Kolegia

 

  Krzewienie się zakonów dominikańskiego i franciszkańskiego w Paryżu, w drugim dziesiątku trzynastego stulecia, było najsilniejszą, pobudką do tworzenia kollegiów. Nie mogąc bowiem w własnym klasztorze pomieścić nader licznej„ bo niekiedy po kilkadziesiąt na dzień, do zgromadzenia cisnącej się młodzieży, zakładali oni kollegia, w których swym zwolennikom nietylko mieszkanie i utrzymanie, ale nawet i naukę darmo udzielali. Za ich przykładem w różnych czasach powstało wiele kollegiów w Paryżu, które albo z uniwersytetem były połączone, albo, jak nawarskie, wcale od niego nie zależały, i młodzież w kollegium mieszkającą przez swoich nauczycieli kształciły. Kollegium nawarskie miało tylko na celu sposobienie młodzieży do otrzymania licencyj w teologii; chcący się zaś poświęcać prawu, lub medycynie, po ukończeniu grammatyki i artystycznych klas z kollegium ustępować musieli.
  Ale już w XV wieku te naukowe zakłady, oprócz nawarskiego, przestały być przytułkiem samej ubogiej młodzieży. Zaczęto bowiem do nich przyjmować dzieci majętniejszych obywateli ( i u nas do bursy ubogich przez Isnera r. 1409 założonej, przyjmowano też młodzież zamożniejszych rodziców, która zwyczajnie w przedniej, uboga zaś w tylnej części bursy mieścić była powinna), a utrzymywanych przez siebie uczniów do uniwersytetu na prelekcye nie odprowadzano; ale już w wieku XVI. w gmachu kollegium wykładano im nauki, do których słuchania i dochodzącą młodzież, a zatem na funduszu nie będącą, przypuszczano.
  W Anglii uniwersytety początkowo na wzór paryzkich urządzone, dotąd wiele z dawnych zachowały nadużyć. W Oxfordzie (założ. r. 1201) i Cambridge (założ. r. 1231) uczniowie mieszkali początkowo w domach prywatnych, jak teraz gdzieindziej jest powszechnie we zwyczaju. Później zaczęto zakładać tak nazywane hale (halls), rodzaj domów gościnnych, w których pewna liczba uczniów, pod wybranym przez siebie a przez uniwersytet zatwierdzonym rektorem mieszkała. Na początku 14-go wieku było w Oxfordzie przeszło 300 hal, w których razem do 30,000 uczniów mieścić się miało. Ale kiedy w tych domach sama sobie zostawiona młodzież, od złodziejów, oszustów, i innych osób płochych obyczajów, otoczona, albo sama złego dopuszczała się, lub nicponiom, kiedy ci w ubiorze uczniów domy łupili i przechodzących obdzierali, za zasłonę służyła, przez co wykrycie prawdziwych sprawców niecnych uczynków niepodobnem bywało; zatem zamiast gościnnych domów (halls), zaczęto budować kollegia, w którychby młodzież przyjęta, pod okiem swego zwierzchnika, rektora, mistrza lub gwardyana zostawała. W każdem kollegium umieszczano pewną liczbę takich, którzy mieli naukowe stopnie, a ci obowiązki powtarzaczów (repefitores) pełnili, to jest uczniów na lekcye do professorów sposobili.
  Otworzenie tych kollegiów sprawiło wielką zmianę w obyczajach młodzieży uniwersyteckiej; bo teraz dopiero zwierzchność mogła się łatwo wyzbyć nicponiów, którzy spokojność powszechną naruszali. Pomyślne skutki z tych urządzeń, zachęciły wielu cnotliwych i możnych, iż nowe kollegia zakładali i wyposażali. Tym sposobem od r. 1249 do 1547 powstało u Oxfordzie 22 kollegiów. Teraz jest ich tam dwadzieścia i cztery, w tyluż pysznych gmachach, od których go miastem pałaców nazwano. Niektóre z tych kollegiów posiadają kosztowne biblioteki, wielkie ogrody i kaplice z prześlicznetni oknami malowanemi. W Cambridge jest siedemnaście kollegiów.
  Uczniowie kollegiów oxfordzkich i kambridzkich, tylko w tych gmachach pobierają nauki; mało kto uczęszcza na prelekcye w uniwersytecie, gdzie wielu z professorów nawet pracy sobie nie zadaje, żeby jakie przedmioty wykładali: a wyższe stopnie naukowe nad bakałarza, nie ze względu na naukę, ale według starszeństwa kandydata udzielane bywają. Tak więc w Anglii kollegia są duszą nauk uniwersyteckich, lubo w ich urządzeniu wieleby poprawić należało.
