a z niego do ciemnej komnatki. Te dwie ubikacje mają do dzisiaj zachowane sklepienie beczkowe.
  W 2 pokojach frontowych znajdują się dzisiaj piękne posadzki. W pokoju mniejszym jest kominek (przy ścianie kam. nr 17) pseudogotycki z połowy XIX wieku, takież odrzwia drewniane. Pokój większy (o 2 oknach) ma również piękny kominek (z drzewa) z pierwszej połowy XIX w., rzeźbiony ze złoconym ornamentem. Kominek ten, nakryty białym marmurem, służy jako podstawa pod wielkie lustro. Sufit w tym pokoju ma rzeźbioną (z drzewa) ażurową różycę na środku i «trójkąty» złocone po rogach sufitu.
  Widermach (oficyna) tej kamienicy jest jeden naprzeciw facjaty tylnej - ten jest starszego pochodzenia i drugi, obejmujący jedną izbę i sionkę — pochodzenia późniejszego, przybudowany do muru granicznego od strony kamienicy nr 21.
  Kamienica ta jest do dzisiaj w posiadaniu rodziny Mikesków, fabrykantów świec woskowych, pierników etc., w której dopiero od r. 1906 jest tu ich pracowania i sklep. Kamienica jest III piętrowa i obejmuje 370 m2.


Plan kamienicy parteru i I piętra

 

 

Kamienica nr 20

W drugiej połowie XVI w. (1564 r.) regestr wymienia jej właściciela Grzegorza Lankosza, prasoła. Od niego nazywa się później «kamienicą Lankoszowską». Regestr z roku 1582 wymienia właścicielem kamienicy «Gregera Lankosza prasoła, jako komorników : Wojciecha Pigułkę, karczmarza, i Wojciecha, kantora od św. Marka, Dom «Lankoszowski» zapisano w r. 1598 jako własność p. Urbanowej, złotniczki, mieszkali w tym domu: Brankowicz karczmarz i Jędrzej organista. W latach 1601-1607 mieszka w tej kamienicy Szymon Kalixti organista, a już w r. 1609 należy ona do tegoż Szymona Kalixtego (Calixti) organisty, inaczej także Boguckim zwanego. Własność tej kamienicy Kalixtego w tym czasie nie jest wyjaśnioną, wobec tego, że w rewizji kamienicy przez wiertelników krak. z roku 1626 dnia 27 stycznia wspomniano, że odbyła się na żądanie Szymona Kalixtego jako gospodarza p. Stanisława Krajowskiego, którego na swem miejscu zostawił. Opis wymienia: w izbie na dole okna albo błony na tył idące złe i potłuczone, ściana za piecem, która jest drzewiana, wykrzywiła się, w tejże izbie piec z herbami JMci P. Krajowskiego, wszystek nowy. Dach na tyle nad stajnią i nad kamienicą zły. Są ściany drzewiane około izby, które są miejscami niedobre Drzwi u sklepu dolnego w sieni żelazne z tej strony od p. Domzała (nr 22) nowo sprawione i okiennice u sklepu nowe.
  W sieni okno z kratą żelazną. Na I piętrze izdebka z oknem na ulicę, w której p. Krajowski dał piec nowy z herbami swemi postawić. Nad sklepem powała nowa i murłaty 2 nowe w kownacie. Na tem I piętrze tram nowy i komór 4 pustych, schody potrzebują poprawy». Z opisu tego widać, że kamienica p. Krajowskiego była w r. 1626 jednopiętrowa, częściowo (od zadzi) na I piętrze z drzewa wystawioną.
  Regestr z roku 1632 wymienia już właścicielem Kalixtego Szymona, organistę. Około r. 1640 jest własnością Piotra Brzostowskiego, jurysty, mieszczanina krak. Brzostowski zapisał przed sądem ławniczym krak. d. 6 marca 1640 roku sumę widerkaufową 300 zł. z rocznym czynszem 15 zł. na swojej kamienicy do kościoła św. Marka na światło do lampy przed ołtarz błogosławionego Michała Gedroycia za mur graniczny wspólny, który wystawił Marcin Paczoska, przysiężnik wyższego prawa na zamku krak. w kamienicy swojej (nr 18), a kamienicy przyległej Brzostowskiego (nr 20). Do zapisu tego wystawiono także dokument pergaminowy, opatrzony pieczęcią miejską krak., który znajduje się w Asrchiwum aktów d. m. Krakowa, nr. 796.
  Po Brzostowskim należała ta kamienica do Jankowskiego (Jonkowski), gdyż w połowie XVII w. nazywano ją «lapidea dicta Jonkowska». W połowie XVII w. należy do Pawła Idzikowica, gdyż regestr czynszów z r. 1656 wymienia właścicielami kamienicy spadkobierców Idzikowica. Był nim Bartosz Circiełowicz, piekarz krakowski (ożeniony z córką Idzikowskiego Reginą), który kazał przeprowadzić rewizję kamienicy dnia 9 października 1657 roku. Rewizja wykazuje, że kamienica była w ruinie: Z sieni wejście do piwnicy, do drugiej piwnicy pod izbą (tylną) wejście od zadzi, ta piwnica cembrowana drzewem wokoło, które pogniło, trzecia piwniczka mała pod kuchnią. Odrzwia do kamienicy kamienne, drzwi niema, w sieni okno w ulicę bez szyb. Sklep z oknem na ulicę. W sieni między izbą a sklepem jest kuchnia, ognisko w niej porujnowane. Izba dolna drzewiana, wszystka zgniła i do piwnicy ustąpiła. Na zadzi browar funditus (doszczętnie) zrujnowany, kadzi żadnej, lassy popsowane, ściany miejscami rozebrane, dach zły.
  Na I piętro na półwschodziu drzwi złe, mur zrujnowany. Izdebka na tem piętrze od strony p. Paczoski (nr 18) zniszczona, kamień wyłamany, okno, piec złe, przez tę izdebkę do komnaty drzwi niema. Druga obejmowała: izdebkę od przodku na I p. przy ścianie Rogowicza (nr 22) z komnatką, wedle tejże komnatki kuchenka z piecem piekarskim, izdebka druga na I p. od przodku przy kamienicy p. Paczoscinej, rajczyni krak. (nr 18) z komnatką. Sklepik na dole między kuchnią dolną a sklepem od przodku, piwnicę rod przodku sklepistą rod strony p. Rogowicza, do której wejście z ulicy i drugą piwnicę od frontu przy kamienicy p. Paczoscinej, plac na zadzi, gdzie pierwej browar był długości 17, a szerokości 5 1/2 łokci, strych nad izdebkami, sień na dole, salkę na I p. do wyglądania -- obiema częściom. Resztę ubikacyj i drugą część placu, gdzie browar był, dług. 17, a na szerz łokci 10 przyznano Samuelowi Nowakowskiemu, do którego należał sklep dolny cały od frontu na wzdłuż ł. 10, a na szerz łokci 6, piwnica od zadzi drzewiana i t.d.
  W posiadaniu tych spadkobierców, a głównie Reginy i Bartosza Cierciełowiczów jest jeszcze w r. 1661, następnie należy do Fryznekera, rajcy krakowskiego, po którym jest w rękach Grzegorza i Katarzyny Lewanów (Lewanowiczów), karczmarzy krak., którzy dnia 10 grudnia 1682 roku przed urzędem radzieckim krak. zabezpieczyli na kamienicy i browarze sumę 800 złp. z 7% na rzecz klasztoru Dominikanów w Krakowie. W roku 1689 należy do Lewanowiczowej, wdowy (mieszkał tu student Lenartowicz), w której ręku jest jeszcze w r. 1696. W kamienicy mieszka wówczas Jakub Majeranowski, piwowar. Na początku XVIII wieku (1708) kamienica «quondam Lewanowska», spustoszała, należy do Morskiego i w jego posiadaniu jest mniej więcej do r. 1741, ponieważ w tym roku (1741) zapisaną jest w regestrze czynszów jako własność p. Morskiej. W połowie XVIII w. (1758) należy do Węgierskiego, a w r. 1764 do p. Bleszyńskiej, w r. 1772 do Dunina, a już w roku następnym do Mieloszowskiego, cześnika halickiego. Do rodziny Mieroszowskich (którzy mieli także kamienicę sąsiednią, zob. nr 22) należy w r. 1791. Następnie jest własnością Andrzeja i Katarzyny z Witayskich Mężyńskich, którzy w r. 1822 dnia 25 kwietnia sprzedali tę kamienicę za 10.200 zł. w monecie srebrnej Petroneli z Barankiewiczów i Ignacemu Jakiewiczom małżonkom.
  W połowie XIX w. należy do Józefa Kremera, filozofa i estetyka, autora licznych prac z tego zakresu. Kamienica J. Kremera była wówczas jednopiętrową trzyokienną, o typie rozkładu dawnych kamienic trzyokiennych i obejmowała tylko budynek frontowy, bez widermachu. W r. 1873/4 Kremer zamierzał przerobić kamienicę, wystawić na frontowym korpusie drugie piętro, a w podwórzu wystawić boczną oficynę dwupiętrową według planów budowniczego Jacka Matusińskiego. Józef Kremer umarł w r. 1875, kamienica przeszła na własność jego sukcessorów, między niemi Józefa Filipa Pokutyńskiego i żony jego Marji z Kremerów. Ten w r. 1876 wykonał zamierzenia J. Kremera co do przebudowy kamienicy frontowej, podwyższając ją o drugie piętro i wystawiając przy murze granicznym kamienicy nr 22 i zachodnim podwórza boczne dwupiętrowe oficyny. W dawnej kamienicy frontowej przemieniono wówczas sień główną o sklepieniu beczkowem z lunetami na sklep kupiecki, dawny zaś «sklep» po prawej ręce sieni zamieniono na sień wchodową do kamienicy. Za dawną sienią (a dzisiaj sklepem) jest dawne przejście na podwórze, zamienione obecnie na skład sklepowy. Przejście to ma sklepienie beczkowe. Wyjście miało od strony podwórza odrzwia kamienne, półokrągłe od góry. (Odrzwia te wyjęte miano oddać do lapidarium). Z dawnej sieni głównej, a obecnie sklepu jest wejście do piwnic dosyć głębokich. Dolne mury piwnic są z kamienia łamanego, reszta murów i sklepienia beczkowe z cegły. Piwnice te podmurowywano i sklepiono zdaje się w drugiej połowie XVII w., podpierając sklepienia murowanemi z cegły ścianami i przegrodami.
  Z dawnej kamienicy pozostały ubikacje parterowe o sklepieniach beczkowych i mury I-go piętra, drugie zaś piętro, cała fasada frontowa i tylna, tudzież oficyny dwupiętrowe pochodzą z r. 1876, według planów F. Pokutyńskiego. Następnym właścicielem kamienicy był Dr. Stanisław Smolka, profesor Uniwersytetu Jag., od którego w r. 1904 nabył kamienicę Antoni Rothe, przemysłowiec (fabryka świec i pierników), a po jego śmierci jest właścicielem syn jego Jan Rothe-Rotowski, również w tym zakresie produkcji przemysłowiec. Kamienica od czasu przebudowy jej w r. 1876 nie uległa do dzisiaj zmianie (1931), powierzchnia tej realności wynosi 414 m2.


 

 

Kamienica nr 21

Przedtem miała nr 27, oznaczona l. s. 287, Dz. I (437 Gm. IV). Kamienica ta skromna, o 3 oknach frontu 2 piętrowa dzisiaj, była, o ile w oznaczeniu nie mylimy się, w połowie XVII w. własnością OO. Piaskowych. Przedtem zwała się kamienicą Knapika, karczmarza. Regestr z r. 1684 mieni ją już «OO. Karmelitów Piaskowych dicta Knapika». W r. 1689 mieszkał w niej Krzysztof Nowakowicz, karczmarz, w r. 1696, w tej kamienicy «Pieluszyńska dicta OO. Karmelitów z Piasku», mieszka jeszcze tenże Krz. Nowakowicz, piwowar. W posiadaniu OO. Karmelitów Piaskowych jest jeszcze w roku 1723, mieszka w niej wówczas cyrulik Madejski. Następnie przechodzi do rąk mieszczan krak. W r. 1748 jest własnością Miernikowicza i zamieszkała przez Franciszka Foyta, ślusarza. W drugiej połowie XVIII w. (1758) należy do Musiałowicza, piwowara; w jego posiadaniu jest jeszcze w r. 1772. W następnym roku (1773) należy do Jaworskiego, piekarza, w r. 1789 do wdowy po nim, Jaworskiej Rozalji, tak samo i w r. 1791. Następnie jest w rękach Piotra Sudorskiego. Ten w roku 1802, dnia 10 marca zabezpiecza na swej kamienicy 1034 zł., które powziął z depozytu sądowego z masy Franciszka Romansdorfera. Do Piotra Sudorskiego należy jeszcze w r. 1808, następnie przechodzi na własność Stanisława Wężyka. Kamienicą tegoż zarządzał Daniel Chmielewski (Chmielowski). Był to, zdaje się, ten sam Daniel Chmielewski, rodem z Kobrynia, który był fabrykantem pasów i od r. 1796 obywatelem m. Krakowa. W roku 1815 kamienica była już w znacznej ruinie, właściciel Stanisław Wężyk nie chciał naprawiać i sprzedał ją dnia 10 lutego 1818 r. Annie z Wojciechowskich Chmielowskiej (żonie Daniela Chm.) za 4.700 złp. z obowiązkiem spłacenia 1.815 złr. 27 kr. przez dawnego właściciela zaciągnionych. Kamienica była jednopiętrowa bez widermachu. W r. 1829 właścicielka jej Anna Chmielewska zamierzała przeprowadzić restaurację, raczej odbudowanie kamienicy, według planu budowniczego Hercoka, i wystawić widermach, przeciw któremu sprzeciwił się właściciel sąsiedniej kam. nr19 (438) Andrzej Kuliczkowski, zastrzegając sobie służebność okna i okienka małego, wychodzącego na tę realność l. 437. Chmielewska nie przeprowadziła naprawy kamienicy, uczynił to dopiero następny właściciel Józef Mleczkowski w r. 1834 według planów z r. 1829. Po ukończeniu odbudowy delegowani z urzędu Wydziału Spraw wewnętrznych stwierdzili 15 grudnia 1834 r., iż reparacje kamienicy l. 437 według zatwierdzonego planu w r. 1829 wykonane zostały, nie postawiono tylko widermachu o dolnem piętrze (parter). Co do stanu kamienicy przed restauracją właściciel J. Mleczkowski złożył oświadczenie: «Kamienica cała prócz dołu (parteru) i facjaty była drewniana, belki przez wszystkie piętra były spróchniałe, podobnie podłogi, powały i dach cały były w najgorszym stanie, wiele murów nietylko głównych, ale i przedziałowych od samej piwnicy murować przymuszony byłem - zgoła dom cały niemieszkalny i istną ruderą będący, do stanu zamieszkanego i porządnego przyprowadziłem». Za robotę murarską, którą prowadził Andrzej Drozdowski, otrzymał tenże 4.691 złp., a mianowicie «wymurowanie filarów z arkadami w piwnicy od frontu i od tyłu w piwnicy filaru stanowiącego podporę kominom, wymurowanie ścian altany nowych od dołu do potrzebnej wysokości z fajermurkami sąsiedzkiemi, niewspólnemi, wymurowanie facjaty pierwszego i drugiego piętra od tyłu, przedniej facjaty, podwyższenie od pierwszego piętra z ubraniem przyzwoitem, zasklepienie sieni («sklepienie w kuplę») («sklepienie w kuplę» przedstawia (w sieni) sklepienie o spłaszczonym łuku koła z gurtami w odstępach), sklepu niżej, sufitowanie wszystkich pokoi i murów przedziałowych i mur parkanowy». Suma ogólna na odbudowanie tej kamienicy wyniosła: 18,284 złp. 18 gr.
Jak przytoczone zeznania świadczą i plan do nich dołączony, kamienica ta o 3 oknach frontu została w r. 1834 prawie na nowo wybudowana na dawnem rozplanowaniu. Miała ona na dole - jak w kamienicach mieszczańskich krakowskich trzyokiennych: na dole sień szeroką z oknem na ulicę, po prawej t. zw. «sklep» z wejściem z sieni, z niego przejście do «izby tylnej, o 2 oknach, sień od podwórza była węższa, przed izbą tylną w sieni schody, a nad niemi altana. Kamienica ta odbudowaną została w r. 1834, ponieważ wystawiono w niej I piętro (oprócz facjaty frontowej), a już w całości II piętro. Dano jej nowy wygląd fasady frontowej od ulicy Sławkowskiej, którą przedstawia rysunek poniżej


Fasada kamienicy w roku 1834

 Kamienica ta od r. 1834 nie uległa do dzisiaj (1931) większym zmianom (w fasadzie dzisiejszej niema tylko attyki, którą przedstawia projekt z r. 1829, a dolna jej część jest gładka. Również nie uległy zmianie, zdaje się, schody w klatce schodowej, oświetlonej od góry (altana), które podajemy w rysunku p. F. Turka.


