Biblioteka Jagiellońska
w 1860 roku
(opis z Tygodnika Ilustrowanego)
W tym starożytnym
Piastów i Jagiełlów grodzie gdzie za każdym krokiem przedstawiają
się wędrowcowi pomniki świetniejszej przeszłości, biblioteka
Wszechnicy jagiellońskiej zasługuje ze wszech miar na baczniejszą
uwagę. Budynek gdzie się mieści biblioteka, dawniej zwany
kollegium wyższe „collegium majus," powstał z połączenia
kilku domów zbudowanych po większej części w XV i XVI wieku, a
dawno już zagrażających upadkiem. Piętnaście lat temu jak,
jeszcze za istnienia ówczesnej rzeczypospolitej krakowskiej,
odbudowanie biblioteki rozpoczęto; część jej boczna, wychodząca
na ulicę nazwaną dziś jagiellońską i na wewnątrz stykająca się
z nią ściana między dziedzińcem a ogrodem, są od dwóch lat
zupełnie ukończone, ale połowa druga lepszych zdaje się oczekiwać
czasów, by z gruntu odnowioną być mogła.
Przy odbudowaniu pierwszej połowy starano się naśladować
styl epoki, w której dawne domy wzniesionemi były: jest to
mieszanina stylu średniowiecznego z stylem odrodzenia, i widok tej
części od strony ulicy jagiellońskiej dosyć się wspaniale
przedstawia. Wysokie okna prostokątne, poprzedzielane słupkami
kamiennemi, kolorowem szkłem opatrzone, nad któremi są okrągłe
w kształcie róży okienka, spiczaste wreszcie szczyty z różnemi
kamiennemi ozdobami, nadają tej budowli cechę starożytności. Część
gmachu od strony ulicy św. Anny ma być z gruntu odbudowaną; tam
jest główne wnijście do biblioteki, a stosownie do zamierzonego
planu front ten ozdobą jej będzie. Przechodząc przez sień
sklepioną, widać na lewo za żelazną kratą posąg św. Jana
Dantego, który tam wiele lat żywota pobożnego strawił. Urodził
się w Kętach r. 1397, odbywał nauki w głównej szkole
krakowskiej, wznowionej i przywilejami opatrzonej r. 1400 przez
Jagiełłę; został w niej potem professorem pisma świętego,
kilkakrotne pielgrzymki odbywał do Rzymu, a jednę do Jerozolimy, i
pełen życia świątobliwego umarł w tem samem mieszkaniu r. 1473.
Akademia krakowska wzniosła mu ołtarz i pomnik wspaniały w kościele
św. Anny, a Papież Klemens XIII r. 1767 w poczet go świętych
uroczyście policzył. U progu drzwi świętego niema dnia w którymby
nie napotkać pobożnych wznoszących modły do patrona Polski. Z
przeciwnej strony jest mała i ciemna kapliczka Najświętszej
panny, gdzie św. Jan Kanty zwykł był modlitwy swoje odprawiać.