Tym sposobem powoli tworzyły się kollegia od uniwersytetów odrębne, przez co te, z postępem czasu, szczególniej we Francyi i Anglii drobiły się na zakłady od siebie niezawisłe, w których nauki szkolne i uniwersyteckie, wykładano. Te kollegia dzieliły się na magna, celebria, famosa sive famata; tudzież parva, non celebria s. famosa: w tamtych, oprócz grammatyki i wymowy filozofią, a nawet i teologią wykładano; te zaś dla tego tak nazywano, iż w nich chłopców tylko w grammatyce i krasomostwie ćwiczono. Tylko professorom kollegiów większych służyły prawa nauczycieli zwyczajnych (magistrorum actu regentium). Za Ludwika XI było w Paryżu ośmnaście większych kollegiów, dla wszystkich przystępnych.
  Na wzór powyższych, lubo z niejaką odmianą, i przy naszym uniwersytecie były cztery kollegia: większe, mniejsze, prawne i nowe, z czasem zniesione albo z mniejszem złączone. W urządzeniu dwóch pierwszych trzymano się bardziej zasad kollegiów przy uniwersytetach wiedeńskim i praskim (6), gdzie dla pewnej liczby professorów kollegia były wyposażone, a uczniom osobno mieszkać nie było wolno. A kiedy w kollegiach paryzkich i angielskich, i nauczyciele i uczniowie, na funduszu będący, razem mieszkali; u nas sami tylko professorowie te gmachy, oprócz izb prelekcyjnych, zajmowali. Bo lubo w deklaracyj przywilejów uniwersytetu przez Zygmunta Augusta w Warszawie dnia 7 marca 1570 r., tudzież w postanowieniu króla Stefana w Krakowie d. 27 października 1578 r. wydanem wyraźnie stoi: żeby uczniowie w bursach, kollegiach i szkołach parafialnych mieszkali, nigdzie jednak nie znalazłem śladu, żeby ich w kollegiach utrzymywano, wyjąwszy tych, którzy u professorów w obowiązkach zostawali. W Paryżu kollegia najpowszechniej od uniwersytetu były odłączone, nasze zaś ściśle z nim były spojone, tak dalece: iż kollegium większe słusznie za jądro szkoły jagiellońskiej było uważane.
Chcący u nas miejsce otrzymać w kollegium większem lub mniejszem, albo odprawiali dysputę, na która starszych professorów, doktorów i swoich spółzawodników zapraszać byli powinni, aby tem lepiej przekonali o swem do nowej posady usposobieniu; albo składali dowody swej łatwości w pisaniu. W obu kollegiach bywali proboszczowie, których co półroku obierano. Wchodzący do kollegium mniejszego stosownie do postanowienia z r. 1630 przed proboszczem kollegium większego składali przysięgę, a od r. 1643 nowo powołany, na jego ręce 50 zł. wyliczyć był powinien, z których 20 do skrzynki na potrzeby powszechne, a 30 na potrzeby kollegium proboszcz obracał. W r. 1668 postanowiono, żeby przypuszczeni do kollegium mniejszego po 50 zł. na ręce proboszcza kollegium większego składali, a te pieniądze na potrzeby stołu miały być zachowane; nadto winni byli wyprawić ucztę wedle możności i z chwałą domu. W roku na koniec 1680 na prośbę kollegów mniejszych, zmieniono powyższe urzędzenie na opłatę 100 złotych, bez obowiązku wyprawiania uczty.

Kollegium większe

Od Władysława Jagiełły w r. 1400 na ulicy ś. Anny założone, nazywało się też Collegium artistarum, a teraz pod nazwiskiem kollegium jagiellońskiego jest znane. Gmach ten w swych początkach szczupły, później przez przykupienie trzech domów od ulicy Ś. Anny powiększony, miał w sobie dawniej jedno wielkie górne lectorium dla teologów, które teraz salą jagiellońską nazywamy, tudzież sześć dolnych dla filozofów. Te lektorya, w nader szczupłych izbach zawarte, w których od godziny 6-tej zrana do 10-tej, a po południu od 1-wszej do godziny 6-tej na przemian lekcye wykładano, miały swoje nazwiska, jak świadczą jeszcze nad trzema z końca XV-go wieku, kiedy ten gmach po pogorzeli odnowiono, ocalałe napisy: L. Locratis, L. Aristotelis, L. Maronis. Trzy inne, których napisy czas zniszczył, nazywały się: Galeni, Ptolamei, Platonis. Nadto w ten kollegium znajdowała się jego biblioteka, na początku XVI-go stulecia wybudowana. W niej też mieszkało dawniej 11-tu teologów, siedmiu a najwięcej ośmiu professorów filozofii, z których czterech królewskimi dla tego nazywano: iż z fundacyj królewskiej mieli utrzymanie. Z teologów najstarsi czterej doctores, tylko po godzinie na tydzień lekcye czytali; inni zaś teologii tudzież filozofii professorowie codziennie nauczali. Ostatni różne części tej nauki, nadto matematykę, fizykę, wymowę, politykę, ekonomikę, historyę filozofii, starożytną i polską w ostatnich czasach przed reformą, wykładali. Kurs matematyki czystej i stosowanej na lat cztery dzielono.
  Powyżej wyszczególnieni professorowie nazywali się Collegae majores, dla różnicy od czternastu innych Collegae minores zwanych, o których niżej mówić będziemy.
