Kościół św.
Andrzeja
Miejsce, gdzie Sieciech, wszechwładny wojewoda
krakowski za Władysława Hermana, zbudował kościół św.
Andrzeja, leżało poza obrębem Krakowa,naprzeciw Wawelu, na wyniosłym
brzegu Wisły, która tędy płynęła i nawracała koło kościoła
św. Mikołaja. Stawiano kościół pod tytułem św. Andrzeja, bo
to imię łączyło się z rodziną Arpadów na Węgrzech, a Judyta,
żona Władysława Hermana, była wnuczką Andrzeja I, króla węgierskiego.
Z planu tegoż tu dołączonego, z dwoma wieżami, z galeryą
wielką przy wieży, w której mógł się liczny zastęp ludzi
pomieścić, wnosić należy, że odrazu był on przeznaczony na kościół
książęcy. W wieżach wysokich okna na wszystkie strony pozwalały
daleką widzieć wokoło okolicę. Strażnice się w nich mieściły.
Był przy kościele i dwór obronny, w którym się usadowił
Konrad książę Mazowiecki przeciw Bolesławowi Wstydliwemu.
Obwarował go porządnie skoro załogi mazowieckiej przez kilka
miesięcy książęta Henryk Brodaty i Bolesław Wstydliwy zdobyć
swemi wojskami nie mogli i dopiero wskutek umowy dobrowolnej zamek
ten, odebrali w r. 1235.
Tatarzy przy pierwszym swym na Polskę napadzie w r. 1241, kościoła
św. Andrzeja z dworem wziąć nie zdołali i ci tylko przed śmiercią
od pogan uszli z mieszkańców Krakowa, którzy się w mury zamku wyższego
na Wawelu i niższego przy kościele św. Andrzeja schronili.
Był to kościół wyniosły o trzech nawach równorzędnych;
dwie kolumny przedzielały nawę główną, a chór zakończał się
półokrągłą absydą. Wejście istniało jedno od północy, które
się do dziś dnia z nowoczesną kruchtą w XVIII wieku dostawioną
dochowało. Pierwotnie sklepień żadnych tu nie było, tylko pułapy;
obecne lunetowe sklepienie wraz z pilastrami i gzymsami pokrywającemi
zupełnie romańskie z kamienia kolumny, pochodzi z XVII wieku. Mury
są starannie zbudowane z dwojakiego kamienia wapiennego i z
piaskowca.
Wieże czworoboczne ponad pierwszym gzymsem przemieniają się
w ośmiobok. W nich widać dla ozdoby framugi, a dopiero w górze
okna dwupolowe romańskie ze słupkami w środku. Wysokość 'nurów
wieżowych 25 mtr., a wyniosłość wewnątrz kościoła od posadzki
do pułapu 13 i pół mtr. jak na romańską budowlę bardzo wielka.
Do północnej wieży wejście było dopiero z piętra, do południowej
zaś dziś z klasztoru, dawniej ze zamku. Galerya, empora,
pierwotnie loża książęca, dzisiejsze oratoryum, rozciąga się
daleko na środek nawy głównej aż do filarów. Były też galerye
boczne, do których prowadziły schody kręcone we wieży północnej.
Przebudowanie galeryi romańskiej na oratoryum nastąpiło w
końcu XVI wieku. Okna we wieżach kształtem należą do pierwszej
połowy XII wieku.
Nakrycie wież kopulaste pochodzi z połowy XVII wieku,
przedtem piętrzyły się na nich dachy strzeliste piramidalne,
jakie widać na planie Krakowa z końca XVI wieku.
Dzisiaj wstęp na wieżę jest zamurowany, dostać się tam
można tylko przez oratoryum.
Ściany boczne jak i absyda miały fryz arkadkowy romański,
miejscami dochowany.
Trzeba tu uwydatnić wiadomość, iż kościół św.
Andrzeja, chociaż pierwotnie zostawał pod patronatem Benedyktynów
nie miał nigdy przeznaczenia zakonnego. Był kollegiatą, przy której
rezydowali księża prebendarze, świeccy t j. prałaci, kanonicy i
wikariusze pod przewodnictwem prepozyta. Dopiero Panny Klaryski
ufundowane w Zawichoście, a potem przeniesione do Skały, gdy i tu
nie miały spokoju pośród różnych rozruchów krajowych na
prowincyi, wyrobiły sobie u Władysława Łokietka nową siedzibę
w Krakowie. Król im ofiarował kolegiatę św. Andrzeja, która się
na klasztorny użytek najlepiej nadawała. Galerya w niej książęca
przedstawiała się jakby dla zakonnic umyślnie zbudowane oratoryum.
Sprowadziły się Klaryski do Krakowa lecz nie odrazu mogły
zająć upatrzoną siedzibę, bo wprzód wypadło przenieść
gdzieindziej duchowieństwo kollegiackie, na co zgodzić się miał
opat Benedyktynów jak i biskup krakowski.