Schody I piętra

 Podczas przebudowy kamienicy w r. 1834 nie wystawiono tylko projektowanego widermachu, ponieważ zachodziły przeszkody służebności okien widermachów sąsiednich kamienic. Z tych samych powodów nie wystawił właściciel J. Mleczkowski widermachu w r. 1837.
  W następnych latach kamienica należy do Anny Łojewskiej (1858-1878 r.), w r. 1885 jest własnością Wincencji Siennickiej (mąż Rajmund S.) za czasów tej właścicielki wystawiono w r. 1896 małą parterową oficynkę na atelier fotograficzne Edwarda Pierzchalskiego, które w r. 1909 objął Antoni Pawlikowski, zasłużony fotograf zabytków sztuki i budownictwa. W roku 1913 jest własnością Teresy Leńkowej, która zamierzała wówczas nadbudować III piętro i przebudować wewnątrz. Przebudowa jednak nie nastąpiła i kamienica ta pozostaje w stanie, który nadała jej odbudowa r. 1834.
  Kamienica mierzy powierzchni 363 m2.

 

 

Kamienica nr 22

  Kamienica narożna, bokiem do kościoła św. Marka zwrócona, czyli do dawniejszej ul. Rogackiej, dzisiaj św. Marka, należała w końcu XVI w. i przez pierwszą połowę w. XVII do rodziny mieszczańskiej krakowskiej Domzałów. W r. 1603 dnia 24 kwietnia Michał Domzał, kotlarz, kazał przeprowadził rewizję części kamienicy, która wykazała, że w izbie na dole na wzdłuż łokci 16 1/4, a na wszerz 1/2 13 łokcia, która jest z okny na zadź, jest tylko jedna ściana murowana z sieni, a trzy ściany drzewiane, które są bardzo stare, pogniłe, popróchniałe, w kleszcze zszyte i podstemplowane. Te trzy ściany chce p. Domzał wymurować, a nadto pod tą izbą dać piwnicę zrobić i zasklepić, potrzebna bowiem jest, gdyż dom ten niema słodowni. Domzał ukazał też wiertelnikom, że ta kamienica ma tylko z przodu wyniosły mur, a z boków niższe mury, przeto chce te niższe mury podwyższyć «tak dla warunku (umocnienia), jako też dla proporcji kamienicy». Nadto «w browarze» drzewianym, który dał nowo zbudować i kadzie w nim nowe, jest koryto pod kadziami złe, wilk pod kotłem także zły i rząp, rury popękały. Dach i rynny złe, a «burki» na zadzi i przed domem należy poprawić. W r. 1615 tenże Domzał kupił od braci swoich: Jana i Wojciecha Domzałów połowę dziedzicznej kamienicy i przez to stał się właścicielem całej realności. Michał Domzał trudnił się nie kotlarstwem, lecz wyszynkiem wina, którego dobre zapasy miał w swoich piwnicach. Dzierżawił także wieś w pobliżu Krakowa. Skrzętny, pracowity, a przez to bogaty mieszczanin, nie miał jednak spokojnego życia, które zatruwała mu (nawet dosłownie) żona jego Barbara Dzadanka. Ona też zaprzepaściła «kram bogaty», jaki jej Michał Domzał przekazał, wypróżniła piwnice z wina i t. d., słowem, zrujnowała go materjalnie jak to „bardzo szczegółowo przedstawia Domzał w swoim testamencie. Miał on 3 córki i syna Michała, który także wchodził w ślady matki. Dwie najstarsze córki wstąpiły do klasztoru św. Trójcy (Dominikanek) w Krakowie, trzecia najmłodsza Anna gospodarowała ojcu w mieście i na wsi. (Anna wyszła po śmierci ojca za Andrzeja Łuczewskiego, złotnika krakowskiego). Michał Domzał w testamencie z d. 19 lipca 1654 r. zapisuje sumę 1.100 zł. na kamienicy na rzecz klasztoru żeńskiego św. Trójcy, w którym były jego dwie córki.
  Po śmierci Michała Domzała kamienicę jego nabyli w r. 1658 dnia 12 stycznia Jakób i Dorota Rogowiczowie, na której to kamienicy przy sprzedaży Michał Behem, doktor medycyny, a egzekutor testamentu Michała Domzała, zabezpieczył przed aktami radzieckiemi krak. 12 stycznia 1658 r. sumę 1.100 złp. po 6% na rzecz Wielebnej Agnieszki Domzałównej, zakonnicy w klasztorze PP. Dominikanek na Gródku, a w r. 1659 dnia 4 kwietnia nowi właściciele Jakób i Dorota Rogowiczowie zabezpieczają sumę widerkaufową 1.000 złp. z 6% na rzecz klasztoru św. Marka niegdyś księży regularnych de Poenitentia. Rogowicz J. po „nabyciu kamienicy «Domzałowskiej», a raczej jej ruiny, której ulec musiała w znacznej części przez plądrowanie Szwedów w Krakowie, przeprowadził jej opis. Piwnice wszystkie bez drzwi i schodów, porujnowane. Z przodku od ulicy mur miejscami powyłamywany, błota przed kamienicą bardzo dużo. W sieni odrzwia kamienne odstały, pod oknem sieni mur wyłamany, szyb w oknie niema. W sklepie od przodka i w drugim sklepie kraty niema, wedle tego sklepu idąc do kuchni kamień w drzwiach wyłamany, ognisko złe, tynk poodpadał, okno na ulicę złe. Izba dolna wszystka zrujnowana, okna bez szyb. Na I piętrze balasy przy wschodach zniesione, również niema balasów nad schodami w sionce. Izba na przodek ma okna złe, podłoga kamienna miejscami powyrywana, w komnacie podłoga ceglana, okna złe. Idąc z komnaty do kuchenki ognisko i okno złe «i mur wyłamany przy rynsztoku (rynnie) kamiennym do wylewania na ulicę z góry». Idąc do izdebki ku zadzi, okna złe, w sionce posadzka porujnowana, na ganek drzwi niema, tenże ganek zrujnowany. Na tem piętrze przeciwko tej izdebce i komnacie komory (zapewne drewniane) zniesione, ognisko i kapa porujnowane. Dach zły tak, że woda z niego cieknie na wszystek budynek. Na zadzi ściana od kamienicy Antoszewicza (nr 20) zniesiona długości około 33 łokci. Stajnia i komory rozebrane.
  Kamienica «Domzałowska» była jednopiętrowa i należała do Jakuba Rogowicza jeszcze w r. 1666, następnie taż kamienica «dicta Rogowicza» przechodzi na własność Tomasza Kaszubowicza (Koczubowicza), karczmarza krak. i jest już w posiadaniu jego w r. 1682, w r. 1684. W r. 1692 nazywana już jest kamienicą nieboszczyka Kaszubowicza, czyli wdowy po nim. W r. 1696 należy do «Kaszuby piwowara», niewątpliwie ido Wojciecha Kaszuby, syna Tomasza. Kamienica «quondam Kaszubów», jak zapisuje regestr z r. 1708, jest własnością Tworzyańskiego. Była wówczas spustoszałą (delata). W posiadaniu jego była w r. 1723, a następnie w r. 1733 należy do p. Romera, stolnika krak. Do rodziny Romerów należy kamienica jeszcze w r. 1758, poczem przechodzi na własność Józefa na Bogutach Boguckiego, pisarza grodzkiego krak. i sędziego kapturowego województwa krakowskiego. Ten aktem kupna i sprzedaży dnia 4 czerwca 1764 r. sprzedał ją za 18.000 złp. Janowi Nep. z Dembian Dembińskiemu, podkomorzemu JKMści. Z kontraktu tego podajemy: «Między Józefem na Bogutach Boguckim, pisarzem grodzkim krak., sędzią kapturowym wojew. krak., i Teresą niegdy Józefa Smietanki i Antoniny z Romerów małżonków córką, niegdy zaś Józefa na Wierzbicy Romera, stolnika wojew. krak. i Teresy z Straszewskich małżonków wnuką, a Janem z Dembian Dembińskim, cześnikiem województwa krak. imieniem Jana Nep. Dembińskiego, podkomorzego JKMci syna swego, działającym: ...«Ponieważ Pisarstwo małżonkowie, mając kamienicę swoją dziedziczną narożną, na ul. Sławkowskiej, frontem na tęż ulicę: Romerowską zwaną (częścią od Franciszka na Trzebini Trzebińskiego, burgrabicza krak. sukcessorów niegdy Marjanny z Romerów Głębockiej, wojskiej brzesko-kujawskiej, prawem dziedzicznem nabytą, częścią na p. Pisarzową po zmarłym Romerze, stolniku krak., dziadzie swoim, per caput ś. p. Matki prawem naturalnem spadłą) takowąż kamienicę_ z wszelkiemi do niej przyległościami i przynależnościami, ze sklepami (izbami sklepionemi), piwnicami, studniami i spichlerzem - zgoła ze wszystkiem, cokolwiek jest przybito, oprócz mobiliów, obicia, kanap, krzeseł, stołów, stolików i kredensu...»
  Na kamienicy były sumy widerkauf owe 500 zł. do konwentu mniejszego PP. Dominikanek, do konwentu XX. Kanoników regul. przy kościele św. Marka 1.000 złp. Tenże J. N. Dembiński zabezpieczył w r. 1772 na kamienicy sumę 1.000 złp. z 6% na rzecz Zofji Chylińskiej, zakonnicy w klasztorze PP. reguły św. Ducha w Krakowie. W rok potem (1773) kamienica przechodzi do rąk Mieroszewskich, do których należy w tym czasie kamienica sąsiednia t. j. nr 20. Regestr z .r. 1789 wymienia właścicielem kamienicy nr 22 Mieroszowskiego, generała wojsk kor., tak samo podaje «Opis zabudowań i ludności m. Krakowa z r. 1791». Ten Mieroszowski, imieniem Felicjan, ordynat mysłowiecki, herbu Ślepowron, miał za żonę Helenę z Łętowskich h. Ogończyk, a umarł w r. 1806.
  W czasie posiadania tej kamienicy przez Felicjana Mieroszowskiego i żony jego nastąpiła restauracja kamienicy. Świadczy o tem zachowany do dzisiaj (1931) umieszczony na attyce kamienicy od ul. Sławkowskiej herb w tarczy rokokowej, podzielonej na dwa pola, w pierwszem polu (strona prawa) jest herb Ślepowron Felicjana Mieroszowskiego, w polu drugiem herb Ogończyk żony jego. U dołu po bokach kartusza są emblemata wojenne, z tego tytułu, że Felicjan Mieroszowski był, jak wspomniano, generałem-majorem wojsk kor., a zarazem generałem-adjutantem JKMści. Herb ten, wykonany na attyce kamienicy w płaskorzeźbie gipsowej, podajemy w rysunku artysty p. Franciszka Turka.


Herb na attyce kamienicy

Z tegoż czasu pochodzi również zachowany do dziś portal kamienny bramy głównej której rysunek podał także Fr. Mączyński: «Ze starego Krakowa. Ulice, bramy, sienie». Kraków, 1908.


Rysunek portalu kamiennego bramy głównej (Mączyński)


Zdjęcie powyższego portalu.


Po śmierci Felicjana Mieroszowskiego (zm 1809) przechodzi kamienica na własność ordynata mysłowickiego Stanisława Mieroszowskiego (posła na sejm czteroletni, komisarza cywilno-wojskowego przy Kościuszce 1794 roku, założyciela Tow. dobroczynności w Krakowie), a mocą testamentu tegoż z dnia 20 listopada 1819 r., (umarł 15. II. 1824 r.) dostaje się synowi Ignacemu Mieroszowskiemu. Ten kontraktem kupna i sprzedaży d. 23 marca 1826 r. sprzedał kamienicę bratu swemu ordynatowi Aleksandrowi Mieroszowskiemu za 30.000 złp. Do kamienicy tej należał plac, z boku jej będący, na ul. Reformackiej (dzisiaj ul. św. Marka), na którem wybudowane były stajnie. Z placu tego, należącego dawniej do Pieniążka płaci (w r. 1828) Mieroszowski czynszu ziemnego 20 złp. na fundusz gminy do kasy miejskiej.
  Następnie należy kamienica w połowie XIX wieku (1858) do Dra Józefa Kremera, właściciela poprzedniej kamienicy nr 20, a po jego śmierci (1875) do wdowy Marji Kremerowej. W r. 1900 jest własnością Jana Butelskiego, majstra blacharskiego i Magdaleny Marońskiej, którzy w tym roku zaprowadzają nowe schody, od ul. św. Marka, przemieniając dawną sień główną (przy murze granicznym kamienicy nr 20) na sklep. Dawne schody były z głównej sieni, przy murze granicznym kamienicy nr. 20. Magistrat zastrzegł wówczas, «ażeby kamienny portal barokowy od ulicy Sławkowskiej, mający cechy artystyczne, godne zakonserwowania, nie był przerobiony». Portal ten został zachowany, a otwór bramy zamieniono na okno sklepowe. Dawne zaś okno sieni przemieniono na wejście ido tegoż sklepu. Zachowano także piękne beczkowe z lunetami sklepienie. Dalsze przerobienie i zeszpecenie tej charakterystycznej barokowej fasady kamienicy od strony ul. Sławkowskiej, nastąpiło w roku 1909, kiedy okno frontowe izby narożnej dolnej (o sklepieniu beczkowem) wypróto aż pod pierwsze piętro i rozszerzono go na całą szerokość izby, jako wystawowe i wejście do sklepu. Również rozszerzono okna dolnych ubikacyj od strony ul. św. Marka, które przerobiono na cele warsztatu masarskiego p. Andrzeja Różyckiego, dzisiejszego właściciela tej kamienicy. Na narożu tej kamienicy od strony ulicy Sławkowskiej jest wmurowany skobel żelazny, który służył do umocowania w nim łańcucha, jakim zamykano ulicę. Łańcuch taki dochował się na narożu przeciwległej kamienicy nr 13/15.


Fasada kamienicy

 

 

Kamienica nr 23

  Poprzednio nr 29. Kamienica, która temi liczbami jest oznaczona, została od fundamentów nowo wystawiona w l. 1911-12. Na jej miejscu stała dawniej kamienica, która w połowie XVIII w. należała do Szweygerów, a szczegółowo w r. 1765 do Józefa i Zofii Szweygerów. W tym roku dnia 12 listopada wiertelnicy krakowscy orzekli, że tyły kamienicy Szwaygerów na ul. Sławkowskiej mają być parkanem rozgraniczone, którego dotychczas nie było, od kamienicy, przytykającej z tyłu od ul. św. Jana, należącej do Romualda Musiałowicza, karczmarza i żony jego Marjanny, «gdyż te obiedwie kamienice (t. j. od ul. Sławkowskiej nr 25 i kamienica od ul. św. Jana nr 32) wedle siebie stojące naówczas były jednego pana, a teraz jedna dostała się PP. Musiałowiczom, a druga PP. Szweygerom. Zofia Szweygerowa była córką Tomasza Miernikiewicza, karczmarza krakowskiego, który już w r. 1742 był właścicielem tej kamienicy «Słodowska» wówczas zwanej. W tym roku była «pustką», jak to stwierdzili na rewizji jej wiertelnicy krak. dnia 16 października 1742 roku. Facjata z gruntu obszarpana, od dołu wygniła, w oknie nad drzwiami zrysowana, węgary obruszone, sztorc i spodek strzaskany, rysa od tego okna do dołu ciągnie się. Do tych pustek odrzwia kamienne obruszone. Wszedłszy do tych pustek dziura przy drzwiach do piwnicy zawalonej, mur zrujnowany, okna w facjacie dolne zamurowane, górnych trzy pustych. W tych pustkach niema nic, tylko ściana po lewej ręce, nowo podmurowana przez pana Miernikiewicza, która upadkiem groziła». Nie podajemy dalszego opisu tych «pustek starych» kamienicy, które wiertelnicy oszacowali na 130 zł., okrom tego, co p. Miernikiewicz wybudował.
  Kamienicę «Słodowską_» otrzymała dnia 7 stycznia 1758 r. od swego ojca Tomasza Miernikowicza córka Zofia, zamężna za Józefem Szweygerem. Ci Szweygerowie zabezpieczyli na swojej kamienicy - niewątpliwie już odbudowanej, widerkauf 1000 złp. na rzecz kanonji Czterech Ewangelistów w kościele WW. Świętych dnia 23 sierpnia 1773 r. Szweygerowie, a raczej Zofja Szweygerowa dnia 12 kwietnia 1799 roku kamienicę tę dała w posagu córce swojej Annie i zięciowi Walentemu Zarębie. Walenty Zaręba nazywany jest w aktach «klawiermistrzem», t. j. fabrykantem instrumentów muzycznych drzewnych. W latach 1813-1814 toczy się spór między W. Zarębą a sąsiadem kamienicy z lewej strony (dziś nr 25) Augustem Helmondem, który przy murze granicznym zniósł dwa kominy z kamienicy Zaręby i odbudować ich nie chciał, wskutek czego Zaręba wprowadził do jednego komina cztery dymy, t. j. z dwóch izb na dole i z dwóch izb na pierwszem piętrze. Wskutek tego i wskutek postawionego pieca angielskiego, ogrzewającego «izbę i warsztat klawirmistrza», na którym klej się rozgrzewa i trzaskami z hebla odpadniętemi pali, wybuchł pożar w r. 1816. Kamienica Zaręby znajdowała się w roku 1818 w bardzo złym stanie. Urząd Budowniczy miejski nakazał właścicielowi restaurację kamienicy, ponieważ nikt w niej, ani właściciel, mieszkać nie może. Zaręba przedłożył wreszcie plan naprawy kamienicy, zrobiony przez majstra mularskiego Andrzeja Drozdowskiego w r. 1821. Według tego planu parter miał obejmować sień od strony kam. nr 21 przez wybudowanie nowej ściany, z przejściem na podwórze i ze schodami przy facjacie tylnej. Po lewej stronie sieni miała być izba 2 okienna od frontu, a zaraz za nią izba tylna, także dwu-okienna od podwórza z wejściem z izby frontowej i drugiem wejściem ze sieni. Pierwsze piętro miało mieć rozkład parteru. Odbudowania kamienicy nie wykonał W. Zaręba, a kamienica popadała w dalszą ruinę. W końcu w roku 1828 dnia 23 stycznia wystawiono ją na licytację na żądanie wierzycieli Franciszka Hollego i Wiktorji z Hollów, Kazimierza Brodzińskiego małżonki, w cenie szacunkowej 2.500 złp. Ruiny tej kamienicy kupił Wincenty Szpor, adwokat, Dr. o. pr., który zaraz przystąpił do jej odbudowy, według planu, zatwierdzonego przez Urząd Budownictwa d. 3 czerwca 1828 r.