W dolnej izbie, przy wnijściu do tego kollegium, mieszkał niegdyś ś. Jan Kanty, który najprzód w filozoficznym, a później w teologicznym wydziale będąc professorem w roku 1473. d. 24 grudnia żyć przestał.
  Do Kollegimn większego należały wybory członków do tegoż kollegium i do mniejszego, tudzież rozdawanie niektórych altaryj i katedr.
  Lubo wszyscy członkowie tego kollegium razem jadali, jednakże ze względu na starszeństwo dzielono ich na trzy stoły. Przy pierwszym czterech, przy drugim sześciu zasiadało teologii professorów; przy trzecim, dla dziesięciu osób wyznaczonym, jadali czterej professorowie królewscy i inni nieteologowie. Kolej przy każdym stole wskazywało starszeństwo, co do lat służby, według którego w pewnym czasie te miejsca rozdawano, tak iż proboszcz domu niekiedy, jak n. p.1654 r., przy trzecim stole ostami siedział. To zakonne urządzenie, wykrywa nam ducha organizacyj całego uniwersytetu, który na postęp w kraju różnych gałęzi nauk dla tego właśnie nie mógł silnie wpłynąć: iż professorowie wedle starszeństwa, oprócz katedr astronomii i wymowy, O czem niżej, nad uboższych do dostatniejszych posad przechodząc, przedmioty naukowe ciągle zmieniali, a tak żadnemu się wyłącznie z zamiłowaniem nie poświęcali. Uzyskanie katedry teologicznej, a z czasem jednego z najlepszych beneficyów, to jest ś. Floryana, lub jakiego urzędu w hierarchii duchownej, a wtedy też łatwość wyręczenia się zastępcą w katedrze nauczycielskiej ( że w uniwersytecie wolno było, zwyczajem duchownym, niekiedy trzymać sobie wikaryusza czyli zastępcę w katedrze, a samemu przy lepszych dochodach inne urzędy duchowne sprawować, dowodem tego okoliczność, iż Jakubowi z Boksie med. dokt. officyalowi gniezn. i wikaryuszowi, pozwolono dać zastępcę, z wolnością iż kiedy zechce będzie mógł wrócić do kollegium większego, skoro jaka posada przy kościele ś. Floryana zawakuje), było jedynym celem gorących życzeń i usiłowań ubogiego professora wydziału filozoficznego. Jak liche było ich utrzymanie, świadczy autor Tarczy obrony, kiedy mówi: „ professor u nas na dziesięciu grzywien fundowany, a regii professores tylko funduszu dwadzieścia sześć złotych na rok mają; dopiero na starość chleb dają, gdy zębów nie masz, i to dosyć lichy"
  Obżałowaniu zaś przeciwko Ojcom Jezuitom czytamy: „Najdziesz w Akadamicy professorem salariatum, którego intrata wszystka siedm grzywien na rok przy dismembrach, które także coś nie wiele uczynią; podczas nic. Skąd księga, odzież wszelaka, i potrzeby rozliczne, skąd symbolum abo collegta tygodniowa ad mensam vere philosophicam. Pójdziesz wyżej masz intratę grzywien ośmnaście, najwięcej trzydzieści. Jednę tylko professya wyniosłą, nieśmiertelnej pamięci godny, wielki senator i biskup Tylicki uczynił na professora eloquentiae (orator Tylicianus), który kilkuset intraty mając, i to między te, którzy mu tej pracej, która wiele potrzebuje, pomocnikami są w rozdział dać, i sam godnie chcąc a nie dziecinno tę robotę wyrabiać, prędko siebie samego strawić musi. Jeśli się który tak szczęśliwy fenix znajdzie co się miejsca przedniejszego pracą i ustawicznem harowaniem dorabia, tenczas mu kąsek chleba podają, kiedy już zęby wypadają. Co i w przypowieść o akademikach weszło."

Kollegium mniejsze.

 
Powołaniem professorów tego kollegium było kształcenie młodzieży akademickiej w naukach, które ją do różnych wydziałów usposobiały. To więc kollegium składające część wydziału filozoficznego, było pośredniem między szkołami parafialnemi a uniwersytetem, tak, iż według dzisiejszego rozkładu nauk uważane, zastępowało wyższe klassy gimnazyalne, co do nauk filologicznych i innych. Do drugiej połowy XVI-tego stulecia nie było innych szkól w Krakowie, oprócz parafialnych między któremi szkoła parafii P. Maryi z doboru zdanych nauczycieli szczególniej celowali. Po ukończeniu szkół parafialnych dalej sposobiono się u prywatnych nauczycieli. Do tego Uniwersytet zaradzając tej niedogodności w roku 1586 dnia 15 maja postanowił, żeby otworzyć nową szkołę. Ale dopiero w r. 1589 do skutku przywiedziono tu postanowienie. Tym sposobem powstała nowa szkoła, którą od trzech klas Classes nazywano. Od r. 1635 liczono w niej cztery kłasy, albowiem w tym czasie Retorykę otworzono. Szkoła ta przy bursie Noskowskiego, w domu pod liczbą 282, była umieszczona; skąd ją w r. 1643 d. 2 czerwca do nowo wybudowanego kollegium Władysławskiego przeniesiono. Troskliwy zbieracz drogich zabytków naszej naukowej przeszłości, uczony Jędrzej Edward Kożmian , w pieknie przez siebie skreślonym żywocie Bartłomieja Nowodworskiego (wyd. pozn. str. 61.) mówiąc, iż „dobrze Nowodworski zasłużył się akademii, ustanawiając szkoły na studia humaniora, brak ich bowiem dotkliwie czuć się dawał" naprowadzał na domysł jakoby on byt założycielem tych szkół, które już były w ostatniej ćwierci XVI-tego stulecia. Nowodworski w roku 1617 uczynił tylko fundacyą na trzech tej szkoły professorów.