Dziedziniec otoczony jest arkadami, dolne mieszkania zajęte przez
pedelów uniwersytetu i bibliotecznych, wyjąwszy jednej części próżnej
dziś, a przeznaczonej na muzeum starożytności. Z dziedzińca widać
ponad wysokiem oknem pierwszego piętra płaskorzeźbę przedstawiającą
biskupa w pontyfikalnym stroju, trzymającego w ręku domek z wieżycami,
który ofiaruję Matce Boskiej. Płaskorzeźba ta pochodzi z Bursy
jerozolimskiej, dziś w ruinach będącej, a założonej i
funduszami opatrzonej w XV wieku przez Kardynała Zbigniewa Oleśnickiego,
biskupa krakowskiego, doradzcę królów Jagiełły i Kaźmirza jego
syna. Dwoje drzwi, których piękne oprawy kamienne pozostały
jeszcze z XVI wieku, prowadzą jedne do sal biblioteki, drugie do
kancellaryi. W przysionku kancellaryi nad drzwiami spostrzegamy
napis: Non omnem hominem inducas in domum tuam, multae sunt insydia
dolosi. (Nie każdego człowieka wwódź do domu swego, albowiem
wiele jest chytrości zdradliwego). Dzięki uprzejmości
bibliotekarza, dozwolono nam zwidzieć te skarby umysłu ludzkiego,
przez wieki nagromadzone. Jeden tylko dzień w tygodniu przeznaczony
jest dla zwiedzających bibliotekę, ale taki bywa napływ gości,
szczególniej w pięknej porze roku, że często ścisłe
wykonywanie przepisów przekraczanem być musi. Po obu stronach
kancellaryi rozchodzą się sale. Na prawo w niedawno odnowionej części
znajduje się czytelnia, sala dosyć obszerna, trzema wysokiemi
oknami oświecona; z umieszczonych w niej kilku obrazów jeden
przedstawia wizerunek Jagiełły, dość dawnej roboty, inny
Zygmunta Starego, nadającego przywilej szlachectwa akademikom
krakowskim r. 1535, utwór młodego artysty, ofiarowany przez niego
bibliotece. Trzy sale za czytelnią zawierają dzieła teologiczne,
filozofią scholastyczną i bibliografią, w wyższem zaś piętrze
ponad kancellam umieszczonemi są prawo, nauki przyrodzone i
geografia, wszystko to w obcych językach. W salach tych, świeżo
odbudowanych, nowemi i dogodnemi szafami zaopatrzonych, najwięcej
względu miano na wygodę i dobre rozrządzenie miejscowością.
Całe jednak zajęcie podróżnego winno się zwrócić ku
najdawniejszej części biblioteki. Przechodzi się do niej przez
pracownię bibliotekarza. W pokoju tym, przedzielonym arkadami i
starannie ozdobionym, znajduje się oprócz kilku szaf z katalogami,
szafka z drzwiczkami przejrzystemi, gdzie są zamknięte trzy berła,
z których jedno srebrne z koroną na końcu rzeźbioną i kilką
herbami wzdłuż przyczepionemi, było legowane akademii przez
Zbigniewa Oleśnickiego kardynała, w pierwszej połowie piętnastego
wieku. Drugie berło, srebrne pozłacane, należało do kardynała
Fryderyka, brata Zygmunta Starego, którego piękny pomnik śpiżowy
znajduje się przy stopniach wielkiego ołtarza na Wawelu. Trzecie
berło, również srebrne, pozłacane, z kształtu i z pozoru
najdawniejsze, przypuszczają iż było darowanem przez kardynała
Maciejowskiego na początku XVII wieku. Przed temi to berłami na
krzyż złożonemi kandydaci na doktorów w wszechnicy jagiellońskiej
zwykli przysięgę składać wobec dziekanów i professorów w dzień
swój inauguracyj; w dniach zaś uroczystych akademii noszone bywają
przez pedelów uniwersyteckich, togami odzianych, w czasie pochodu
wydziałów połączonych do kościoła św. Anny. W drugiej szafie
zawartym jest bogaty zbiór medalów, tyczących się najwięcej
historyi polskiej i zbiór monet chronologicznie ułożony, począwszy
od Chrobrego aż do ostatnich czasów. Medalów i monet jest razem
8058. Umieszczono tu także popiersie zmarłego przed rokiem
bibliotekarza ś. p. Józefa Muczkowskiego, utworu Henryka Statlera,
i portret poprzednika jego Samuela Bandtkiego, przez Hadziewicza.
Wizerunki tych mężów przypominają uporczywą pracę i
nadzwyczajną cierpliwość, którą posiadać musieli, by wydobyć
bibliotekę z zamętu w jakim się znajdowała z początkiem tego
wieku. Nie dokonali tej pracy zupełnie, ale dokończy jej pewnie
teraźniejszy bibliotekarz, pan Stroński, gdyż zajął się nią
gorliwie, wsparty w tej ciężkiej a żmudnej robocie przez światłego
kustosza biblioteki, p. Adolfa Mułkowskiego.