Mury oznaczone na planie kratką oznaczają: mury pierwotne, zachowane; oznaczone kropkami mury pierwotne wyburzone w roku 1828, wreszcie oznaczone ukośnemi kreskami mury z r. 1828.

  Plany te zachowały się podajemy je w opracowaniu p. inż. architekty H. Jasieńskiego, który do nich napisał następujące objaśnienie:
  «Sądząc z planu przebudowy, zatwierdzonego w r. 1828, dom ten został wówczas wybudowany na nowo prawie w całości od poziomu podłogi parteru, ze zużytkowaniem dawnej fasady frontowej i częściowo ścian ogniowych przy granicach sąsiadów.
  Rozkład, zaprojektowany w r. 1828, jest dziwnie niedołężny i nie wytrzymuje porównania z typowym układem kamienic starszych. Zamiast założyć klatkę schodową w połowie głębokości domu (przy wyburzonej dawnej fasadzie podwórzowej, a może bez jej wyburzania!) i dać jej światło górne w sposób w Krakowie najpowszechniejszy, a zastosowany nawet jeszcze w tym samym czasie w sąsiedniej kamienicy (nr 21), coby było pozwoliło uzyskać na piętrze po dwa porządne pokoje od ulicy i podwórza, należycie oświetlone i obsłużone wewnętrznym przedpokojem przy klatce schodowej, założono wówczas schody daleko w tyle przy nowej fasadzie podwórzowej, a za niemi pośrednio oświetloną przestrzeń, za wielką na przedpokój, a za ciemną na pokój mieszkalny.
  Trudno też wytłumaczyć groteskowy pomysł przedzielenia kamienicy wzdłuż na dwie połowy grubym murem niosącym, biegnącym wzdłuż klucza zachowanego sklepienia piwnicznego, a wypadającym ponad ziemią właśnie w osi środkowych otworów okiennych, tak, że w parterze okno trzeba było zamurować, a na piętrze od frontu wypadła przestrzeń nie będąca ani jednym pokojem, ani też dwoma należycie od siebie oddzielonemi. Niepotrzebnie zbyt wielkiej szerokości sieni nie postarano się wyzyskać, choćby na efektowne założenie schodów wedle tradycyjnego schematu, z pierwszym biegiem skierowanym ku wchodzącemu z ulicy, lecz rozpoczęcie schodów schowano, niewiadomo dlaczego, za poprzecznym murkiem, dając zaraz z początku wachlarz, jak gdyby brakowało miejsca, o którego ilości aż nadto wielkiej świadczy zaraz potem cudacznie rozwlekły kilkometrowy podest.
  Słowem, projekt nie wystawia chlubnego świadectwa talentowi i umiejętności autora ówczesnej przebudowy i wogóle może ówczesnemu poziomowi budownictwa.
  Jedynym bodaj wartościowym szczegółem była piękna, monumentalnie boniowana brama stolarska, zachowana w zdjęciu arch. F. Mączyńskiego z r. 1901.


Monumentalnie boniowana brama stolarska

  Zastanawia wreszcie, nad tym nowym domem, archaiczny dach korytowy, skryty za murem symulowanego drugiego piętra. Przychodzi na myśl, że to jest może zachowany dach stary, przedłużony podczas przebudowy o kilka metrów w stronę podwórza.
  Wogóle zresztą położenie pierwotnej wyburzonej fasady podwórzowej zaledwie o jakieś 12-13 m. od ulicy, dowodzi, że kamienica i przed przebudową nie należała do kamienic mieszczańskich typowego głębokiego układu. Był to jakiś skromny domek typu raczej przedmiejskiego, może nawet bez wewnętrznej klatki schodowej, lecz tylko z drewnianemi schodami zewnętrznemi przy ganku podwórzowym.
  Po Szpornie należała kamienica w r. 1839 do Zuzanny Reychlowej, w r. 1858 do Antoniny Raczyńskiej, a potem do Dra Izydora Kopernickiego i żony jego Marji. Dr. Kopernicki dobudował w r. 1875-1876 nad I piętrem piętro drugie, które dotychczas było od frontu maskowane. Oficyna jednopiętrowa pozostała, jak ją wystawiono w r. 1828. Dr. Izydor Kopernicki (1825-25. IX. 1891) tyt. prof. Uniw. Jagiellońskiego, znakomity antropolog i archeolog prahistorji, zajmował I i II piętro kamienicy do swojej śmierci (1891 r.). W oficynie na I piętrze — w części od kamienicy nr 19 — przygarnął Dr. Kopernicki znanego etnografa polskiego (zarazem muzyka i kompozytora w latach młodszych) Oskara Kolberga (ur. 1814 r.), strudzonego długim wiekiem i niezmordowaną pracą, gdzie też mieszkał do śmierci dnia 3 czerwca 1890 roku. Część materjałów etnograficznych opracował i wydał Dr. Kopernicki po śmierci Kolberga, resztę przekazał Polskiej Akademji Umiejętności. Po śmierci Dra Kopernickiego kamienica ta sprzedaną_ została Feiwlowi Himmelblauowi, od którego przeszło w posiadanie (1907) Dra Adolfa Meiselsa, a następnie (1909) Dra fil. Marcelego h. Nałęcz Dobrowolskiego. Dr. Dobrowolski przedłożył w roku 1909 plany na wystawienie 3 piętrowego domu mieszkalnego ze sklepami, po zburzeniu dotychczasowego. Budowę tej nowej kamienicy (od fundamentów) wykonano w latach 1911-12, a kamienica przeszła na własność Józefa Olkusznika. Po wojnie nabył ją Dr. Piotr Szadkowski, lekarz ze Lwowa, po jego śmierci (1928 r.) należy do wdowy p. Heleny Szadkówskiej.


Fasada kamienicy w 1828 roku

 

 

Kamienica nr 24

  «Klasztor św. Marka» łączy się z historją kościoła św. Marka, który według Długosza kazał wystawić Bolesław Wstydliwy. Kościół mógł powstać po r. 1257, t. j. po nadaniu Krakowowi prawa niemieckiego. W założeniu swojem jest kościół gotyckiego początku, lecz potem po pożarach z końcem XV w. (1494), w XVI i w pierwszej ćwierci XVIII, przebudowywany, wykazuje obecnie wygląd o barokowej budowli, głównie w strukturze wewnętrznej. Do wiadomości o kościele św. Marka zapisujemy nową: że kupiec krakowski, Walenty Merkiel, zapisał testamentem z r. 1621 drugie 300 złp. na «zasklepienie tego kościoła», które mają egzekutorowie testamentu oddać, pierwsze 300 zł. dał już Merkiel poprzednio. Kościół wzniesiony był dla zakonników, sprowadzonych z Pragi, reguły św. Augustyna pod nazwą Kanoników regularnych, albo «fratres de Poenitentia beatorum Martyrum», lub «Sanctae Mariae de Metro». Umieszczeni przy kościele św. Marka zakonnicy-jałmużnicy, otrzymali popularnie nazwę Marków, albo «Rogaczy», tę ostatnią od kapeluszy rogatych, które nosili. Z tego też tytułu, uliczkę małą, t. j. przecznicę ul. Sławkowskiej ku rurmusowi miejskiemu i klasztorowi OO. Reformatów, przy której jest kościół św. Marka i miejsca należące do klasztoru, nazywano: ulicą Rogacką (platea Cornutorum). Ubiór ich stanowił biały habit i okrągła zamknięta biała pelerynka. Na piersiach na habicie białym mieli przyszyte ich godło: czerwone serce a nad nim czerwony krzyżyk jednoramienny z rozszczepionemi na końcu ramionami. Takie bowiem było godło tego zakonu, początkowo rycerskiego, ustanowionego w czasie krucjat w Palestynie, zwanego także: «Cezarykami». Konwent św. Marka ewangielisty w Krakowie miał w XVI w. odmienne godło. Na pieczęci bowiem z XVI w. pochodzącej, okrągłej, wyryty jest na tarczy: wspięty lew w profilu w lewo, z koroną na głowie; w przednich łapach trzyma — zdaje się — bo na pieczęci jest niewyraźnie odbite: albo księgę (ewangelję), albo może znak krzyża ze sercem u dołu. Napis w otoku jest: + SIGILLVM * CONVENTVS * S * MARCI*EVANLGELISTAE. Napis ten wskazuje, że w Krakowie zakon ten zwał się «Zakonem św. Marka Ewangielisty», dlatego na pieczęci mieli lwa, t. j. symbol św. Marka ew. Później używał zakon już godła właściwego, t. j. serca a nad nim krzyżyka.
  Działalności ani historji tego zakonu w Krakowie nie znamy dotychczas. To jest wiadomem, że na początku XIX w. klasztor ich znacznie zrujnowany, z małą ilością zakonników przejął ówczesny rząd austrjacki w r. 1805 na t. z-w. fundusz religijny a do zabudowań klasztornych sprowadził resztę zakonników szpitala św. Ducha, t. zw. Duchaków, i przeznaczył na schronisko dla wysłużonych księży a starców niedołężnych t. zw. Emerytów. Opiekę nad wysłużonymi księżmi świeckimi dyecezji krakowskiej, niezdolnymi do sprawowania curam animarum, zarządził już w r. 1606 biskup krakowski, Maciejowski, przeznaczając dla nich dom-schronisko przy kościele św. Marcina na ulicy Grodzkiej. W drugiej połowie XVIII wieku przeniesiono księży Emerytów do budynku szpitala św. Ducha, gdzie mieli także i pomoc lekarską, zwłaszcza księża «mente capti». Tych więc Ks. Ks. Emerytów rząd austrjacki przeniósł do klasztoru św. Marka, a następnie Rada Najwyższa Księstwa Warszawskiego uchwałą dnia 29 lipca 1814 roku zawiadomiła, że «wszystkie strony, posiadające kapitały funduszowe, od których procenta do klasztoru Księży Kanoników de poenitentia w Krakowie przy kościele św. Marka mieszkających opłacali, iż takowe fundusze z sum ogólnych, jako też i gruntów składające się, wraz z przejęciem obligacjów fundacjonalnych domowi X X. Emerytów w Krakowie odtąd przynależą». Od tego czasu po dawnych «Kanonikach od pokuty» klasztor ich, zabudowania, kapitały funduszowe i majątek ziemski przeszedł na instytucję: «Dom XX. Emerytów» istniejący do dzisiaj, mimo utraty bardzo wielu dochodów z folwarków i fundacyj pobożnych.

  Wspomnieliśmy poprzednio, że nie znamy dotychczas historji Ks. Ks. Kanoników de poenitentia w Krakowie, niemniej także możemy powiedzieć o budynku klasztornym, jaki musiał być w średnich wiekach i następnych aż pod koniec wieku XVI. Przypuścić można, że budynek taki, stał w pobliżu, czy przylegał do kościoła św. Marka od strony ulicy Sławkowskiej, a reszta zabudowań gospodarczych w tyle tegoż budynku i kościoła, t. j. w podwórzu klasztoru. Jeszcze w drugim dziesiątku XVII w. budynek klasztoru św. Marka nie był w tej rozciągłości, w jakiej dostał do naszych czasów, t. j. nie tworzył jednolitego budynku, mianowicie w tej części, która przytyka do kamienicy nr 26. Według regestrów czynszów w końcu XVI w. (1598 r.) był przy kamienicy nr 26 od strony południowej: dom Marcina Kalety, karczmarza, który zamykał także bramę Sławkowską. W r. 1601 w domu «zwanym od właściciela: Kalety, domem «Kalecińskim», mieszkał Stanisław Sobieray, karczmarz. W początku XVII w. dom «Kaleciński» przeszedł na własność klasztoru św. Marka, ponieważ w regestrze z r. 1607 zapisany jest jako «dom Kaliciński klasztoru św. Marka»; mieszkają w nim wówczas biedni komornicy. Regestra z następnych lat aż do r. 1616 nazywają go już stale: «,dom Kalwiński św. Marka», w którym mieszkali karczmarze i niewątpliwie w tym domu prowadzili szynk. Do domu «Kalicińskiego» od południa przylegał dom, który był właściwym klasztorem św. Marka, wymieniany w regestrach XVI i początku XVII w. jako «domus s. Marci», domus conventus s. Marci, dom klasztorny (klasztoru) św. Marka». Oprócz tych 2 domów, był jeszcze w drugiej połowie XVI wieku (1582) domek klasztoru św. Marka, albo «domek pod kościołem św. Marka» (1601). Wogóle w tych czasach około kościoła św. Marka od ul. Sławkowskiej i dzisiejszej ul. św. Marka było parę domków małych, zamieszkałych przez «ubóstwo», które mieszkało nadto «na cmentarzu u św. Marka» i «nad dzwonnicą», jak n. p. w r. 1582 Jan Złotniczek, a w domku: «Anna, co dzbanky na rynku przedaje». W XVII w. zaczynają się roboty budowlane około klasztoru św. Marka. Wiemy, że mularz Kępski Maciej zbudował w r. 1618 w konwencie św. Marka ścianę nową na ul. Sławkowskiej, miał zrobić dwie furtki, a zrobił tylko jedną». Klasztor św. Marka w r. 1626 określony jest, jako stojący od ul. Sławkowskiej, między kamienicą Szymona Rosponda (nr 26) a drugą kamienicą klasztorną i tam się wówczas buduje na tyłach tych kamienic, ale robota niewielka, jakaś dobudowa, bo pokazano komisji miejskiej «grunt wybrany na łokci 13 wgłąb, społeczny (przytykający) z p. Rospondowskim a na szerz łokci 1 1/2, na zdłuż 2 1/2 łokcia». Potrzeba na tę robotę orcli 200 kamienia drobnego, półsztuków 4, cegły 700». — Okres więc czasu pierwszej połowy XVII w. byłby okresem budowy klasztoru Kanoników de poenitentia na przestrzeni od kościoła do dzisiejszej kamienicy nr 26 na ul. Sławkowskiej. Nie zdołaliśmy odszukać na razie wiadomości do tej budowy, ani do czasów późniejszych XVIII wieku w aktach klasztoru, które się do dzisiaj dochowały. Wiadomo tylko, że w r. 1724 pożar nawiedził nietylko kościół, lecz także i budynek klasztorny. W jakich rozmiarach i jakie szkody wyrządził w budynku klasztornym nie można wskazać, ani też napraw, które potem nastąpić musiały. Dlatego dopiero od początku XIX w. możemy podać właściwą historję budynku i zabudowań klasztoru; historją kościoła św. Marka i jego losów na tem miejscu nie zajmujemy się.
  Zabudowania klasztoru św. Marka, przeznaczone dla emerytowanych księży, kazał rząd austrjacki w r. 1805 w części naprawić z funduszu religijnego. Stan budynków w r. 1809 wymagał jednak dalszej restauracji (przebudowa refektarza i przerobienie jego pierwszego piętra na areszta, przerobienie kuchni i t. id.), również i dach nad kościołem, co rząd austrjacki zamierzał wykonać według planów inżyniera Fontany i kosztorysów w kwietniu 1809 r. Do restauracji klasztoru jednak nie przyszło, ponieważ w lipcu (15) 1809 Kraków dostał się do Księstwa warszawskiego. Z zamierzonej restauracji pozostały nam plany, wykonane przez Jana Markla, z których jeden przedstawiła plan sytuacyjny wszystkich zabudowań klasztornych. Liczby umieszczone na planie oznaczają:


1) kościół św. Marka, 2)murowany jednopiętrowy budynek mieszkalny proboszcza, 3) zakrystja kościelna, wchodząca w 4) budynek klasztorny, 5) refektarz, 6) ogród z altaną, otoczony parkanem drewnianym. (Szersze otoczenie na planie miało być w r. 1809 zmienione na węższe przez obcięcie części ogrodu), 7) stodoła, 8) stajnie drewniane, 9) drewniany spichlerz, 10) murowana komora, przeznaczona na skład i studnia.

Zabudowania klasztoru na tyłach i od ul. Rogackiej (dzisiaj św. Marka) otoczone były murem. Drugi plan  przedstawia rzut poziomy samego budynku klasztornego, plan pierwszego piętra tegoż budynku i niektóre przekroje. Podajemy tylko rzut parteru, na którym są zaznaczone, mające być wykonane w r. 1809: wybudowanie 2 pieców piekarskich w kuchni, i w przekroju refektarz, który był sklepiony na 2 słupach. Sklepienie to miało być podwyższone. Refektarz na I p. miał być podzielony na 3 celki aresztu z oknami na podwórze i korytarz od muru granicznego kamienicy nr 26.