  Kollegium to, ze względu na skład jego członków, powoli się rozwijało; a od początku XVI-tego wieku już 14-tu professorów w sobie mieściło, z których jedni mieli sobie przepisane przedmioty, które wykładać byli powinni; drudzy zaś bez ścisłego oznaczenia ich powołania, do nauczania jakiejbądź gałęzi nauk byli obowiązani.
  Professorowie tego kollegium od nazwisk swych fundatorów mianowani, do kilkunastu altaryj mieli przywiązane dochody, za które pospolicie po dwie msze na tydzień, a niektórzy po trzy, odprawiać, tudzież publicznie w uniwersytecie nauczać byli powinni. Tylko professor Stavovianus od obowiązku odprawiania mszy za pobierany dochód, zupełnie był uwolniony, a professor astronomii, który według erekcyi co tydzień po dwie msze miał odprawiać, ze względu na liczne zatrudnienia, w roku 1630 zmniejszenie ich liczby do czterech na rok, u Szyszkowskiego, bisk. krak. uzyskał.
  Trzy epoki uważać można w powstaniu i wzroście tego kollegium: pierwsza przed rokiem 1449 czyli właściwą epokę jego utworzenia przez przeniesienie kollegów mniejszych z kollegium wielkiego do mniejszego; druga od roku 1449 do 1475 a trzecia od tego czasu, aż do pierwszych lat XVI-go stulecia, kiedy liczbę professorów do 14-tu osób pomnożona znajdujemy.
Jeszcze przed rokiem 1449, tojest przed właściwę epokę jego założenia przez kollegium większe, było już trzech professorów, jakoto: fundacyi Nowkona (1406), Stobnera i Katarzyny Mężykowei, wojewodziny ruskiej (1407), którzy z hojności tylko członków tegoż kollegium w tym gmachu mieli stół i mieszkanie. A kiedy w r. 1449 d. 18 października na zebraniu kollegium większego, za proboszczostwa Jana Dąbrówki, w tyłach tego gmachu położony dom drewniany na kollegium mniejsze przeznaczono; nietylko że trzech powyżej wyszczególnionych professorów tam przeniesiono: ale nadto jeszcze trzy nowe katedry z różnych dawniejszych i później poczynionych funduszów przydano, i cały ten skład profesorów Kollegae minores, a dom w którym mieszkali kollegium mniejszem nazwano. Nowoprzydane katedry były: 1) Prebenda ś.Wojciecha w rynku krak. 2) Mikołaja z Brzeznicy. 3) Jakuba Zaborowskiego. 4) Seniorostwo bursy ubogich. 5) Kollegiatura śś. Piotra i Pawła w kościele WW. SS. w Krakowie.
  Po drewniane kollegium wkrótce po swojem założeniu w perzynę, obrócone zostało. A lubo ani w aktach uniwersyteckich, ani nawet w powtórnej jego erekcyi z r. 1475, nie masz wzmianki, kiedyby uniwersytet tą klęską został dotknięty; stemwszystkiem z niejaką pewnością wnosić można, iż się to w r. 1462 zdarzyło. W Długoszu bowiem pod tym rokiem czytamy: iż dnia 27 kwietnia w skutek pożaru, który w klasztorze oo. Dominikanów wybuchnął, podczas kiedy się niektórzy z nich alchemią bawili, nietylko że dach ich kościoła zgorzał: ale nadto niewstrzymany w swem szerzeniu się ogień, klasztor i kościół franciszkański, pałac biskupi, tudzież ośm ulic, a między temi i gołębią, na której właśnie stało kollegium mniejsze, ogarnął i zniszczył.
  Gdy tak pozbawieni schronienia professorowie kollegium mniejszego, do szukania sobie przytułku po różnych domach zmuszeni, przy szczupłych funduszach z trudnością utrzymać się mogli; często zatem powstawały między nimi a kollegami starszymi nieporozumienia i niechęci. Uniwersytet chcąc je raz na zawsze umorzyć, na swem zebraniu d. 7 października 1475 r. za rektorstwa Jakuba z Szadka postanowił, żeby rzeczonym kollegiatom oddać na mieszkanie nowowymurowany dom w tylnej części kollegium większego, który się przedtem bursą bogatych nazywał; aby się w nim tak teraz będący, jako też i ich następcy, kolledzy mniejsi mieścili; oprócz seniora bursy ubogich, który zawsze w niej mieszkać był powinien.