Pięknym zabytkiem XVI stulecia są drzwi przez które się
wchodzi do starych sal bibliotecznych; pochodzą one ze zburzonego
przed 40 laty ratusza, a taki na nich napis: Ubi churitas et,
amor, ibi Deus est. Pierwsze dwie sale biblioteczne są
sklepione, zbudowane jeszcze w XVI wieku. Niegdyś książki należące
do każdego wydziału osobno, były w zachowaniu u kilku professorów;
żeby więc te pojedyncze biblioteki w jednę połączyć, Obiedziński
professor teologii legował dla akademii pewną summę na zbudowanie
tych sal, inni professorowie poszli za jego przykładem, a tak winniśmy
je gorliwości samych akademików krakowskich. Przy odnawianiu
wzmocnione zostały sklepienia przez wzniesienie z samego gruntu dwóch
słupów podpierających trzy arkady, co znacznie te sale ozdobiło.
Szafy dębowe przy ścianach stojące, z pięknemi u wierzchu
ozdobami rzeźbionemi, wznoszą się aż do sklepienia.
W pierwszej sali umieszczono wszystko, co najbardziej
obchodzić może wędrowca Polaka; cała historya i literatura
polska jest tam zebrana. Jednym rzutem oka przebiega się dzieje
krajowe, od pierwszego kronikarza Marcina Galla i pierwszych zawiązków
historyi, aż do ostatnich pamiętników. Kilka tysięcy broszur i
panegiryków z dwóch ostatnich wieków zalegają najwyższe pułki
szafek. Herbarze i historyczne folianty są u spodu. W szafach od
strony dziedzińca umieszczone są biblie i mszały, drukowane po większej
części w samych początkach XVI wieku w Krakowie. Kilka pułek
tych szaf zapełnionych jest samemi dziełami dyssydentów polskich,
a niezmiernie cenne to zabytki dla języka i literatury krajowej.
Prawodawstwo polskie w wielkich foliantach zabiera wiele pułek
dolnych, począwszy od statutu wiślickiego, aż do konstytucyj 1791
r. Umiejętności ścisłe, w Polsce uprawiane, kilka szafek zajmują:
są tam dawne wydania Kopernika, Brosciusa; innych uczonych polskich
dzieła od XVI wieku aż do dzisiaj dosyć licznie są
przedstawione. Poeci polscy w jednej się mieszczą szafie, wiele
ich tam jednak brakuje; znakomitego na przykład wieszcza Zygmunta
Krasińskiego ledwie 2 lub 3 dzieła się znajdują. W pośrodku sal
umieszczone są szafy nizkie, z ozdobami rzeźbionemi i herbami
uniwersytetu.
W pierwszej zamknięte są rękopisy tyczące się historyi
polskiej w 300 woluminach. Tam się znajdują dwa egzemplarze
historyi Długosza z wieku XVI; listy ręką Długosza pisane; kilka
tomów tyczących się historyi Inflant i Siedmiogrodu, z biblioteki
Zygmunta Augusta pochodzące; trzeci tom Tomicyanów; dziewięciotomowy
zbiór pod imieniem Małachowskiego, zawierający pamiętniki, listy
i wiersze, od czasów Jana Kaźmirza, aż do końca XVIII wieku;
prawo magdeburskie z XIV i XV wieku, na pergaminie, po łacinie i po
niemiecku; proces kanonizacyj św. Jana Kantego, w piętnastu
grubych tomach zawarty; własnoręczne listy królów polskich, począwszy
od Zygmunta Augusta do Stanisława Poniatowskiego; oraz wiele dyplomów.
Jest tam także i poemat nieznajomego autora z XVII wieku, pod tytułem:
„Oblężenie Częstochowy" dotąd jeszcze niewydany. Rękopisy
in quarto, również jak in octavo, tymczasowo, dla braku miejsca, ułożone
są w jednej z sal; pomiędzy niemi widzieliśmy ośm egzemplarzy
historyi Kadłubka, z komentarzami po bokach pisanemi przez
professorów akademii w XV i XVI wieku, którzy nauczali historyi
krajowej podług tego autora.