Plan parteru

Plan I piętra (którego nie podajemy) wykazuje korytarz przez całą długość budynku, a więc nad zakrystją z południowej strony i nad kuchniami strony północnej i zmiany niektórych izb. Wykaz wszystkich ubikacyj budynku klasztornego podaje: «Inwentarz kościoła ś. Marka Ew., tudzież klasztoru w Krakowie przy ul. Sławkowskiej, ... znajdującego się niegdyś przez XX. Kanoników reguły św. Augustyna militantium, Braćmi de Poenitentia Beatorum Martyrum nazywających się, a teraz przez kapłanów in cura animarum wysłużonych, Emerytami zwanych, zamieszkałego, przez Komisją Cywilno-Duchowną na mocy rozporządzenia Wydz. Spraw Wewn. w Senacie Rządzącym (Rzeczypospolitej krak.) z d. 3 października 1820 r., sporządzony» w roku 1822. Z «inwentarza» tego, bardzo szczegółowego, podajemy tylko «opis klasztoru i zabudowań klasztornych (inwentarz obejmuje nadto: ruchomości do klasztoru i domu XX. Emerytów łącznie należące: rekwizyta ogniowe, bieliznę, pościel, suknie i odzież; naczynia i sprzęty: miedziane, cynowe, mosiężne, blaszane, fajansowe, szklane, marmurowe, spiżowe, żelazne, drewniane, rzemienne i lniane. Dalej portrety malowane, obrazy historyczne, dobra klasztoru, czynsze do domu XX, Emerytów, kapitały), wymieniając tylko ważniejsze, charakterystyczne szczegóły. Jako uwidocznienie konstrukcji i rozmieszczenia izb i t.d. budynku klasztoru, służy rzut parteru z r. 1809, a dla zabudowań klasztornych plan sytuacyjny.
  Klasztor jest cały z cegły, o I piętrze, gładko murowany, otynkowany, obielony, dachem z gontów nakryty, okna małe.
  Na murze klasztornym ku kościołowi jest obraz Matki Boskiej, duży, na płótnie malowany, w ramach z drzewa szerokich, w mur wpuszczonych; rama były malowane, nad obrazem jest daszek z gontów i z podsiębitką z deszczek do muru przybity, dobry.
  Wchód do klasztoru jest z ul. Sławkowskiej, przed nim leży gradus z kamienia dużego, odrzwia kamienne, drzwi z grubych sosnowych deszczek, składane, na zawiasach żelaznych, z ryglem żel., drążek drzewiany do zapierania — w murze przy drzwiach dziury na zaporę. Nad drzwiami okienko z kratą żelazną w futrynę kamienną wpuszczoną. W tej furcie jest posadzka z ,cegły, sklepienie, cała furta obielona i nieco malowana. Po lewej ręce w furcie jest ławka z drzewa w mur wpuszczona i podmurowana środkiem. Nad ławką jest obraz św. Augustyna, nogi Chrystusa umywającego, na płótnie malowany, na blejtramie ,do muru przybity i całą framugę zajmujący; po prawej zaś ręce jest taki sam obraz (t.zn. malowany na płótnie) ś. Augustyna.
  Z furty wchodząc do klasztoru są odrzwia kamienne, drzwi sosnowe, ciemno malowane, w drzwiach małe okienko z podziurawioną blachą, przy niem drzwiczki maleńkie na zawiasach z haczykiem.
  Korytarz klasztorny ciągnie się od południa ku północy, t. j. od drzwi zakrystji aż do kuchni, jest sklepiony, dobry, obielony, posadzka od zakrystji ku furcie z cegły, ,od furty ku kuchni z kamienia w kwadrat ciosanego ułożona. Przy furcie jest kropielniczka w murze z marmuru czarnego. Stancje czyli izdebki, których okna wychodzą na ulicę, w klasztorze opisuje inwentarz od furty zaczynając od lewej ręki (ob. plan). 1) Przed 1 stancją «leży •gradus z kamienia dużego», odrzwia i drzwi podwójne z drzewa, sklepienie z cegły, obielona, okno z kratą żel., szyby małe, w środku okna jest kołowrotek żelazny, piec kaflowy, pali się w nim z korytarza. 2) Stancja druga i trzecia, jak pierwsza, tylko w 3-ej jest w oknie obramienie kamienne z kratą żel., szyby małe w ołów oprawne, pręcikami żelaznemi umocowane. 4) i 5) Dwie duże stancje przy drzwiach od zakrystji, o 1 piecu kaflowym w murze środkowym, do nich dwa wchody, sklepienia z cegły, pobielone, po jednem oknie w każdej stancji z szybami małemi w ołów oprawionemi, przy oknie kołowrotek żelazny, palenie do pieca z korytarza. 6) Stancja (bez pieca) na drugiej stronie korytarza, przy zakrystji, ma wchód z odrzwiami kamiennemi, dwa okna z korytarza, szyby w ołów oprawne, podłoga z deszczek malowana. Stancja wokoło od dołu jest deskami z miękiego drzewa obita (ofutrynowana), wyżej aż do powały jest obicie z płótna na blejtramach malowane. Okna są 2 na podwórze klasztoru wychodzące, szyby małe w ołów oprawne, w każdem oknie kołowrotek. 7) Po prawej ręce, wchodząc dalej, stancji, są do drugiej stancji drzwi, odrzwia drewniane, w niej po prawej ręce u wchodu kominek, do niego tablatura z deszczek, framuga mała o trzech półkach, nad drzwiami okienko małe okrągłe, szyby małe w ołowiu, dwa okna na ,podwórze.
  8) Stancja (przy prewetach) ma sklepienie z cegły, okno jedno w podwórze wychodzące z kratą żelazną, szyby małe w ołów oprawione. Po prawej ręce od drzwi jest szafka w murze z drzwiczkami, po lewej kominek i drzwi do poprzedniej stancji.
  Prewety. Za niemi, idąc ku północy są w korytarzu drzwi na podwórze klasztoru. Przed temi drzwiami w podwórzu jest ganek cały z drzewa miękiego, podłoga i podsiębitka z deszczek, ławeczki wokoło i wokoło także u dołu jest deskami obity. Nad gankiem jest da-szek z gontów, który wspiera się ze swoją podsiębitką na sześciu słupkach. Po jednej i drugiej stronie wyjścia na podwórze jest w korytarzu 1 okno, wychodzące na podwórze. Szyby w tych 2 oknach male okrągłe, w ołów oprawione. Te dwa okna oświetlają korytarz.
  Sionka. Na końcu korytarza od strony północnej jest mur, w nim duża framuga do przechodu, za nią jest przed samą kuchnią sionka, sklepiona, podłoga z deszczek. Z tej sionki po lewej ręce są drzwi na podwórze, nad drzwiami okienko gołe, dalej drzwi do refektarza, którego ściany wychodzą w podwórze. W refektarzu jest podłoga i podsiebitka z deszczek, refektarz jest wokoło po okna deszczkami ofutrynowany stolarskiej roboty. Okien cztery; dwa wychodzą na podwórze klasztorne ku południowi a dwa na ogród ku zachodowi. (Okna od ogrodu są zabite deskami dla ich dezolacji). Na prawej ręce drzwi wchodowych są małe drzwiczki w murze do kuchni na wydawanie potraw, przy drzwiach kropielniczka z marmuru czarnego w murze. Z obu stron drzwi dwie szafy w murze stolarskiej roboty. Szafa po lewej ręce wchodząc, ma dolną część jakby mensa - z drzwiczkami, w środku szafy drugiej jest okienko do kuchni, o którem już wspomniano. Przy refektarzu jest w sionce wchód do kuchni, posadzka w niej z cegły, sklepienie dobre. Zaraz przy drzwiach jest ognisko murowane, nad niem kapelusz czyli kapa na forsztach grubych w mur wpuszczonych wymurowana. W kuchni jedno okno na ulicę, z kratą żelazną mocną, szyby małe w ołów oprawione. Przy oknie jest rynsztok murowany do wylewania pomyj na ulicę, wyżej jest szafka mała w murze.
  Z kuchni zaraz przy oknie jest wchód do piekarni, sklepionej, podłogi niema, okno jedno w ulicę, z kratą żel., szybami małemi, w ołów oprawionemi. Przy oknie jest framuga w murze, w niej 3 pułki. Górą piekarni jest mocny drąg w mur wpuszczony, do zawieszania. Wyszedłszy na korytarz jest przy piekarni spiżarnia, do której wejście jest z korytarza. W spiżarni podłoga z deszczek, sklepienie z cegły porysowane, okna dwa małe, z kratą, szyby w ołowiu. Po lewej ręce, wchodząc, jest sklep ciemny, sklepienie dobre. W spiżarni są schody do piwnicy z forsztów. Piwnica pierwsza, duża, z mocnem sklepieniem, z małem okienkiem na ulicę. W spiżarni w murze za schodami piwnicznemi jest okienko do piekarni, lecz zamurowane.
  Wyszedłszy ze spiżarni, przy samej furcie jest stancja, drzwi z korytarza, podłoga z deszczek, sklepienie dobre, okno jedno w ulicę, z kratą w murze, pod oknem framuga z 2 pułkami, piec „kaflowy, pali się w nim z korytarza.
  Pomiędzy tą stancją a spiżarnią są w murze schody na I piętro, naprzeciw wyjścia z korytarza na podwórze. Schody są murowane, forsztami grubemi z drzewa wyłożone, są na 2 zakręty, na których posadzka z cegieł.
  Z planu parteru klasztoru łatwo poznać, że ubikacje: refektarz, kuchnia, piekarnia i sionka między kuchnią a piekarnią, zostały zbudowane na murach t. zw. «domu Kalicińskiego», który w r. 1610 należał już do klasztoru św. Marka. Oprócz rozkładu, który wskazuje na pierwotny dom o 3 oknach frontu i izbę tylną, wskazuje to położenie osi głównej tej części klasztoru, ułożonej skośnie, stosownie do ułożenia muru granicznego kamienicy nr 26, do osi prostej reszty budynku klasztornego.
  Korytarz na I piętrze, nad korytarzem dolnym, jest dłuższy, ponieważ sięga do muru kościoła (na dole zmniejszony jest w tem miejscu o szerokość zakrystji tu będącej), w którym jest okno średniej wielkości z korytarza, do kościoła wychodzące, z szybami w ołów oprawionemi. Korytarz jest cały sklepiony; oświetlony jest jeszcze 3 wielkiemi oknami w podwórze naprzeciw schodów. Okna te mają szyby w ołów oprawione. Na pierwszem piętrze od ulicy Sławkowskiej, poczynając od schodów w kierunku ku kościołowi (t. j. południowym) jest 10 stancyj (2 nad zakrystją) z oknami na ulicę a z wejściem z korytarza. Wszystkie są sklepione, niektóre mają wspólne piece (dwie stancje), framugi pod oknami do siedzenia i niektóre szafki w murze, okna zaszklone szybami w ołów oprawionemi. Dwie ostatnie stancje przy kościele (nad izakrystją) są już w korytarzu, który w tem miejscu przed niemi podnosi się o trzy stopnie — a to dla wysokości sklepienia w zakrystji będącego. Poza stancjami 2 przy kościele jest jeszcze, jak podaje opis inwentarza, trzecia stancyjka mała, sklepiona, z oknem i podłogą.
  Przeszedłszy na drugą stronę (zachodnią) korytarza tuż przy kościele jest sionka obok korytarza z wejściem. Sklepienie w niej i jedno okno na podwórze klasztoru ku północy wychodzące, szyby małe w ołowiu. Po lewej ręce są schody na chór mały, murowane, forsztami wyłożone. Pod schodami jest framuga i przez nią jest wchód na ambonę, dalej są schody w murze ku ambonie wiodące. Wprost wejścia do tej sionki, pomiędzy oknami i wchodem do ambony są drzwi do probostwa.
  Po tej stronie korytarza jest aż do prewetów 5 stancyj, każda o jednem oknie w podwórze, do czterech wejścia (drzwi) z korytarza, do piątej, znajdującej się przy schodkach korytarzowych wejście ze stancji sąsiedniej.
  Po stronie prawej korytarza, za schodami, jest stancja o trzech oknach, wychodzących na ulicę. Stancja jest sklepiona, piec w niej kaflowy, w oknach szyby w ołów oprawione.
  Na końcu korytarza ku północy jest sionka nad sionką dolną, dochodzi jednak do muru granicznego. Do tej sionki jest wejście z korytarza po czterech gradusach kamiennych. Sionka ma jedno okno, w podwórze i po prawej ręce wejście do stancji z 2 oknami na ulicę. W tej stancji powała z deszczek na stragarzach nowa, piec kaflowy. Druga stancja, oddzielna, przy murze granicznym ma także wejście ze sionki, sufit ze stragarzami, dwa okna do ulicy Sławkowskiej. Naprzeciw tych 2 stancyj, po drugiej stronie sionki nad refektarzem dolnym jest teraz spiżarnia a niegdyś był to nowicjat. Spiżarnia podzielona jest na 2 części: 1) jakoby sionka od muru granicznego z oknem na podwórze ku zachodowi, z powałą ze stragarzem, 2) część podzielona przepierzeniami z deszczek na 4 stancyjki, każda z oknem na podwórze. W oknach małe szyby w ołów oprawione. W sionce przy murze granicznym są schody drewniane na strych.
  Piwnice. Oprócz piwnicy pod dolną spiżarnią są jeszcze pod klasztorem 2 piwnice. Wchód do nich z podwórza klasztornego. Jedna ciągnie się przez całą szerokość klasztoru, okienka z niej wychodzi na ulicę, z tej piwnicy wchodzi się do drugiej, po lewej ręce. I ta piwnica jest wielka, okienko z niej jedno na ulicę, drugie na podwórze. Obie piwnice są sklepione cegłą i suche.
  Zabudowania klasztorne poza budynkiem klasztornym, t. j. w podwórzu stanowiły probostwo, zbudowane nowo ze spichlerza przy murze kościelnym od północy. Jest to budynek jednopiętrowy, wejście do niego z podwórza klasztornego, przeznaczony dla proboszcza czyli przełożonego klasztoru. Okna wychodzą na podwórze w stronę północną, jedno zaś okno na I piętrze wychodzi do kościoła. Inne zabudowania wymieniliśmy przy planie sytuacyjnym klasztoru. Od strony ulicy Rogackiej (dzisiaj ul. św. Marka) w murze klasztornym za kościołem są wrota wjezdne do podwórza klasztoru.
  Jest także «inwentarz», opisujący kościół i klasztor z r. 1872. Wykazuje on pewne zmiany w szczegółach, (klasztor kryty jest łupkiem, brak obrazów, okna lakierowane i t. p.), lecz w części struktury budynku klasztornego nie ma znaczniejszych różnic ,od opisu z roku 1822. Przeróbki, jakie zaszły po r. 1822 w klasztorze, wymieniamy ogólnie niżej. W inwentarzu z r. 1872 zapisano, co podajemy: że w refektarzu jest «portret jakiegoś Krzyżaka z r. 1652, tamże takiż portret z dyplomem bez daty, takiż portret z napisem startym».
  Od czasu opisu stanu budynków klasztornych w r. 1822 znaczną restaurację tychże przeprowadzono dopiero w r. 1841: zaciągnięto nowe wiązania dachowe i pokrycie, rozszerzono i uregulowano jednostajnie okna frontowe, drzwi, otynkowano fasadę zewnętrzną i tylnią, wyciągnięto gzems główny na niej i gzems kordonowy, obciągnięto 36 ram około okien, dano nowe piece kaflowe, tynkowano i bielono cele, korytarze i t. d. Była to gruntowna naprawa całego budynku klasztornego, która kosztowała ido 14.000 złp to też po ukończeniu wmurowano w murze na zewnątrz przy wejściu do klasztoru tablicę z czarnego marmuru z napisem wykutym i złoconym: DOMUS SACERDOTUM EMERITORUM RESTAURATA ANNO MDCCCXLI
  Tablica ta wyjęta została w ostatnich latach z tego miejsca i umieszczona we wnęce północnej ściany kruchty klasztornej, w obramieniu kamiennem.
  Odnowiony budynek klasztorny służył w r. 1849 za kwaterę dla oficerów rosyjskich, w czasie przechodu przez Kraków wojsk rosyjskich, posiłkujących w kampanji węgierskiej.
  W roku „restauracji budynku klasztornego (1841) sprzedano na licytacji i rozebrano spichlerz drewniany w tyle kościoła stojący. W drugiej połowie XIX w. (1857, 1868) prowadził (małe naprawy w budynku klasztornym budowniczy, inż. Teofil Żebrawski.
  Do początku XX wieku budynek klasztorny Domu XX. Emerytów nie doznał większych zmian budowlanych. Szczupłe bardzo dochody skłoniły rektorat Domu, że od r. 1906 zaczęto ubikacje parterowe od ul. Sławkowskiej przerabiać na sklepy handlowe, robiąc z okien wejścia sklepowe, przyczem otwory wejść rozszerzono, pokrywając je drewnianemi portalami wystawowemi. Tak widzimy je do dzisiaj, nadto pozwolono umieścić w nyżach między oknami wystawowe gabloty oszklone. Wskutek tych przeróbek budynek od ulicy Sławkowsklej, dotąd poważny, spokojny, mający tylko wejście (bramkę) i szereg okien, stał się podobny domom, których parter zajmują różne sklepy.
  W r. 1912 wystawiono od wewnątrz budynku przy narożniku jego północnym dwupiętrową oficynę, a w latach 1924-25 wystawiono trzechpiętrową kamienicę (na mieszkaniu XX. Emerytów) w narożu zachodniem od strony dzisiejszej ulicy św. Marka według projektu architekty prof. Józefa Pokutyńskiego. Budowę ukończono 31 października 1925 roku. Front tej kamienicy wychodzi na podwórze klasztorne ku wschodowi. W czasie tej budowy zburzono także przybudówkę przy ścianie zachodniej kościoła, która przedtem służyła na skład różnych rzeczy, a w której na górze umieszczone były miechy do organów kościoła.
  W budynku klasztornym dochowała się do dzisiaj wchodowa bramka od ulicy Sławkowskiej w obramieniu kamiennem i okienko nad nią, mała kruchta sklepiona z 2 wnękami po stronie południowej i północnej. We wnęce pierwszej jest jeszcze ława drewniana w mur wpuszczona i murkiem w środku podparta, nad ławą w ramach barokowych resztka jakiegoś malowidła, a we wnęce północnej wmurowana tablica z r. 1841, o której poprzednio była mowa. Pozostały także kamienne odrzwia przy wejściu z kruchty na korytarz. Korytarz parteru i pierwszego piętra zachował sklepienie beczkowe z lunetami, również sklepionka niskie na schodach w murze, prowadzących z parteru na I piętro. Stancje na dole od ulicy Sławkowskiej, przemienione na sklepy, zachowały także sklepienia. Tak na parterze, jak i na I piętrze nie mieszkają już emerytowani księża, lecz ubikacje wynajęte są dla mieszkańców świeckich. Dla księży emerytów służy dzisiaj kamienica wystawiona od strony ul. św. Marka, a po części oficyna dwupiętrowa przy północnem skrzydle klasztoru w podwórzu. Z dawnych zabudowań klasztornych pozostał jeszcze jednopiętrowy dom t. zw. «probostwo» przy północnej ścianie presbiterjum kościoła św. Marka w podwórzu klasztornem. W tem podwórzu jest także jeszcze kawałek dawnego ogródka.