  Z powyższego postanowienia pokazuje się, iż po roku 1449 trzy nowe katedry do kollegium mniejszego przybyły: 1) fundacyi Marcina Rex zwanego z Przemyśla, med. dokt. 2) i 3) dwie fundacyj Jana Dąbrówki. Tak więc w r. 1475 kollegium to, liczyło razem dziesięciu professorów; bo jedna z fundacyj Dąbrówki, jak to niżej zobaczymy, za zezwoleniem executorów jego testamentu, do katedry Stobnerowskiej wcielona została.
  Nakoniec po tem nowem urządzeniu kollegium liczba jego professorów przez wyposażenie czterech nowych katedr: 1) Macieja z Kobylina, 2) Mikołaja ze Stawu. prof. 3) Jędrzeja Rudowskiego, obywatela z Krakowa; i nakoniec 4) Kanonii de Rhenis zwanej, przez kapitułę. ś. Floryana tamże pomnożoną została.
  Wszyscy ci professorowie, zupełnie od kollegium większego zależący, mieszkali w kollegium mniejszem które z czasem zniszczone, w r. 1765 wielkim nakładem ks. Antoniego Krząnowskiego, u Sołtykowicza mylnie Chrząnowskim nazwanego, prof., proboszcza kollegiaty ś. Floryana, prawie z gruntu odbudowane zostało.
  Jak koledzy starsi, tak i ci, mieli stół spólny od którego kiedy im się co przez oszczędność okroiło, to na światło, piwo i opał mieszkania między siebie dzielili. Ale rzadko zdarzała się taka przewyżka, a częściej do tego przychodziło, że każdy jak mógł żywił się, kiedy nie było czem pokryć potrzebnych na stół wydatków: dla zatrzymanych czynszów, których kłótliwe odbieranie znaczne za sobą koszta pociągało.
  Już wyżej wspomnieliśmy, że z professorów kollegiom mniejszego, jedni swoją, erekcyą do nauczania pewnych przedmiotów byli obowiązani, drudzy jakąbądz gałąź, nauk filozoficznych wykładali. O ostatnich nic się nie da z pewnością powiedzieć, zwłaszcza, że już od XV stulecia, kiedy uniwersytet w różnych stronach kraju miał swoje naukowe osady, jedne koloniami akademickiemi, a drugie akademiami nazywane; tych z professorów kollegium mniejszego, którzy nie mieli wyznaczonego sobie do wykładu przedmiotu, z zachowaniem im miejsca starszeństwa, jak gdyby przy uniwersytecie pracowali, do owych osad na dyrektorów lub professorów zwykle wysyłano; jakoż w czasie wizyty w roku 1766 pięciu z nich było na prowincyi, a trzech w szkołach nowodworskich uczyło. Rozkład i wybór przedmiotów przez professorów kollegium mniejszego wykładać się mających czyniono na posiedzeniu tegoż kollegium, w którym natenczas proboszcz kollegium większego prezydował.
  Z czternastu, wyżej wyszczególnionych professorów kollegium mniejszego, sześciu tylko miało w erekcyi swych katedr wskazane do wykładu przedmioty. Jakoż professor Nowkona, krasomostwa; Męzykowej wojew. ruskiej, rymotworstwa; Mikołaja z Brzeziny i Zaborowskiego, grammatyki; Stobnera, astronomii; a Marcina Rex z Przemyśla, astrologii, nauczali.
Ale przystąpmy do bliższego oznaczenia ich powinności jak je statuta dla tego kollegium, pierwszy w roku 1449 przez kollegium większe, drugi zaś w r. 1475 przez uniwersytet ułożony, przepisują.
  I. Professor wymowy fundacyj Nowkona. Statutem z roku 1449 polecono mu żeby młodzież ćwiczył w krasomostwie lub następujące dzieła wykładał: Gamfredi, Novom Poetriam, Laborintus, Rhetoricas Tullii, Cronicam Vincentii. W postanowieniu z roku 1475 przepisano: Tullii novam et veterem Rhetoricas, Gamfredi Poetria, Quinatilianum de oratoria institutione, et alia, quae ad oratoriam spectant, exerceat. (Laborintus, jest tytuł dzieła napisanego przez Eberharda rodem z Bethune w dawniejszym hrabstwie Artois, który żył na początku XIII wieku (1212). Poemat z 27 rozdziałów składający się, w którym, skreśla autor obowiązki nauczyciela i zasady wymowy i poezyi podaje.)