W drugiej podobnej szafie, za arkadami stojącej, zgromadzono
to wszystko, co biblioteka posiada najrzadszego w manuskryptach ,
rycinach i drukach. Tamto podróżny ze czcią przegląda
pergaminowe album, uświetnione podpisami królów polskich co
zwiedzili bibliotekę. Pierwszy Henryk Walezyusz podpisał się
wysokiemi literami, za nim Batory, królowa Anna, Zygmunt III i
inni, a ostatni Stanisław August. Każdy podpis królewski okolony
jest winietami, a przy podpisie cesarza Franciszka Józefa, Płonczyński
malarz przedstawił pożar Krakowa w r. 1850. Prócz monarszych
podpisów, mieści się tu dosyć imion historycznych, lecz ostatni
obrońcy kraju może najwięcej zatrzymują uwagę przechodnia Drugi
rękopis pergaminowy, zwany Codex piclturatus, zawiera
przywileje cechów i rzemiosł miasta Krakowa. Zebrany w większej
części przez Baltazara Behma, sekretarza magistratu w 1505 r.,
ozdobiony jest 27 pięknemi miniaturami. Dalej książka modlitewna,
na delikatnym bardzo pergaminie pisana w r. 1396, pięknem, drobnem
lecz wyraźnem pismem; początkowe litery kolorowane, a przy zaczęciu
rozdziałów miniatury bardzo cenione przez znawców. Rękopis na
papierze pod tytułem Decisiones rolae Wilhelmi Horboch; na
ostatniej stronicy tego dzieła znajduje się kopia praojców
naszych śpiewu „Boga Rodzicza Bogem sławena Maria",
najdawniejszy pomnik języka polskiego, przypisywany świętemu
Wojciechowi. Kopia ta jest z r. 1408, najdawniejsza jaką dotąd
znają, tąż samą ręką pisana co i dzieło Hartborga, ale
bledszym nieco atramentem. Rękopis na papierze z roku 1457 cały
pisany ręką świętego Jana Kantego; w nim znajdują się"
wyciągi z ojców kościoła i inne. Kodeks in folio pergaminowy z
360 arkuszy złożony, zwany Liber magnus, długi czas
Twardowskiemu czarnoksiężnikowi przypisywany, a którego
prawdziwym autorem Paweł Paulirinus z Pragi. Jest to ówczesna
encyklopedya, bo znajduje się tam grammatyka, logika, medycyna,
astrologia i historya naturalna; przy tej ostatniej, obok łacińskich
nazw ptaków i zwierząt, przydane. są na marginesie nazwy czeskie.
Co do historyi typografii znajduje się w tym rękopisie bardzo ważny
ustęp, powtarzany kilkakrotnie przez francuzkich i niemieckich
pisarzy, autor bowiem żył w czasie kiedy się początki tej sztuki
objawiać poczęły. Godnym jest także uwagi rękopis na pergaminie
w języku czeskim przez Pułkawę pisany, ozdobiony miniaturami
przedstwiającemi książąt czeskich od początku ich historyi aż
do XIV wieku.
Pomiędzy bardzo rzadkiemi drukami umieszczonemi w tej szafie
jest dzieło pod tytułem : Johannis tle Turrecremata (Torquemada)
Cardinalis explanatio in Psalterium, impressum Cracis, bez daty.
Uważają to dzieło za najpierwszy druk krakowski. Na pergaminie
drukowane dzieło Constituliones Clementinae w Moguncyi przez
Fausta i Schoffera w r. 1460. Listy świętego Hieronima, drukowane
także na pergaminie w Moguncyi r. 1470 przez Schoffera, legowane
akademii krakowskiej w r. 1475 przez Stanisława Szadka, professora
teologii. Speculum Saxonum r. 1535 w Krakowie przez Victora
na pergaminie. Są także Akafisty, dzieło Skoryny Franciszka, w
białoruskim języku, tak jak nim około Połocka mówią.
Wiszniewski uważa egzemplarz ten za jedyny jaki dziś istnieje.