Wejście do klasztoru od ul. św. Marka 24

 

 

Kamienica nr 25


  Dawniej 31, l. sp. 289, Dz. I, 433, 434, 435 Gm. IV. Na tym narożniku ulicy Sławkowskiej były do drugiego dziesiątka w. XIX dwie kamienice murowane i trzeci dom drewniany, który stał na końcu ulicy, między innemi domami drewnianemi, a naprzeciwko dawnych murów miejskich (w kierunku dzisiejszej ul. Pijarskiej od ul. Sławkowskiej ku wylotowi ul. św. Jana). Domki i domy drewniane naprzeciw murów miejskich i przylepiane do samychże prawie murów i bramy Sławkowskiej, nie były symetrycznie postawione, lecz bez planu regularnego rozłożone. Domy i kamienice na końcu ulicy Sławkowskiej połączone bywały przejściami i przejazdami do domów, stojących na końcu równoległej ulicy św. Jana, lub miały przejazdy na drogę biegnącą wzdłuż murów miejskich, (czyli na dzisiejszą ul. Pijarską).
  Wobec tego bezplanowego rozmieszczenia domów na końcu ul. Sławkowskiej trudno jest dzisiaj przedstawić ich położenie i właścicieli np. w wieku XVII, XVIII, zresztą domy te i domki zniknęły zupełnie i pod względem zabytkowym nie przedstawiały wartości.
  Z tych faktów wypływa także i to, że historji ostatnich na ul. Sławkowskiej położonych kamienic nie można ze ścisłością przedstawić z okresu przed końcem XVIII w. Kamienice te, własność przeważnie rzemieślników krakowskich, służyły za miejsce do warzenia piwa, pędzenia wódki lub za miejsca, w których te napoje sprzedawano i t. p. Ich stan zachowania był nieraz bardzo lichy, mury popękane, waliły się, pociągając za sobą do upadku sklepienia, sufity i t. p.
  Historję kamienicy, która ma dzisiaj nr 25, a jest prawie w całości od fundamentów wystawiona na miejsce dawnych dwóch kamienic, przylegających na początku XIX w. do kamienicy nr 23, również od fundamentów wystawionej, zaczniemy od opisu z r. 1779 d. 5 sierpnia, kiedy ten kompleks kamienic 2 i drzewianego jednego domu «przy bramie Sławkowskiej» był własnością Antoniego Maryaniego, obojga praw doktora i rajcy krakowskiego.
  Obie kamienice były jednopiętrowe. Według wspomnianego wyżej opisu (rewizji) jedna kamienica miała facjatę przednią od ul. Sławkowskiej przez dół, piętro I aż nad dachy ciągnącą się, czyli kamienica zakończona była attyką. Kamienica była przez dół i pierwsze piętro podszkarpowana, na gzemsach miała okapy, które częściowo spadły, częściowo zgniły. Wchód do kamienicy miał odrzwia kamienne, próg wydeptany, buksztuki powyrywane, drzwi drzewiane żelazem obite, w nich furtka w połowie drzwi otwierająca się, nad drzwiami krata żelazna. W sieni burk (bruk) w jednej połowie, w drugiej deski na stragarzach piwnicznych położone, powała ze stragarzami. Na prawej ręce sieni komora z drzewa, gliną oblepiona, na glinie tynk. Z tej izby (!) okna 2 na ulicę Sławkowską z kratami żelaznemi i szybami taflowemi, powała i stragarze, pieca niema. W tyle tej komory kuchnia murowana ciemna, odrzwia drewniane, z niej okno puste ku tyłowi w izbę, sklepienie stare.
  W pierwszem piętrze w izbach były powały ze stragarzami. Z kamienicy był wychód w podwórze przed browar. Kamienica ta leżała bliżej murów miejskich.
  Druga kamienica od strony rynku (południowej) miała facjatę przez dół i I piętro aż nad dachy ciągnącą się. W I piętrze były mury nadgniłe. Wchodząc do sieni, która jest sklepiona, są odrzwia drewniane, drzwi wpółotwierające się, nad niemi krata. Z sieni okno puste w ulicę z kratą żelazną i wchód do piwnic. Po prawej ręce w sieni wchód do sklepiku z odrzwiami kamiennemi, ofutrowanemi, drzwi od sieni żelazne, drugie drzewiane, okno puste w ulicę, z kratą żelazną. Ten sklepik jest sklepiony, podłoga. Z tego sklepiku wychód do izby drugiej kamienicy. W sieni kuchenka, do której wchód w odrzwiach kamiennych, z niej okienko puste do sieni, sklepiona, ognisko murowane, nad ogniskiem kapa.
  Z sieni wchodząc do izby dolnej są odrzwia drewniane, z niej 2 okna w podwórze, powała i stragarze siostrzonikiem podwleczone, podłoga drzew. piec kaflowy na fundamencie murowanym, wedle pieca pułki 3 z balasikami i słupkiem, nad drzwiami ganek na słupku wiszący, wejście do niego po drabinie. W tej izbie wokoło tablatury, szafka w murze ze swoim zawarciem.
  Z sieni idąc na I piętro, jest na półwschodziu sklepik z oknem w podwórze. Na tem piętrze była od frontu jedna izba o 2 oknach i druga o jednem oknie. Od tyłu zaś była izba tylna ,o 2 oknach i komnata o 1 oknie.
  Z sieni głównej był «ku tyłowi przechód sklepiony». (W innych rewizjach ten «przechód» węższy od sieni głównej, nazywany bywa «gankiem» (niem. Gang). Piwnice sklepione. W podwórzu kamienicy była gorzelnia. Jak z opisu widać, kamienica ta trzyokienna miała typowy układ takich kamienic, a nadto ów «sklepik» na półwschodziu z oknem na podwórze — sklepik, znajdujący się nad sklepieniem sieni węższej, czyli nad «przechodem».
  W podwórzach tych dwóch małych jednopiętrowych kamienic były na rogu od przecznicy (t. j. dzisiejszej ul. Pijarskiej) drewniana gorzelnia, drewniany browar, z których wyjścia były w przecznicę, ruszczarnia, spichlerz i t. p.
  Na rogu ulicy Sławkowskiej stał jeszcze przy tych kamienicach budynek drewniany (dom) z izdebkami. «Te dwie kamieniczki i budynek przy nich narożnie stojący» oszacowali wiertelnicy «wraz z gruntami excepta browarnianego i gorzelnianego naczynia tak miedzianego, jako i drewnianego na 9.250 zł., włączając w to widerkaufy.
  Kamienica od strony rynku i druga przy niej (nr. 435, 434) były własnością w drugiej połowie XVIII w. (1764) Kazimierza Krawczyńskiego, piwowara. Tenże i żona jego, Katarzyna, zabezpieczyli na jednej kamienicy, t. j. od strony rynku, zwanej poprzednio «Miernikowska» (nr. 435), położonej między ich własną kamienicą (nr. 434) z jednej a kamienicą Józefa Szweygera (nr. 436) z drugiej strony, przed aktami radzieckiemi dnia 23 marca 1773 roku sumę widerkaufową 1000 złp. z 5% na rzecz XX. Spowiedników fundacji nowszej przy kościele N. Panny Maili w Krakowie. W tymże roku (1773) należą te dwie kamienice i dom drewniany do Antoniego Marianiego. Po jego śmierci sukcessorowie i wdowa Anna Mariani przed aktami wójtowsko-ławniczerni krakowskiemi uczynili dnia 16 maja 1787 r. cessję dwóch kamienic (434, 435) i domu drewnianego (433) na rzecz Augustyna i Agnieszki Hellmondów. Hellmond był piwowarem, a realności te były w jego posiadaniu w r. 1791 i w r. 1813. Po Hellmondach należały realności do Salomei z Hellmondów Stefańskiej, żony Jana Stefańskiego. Po jej śmierci, która nastąpiła 28 września 1816 r., przeszły kamienice na małoletnie dzieci: Jana, Teodozję i Michała Franciszka Stefańskich. Małoletni Michał Franciszek Stefański umarł 7 listopada 1817 r., wskutek czego stosownie do art. 751 kodeksu cywilnego stali się właścicielami Jan i Teodozja Stefańscy w 3/4, a 1/4 część stała się własnością ojca Jana Stefańskiego, kowala. Ten miał zamiar w r. 1816 wystawić w tyle kamienicy nr. 435 murowaną kuźnię, do której wejście miało być od «ulicy poprzecznej ku klasztorowi XX. Pijarów idącej», czyli od dzisiejszej ulicy Pijarskiej. Dom drewniany (nr. 433) zburzono około r. 1818, pozostał po nim plac pusty, wychodzący znacznie poza linję kamienicy po przeciwnej stronie ulicy. Plac ten miał powierzchni 102 sążni, 5 stóp i 8 cali. Z tej powierzchni miasto kupiło 29 sążni dla «upiększenia ulicy», t. j. regulacji. Resztę powierzchni placu pustego kupił na licytacji Jan Guntere, a dwie kamienice (435, 434) przeszły na własność Bernarda Mallyego, który w r. 1834 zamierzał je odrestaurować i podwyższyć o drugie piętro. Obie kamienice były już w r. 1840 własnością Ludwika Zawadzkiego, który wystawia w r. 1841 stajnie z wozownią w podwórzu, przylegające do kamienicy nr. 436.
  W pierwszej połowie r, 1842 kamienice, a raczej jedna złączona, przechodzi na własność Stanisława Wężyka. Nowy właściciel przystępuje w lipcu r. 1842 do reparacji częściowej tej realności, mianowicie otrzymuje pozwolenie «na rozebranie w tymże domu ścianki poprzecznej, na wyreparowanie sufitów i przedstawienie pieców». Co do okien zaś postanowiono, «iż z tylnej sali 2 okna, z sieni okno jedno na plantacje wybite być mogą, jednak oprócz tych dwa okna ślepe od strony frontowej mają być urządzone dla symetrji budynku. Gdy zaś właściciel domu (St. Wężyk) pod liczbą 434/5 jest obowiązany plac pusty, na który obecnie wspomniane okna wychodzić będą pawilonem zabudować, przeto pozwolenie powyższe wybicia okien udziela się jedynie pod warunkiem, aby budowa pawilonu najdalej w trzech latach rozpoczętą była, w ciągu których dozwolone okna na drzwi ,do pawilonu zamienione być mają». Do St. Wężyka należał także plac pusty po realności nr. 433. St. Wężyk zamierzał z kamienicy (434/435), która frontem stała do ulicy Sławkowskiej i z placu pustego zrobić «pałacyk» z pawilonem i ogrodem od plantacyj krakowskich, czyli od ul. Pijarskiej. W r. 1843 przedłożył plany, które miasto zatwierdziło. Wężyk uzyskał od miasta za czynszem dzierżawnym jeszcze skrawek, przylegający do jego placu pustego. «P. St. Wężyk, jak wspomniano w rezolucji Budownictwa miejskiego z dnia 30 czerwca 1843 roku, nie zamyśla wcale placu pustego wraz z gruntem publicznym przyłączonym zabudować, ale owszem plac ten murem ozdobnym otoczyć i stronę kamienicy swojej od plantacji ozdobić balkonem na słupach zaopatrzyć». Budownictwo m. postawiło jednak warunek, żeby roboty te były w przeciągu 3 lat wykonane, t. j. najdalej w r. 1845 cała budowa ukończona i otynkowana. Rysunek przedstawia plan sytuacyjny, dołączony do planów z r. 1843. Przedstawia on sytuację kamienicy nr. 434/435, sytuację placu pustego nr. 433 wraz z dodaną częścią (na planie HGEa), należącą do miasta. Rysunek drugi przedstawia plan (ogrodu przed pawilonem, założonego na dawniejszym placu (nr. 433) i części miejskiej otoczonego murem od ul. Sławkowskiej i od ul. (dzisiejszej) Pijarskiej.


Plan sytuacyjny otoczenia dawnej kamienicy


Plan ogrodu przy dawnej kamienicy


  Nadto podajemy widok fasady od strony plantacyj kamienicy 434/35, przerobionej według powyżej wspomnianego projektu. Przerobienie projektował T. Majewski, budowniczy. Wykonane było, ponieważ taki pawilon i ogród na rogu ul. Sławkowskiej był jeszcze w latach ośmdziesiątych wieku XIX. Fasada tej kamienicy od strony plantacyj wykonaną była według podanego projektu, a w szczególności w «pawilonie» miała cztery słupy na parterze i cztery kolumny nad niemi na I piętrze.


Widok fasady z pawilonem od strony plantacyj


  Stanisław Wężyk, obywatel ziemski, umarł w Krakowie w r. 1855. Właścicielem «pałacyku» Wężyków stał Leonard Wężyk, po którym przeszedł na własność Aleksandra Gostkowskiego, ożenionego z Kornelą Wężykówną. W r. 1890 należy do Stanisława Rożnowskiego, właściciela fabryki mydła i świec, który w roku 1894 rozpoczął budowę nowej kamienicy dwupiętrowej, według projektu arch. Józefa Pokutyńskiego po zburzeniu wraz z fundamentami dotychczasowej jednopiętrowej kamienicy, a dawniejszego «pałacyku Wężyków, później Gostkowskich». Kamienica dwupiętrowa, wystawiona przez Rożnowskiego, zajęła także plac, na którym dawniej był założony ogród «Wężyków» i istnieje do dzisiaj, a należy od r. 1897 do Ludwika i Leontyny Boguszów.