  II. Professor Rymotworstwa fundacyi Mężykowej według statutu z roku 1449 miał wykładać: Boethium de consolatione, Alnum de planktum naturae ( Alanus de insulis czyli ex civitate insulana (Ryssel we Flandryi) był doktorem paryzkim, potem cystersem w Clairveaux , a nakoniec biskupem antissiodorskim. Umarł r. 1294. Dla wielkiej nauki nazywano go doctor universalis. Napisal wiele dzieł a między temi liber de planctu naturae prozą i wierszem przeciw sodomskim występkom. Wprowadza on tu naturę bolejąca nad zepsuciem rodu ludzkiego.), Valerium Maximum, libros Virgilii, Ovidii, Horatii, Terentii: w roku zaś 1475 przepisano: Opera Virgilii, Ovidii, Stalli, Horatii, Terentii quoque et Plauti comoedias, aut alfa potica.
  III. i IV. Professorowie Grammatyki fundacyi Mikołaja z Brzeźnicy, i Zaborowskiego, naprzemian mieli czytać według przepisu w obudwóch statutach majus et minus volumen Prisciani, modos significandi, aut alfa grammaticalia. Nadto w statucie z r.1449 przepisani byli: Petrus Heliae (31), Hebwardus (32), Donatus, et secunda pars Alexandri. Professorowie tych katedr, po zaprowadzeniu klas, a później po wybudowaniu szkół nowodworskich, różne części nauk filozoficznych w wydziale swoim wykładać byli obowiązani.
  V. Professor Astronomii fundacyi Stobnera. Statutem z r. 1449 przepisano mu: duos actus faciat. Pro uno legat in mathematica, hoc ordine: Euclidem, Perspectivam, Arismetricam, Musicam et Theoricam planetarum. Demum Tabulas Alphoncii praemisso Algorismo minutiarum.
  Professor tej katedry z powodu, iż bursę bogatych, z której czynsz pobierał, na kollegium mniejsze przerobiono, miał sobie przekazać jednę z professur fundacyi Dąbrówki; i dla tego też później katedrę tę Stobneriano-Dąbrovsciana nazywano. Nadto z czterech grzywien, które kollegium większe niniejszemu na zasiłek z dochodów wsi Boszczyn corocznie dawało, po dwie otrzymywał, wczasie kiedy objadującym kollegom większym, ułożony przez siebie almanach składał.
Powołanie tego professora z czasem zupełnie zmienione zostało. Jakoż w Wizycie kollegium mniejszego z r. 1766 na stronie 35 czytamy: iż jego obowiązkiem było: lectionem quamcunque in artibus tradere. Do tej zmiany, najwięcej, jak się zdaje, było powodem lepsze z czasem wyposażenie katedry astrologii.
  VI. Professor Astronomii fundacyi Marcina Rex z Przemyśla. Maciej z Wiechowa, sam biegły astrolog, w roku 1522 pomnożył dochód tej katedry względem której postanowiono: żeby kollegium większe, do którego wybór astrologa należał, nie według starszeństwa, lecz najzdatniejszego, bądź obcego (extraneum), bądź kollegę mniejszego lub większego obierało; żeby obrany, urząd ten przynajmniej przez lat 15-cie sprawować był obowiązany; żeby lekcye czytał, prognostyki (judicia) układał, oraz w mniejszem lub większem kollegium mieszkał, z zachowaniem praw starszeństwa, tak : iż gdyby go do kollegium większego powołano, żeby z tą posadą przechodził, i tam ją sprawował tak długo, aż pókiby nie doszedł do kanonii ś. Floryana. Wtedy zaś, jeśliby się bardzo zdatnym okazał., miejsce między kanonikami rzeczonego kościoła miało mu być zachowane, jak długoby w obowiązkach astrologa zostawał. A gdyby po złożeniu przezeń tej katedry kanonia zawakowała, natenczas powinien był mieć miejsce przed tym, który z porządku po nim już był nastąpił. Uniwersytet przyjął to postanowienie r. 1524, a Piotr Tomicki, biskup krakowski, w następnym je roku zatwierdził.
  Nakoniec, oprócz obowiązku, iż co sobota, według rozkładu przez proboszcza kollegium większego, po trzech na dysputy uczęszczać, i takowe odprawiać byli powinni, wszyscy koledzy mniejsi, zacząwszy od najstarszego, od r. 1640 d. 7 września, kolejno po miesiącu obowiązani byli co niedziela wykładać katechizm w kościele ś. Anny; a to na mocy postanowienia Jakuba Zadzika, bisk. krak. uczynionego ze względu: iż z pozostawionej przez Jana Foxiusa, archidyakona i kan. kat. krak. na pobożne cele fundacyi,100 złotych na spólny stół dla kollegium mniejszego obrócono; z tym atoli warunkiem, że gdyby który z professurów wczasie swój kolei tej nauki nie wykładał na cały miesiąc od stola usunięty być powinien.
  W roku 1614 liczyło to kollegium tylko dwunasta professorów, którzy po pewnych latach pracy, w nagrodę zasług, wedle usposobienia swego do kollegium większego lub prawnego za wezwaniem ich, po złożeniu dowodów swoj zdatności, przechodzili. Z nich też obierano seniora bursy prawnej, który przedtem był professorem regularum juris w wydziale prawnym).