Wiodąc dalej naszą wędrówkę po drugiej sali, spostrzegamy z
jednej strony bogaty zbiór klassyków greckich, a z przeciwnej łacińską
literaturę. Dzieła filologiczne, dla tutejszego seminaryum
filologicznego z Niemiec sprowadzone, zajmują szafę osobną. W pośrodku
sali, w nizkiej i szerokiej szafie, są rękopisy tyczące się
prawa i historyi, dzieła klassyczne greckie i łacińskie, pisane w
14 lub 15 wieku. Jest tam także około czterdziestu woluminów
astronomicznych, pomiędzy któremi wiele egzemplarzy Regiomontana,
Brosciusa i innych; trzy lub cztery słowniki łaciny średniowiecznej,
bardzo cenne dla dobrego zrozumienia ówczesnych autorów. Dla
przyozdobienia tej szafy umieszczono na wierzchu kilka przedmiotów
sztuki, pomiędzy któremi Herkules-dziecko rozrywający węża i
Kupido uśpiony na swym sajdaku, oba z marmuru paryjskiego,
wytwornej roboty, ale nieznajomego dłuta. Ciekawy tu także ułomek
rzeźby Wita Stwosza, znakomitego artysty z XV wieku, urodzonego w
Krakowie, a zmarłego w Norymberdze.
Przy wnijściu do trzeciej sali, obok drzwi oszklonych , z pięknemi
ozdobami z kamienia wyciosanemi , zawieszony jest drzeworyt z XVI
wieku, niepiękny wprawdzie, ale mający wartość historyczną.
Jest to „Kontryfet zboru, który luterskim zowią, zburzonego r.
1574 dnia 2 października." Widać tam dom dwupiętrowy, o
wysokim, spadzistym szczycie; w oknach, na dachu i u spodu tego domu
gromada ludzi zajęta burzeniem. Pod drzeworytem wierszy kilkanaście,
których początek taki:
Takie było burzenie zboru luterskiego.
Jeżeliś zatrudniony nie widział wszystkiego,
Patrz bracie mój jak rąbią wrota siekierami,
A drudzy zaś jako się mocują z kratami.
Trzecia sala; oświecona dwoma wysokiemi oknami, nad któremi
są okrągłe w kształcie róży okienka, a w pośrodku kapliczka
wystająca na ulicę, tak zachowana jak była dawniej, wzmocniona
tylko silnemi sztabami żelaznemi, wewnątrz ozdobiona sztukateryą
i gustownem malowaniem sufitu. W ścianie naprzeciw kaplicy schody wężykowate,
z wielką starannością wykończone, prowadzą na galeryą, żelazną
balustradą opatrzoną, w około której ułożone są dzieła
medyczne, chirurgia, anatomia, fizyologia; mnóstwo broszur i
dyssertacyj doktoryzujących się po wszystkich fakultetach
niemieckich, uporządkowane stosownie do przedmiotów i
alfabetycznie. W samej sali, w szafach wzdłuż jednej ściany, mieści
się historya Niemiec, ogólna i szczegółowa, dość licznie
opatrzona nawet rzadkiemi dziełami ,z XVI i XVII wieku; są tam także
i Monumenta Germaniae Pertza. Historya Anglii, Danii, Szwecyi,
Rossyi, Czech, Włoch, Hiszpanii, państwa ottomańskiego i inne
obfitują w dość ważne dzieła nawet źródłowe, ale mniej
bogate jak historya Niemiec. Historya Francyj w trzech działach
umieszczona; jest tam i kilkanaście dzieł źródłowych, ale
najnowsi pisarze rzadsi. W środku sali w szafie nizkiej są rękopisy
filozofii scholastycznej i historyi naturalnej, również i karty
geograficzne. W kapliczce mieści się mały zaczątek muzeum starożytności;
znajdują się tam popielnice z przed chrzesciańskich czasów, w różnych
okolicach dawnej Polski wygrzebywane, krzemienne noże i dłuta,
kolczugi rycerskie, stare kopie i miecze; jest infuła i pastorał
Ponętowskiego opata hradyskiego z wieku XVI, pierścień
Karnkowskiego, którym koronował Stefana Batorego, pierścień
ostatniego burmistrza krakowskiego; są także i obce rzeczy, przez
podróżujących Polaków w wycieczkach po Europie nabywane i
bibliotece na pamiątkę odwiedzin ofiarowane, jak np. Ozdoby
znalezione w mumiach egipskich, satyr bronzowy, utwór rzymski,
ofiara Mitrze z kamienia, trochę uszkodzona, kilkanaście kamei i
t. d. W ogóle przedmiotów starożytności jest 264. Znajdował się
przez wiele lat w gmachu bibliotecznym Światowid, bożyszcze Słowian;
teraz umieszczonym jest w muzem Towarzystwa naukowego krakowskiego.