Dom Rożnowskiego w narożniku ulic Sławkowskiej 25 i Pijarskiej 9 , 1893-1894, J. Pokutyński

 

 

Kamienica nr 26

Kamienica do dzisiaj o 2 oknach frontu, nosiła nazwę w początku XVII w. kamienicy Szymona Rospondowskiego, kuśnierza krak. i żony jego Zofji. W r. 1618 dnia 20 stycznia nastąpił podział kamienicy na żądanie tegoż Sz. Rospondowskiego na 2 części: 1) dla Zofji, niegdyś Andrzeja Gołdyniowskiego, kuśnierza krak., córki, a obecnie żony Rospondowskiego, 2) dla Zofji, córki Andrzeja Gołdyniowskiego, a teraz żony Gabrjela Chechelskiego, złotnika krakowskiego. Podział kamieniczki między córki Andrzeja Gołdyniowskiego wskazuje, że poprzednio kamieniczka należała do tegoż A. Gołdyniowskiego. To też regestr czynszów z r. 1598 nazywa ją «domem, niegdyś Gołdyniowskiego» i wymienia Rospondowskiego gospodarzem. Podział z roku 1618 przydzielał na własność Zofji Rospondowskiej: izbę dolną w sieni, która ma okna (2) na tył, kuchnię na dole w sieni, wedle tej izby sklep, który jest na dole, z oknem na ulicę, olmarję w sieni przeciwko sklepowi, macloch pod wschodem w sieni z olmarją i drugi za nim, bugę podle olmarji przeciwko sklepowi w sieni. «Sklepik na wschodzie cały jako w sobie jest z oknem na tył», komorę na tyle drewnianą, połowicę strychu: wzdłuż łokci 16, a wszerz łokci 11, piwnicę całą pod sienią, do której piwnicy wejście z ulicy. Część Zofji Chechelskiej, żony złotnika krak., obejmowała: izbę na I piętrze z oknami na ulicę, komnatę z okny na tył przeciwko tej izbie, ganek z prywetem, który idzie z tej izby na indermach. Na tyle indermach, w którym jest izba z okny na tył, komnata z tej izby z oknem «na Rogacką ulicę», kuchenka nad tą izdebką i stryszek, izba na dole sklepista z oknem na tył. Przed tą izbą jest sień sklepista i piec «kiedy teraz pierniki w nim pieką, który trzyma kichlarz». Do własności Zofji Chechelskiej należała piwnica pod indermachem.
  Kamieniczka była wówczas jednopiętrowa. Kichlarzem, który w indermachu kamieniczki «Rospondowskiego» wypiekał pierniki, był Szymon Smołka. Miał on na rzeczonej kamienicy pewną sumę, naprawiał i nadbudowywał indermach kamieniczki Rospondowskiego do swego rzemiosła. Naprawy te zapisali na żądanie Sz. Smołki wiertelnicy dnia 2 grudnia 1631 roku: «Na indermachu tylnym, w którym sam Smołka mieszka, pobudował i naprawił: w izbie dolnej, czyli warsztubie ramy i okna nowe, tamże piec nowy na fundamencie kamiennym, ciosanym, podłogę z tarcic nową. Także piec piekarski z gruntu nowo zmurował i zasklepił. W sieni piąterko nowe dla czeladzi, pod warsztubą w piwnicy dał nowe drzwi żelazne. Nad indermachem zbudował dla potrzeby swojej, gdyż nie miał schowania dla rzeczy i domostwa swego, piętro nowe (II-e) z tarcic. Na tem piętrze jest komora, a przed nią kafar u okna kafarowego, drzwi kraciane drzewiane i potem drzwi całe drzewiane. Nad tem piętrem jest altana także nowo zbudowana i komórki pod daszkami, dachy i rynny nowe. Z tego piętra ku zadzi ganek nowy, z zadzi (t. j. tyłu kamienicy frontowej) pod izbą dolną chodzenie do piwnicy, która jemu także należy».
  Kamieniczka «Rospondowskiego» należy w połowie do Szymona Smołki. W roku 1644 bowiem dnia 8 stycznia tenże Szymon Smołka piernikarz (cuchlerus) i żona jego Lucja zapisują przed aktami radzieckiemi krak. sumę 500 złp. z procentem 35 zł. rocznie na połowie kamienicy na rzecz klasztoru św. Marka. Następnie należy do p. Silnickiego (1656 r.), a regestr czynszów wymienia także Franciszka Smołkę (zapewne syna Szymona Smołki) kichlarza, jako mieszkającego. Według regestru z r. 1661 jest własnością wówczas «sukcessorów p. Silnickiego i p. Smołkowica», t. j. Franciszka Smołkowica kichlarza. Wówczas mieszkał tu Piotr Komodziński, obraźnik. Szymon Smołka i jego sukcessorowie byli właścicielami indermachu kamienicy. W r. 1661 dnia 14 listopada na żądanie ks. Grzegorza Kuklińskiego, od XX. Mansjonarzy kościoła NPMarji nastąpiła rewizja przez przysięgłych wiertelników krak., która wykazała, że indermach ten był już w ruinie piwnica pod dolną izbą, do której wejście od zadzi, druga piwnica pod indermachem miały «policzki» zrujnowane, drzwi złe, w sklepieniu na długości 13 łokci drugiej piwnicy indermachowej czyni się ruina z przyczyny przeciekania rynsztoku, który idzie od indermachu przez sień na ulicę. Izdebka dolna pod indermachem bez okien, rząp, który tu kiedyś był, rozebrany, jeno dół jest, pełen śmieci. Na I piętrze indermachu izdebki i komnata zrujnowane, posadzka miejscami powyrywana. Na II piętro schody złe - to piętro w ruinie. Dachy złe. W r. 1684, 1685 należy do Kaletkowicza piekarza, a potem (1689) do Franciszka Piekaczkowicza (Piechaczkowicza), także z zawodu piekarza. Wówczas mieszkali tu studenci,: Franciszek Małdowicz z Kęt, Stanisław Kotulski, Krzysztof Zarczyński, którzy «chodzili do retoryki». W posiadaniu Piekaczkowicza była jeszcze w r. 1708, mieszkał w niej wówczas p. Szwander. Regestra czynszów z lat następnych nazywają ją kamienicą «Piechaczowiczowską» (1716 r.). W r. 1741 należy do niejakiego p. Michalskiego, także w r. 1748 i wtenczas mieszkają w niej: Jędrowski, piekarz, Kaczorowski szewc.
  W połowie XVIII w. należy do Mysłowskich i Szczecińskich, których sukcessorowie zrobili urzędową (rewizję 6) dnia 4 lutego 1758 roku do nich należącej kamienicy: «między klasztorem XX. Kanoników de Poenitentia kościoła św. Marka (t. j. nr 24), a kamienicą zdawna Jagielczykowską nazwaną» (nr28). Rewizja podaje: Facjata pod ulicy stara, obszarpana, górą gzemsy nad I piętrem i od dołu. Wchodząc do kamienicy odrzwia kamienne, drzwi drewniane, żelazem okute, nade drzwiami kratka cyrklista. Sień sklepiona, w sieni po prawej sklep sklepiony, odrzwia do niego kamienne, ofutrowane deskami, z tego sklepu okno na ulicę z 4 kwaterami szklanemi, z kratą żelazną, posadzka stara, piec kaflowy stary, przy nim komin szafiasty, gliną polepiony, od pustek kamienicy (nr 28) mur nadrzeszały. Przed izbą dolną kuchnia sklepiona, do której odrzwia kamienne, komin murowany.
Wchodząc do izby dolnej są odrzwia kamienne, deskami ofutrowane, drzwi drewniane, dwa okna na tył z kwaterami szklanemi; w izbie piec piekarski, na nim kachlowy, podłoga, powała i stragarze, nade drzwiami ganek drewniany na pręcie żelaznym.
  Idąc na I piętro w murze od konwentu św. Marka szafek 2 drewnianych w framugach, wschody kamienne z poręczami drewnianemi; przy półwschodziu sklepik, do którego odrzwia drewniane, z tego okno na tył z kwaterą szklaną i kratą żelazną, sklepienie, posadzka ceglana.
  Ze wschodów wchodząc do sieni, odrzwia kamienne, deskami ofutrowane. W tej sieni kuchenka sklepiona, w niej kapa na krońcu drzewianym. Z tej kuchenki zamiast okna dziura wyłamana w murze. Wchodząc do przedniej izby odrzwia kamienne, deskami ofutrowane, okna dwa na ulicę z kwaterami szklanemi, w oknach parapety kamienne. Okna te niedawno górą nadmurowane, piec kaflowy na fundamencie kamiennym, przy piecu komin szafiasty, podłoga, powała siostrzonem podwleczona, nad drzwiami ganek drewniany na pręcie żelaznym, od pustek kamienicy (nr 28), przy piecu framuga z szafką, ofutrowana.
  Wchodząc do tylnej izby odrzwia kamienne, drzwi drewniane, okna 2 z kwaterami. W izbie jest komora z gliny lepiona, w tej pieca niema, tylko komin; posadzka ceglana stara, powała i stragarze. Idąc pod strych schody drewniane, komórek 4 z desek, dalej opierzenie z tarcic, dachy stare i rynna. Idąc na tył ganek sklepiony (przechód do podwórza), w nim od strony konwentu św. Marka 2 framugi: jedna opierzona, druga pusta; na wychodzie ku tyłowi odrzwia kamienne, węgary powyrywane, drzwi drewniane.
  Facjata tylna zrysowana. Na podwórzu studnia. Z tyłu wchód do piwnicy z odrzwiami połogiemi. Nad tym wchodem obdasze. Idąc do piwnicy, która jest sklepiona, na półwschodziu odrzwia kamienne cyrkliste, w piwnicy piętro zgniłe, okno na tył. Z tej piwnicy przechód do drugiej, gdzie odrzwia kamienne zabite. Wchodząc do 3-ej piwnicy z ulicy są drzwi wpółotwierające nad niemi obdasze, do niej odrzwia kamienne cyrkliste; piwnica jest sklepiona, w niej piętro i jedno okno na ulicę.
  Indermach. Wchodząc pod indermach do sieni, są odrzwia kamienne, sień sklepiona, w niej framug 3 w murze od strony klasztoru św. Marka, okno puste z kratą, rynsztok. Z tej sieni wchodząc do izby, są odrzwia kamienne, ofutrowane, 2 okna, piec piekarski, na nim kachlowy, drugi przy nim, za piecem piekarskim okno, ganek drewniany. Idąc na I piętro indermachu, są schody drewniane. Wchodząc do sieni, odrzwia kamienne, w tej sieni okno puste, powała, komórka gliną oblepiona, nad komórką ganek. Z sieni wchodząc do izby, odrzwia kamienne, deskami ofutrowane, okno w podwórze z kwaterami szklanemi i kratą żelazną, posadzka ceglana, piec kaflowy na fundamencie murowanym, powała. Z tej izby wychód do komnaty, gdzie odrzwia kamienne, okno w tył z kwaterami szklannemi, z komnaty wchód do sieni. Idąc na II piętro, wschody stare, na tem piętrze przepierzenia 4. Piwnica pod indermachem sklepiona, z odrzwiami kamiennemi cyrklistemi, okno w pustki.
  Kamieniczkę tę jednopiętrową z frontu, z indermachem dwupiętrowym (drugie piętro drzewiane) oszacowano wówczas na 2.000 złp. wraz z widerkaufami.
  W początku w. XIX należała kamienica do wdowy Małgorzaty Schubińskiej, następnie do Macieja Bernacińskiego, który kupił ją d. 3 stycznia 1811 roku. W r. 1815 jest własnością Michała i Franciszki małżonków Załubskich. Załubski płacił z placu, na którym stoi kamienica czynszu ziemnego 6 zł. do kasy gminnej miejskiej.   
  W r. 1820 Załubski przeprowadził naprawę indermachu, mianowicie: «podmurowanie z fundamentu dwóch filarów pod sklepiem piwnicy, nad którem mur średni, dzielący sień i izbę indermachu na dole, a dwie stancje, sień na I piętrze, jest wystawiony a pod jego ciężarem sklepienie piwnicy osiadło i zrysowało się».
W r. 1836 właścicielami tej kamienicy są: Tomasz i Joanna z Załubskich Porębscy (Porembscy). Dnia 27 sierpnia t. r. Urząd Budownictwa miejskiego na żądanie T. Załubskiego oszacował ją na 15.000 zł. wymieniając, że «realność pod nr. 421 składa się z kamieniczki głównej od ulicy i widermachu na podworcu. Kamienica główna jest o jednem dolnem (parter), pierwszem i drugiem piętrze, ma od strony ulicy dwa, od podworca zaś trzy okna w froncie. Dół (parter) jest w większej części sklepiony, piwnic sklepionych trzy, dach i schody zupełnie na nowo wystawione zostały. Kamieniczka jest w murach i lokalach dobra i zamieszkała. Widermach w podworcu o dolnem i I piętrze jest murowany, którego dół jest zasklepiony, ma jedną piwnicę, dach potrzebuje naprawienia.
  Porębscy zaciągnęli na kamienicy dług hipoteczny: 3.000 złp. od Teresy Maszewskiej i 2.000 złp. od Jakuba Błaszczykiewicza. Byli Porębscy właścicielami tej realności do r. 1841, w którym jest już własnością Katarzyny z Kalknerów 1° rozwiedziona Nagrodzka, 2° Drewiczowej, 3° od r. 1839 Robackiej, żony Kazimierza Robackiego. Ten Kazimierz Robacki był z zawodu piernikarzem i miodosytnikiem, a oprócz tego «artysta muzyczny». Był on synem Kazimierza Robackiego, skrzypka i kantora katedralnego i Tekli de Dytrych, zmarłego dnia 31 sierpnia 1832 r.
  Kamieniczka miała jeszcze wówczas archaiczny dach (gontowy) korytowy V, z rynną pośrodku. Dach ten kazał Robacki - w r. 1862 przerobić na dach szczytowy, pokryty ogniotrwale, przyczem mur frontowy i tylny podniesiono nieco i umieszczono 2 okienka- strychowe, nadto podniesiono wyżej mury altany schodowej ze świetlnikiem szklanym od góry.
  W r. 1864 mieszkał w tej kamienicy Dr. Władysław Zajączkowski docent (matematyki) Uniwersytetu Jag. i Kazimierz Robacki, metr muzyki (1870). Kamienica pozostaje w rękach rodziny Robackich, którzy, jako miodosytnicy, utrzymują w niej znaną w Krakowie miodosytnię, istniejącą tutaj do dzisiaj (1931). W roku 1884 należy do Marji Kocipińskiej, a w r. 1886 do syna jej Bronisława Kocipińskiego, wreszcie do Marjana Majora i Marji z Kocipińskich (w r. 1901).
  Kamieniczka, której historję podano, należy do charakterystycznych budowli mieszczańskich Krakowa, jakie się jeszcze dochowały. Ma bowiem tylko dwa okna frontu, plan jej dawny zachował się dotychczas w zasadniczem rozłożeniu; szczegóły, jak odrzwia kamienne w izbach, w bramie wchodowej, (parapety kamienne, posadzki ceglane i t. p., o których wspominają podane rewizje, zostały oczywiście z biegiem czasu usunięte. Dochowała się sień główna (oczywiście bez okna sieni, którego kamieniczki dwuokienne nie miały) o sklepieniu beczkowem z lunetami, nisko ku podłodze schodzącem. Sień jest po stronie lewej kamieniczki przy nr 24 i przy tej też realności ma schody (drewniane) na I piętro. Za sienią główną ku tyłowi (na podwórze) jest wąski «przechód» (ganek), sklepiony.
  Po prawej stronie sieni jest od frontu «sklep», mający okno na ulicę. Sklep jest wysoki o sklepieniu pełnej beczki, wąski, do niego drzwi ze sieni (zamknięte). Za sklepem ku tylnej izbie jest ciemny alkierzyk, w nim drzwi ze «sklepu» frontowego i drugie drzwi do izby tylnej. Izba tylna zachowała dwa okna w podwórze, przedzielone ścianą gładką, pod każdem oknem podwójny parapet: górny węższy, dolny szerszy. Izba ma strop belkowany. Belki pięknie profilowane (odnowione), tylko belka środkowa wyrąbana. Sklep po prawej stronie sieni, alkierzyk za nim i izba tylna służą dzisiaj (1931) za lokal miodosytni, prowadzonej tu już w pierwszej połowie XIX w.
  Ściana izby tylnej od kamienicy nr 28 ma poniżej stropu 5 arkadek wystających, półokrągłych ze zgrubieniem w środku łuku i małemi nóżkami prawie trójkątnemi, które podtrzymują arkadki. Wskutek takiej konstrukcji ściana izby powiększona. Spotykamy taką konstrukcję w innych dawnych kamienicach krakowskich, np. na ulicy św. Jana nr 12. Z izby tylnej są drzwi (wejście) do sieni (przechód), a w tej ścianie od strony sieni duża «frambuga», półokrągła od góry.
  Ze schodów na I piętro jest na t. zw. «półwschodziu» przy ścianie klasztoru nr 24 wejście do «sklepiku» czyli do ubikacji sklepionej, z małem oknem na podwórze, która znajduje się nad «przechodem» dolnym z sieni głównej do podwórza. O tym «sklepiku» wspomina rewizja kamienicy z r. 1758. Była ona wówczas jeszcze jednopiętrowa, murowana. W pokoju frontowym na I p. (o jednem oknie) jest w ścianie granicznej od strony kamienicy nr 28 duża wnęka, zresztą pokoje tego piętra mają gładkie sufity.
  Do opisu powyższego tej kamieniczki dodajemy jej plan, zrobiony przez inżyniera-architektę p. H. Jasieńskiego wraz z jego uwagami:


Plan kamienicy


  Posesja ta, kształtu wąskiej i krętej, ku tyłowi nieco się rozszerzającej «kiszki», o licznych uskokach, załamaniach, skrzywieniach i skosach, ma wygląd dla amatora szczególnie nęcący.
  Kształtowi parceli charakterem odpowiada sposób jej zabudowania. Zajmująca ją wąska a głęboka kamieniczka, pomimo podwyższenia o drugie piętro, zamienienia schodów kamiennych na drewniane (zdaje się z r. 1862, bardzo zresztą zręcznie i ładnie założone) i innych jeszcze drobniejszych przeróbek, jest dotychczas w układzie murów, a nawet w licznych i ważnych szczegółach, jak sklepienia i strop izby dolnej, ta sama, o jakiej czytamy w rewizji z r. 1756, a nawet w aktach podziału z r. 1618.
  Mamy więc sień sklepioną i na prawo od niej węższy nieco sklep, poza nim małą sklepioną również alkowę, w której, jak czytamy, była niegdyś kuchnia, a za nią z oknami na podwórze «izbę dolną» z pięknym belkowanym stropem, obok niej wąski «przechód» i ponad nim, dostępny z półwschodzia, równie wąski i bardzo niski «sklepik», który, przy szerokości mała co ponad metr, a wysokości niespełna dwóch metrów, pomieszczeniem mieszkalnem nigdy chyba być nie mógł, a obecnie służy za śpiżarnię.
  Jest to w minjaturze taki sam układ rzutu, jaki ma podana wyżej kamienica nr 18. Podobnie jak tam, pierwszy ciąg schodów wznosi się w górę przy ścianie granicznej, po tej samej stronie co wejście do «przechodu», które na skutek tego jest poza schodami ukryte. Dobrze .natomiast widoczne od wejścia, obok schodów i równorzędnie z niemi, są drzwi do «izby tylnej», obecnie lokalu mieszczącej się tu od lat blisko stu «miodosytni Robackiego».
Takie uprzywilejowanie drzwi do izby tylnej kosztem przejścia na podwórze jest zresztą zupełnie właściwe tam, gdzie, jak właśnie tutaj, ta izba tylna jako lokal handlowy ma być dobrze widoczna i łatwo dostępną dla klienta z ulicy. Można nawet przypuszczać, że ta odmiana zwykłego układu zawdzięcza swe powstanie chęci uzyskania takiej dostępności ze względów kupieckich.
  Ma ona poza tem tę jeszcze zaletę, że schody rozpoczęte przy granicznej ścianie domu, załamawszy się następnie w głębi sieni, wyprowadzają na piętrze na podest położony w środku szerokości domu, skąd najdogodniej obsłużyć wszystkie izby obu zewnętrznych traktów, bądźto bezpośrednio, bądź też za pośrednictwem wewnętrznego przedpokoju. Przy rozpoczęciu schodów obok ściany, dzielącej sień od «sklepu», jest to wprawdzie również możliwe, jakeśmy to widzieli pod nr 4, ale przecież nieco utrudnione wówczas, gdy wysokości pięter są niewielkie tak, że połowa wysokości piętra nie wystarcza na zapewnienie człowiekowi wygodnego przejścia.