W r. 1316 wymienioną jest siostra Wierzchosława jako ksieni
klasztoru krakowskiego.
Wreszcie r. 1320 Klemens Opat, biskup Nankier z Władysławem Łokietkiem
tak tę sprawę ułożyli, iż prałatów, kanoników i wikaryuszów
od św. Andrzeja przeniesiono z ich uposażeniem do kościoła św.
Idziego z pozostawieniem patronatu w rękach opata benedyktyńskiego,
a kościół św. Andrzeja stał się siedzibą panien
Franciszkanek, zwanych Klaryskami.
Do odprawiania zaś nabożeństwa w kościele potrzebni byli
bracia św. Franciszka i dla nich na oratoryum zbudowano przy kościele
św. Andrzeja od północy, osobną kaplicę, którą później
przemienioną została na zakrystyę.
Pożaru pastwą był kościół św. Andrzeja w roku 1455 d
25 maja.
Jak wszystkie krakowskie stare kościoły zagłębioną ma
powierzchnię posadzki kościół św. Andrzeja od ulicy Grodzkiej i
metr 15 ctm., zaś od poziomu ulicy św. Sebastyana leży wyżej o 7
mtr. 30 cntm.
Ogromna grubość murów 1 mtr. 61 cntm. oraz brak okien
dolnych świadczy o warownem charakterze kościoła. W klasztorze
nie uwydatniają się ślady budownictwa romańskiego ani
gotyckiego, co nasuwa przypuszczenie, że były to budowle
drewniane, a dopiero po pożarze w XVI wieku za biskupów Radziwiłła
i Maciejowskiego z muru wystawione.
Przeistoczenia w kościele wewnątrz i zewnątrz w stylu
barokowym pochodzą z lat 1639 i 1642, z czasu rządów ksieni
Eufrozyny Stanisławskiej, która sprawiła nakrycia wież w kształcie
do dziś dnia dochowanym.
Ozdobna ambona w formie łodzi z żaglem, oraz organy i inne
sztukaterye po ścianach są nabytkiem r. 1693.
Wewnątrz dziś tak szczelnie wszystko z pierwotnej budowy
zakryte i zastawione w barokowym stylu, że można cały kościół
św. Andrzeja wziąć za dzieło XVII lub XVIII wieku, dopiero
studya przeprowadzone na murach z odbijaniem tynku zdradziły średniowieczny
ich charakter. Przywrócony do pierwotnego stanu kościół św.
Andrzeja wewnątrz stałby się wspaniałym okazem dawno ubiegłej
epoki Krakowa.
Panny Klaryski raczej Franciszkanki utrzymują szkołę żeńską
przy klasztorze od r. 1802, w którym od rządu austryackiego
otrzymały pozwolenie na utworzenie IV-klasowej szkoły dla dziewcząt.
W r. 1866 dodano V, a w r. 1871 szóstą klasę i z ilością przeciętnie
200 uczennic szkoła się stale utrzymuje.
Obszerny dziedziniec niegdyś rozciągał się jeszcze dalej
ku północy, nim Jezuici zdołali pod wielki kościół św. Piotra
wziąć dużo gruntu, do czego użyli wpływu nuncyusza papieskiego.
Stały tu budynki, w których mieszkali OO. Franciszkanie dla
odprawiania nabożeństwa w kościele św. Andrzeja przeznaczeni.
Tych jednak w XVI wieku usunięto, gdy opiekę nad Klaryskami objął
biskup krakowski i do obsługi kościelnej kapelana świeckiego im
polecił. Otóż ów klasztorek uległ zburzeniu pod budowę kościoła
św. Piotra.
Wewnątrz klasztoru, tj. w oratoryum na piętrze posiadają
Klaryski różne zabytki z przeszłości, z pośród których
najpierwsze miejsce należy się mozajce z XII wieku. Jest to
obrazek z kolorowych kamyczków na wosku osadzonych, przedstawiający
wpół figurę Matki Boskiej z rękami wyciągniętemi, jakby kogoś
polecającemi Jezusowi u góry w rogu wyobrażonemu w całej
postaci, ale w rozmiarach nieproporcyonalnie małych. Greckie litery
tu i owdzie uwydatnione tłomaczą znaczenie osób. Tradycya
klasztorna wskazuje tę mozajkę jako pamiątkę po św. Salomei
fundatorce Klarysek w Polsce, czemu nie przeczy wcale pochodzenie
tego zabytku. Osadzony w metalowych ramach, ozdobionych figurkami świętych
i symbolami ewangelistów, które zapewne są wyrobem krakowskich złotników
z XVI wieku.
Są tu także ciekawe bardzo figurki drewniane do jasełek używane,
z których najcenniejsze zdają się pochodzić z XIV wieku.