Czwarta sala, zwana długą, otoczona u góry również jak
poprzedzająca galeryą, zawiera na dole dzieła encyklopedyczne, a
w siedmiu przedziałach oddzielnie ułożoną jest biblioteka przez
ś. p. Józefę z Zawadzkich Gostkowską uniwersytetowi legowana.
Jest w niej około 3000 tomów, najwięcej francuzkich pisarzy. W środku
sali, w dwóch nizkich szafach, mieści się 600 rękopisów
teologicznych z XIV i XV wieku, na galeryi zaś pisma peryodyczne
francuzkie, niemieckie i obce literatury.
Przechodzimy już do ostatniej sali, tak zwanej jagiellońskiej.
Bywały tu dawniej zebrania i posiedzenia uroczyste akademii; dziś
zapełnioną jest książkami, które w samej bibliotece dotąd
pomieszczonemi być nie mogły. Mury tej sali ozdobione są malowidłami
klejową robotą, wykonanemi przez Michała Stachowicza artystę
krakowskiego, zmarłego przed trzydziestą laty. Starał się malarz
przedstawić ważniejsze sceny z historyi akademii krakowskiej, ale
przez przebudowanie gmachu już kilka jego utworów zostało
zniszczonych, te zaś co istnieją, trudno by się utrzymać mogły,
bo jedna ściana nadto wypukła grozi zniszczeniem, a na niej właśnie
najlepsza może praca Stachowicza: processya akademii ze wsi Bawołu,
dzisiejszego Kaźmirza, na ulicę św. Anny. Typy polskie
przedstawiają się tu wydatnie, ale co do strojów ówczesna
archeologia nasza rzeczywistości wskazać artyście nie mogła. Na
drugiej ścianie przedstawionem jest nadanie przywilejów akademii
za czasów Kaźmirza W. w r. 1564. Z przeciwnej strony Jagiełło na
tronie, otoczony dygnitarzami polskimi i litewskiemi, wręcza
przywileje akademii Stanisławowi Skarbimirskiemu, pierwszemu
rektorowi w r. 1400. Jest tam także kilka innych scen
historycznych, ale już je sama ręka czasu powoli niszczyć
poczyna. Sufit tej sali jest drewniany, z ozdobamii rzeźbionemi i
pozłacanemi, które sięgają jak się zdaje jeszcze do XVI wieku.
Przebiegłszy z nami te sale, czytelnik dostrzegł zapewne, że
biblioteka zawiera w sobie dość znaczne skarby intellektualne; dla
uzupełnienia więc tego obrazu umieszczamy tu krótki statystyczny
wykaz, czerpany w najlepszem źródle.
Na początku roku szkolnego 1860 sam księgozbiór obliczony
zawierał 81,405 dzieł, co przeszło 120,000 tomów wynosi. Dubletów
jest 15,029. Zbiór rękopisów, do których się liczą dyplomata,
listy, fragmenta, numerów 5477, w 2200 tomach zawartych.
Zbiór kart geograficznych, jako to atlasy, pojedyncze mappy,
plany - 1212 numerów.
Zbiór artystyczny: obrazy olejne, illuminowane, rysunki,
ryciny, litografie, muzykalne kompozycye - numerów 3579.
Zbiór medali i monet - 8058 sztuk.
Zbiór archeologiczny - 264 przedmiotów.
Fundusz stały biblioteczny na książki, oprawy i potrzeby
kancellaryjne wynosi 2400 fI. aust. mon. Urzędników biblioteki
jest czterech, to jest: bibliotekarz, adjunkt, praktykant,
dietaryusz i dwóch famulusów. Czytelnia otwarta w dnie powszednie
od dziewiątej do pierwszej rano.
Napisał
J. Piwarski