Sień i schody w kamienicy


  Na piętrze podobieństwo do nr 18 zaciera się. Niosące ściany przyziemia, które tam stanowiły również zasadniczy podział pierwszego piętra, tu urywają się pod jego podłogą. Ponad nią przechodzi tylko mur poprzeczny pomiędzy sienią a izbą tylną, i drugi do niego równoległy, wsparty na sklepieniach obu parterowych ubikacyj frontowych. Te dwa poprzeczne mury dzielą piętro zasadniczo na trakt frontowy, środkowy i podwórzowy, a dalszy podział jest już uskuteczniony zapomocą cienkich ścianek działowych, częściowo zresztą nowszych.
  Bardzo ciekawe są głębokie, iście monumentalne piwnice, wedle świadectwa właścicieli doskonałe ze względu na swą stałą temperaturę, niezależną od pory roku. Są one dostępne z sieni stromemi drabiniastemi schodami i drugiemi, wygodniejszemi szyją z podwórza. Piwnica od tyłu zasklepiona jest beczką o osi równoległej do fasady. Na tem sklepieniu śmiało jest zawieszony, bez żadnych widocznych od spodu wzmocnień, wcale gruby mur, dzielący w parterze «izbę tylną» od «przechodu». Piwnica ta głębokości przeszło pięciometrowej podzielona jest drewnianym pomostem na dwa piętra i drewnianemi przepierzeniami na kilka komórek, co zrazu utrudnia zorjentowanie się w jej zupełnie prostym kształcie.
  Piwnica druga pod frontową częścią kamienicy zasklepiona jest jedną beczką o osi prostopadłej do ulicy i przedzielona wzdłuż na dwoje arkadami, wspartemi na dwóch grubych filarach i niosącemi mur dzielący w parterze sień od sklepu. (Widok wnętrza piwnicy frontowej, pełnej nastroju, ze ścianami pokrytemi omszałą pajęczyną i srebrzącemi się wśród niej kroplami wody, podajemy według akwareli artysty-malarza p. Fr. Turka.)


Wnętrze piwnicy


  Takie przedzielenie sklepienia na dwie połowy murem, biegnącym wzdłuż jego szwu zwornikowego, napotkane na zdjęciu nieistniejącej już dziś kamienicy Kopernickich, wydało mi się skutkiem nieorganicznej późniejszej przeróbki, mającej na celu podparcie w jakibądź sposób nieprzewidzianego pierwotnie muru ponad sklepieniem. Jednakże, spotykając je tutaj po raz drugi, pod kamienicą istniejącą w tym kształcie co najmniej od początku XVII w., muszę dojść do przekonania, że jest to konstrukcja rzeczywiście wprawdzie dość nieorganiczna, ale jednak pierwotna. Widocznie z jakichś powodów prostszem czy dogodniejszem wydawało się sklepienie piwnic niewielu beczkami o większym promieniu nawet wtedy, gdy przestrzenie ponad niemi miały być poprzedzielanie grubemi murami, wymagającemi dodatkowego podparcia. Chyba żebyśmy przypuścili, że sklepienie piwnicy, o której teraz mowa, od sklepień przyziemia starsze jest jeszcze o lat kilkadziesiąt i że pierwotnie kamienica ponad niem podzielona była tylko lekkiemi ścianami drewnianemi. To jednak wydaje się mało prawdopodobnem, zwłaszcza, że oficynę tejże kamienicy widzimy podpiwniczoną w zupełnie taki sam sposób, jakgdyby wedle konsekwentnie stosowanego systemu.
  Oficyna ta, wzmiankowana w r. 1618, jako «indermach... z oknami na Rogacką ulicę», zwraca uwagę w głębi podwórza swym pięknym archaicznym wyglądem.


Oficyna kamienicy nr 26 widziana z podwórza kamienicy nr 28


  Jednopiętrowa, nakryta wysokim dachem czterospadkowym, z daleko wyładowanym dla osłonięcia ganku okapem, od spodu szalowanym, trzcinowanym i tynkowanym, ma ona charakter budowli przedmiejskich z XVIII w., jakich sporo uległo zniszczeniu już za naszej pamięci.
  Jednakże jej sklepienia zupełnie takie same, jak w przedniej części korpusu frontowego, jedno beczkowe bez lunet, drugie z licznemi drobnemi lunetami, świadczą, że jest jeszcze znacznie starsza i zbudowana równocześnie z korpusem frontowym jako jedna, organicznie pomyślana jednolita całość.
  Należy też sobie życzyć, aby ta całość, tak charakterystyczna a tak szczęśliwie dochowana bez uszczerbku do dzisiejszych czasów, także i nadal zachowana była bez zmian, naruszających jej zabytkową wartość.
  Dotyczy to także i oficyny, której ściana frontowa osiada, wywołując pękanie sklepień i powodując konieczność ciągłych naprawek. Pochodzi to jednak nie ze złego stanu murów oficyny, która zbudowana jest solidnie i wcale ruiną nie grozi, lecz z zapadania się starego kanału, biegnącego na tyłach kamienic tej strony ul. Sławkowskiej i powodującego podobne szkody także i w oficynach niektórych innych domów. Podciągnięcie w odpowiedniem miejscu płyty betonowej pod fundament zagrożonej ściany zabezpieczyłoby ją raz na zawsze od dalszego osiadania, a wówczas, przy zachowaniu wartościowych sklepień przyziemia, nicby nie przeszkadzało podzielić jej piętro w sposób bardziej mieszkalny i dochodowy, a nawet w ostateczności urządzić piętro drugie w przestrzeni strychowej pod podniesionym jeszcze nieco w górę pięknym starym dachem.



 

Kamienica nr 28

  W końcu XVI w. (1598) kamienica ta należała do Pawła Okrasy, szewca krak., gospodarzem w niej był Jakób Sapała karczmarz, więc utrzymywał w niej szynk, a mieszkał Matis, mularz. W domu Pawła Okrasy mieszkali w roku 1607 Wojciech Sapała, karczmarz i «Bazyli, drukarczyk towarzysz», w r. 1609 Jan Chłopek, karczmarz, który «zawierał bronę» Sławkowską, dlatego nie płacił podatku ( bramnego mianowali burmistrz i rajcy krakowscy. Bramny składał przysięgę według roty przepisanej, podnosząc dwa palce prawej ręki do góry). Do Okrasy należy jeszcze w r. 1618, a w r. 1623 jest własnością Błażeja Jagielczyka, karczmarza, który w tym roku przedstawia wiertelnikom krakowskim, że kazał w kamienicy swojej okno przy drzwiach sieni naprawić i dał kratę żelazną do niego. W sklepie (t. j. izbie sklepionej), który jest przy sieni z oknem na ulicę, dał nowe błony i nowe drzwi. W kamienicy tej jednopiętrowej o trzech oknach, było wejście do piwnicy pod sklepem: jedno z ulicy, a drugie ze sieni. Dał też nowo wymurować poręcze na I piętro 5 1/2 łokcia, w izdebce na I p. od ulicy dał nowe błony w oknach. Na temże piętrze ściana od kamienicy Sapały (nr 30) jest wspólna, w tyle kamienicy browar Jagielczyka. W r. 1656 należy do «pani Jagielczyny», wdowy karczmarki. W r. 1661 mieszka w tej kamienicy Wojciech Jagielski, organista.
  Dalsza historja tej kamienicy nie jest znana. Po koniec XVII w. regestra nazywają ją: «domem księży św. Jana», «kamienicą prebendarzów od św. Jana kościoła» (1696 r.), lub kamienicą księży Mansjonarzów kościoła NPMarji» (kościół św. Jana należał pod zarząd kościoła P. Marji w Krakowie) i była w tym czasie (1711 r.) ,spustoszałą». Ostatni raz zapisuje regestr: «dom XX. św. Jana» w r. 1716. W r. 1758 wymienianą jest jako «pustki». Według historji domów, podanej w «Wykazie ulic, placów... domów m. Krakowa» Aleksandra Nowoleckiego, kamienica ta miała być w r. 1771 własnością Przybylskich. Tu urodził się Dr. Jacek Idzi Przybylski, profesor starożytności i języka greckiego Uniwersytetu krakowskiego i prefekt (bibljotekarz) Bibljoteki, tłumacz arcydzieł literatury greckiej. Umarł 11 września 1819 roku.
  Na początku XIX w. należała kamienica do Antoniny Schiebigowej z domu Stancelmajor i Jana Schiebiga małżonka (administratorem kamienicy był Zurchelle de l' Eclair), która w roku 1817 dnia 1 maja sprzedała kamienicę Marjannie z Bielawskich i Mikołajowi Hoszowskim za 5.000 złp. Do kamienicy należał jeszcze w tyle ogródek, z którego płacono czynszu ziemnego 6 złp. Dr. praw Mikołaj Hoszowski, senator Rzeczypospolitej krakowskiej, autor prac historycznych, przeważnie do Krakowa się odnoszących, członek Tow. naukowego krak., a potem Akademji Umiejętności, urodz.. 1805 r., zmarł dnia 14 lutego 1888 r.
  Senator Hoszowski przystąpił w r. 1817 po nabyciu kamienicy do jej naprawy: wystawił połowę dachu od frontu, podnosząc na 1 sążeń wyżej, niż był dawniej, kazał rozszerzyć okna drugiego piętra do tej samej wielkości, która jest na I piętrze, zrobił komunikację pokojów przodkowych z tylnemi przez kuchnię, wystawił ganek (drzewiany) na I p. na podworcu aż do widermachu, tudzież wybił drzwi z tylnego pokoju na tenże ganek, wybielił wszystkie pokoje i t. p. W r. 1828 nastąpił podział kamienicy z ogródkiem w tyle na dwie części. Jedną połowę miał senator Hoszowski, drugą dzieci jego zmarłej pierwszej żony Marjanny z Bielawskich Hoszowskiej, t. j. Konstanty, Mikołaj, Aleksander synowie, tudzież Juljanna i Zofja córki, Hosżowscy. Od tych właścicieli przeszła kamienica w r. 1835 w ręce Alojzego Filipowicza, sędziego pokoju okręgu I. Filipowicz nie był żonaty, nie mając więc tej pociechy, żeby zostawić potomków swego nazwiska, «przeto dla ustalenia nomen representationis: Filipowicza w nauce» przeznaczył kamienicę z ogródkiem w Krakowie przy ulicy Sławkowskiej pod nr. 422 sytuowaną, kodycylem do testamentu z dnia 29 sierpnia 1835 roku: mianowicie dochody z kamienicy (po zapłaceniu podatków) ma otrzymywać «kandydat lekcyj publicznych w Akademji krakowskiej (t. j. uczeń uniwersytetu), rodem Polak, t. j. w Polsce czyli kraju w r. 1770 Rzeczpospolitą Polską składającym», mający nazwisko Filipowicz. Nadto ma otrzymać jedną izbę dolną w tej kamienicy na mieszkanie w czasie studjów. W inwentarz tego mieszkania zapisał A. Filipowicz: «pięć karłów biało lakierowanych, sofę dywanikiem okrytą z poduszką skórzaną zieloną, stołek okrągły śliwowy, stolik do pisania orzechowy z suknem i łóżko jasionowe z materacem na sprężynach. Gdyby w jakimś roku nie było słuchacza uniwersytetu Jag. nazwiskiem Filipowicz, któryby mógł otrzymać to stypendjum, wówczas część dochodu z kamienicy obrócona być miała na jej restaurację, resztę miała otrzymać jaka biedna wdowa, której nazwisko zaczyna się od litery F. (!). Alojzy Filipowicz umarł 12 lutego r. 1856, a gdy Arcybractwo Miłosierdzia w Krakowie, które miało według woli testatora zajmować się administracją domu i fundacji, nie podjęło się tego zadania, Uniwersytet Jagielloński objął dnia 30 października 1860 r. kamienicę w zarząd, jako fundację stypendjalną Alojzego Filipowicza. Kamienica potrzebowała wówczas znacznych napraw, urząd budownictwa rządowego wygotował (1866 r.) zdjęcia i przekroje parteru i I piętra. Plany te wykazują charakterystyczny rozkład tej trzyokiennej kamienicy o dawnym dachu korytowym.


Przekrój kamienicy według stanu z 1866 roku


  Stan kamienicy był nadal niepomyślny, w r. 1870 w sieni I p. sufit się zawalił, a cała kamienica dawała widok «opustoszłości». Naprawiono ją częściowo i postawiono nowy dach szczytowy nad zabudowaniem frontowem, blachą cynkową kryty. Następnego roku (1871) odbudowano «zdezelowaną» oficynę piętrową. Mimo to kamienica w r. 1899, według relacji Budownictwa m. znajdowała się «w stanie wymagającym gruntownych przeistoczeń i napraw, jeżeli już w bliskiej przyszłości niema stać się pustką do zamieszkania niezdatną, a nawet w niektórych częściach upadkiem grożącą» (sklepienie nad sienią popękane, główne schody drewniane bez podmurowania, a pod niemi niebezpieczne wejście do piwnic wąskie z nakrywą czyli klapą drewnianą).
  Kamienica od frontu miała wówczas jedno piętro, a nad niem wysokie poddasze, na parterze 2 duże izby, na I piętrze, do którego prowadziły schody drewniane nader strome: 4 izby bez należytego związku ze sobą. Oficyna w dziedzińcu jednopiętrowa posiadała na dole 1, a na I piętrze 2 izby mieszkalne. Cała ta realność była w złym stanie. Gruntowną naprawę i przebudowanie kamienicy (wystawienie drugiego piętra na budynku frontowym) dla powiększenia jej rentowności, przeprowadził Uniwersytet w r. 1901 kosztem przeszło 38.000 koron, wykonane przez budowniczego Jana Meyera. W tym stanie pozostała do dzisiaj. Restauracja kamienicy, wówczas wykonana, zostawiła mało z architektury dawniejszej, a mianowicie tylko sień sklepioną beczkowo (przy ścianie kamienicy nr 26). Na tej ścianie sieni są zachowane 3 kroksztyny kamienne i wgłębienie ściany pod niemi, wreszcie jeden kroksztyn odmienny (z kwiatem), który znajduje się w ścianie granicznej kamienicy nr 30 na dole, poza ścianą izby tylnej od podwórza. Ubikacje parterowe, t. j. sklep, przejście za nim, a nadto izba tylna o 2 oknach w podwórze, otrzymały nowe sklepienia na dźwigarach żelaznych.


Kamienne kroksztyny


  Kamienicę tę przerobioną i odrestaurowaną, stanowiącą fundację stypendjalną im. Alojzego Filipowicza, sprzedał Uniwersytet na publicznej licytacji 13 września 1906 roku za cenę 51.330 koron austr. Towarzystwu wzajemnej pomocy rękodzielników i przemysłowców w Krakowie.