Kollegium Nowe
 
  To kollegium otworzono w roku 1464, na ulicy franciszkańskiej (brackiej) w domu późniejj na bursę węgierską przeznaczonym. Jakaż dom ten pod te czasy, pod nazwiskiem nowego kollegium jest wspomniany.
  W tem kollegium pozwolił uniwersytet wykładać czwartą księgę Decretalium lub inną; ale tak, żeby się te lekcye z kursami w wydziale prawnym nie krzyżowały; dalej zwyczajne lekcye lekarskie, i te, które bakałarze czytali; tudzież z filozoficznych te przedmioty, na których wykład w kollegium artystów, tojest większem, miejscaby nie było. Nadto dozwolono odprawiać tam nadzwyczajne mistrzów i bakałarzów dysputy, oraz inne uniwersyteckie wszystkich wydziałów obrzędy (actus) i promocye: oprócz teologicznych. Nakoniec zapewniono, że kollegia, dysputy i ćwiczenia w tym domu odprawiane, tak będa przez uniwersytet uważane, jak gdyby je w dawnych kollegiach właściwych wydziałów odbyto.
  Dom ten dawniej Melsztyńskich zwany, teraz liczbą 258 oznaczony, uniwersytet nabył przed rokiem 1464. A kiedy w r. 1467 Jan z Rzeszowa, kan. kat. krak. upominał się o oddanie sobie 500 ówczesnych złotych, które od niego na zaspokojenie tego kupna pożyczono, uniwersytet na zebraniu swojów w czerwcu, polecił rektorowi Janowi Dąbrówce, ażeby wraz z dziekanami, radą i prokuratorem, zajął się obmyśleniem funduszu i w tym celu upoważniono go do zastawienia rękopismów lub innych kosztowności. Ten sposób ubezpieczenia wierzycieli, często się musiał praktykować w owych czasach, jak się domyślać można z instrukcyj dla biblioteki bursy Jeruzalem w roku 1495 przepisanej. W dawnych czasach bywali w uniwersytecie mężowie o całość jego majątku i wszelkie dobro z prawdziwą znajomości rzeczy, szczerze dbający. Jak długo utrzymywało się to kollegium, nie jest mi wiadomo; ale już pod r. 1476. znajduję wzmiankę, że tu była bursa węgierska. Od roku 1483 dom ten wynajmowano na bursy, jak to niżej zobaczymy. Nadmienić tu wypada, iż wzmianka w postanowieniu uniwersytetu o wykładzie lekcyj filozoficznych, na którychby czytanie w kollegium większem miejsca nie było, domyślać się każe, iż po zgorzeniu kollegium mniejszego, część jego tutaj przeniesiono, a część w kollegiom większem zostawiono. Być też może, że wielka liczba uczniów w szczupłych lektoryach kollegium większego pomieścić się nie mogła; zwłaszcza, że dopiero później, to jest 1468 roku znaczna jego część prawie całkiem nowo wystawiona została.

Kollegium Prawne
 
  W roku 1403 przez uniwersytet nabyty dom na tut. ulicy grodzkiej, służył za mieszkanie dla professorów wydziału prawnego, którzy podobnie jak i mieszkający w kollegium arcistarum czyli jagiellońskiem, mieli swego proboszcza, także co pół roku obieranego, spólny stół; ale ten z czasem dla braku funduszów ustał: bibliotekę dosyć znaczną , która się podczas pożaru w gmachu jezuickim ś. Piotra. w r. 1719 wszczętego, ze wszystkiemi wydziału prawnego tyczącemi się ustawami, przywilejami i statutami wraz z kollegium spalić miała.
Z ośmiu professorów, których niegdyś prawny miał wydział, pięciu w tem kollegium mieszkało. Professor bowiem Regularum juris bywał seniorem bursy Długosza czyli prawnej, i w niej też mieszkał; a z pozostałych jeszcze dwóch jeden zawsze w Poznaniu bawił, jako rektor tamtejszego kollegium Lubrańskiego; osmego zaś katedra z czasem, za ustaniem fundacyj królewskiej, zwiniętą została.

Prócz powyższych było też przy uniwersytecie

Kollegium Lekarskie


  W wyszczególnieniu kollegiów, które według postanowienia króla Zygmunta Augusta z r. 1570 uczącej się młodzieży miały służyć za schronienie, dla tegośmy o tym domu żadnej wzmianki nie uczynili, iż zbyt krótko był mieszkaniem professorów lekarskiego wydziału, i nie dotrwał wswem przeznaczeniu do czasu, kiedy wyżej wspomniana wyszła ustawa. Choć atoli i o tem kollegium choć niedokładne zachować wspomnienie, kiedy ślad czasu jego założenia zaginął wraz z postanowieniami (conclusiones) uniwersytetu od początku jego otwarcia aż do r. 1441. poczynionemi, wypada choć w krótkości przywieść tu kilka szczegółów, które o niem tu i owdzie znajdujemy.