Plan parteru i I piętra


Do planów i przekrojów tej kamienicy, wykonanych przez urząd budownictwa rządowego dnia 20 maja 1866 r. dodajemy obiaśnienia i uwagi inż.-architekty p. Henryka Jasieńskiego:
  Kamienica ta, podobnego jak poprzednia wąskiego i wydłużonego formatu, nie ma jednak na zachowanem zdjęciu zwykłego układu kamienic krakowskich. Nie widzimy tu szerokiej sieni, przechodzącej ku podwórzowi w węższy przechód, ani też obszernej «izby dolnej» poza ciaśniejszym «sklepem». Sień biegnie przez cała głębokość kamienicy w jednej szerokości, a nawet, na skutek uskoku ściany granicznej, rozszerza się nieco w części tylnej wbrew temu, co dyktuje zwyczaj i logika architektoniczna. Schody, rozpoczynające się dość przypadkowo i od wejścia niewidocznie, wyprowadzały na piętrze na dno studni świetlnej, wypuszczonej ponad dachy sklepioną, oszkloną latarnią. Dalej jednak biegły one nie wewnątrz tej «studni», lecz obok niej, biorąc z niej światło jako ze świetlika. Podobne założenie schodów widziałem w niektórych starych kamienicach Jarosławia i Przemyśla a także Innsbrucka. W Krakowie tak założone schody ma bodaj jedna tylko kamieniczka przy ul. Brackiej nr 15.
  Z tego wszystkiego zresztą nic inie pozostało. Wnętrze kamienicy, o którego zniszczeniu i zrujnowaniu czytamy w relacjach z przed lat trzydziestu kilku, zostało w rezultacie całkowicie «wypatroszone» i przebudowane w sposób może dogodniejszy, jeśli chodzi o szwankujące dawniej połączenie izb frontowych z podwórzowemi, ale nie przedstawiający już niczego Interesującego.
  Przy tej przeróbce znikły również odrzwia gotyckie, których każą się domyślać na dawnem zdjęciu owe skośne ościeża otworów w zawiłych korytarzykach poza sklepem od ulicy, gdzie obecnie niczego podobnego nie widzimy.
Sklep ten, oraz sala od podwórza, ma obecnie strop płaski na dźwigarach. Obie te przestrzenie nie były zresztą sklepione. Mamy natomiast sklepienie beczkowe bez lunet w wąskiej korytarzowej sieni. Sklepienie to jest sklepieniem w pełny cyrkiel, podczas gdy na zdjęciu zaznaczone jest sklepienie odcinkowe. Również gurty na tem sklepieniu w rzeczywistości umieszczone są inaczej, niż na zdjęciu. Wynikałoby stąd, że jest to sklepienie nowe. Ponieważ jednak trudno sobie wyobrazić, żeby w raku 1901, w przebudowie prowadzonej bez wielkiego pietyzmu, zadawano sobie trud sklepienia, a na zdjęciu gurty zaznaczone są inaczej na planie, a inaczej na przekroju, przeto przypuścić raczej trzeba, że sklepienie jest stare, a tylko zdjęcie zostało wykonane niezupełnie dokładnie

 

Kamienica nr 30

Kamienica, leżąca dawniej prawie przy końcu ulicy, przy bramie Sławkowskiej, należała również w poprzednich wiekach do drobnych mieszczan krak., a służyła przeważnie jako miejsce do szynkowania. Według zestawienia w regestrach byłaby w końcu XVI w. (1598 r.) własnością: Stanisława Lorka. Mieszkał wtedy w niej: Stefan Wieluńczyk, karczmarz, który przedtem zamykał bramę Sławkowską, (Stanisława Lorka, nazywa regestr z r. 1601: Stanisławem Długim widocznie: Długi był «przemiankiem» Lorka. W r. 1607 był w domu Lorka gospodarzem Matys Kormanek, karczmarz, a w r. 1609 inny karczmarz, Wojciech Sapała, który «zawierał bronę» Sławkowską, w r. 1612 mieszkali gospodarz: Antoni Petercian, pasamonik, «Rogolski, cytrzysta (wyrzucono go z domu»). W r. 1613 należał «dom» już do wyżej wymienionego karczmarza: Wojciecha Sapały, który winem szynkował. W domu Sapały mieszkała w r. 1632: Rozmusowa, papierniczka, wdowa. Do Sapały (v. Sapalskiego) należała jeszcze w r. 1635, potem w r. 1647 jest własnością Sebastjana Kloskowica, w r. 1661 Tomasza Markowicza, karczmarza, również i w r. 1674. Pod koniec XVII w. (1684) należał ten dom (nie kamienica) do Jakuba Kuzniakowicza, kichlarza, w którym w r. 1689 oprócz właściciela mieszkali: «Jakub Kuzniakowicz, student retoryki» (zapewne syn poprzedniego), «białogłowa suspecta, do której często wycinają drzwi i hałasy robią po nocy, na którą uskarżali .się ludzie». Nie możemy wykazać właściciela z wieku XVIII, regestra bowiem nie oznaczają ich dostatecznie. Zdaje się, że z końcem XVII w. lub z początkiem XVIII «dom» ten (drewniany) uległ zniszczeniu, a wystawiono na jego miejscu kamienicę murowaną.
Na początku XIX w. (1801) jest własnością Franciszka Szauera, a po nim należy do Mikołaja Szauera, który «kamienicę swoją dziedziczną z wszelkiemi zabudowaniami, browarem, „naczyniami browarnianemi, t. j. kotłem, kilsztokiem i trzema kadziami» sprzedał dnia 9 lipca 1824 r. Stanisławowi i Marcjannie z Filelmowskich Zajączkowskim za 19.000 złp. w monecie srebrnej. Z placu, na którym stoi kamienica opłacano czynszu ziemnego 20 złp. i 21 gr. Zajączkowski przystąpił niebawem do gruntownej przebudowy kamienicy, oraz na «nowo wystawił» w r. 1825 oficynę w kierunku zachodnim (na dawnych murach miejskich), której front wychodził na plantacje, gdyż d. 16 maja 1826 roku prosił Senat Rządzący Rzpltej krakowskiej o uwolnienie od podatków swego domu w myśl ustawy sejmowej dla budujących. Przed r. 1838 była tu oberża, którą jednak Budownictwo m. uznało za nieodpowiednią do tego celu.
W połowie XIX w. (1858) jest własnością Jana Zakrzewskiego, a następnie (1878) Jana Wiktora i Teofila Zakrzewskich, administrowana przez I. Gołowskiego. W r. 1887 należy do Eustachego Zakrzewskiego, a z początkiem XX w.(1905) do Franciszka Turka, po którym przechodzi na własność Amalji Braunfeld i Olimpji Singerowej (później 2° v. Weissbergerowej), już w r. 1907. W tym roku właścicielki przystępują do pewnych napraw i przeróbek. Z planu, który wygotował do tych przeróbek budowniczy Władysław Warczewski, widać, że kamienica ta o trzech oknach frontu miała rozkład dawnych 3-okiennych kamienic. Sień jej główna szeroka przy murze granicznym kam. nr 28 ma sklepienie beczkowe i okno po prawej stronie, wychodzące na ulicę. Sień była szersza przy ścianie działowej izby tylnej, niż na wylocie frontowym. W sieni tej w r. 1907 był już mur na osi sieni, oddzielającej jej część przy oknie na sklep, do którego wejście było z ulicy z dawnego okna sieni utworzone. W połowie długości sieni schody drewniane na I i II piętro, a nad niemi altana ponad dach wystająca i oświecająca sień. Wygląd tej altany ze schodami (od II piętra) podajemy w rysunku art. malarza Franciszka Turka. Altana czyli klatka schodowa zniesioną została około r. 1910.


Widok klatki schodowej nieistniejącej kamienicy


Od narożnika ściany poprzecznej izby tylnej przechodziła sień główna ku podwórzu w wąski przechód. Przejście to (sionka) miało również sklepienie beczkowe, nad niem była wąska izba z okienkiem na podwórze. Po prawej stronie sieni głównej od frontu był t. zw. sklep, sklepiony beczkowo, który ku izbie tylnej miał ciemny alkierz, tak samo sklepiony. Za tym alkierzem (przy murze granicznym kam. nr 32) była jedna izba tylna, o sklepieniu beczkowem z oknem na podwórze, i przy niej druga izba tylna o osobnem beczkowem sklepieniu z oknem na podwórze i przeciwleżącem okienkiem ku klatce schodowej. Z tej izby tylnej drzwi do przechodu (sionki). Była izba szersza, niż izba jej przyległa. Piętro I miało pokój frontowy o 2 oknach, t. j. nad sienią główną i drugi pokój o 1 oknie nad dolnym sklepem. Za tym pokojem ku pokojom tylnym były dwa (jeden za drugim) ciemne alkierze. Pokoje tylne były dwa: jeden o 2 oknach przy murze granicznym kam. nr 32, drugi o jednem oknie nad dolnym przechodem. Kamienica była dwupiętrowa z attyką, w której były 3 okienka strychowe. Frontowa fasada kamienicy podzielona była od gzemsu parterowego do gzemsu pod attyką pięcioma pilastrami. Układ okien był i jest do dzisiaj ten, że dwa okna nad sienią główną są blisko siebie, trzecie okno (od kam. nr 32) jest w większej odległości, tak, że między drugim a trzecim oknem są 2 pilastry. Kamienica była w r. 1910 znacznie zniszczona. Właścicielki wspomniane nie poprzestały na naprawianiu kamienicy, lecz przystąpiły w latach 1913-1914 do jej przebudowy. Przebudowa ta usunęła prawie wszystko, zachowując z dawnej kamienicy fasadę frontową i niektóre mury działowe. Dawną attykę frontową przebudowano na trzecie piąterko, a cały dół frontowy ma obecnie dwa wejścia bramne, szerokie, półkolem od góry zakończone. Zabudowano też długie dawne podwórze całkowicie (z małem świetlnikiem). Przebudowywano bowiem tę kamienicę na lokal kawiarniano-dancingowe- kabaretowy, starając się każdą przestrzeń ku temu wyzyskać.

 

Kamienica nr 32

Kamienica, która stoi dzisiaj, na końcu ulicy Sławkowskiej i bokiem zwrócona jest ku plantacjom, wybudowaną została na gruncie dwóch kamienic (domów), które tu dawniej były. Historji tych nieistniejących kamienic z w. XVI i XVII nie możemy podać, ponieważ kamienice te, czy też domy częściowo murowane a częściowo drewniane, położone tuż przed murami miasta i bramą Sławkowską, otoczone były jeszcze innemi domami i domkami, których położenie względem siebie trudno oznaczyć z regestrów poborowych.

a) Jedna kamienica (nr. 424), przylegająca do kamienicy dzisiaj nr 30, a wchodząca obecnie w budowę kamienicy, o której mówimy, była własnością w połowie XVIII w. (1748) niejakiego Dolińskiego i od niego «Dolińska» zwana. Kamienicę tę nabyli w r. 1748 dnia 26 marca Jędrzej i Elżbieta Gaworscy Po ich śmierci przeszła drogą spadku na syna ich księdza Jana Nep. Gaworskiego, obojga praw profesora, kolegę jurydycznego (t. j. członka grona profesorów prawa Uniwersytetu krak. w Collegium iuridicum), kanonika koliegjaty WW. Świętych w Krakowie i proboszcza w Zebrzydowicach i siostry jego Katarzyny z Gaworskich, żony Michała Retza, złotnika krakowskiego (zmarli przed. r. 1777). Na kamienicy zapisali właściciele w urzędzie radzieckim d. 17 października 1770 r. sumę widerkauf ową 3.000 złp. konwentowi PP. zakonu św. Teresy przy kościele św. Marcina w Krakowie. W r. 1777 dnia 28 stycznia ks. Gaworski imieniem swoim i małoletnich Zofji i Teresy Retzów, siostrzenic swoich, sprzedaje kamienicę sławetnemu Jakubowi Jaworskiemu, piekarzowe i żonie jego Agnieszce za 4.150 złp., inkludując sumę widerkaufową. Po śmierci Jakuba Jaworskiego należy do wdowy Agnieszki Jaworskiej aż do r. 1808. W tym r. (1808) dnia 8 sierpnia zapisuje ona swoją kamienicę po połowie wnukom: Karolowi Sudorskiemu i siostrze jego Konstancji (z Sudorskich) Kossowiczowej, żonie Jana Kossowicza, prof. Uniwersytetu krak. Ciekawe są motywa zapisu, które wymienia Jaworska. Wspomniany wnuk jej, Karol Sudorski był wówczas w wojsku austrjackim kapralem przy pułku piechoty imienia hr. Kaunitza, konsystującego w Krakowie. (Wiadomo, że Kraków wówczas od r. 1796— 1809 był pod rządem austrjackim). Ponieważ chciał się z wojska uwolnić i nie służyć dalej, a umieścić się «przy służbie kancelarji politycznej», przeto babka jego A. Jaworska, «niechcąc, aby pułk wojskowy miał jakowe wydatki, gdyby wnuk mój miał być uwolniony (z pułku), a do służby wojennej w czasie nie był zdatny», zapisała mu połowę swojej kamienicy, a drugą połowę siostrze jego, wspomnianej Katarzynie Kossowiczowej, które to rodzeństwo, jak stwierdza w zapisie, było od swoich rodziców zaniedbała, mimo majątku, który posiadają. W r. 1818 była własnością Piotra Sudorskiego jednak w złym stanie, tak, że zagrożono z urzędu sprzedanie jej przez publiczną licytację, gdyby właściciel nie przystąpił do jej naprawienia. Tak się stało zrujnowaną kamienicę nabył na licytacji w r. 1818 właściciel sąsiedniej narożnej kamienicy nr 425: Alojzy Trepka.

b) Druga kamienica nr 425 narożna, bokiem «w uliczkę poprzeczną około murów miejskich ciągnąca się», należała w końcu XVIII w. do Dembskich. W r. 1795 dnia 17 grudnia Anna Dembska kamienicę tę, prawem dziedzictwa nabytą, sprzedała Andrzejowi z Jawora Paprockiemu, który znowu dnia 2 lipca 1808 r. sprzedał ją Alojzemu Trepce za 28.000 złp., czyli za 7.000 złr. «z wszelkiemi do niej przyległościami, a także z niektóremi sprzętami w tejże znajdującemi się, z narzędziami do gaszenia ognia służącemi». Z kamienicy tej czynszu ziemnego opłacano złp. 5 do kasy gminy krakowskiej. Kamienica była jednopiętrowa. Właściciel jej, A. Trepka przerobił w r. 1811 wielką tylną izbę na przejazd w podwórze i wystawił w tyle nową stajnię i mur graniczny w tyle stajni (1821) a browarem sąsiedniej nr 30 za zgodą jej właściciela Mikołaja Szauera. Mur ten będzie odtąd wspólny dla obu sąsiadów i ma wynosić 2 sążnie ponad ziemię. Trepka, nabywszy nadto w r. 1818 sąsiednią zrujnowaną kamienicę (nr 424) zob. wyżej przebudował obie na jedną w r. 1822 i urządził jako oberżę (nr 424/25). «Oberża warszawska», tak bowiem nazywała się wówczas, miała na dole dwa obszerne pokoje i kuchnię małą, na I piętrze: salę 14 łokci długą a 9 łokci szeroką, przy tej po lewej i po prawej stronie 3 małe pokoiki na ulicę Sławkowską wychodzące (okna), dalej 3 pokoiki, których okna na uliczkę poprzecznią wychodzą, 4 pokoiki większe i 1 mniejszy z oknami na dziedziniec. W dziedzińcu miała dwie murowane stajnie (dług. 25 a szer. 13 łokci każda) na 20 koni każda, przy stajniach podstawa (szopa) dla powozów, 12 łokci długa i 6 szeroka. Oberża miała jeden wjazd od ulicy Sławkowskiej, a drugi wyjazd z dziedzińca do ulicy poprzecznej (ku plantacjom, t. j. dzisiejszej ulicy Pijarskiej). W posiadaniu Alojzego Trepki była kamienica jeszcze w r. 1828, potem jest własnością p. Gontre (1835), a po nim w r. 1838 Kozłowskiego, który, nie mając zamiaru prowadzić oberży, sprzedał ją Michałowi Okońskiemu w r. 1839. W r. 1853 należała kamienica do Ferdynanda Baumgardtena, który w oficynie jednopiętrowej kamienicy, mającej okna na plantacje, na parterze stajnie i wozownie, przerobił jej I-e piętro, na którem były «wsypki», na pokoje gościnne w r. 1863. W latach następnych aż do r. 1882 kamienica czyli «Oberża warszawska» miała nazwę: «Hotelu pod Sobieskim» (już w r. 1872). W roku bowiem 1882 była już własnością Ewy Brandysowej, która kamienicę kazała przebudować według projektu architekty Karola Zaremby na «pałacyk», a w miejscu oficyny wystawić stajnie i wozownię, tudzież odgraniczyć ją od strony plantacyj (ul. Pijarskiej) ogrodzeniem z muru, bramą wjezdną i loggią. Przebudowa dokonana w l. 1882 i 1883 w kamienicy frontowej i od strony ul. Pijarskiej dochowała się prawie w całości do dzisiaj (1931). Kamienica (jednopiętrowa) ma ładną fasadę od ul. Sławkowskiej i Pijarskiej. Główna sień na osi kamienicy, z oknem na ulicę, ma sklepienie beczkowe z lunetami i przejście na podwórze, na I piętrze od frontu 3 pokoje z balkonem kamiennym na ul. Sławkowską i z wykuszem z pierwszego okna od strony ul. Pijarskiej. (Wykusz ten usunięty został w r. 1921). W r. 1902 należy do Marji Epsteinowej, w r. 1921 do Stanisława hr. Badeniego, który przeprowadza przeróbki wewnętrzne, nadbudowę II-go piętra nad środkową częścią kamienicy od ul. Pijarskiej, dobudowę II-go piętra nad oficyną według projektu inż. Józefa Pokutyńskiego. Wówczas zniesiono wykusz 1-go piętra. Powierzchnia tej realności wynosi 899 m2.

  Jak wspomniano wyżej kamienica ta miała jeszcze od strony północnej za sąsiedztwo zabudowania, które przylegały do murów miejskich przy bramie Sławkowskiej. Kiedy zniesiono mury i bramę Sławkowską, Senat rządzący, urządzając plantacje na ich miejscu, wykupywał stojące tu jeszcze domy, które przeszkadzały zakładaniu plantacyj około miasta. Przy kamienicy narożnej, Okońskiego, (nr. 425), oddzielonej tylko wąskiem przejściem, był ,od strony północnej dom mydlarnia, własność Ignacego Ulrycha, mydlarza, wystawiony na fundamentach dawnych murów miejskich. Dom ten przeznaczony uchwałą Sejmu z 19 grudnia 1821 na zburzenie dla odsłonięcia widoku plantacyj, oszacowany w r. 1824 na 9.673 złp., uległ temu przeznaczeniu w r. 1825 jak i domek drewniany Józefa Karlikowskiego, który stał w tyle ku zachodowi w stronę klasztoru Reformatów.


Pałacyk Ewy Brandysowej w narożniku ul. Sławkowskiej 32 i Pijarskiej 7, (fot.- 1883, K. Zaremba)