  Dom ten stał w blizkości kollegium prawnego na ulicy grodzkiej lub kanonnej, jak się domyślać można ze wspomnienia w Metricae studiosorum secunda pars na odwrotnej stronie ostatniej karty, tudzież w kalendarzu wikaryuszów katedry krakowskiej na str. 77 uczynionego. Już w r. 1441 d. 18 sierpnia za rektorstwa Jakuba z Żorawic, uniwersytet był postanowił, żeby z większej izby tego kollegium zrobiono czytelnią na przedmioty lekarskie. A gdy professorowie medycyny, wówczas z całego składu nauczycieli sami tylko żonaci, w tym domu mieszkać nie chcieli, w r. 1450, d. 30 lipca, kiedy Bernardowi Hesse, krakowianinowi katedrę medycyny oddawano, uchwalono, żeby swój przedmiot wykładał w kollegium tudzież ze względu na to, iż w kollegium lekarskiem nie chciał się mieścić, na wynajęcie mieszkania wyznaczono mu cztery grzywny; oraz nakazano, żeby władza uniwersytecka, do której to należało, o kollegium lekarskiem w przyszłości pomyślała.
  Tymczasem w r. 1455 d. 26 maja, jak się z powyżej przywiedzionych wspomnień dowiadujemy, kollegium to spłonęło wraz z prawnem, kiedy ogień niedaleko kościoła WW. ŚŚ. powstały, całą ulicę grodzką ku zamkowi, aż po ś. Marcin i do murów miasta, tudzież wszystkie kanonie, oprócz należącej do Jana Długosza, nad Rudawą położonej, także łażnią królewską zwanej, ogarnął i zupełnie zniszczył. Odtąd podobno, professorowie wydziału lekarskiego „nie mając, jak się wyraża Jan Toński, uprzywilejowanego mieszkania dla swego wydziału, mieli je po domach miejskich, albo przez najem albo przez kupno", a przedmioty swoje w kollegium większem w lektoryum Galena, w pewnej porze roku, wykładali.

  Dla uzupełnienia wiadomości o dawniejszej liczbie professorów przy uniwersytecie jagiellońskim, nadmienić wypada, iż prócz wyszczególnionych wyżej 14-tu professorów kollegium mniejszego, 11-tu do 13-tu wydziału teologicznego, 7-miu prawnego, 8-miu kollegów starszych w wydziale filozoficznym, i wydział lekarski sześciu ich mieć był powinien ale ta liczba z czasem do trzech, dwóch, a w środku XVIII wieku do jednego się zmniejszyła. Ci professorowie, wewnętrznemi albo wcielonymi nazywali się. Oprócz tych była wielka liczba professorów tak nazwanych zewnętrznych albo obcych (extranei), a tych znowu dzielono na magistrów (Rewerendari Magistri) i doktorów filozofii (togati ). Byli wreszcie bakałarze i licencyaci, a ci dopiero drogę sobie do wydziału torowali. Professorowie zewnętrzni utrzymywali się swym własnym kosztem, mieszkali w mieście lub bursach, i najczęściej trudnili się dozorem domowym uczniów w tych domach umieszczonych. Bakałarze i licencyaci obowiązani byli słuchać, czterech lekcyj z powinności, odbywać rozmaite popisy i ćwiczenia. Magistrowie i doktorowie filozofii dawali lekcye publiczne bezpłatnie, zasiadali i mieli głos w wydziale filozoficznym. Dla tego też wydział len bywał najliczniejszy, zawsze z klikudziesiąt członków złożony.
  Ponieważ liczba członków wydziału filozoficznego ustawą określona nie była, niejednakowy zatem poczet professorów w różnych czasiech w uniwersytecie znajdujemy.
  W sprawie z Jezuitami na sejmie walnem r. 1633, mówi Najmanowicz Jakub: Jest professorów i doktorów, którzy czytają 60, bakałarzów 30. W piśmie nakoniec Memoryały i noty Akademii krakowskiej 1774 czytamy: „A lubo powszechna ta królestwa szkoła, dla rozmnożenia wielorakich zakonów rzemiosłem uczenia bawiących się zubożona w liczbie osób została, przecież Opatrzności boskiej przypisać to należy, iż w ostatnim znajdując się niedostatku, 120 mężów do uczenia sposobnych i pod ten czas liczyć może. Albowiem, jeżeli na pierwiastki jej oko zwrócić zechcemy, zoczylibyśmy 620 samych filozofów, których ta płodna matka w czasie 24-ch lat na usługę dobra pospolitego zrodziła.
  Professorowie uniwersytetu jagiellońskiego, od pierwszych lat jego założenia, mieli sobie przepisany ubiór, który zawsze szczególniej zaś podczas uroczystości i aktów naukowych nosić powinni. Przekraczający ten przepis od 6 do 8 groszów ówczesnych, czyli przeszło dwa złote kary płacili.