Kolegia
Krzewienie się zakonów
dominikańskiego i franciszkańskiego w Paryżu, w drugim dziesiątku
trzynastego stulecia, było najsilniejszą, pobudką do tworzenia
kollegiów. Nie mogąc bowiem w własnym klasztorze pomieścić
nader licznej„ bo niekiedy po kilkadziesiąt na dzień, do
zgromadzenia cisnącej się młodzieży, zakładali oni kollegia,
w których swym zwolennikom nietylko mieszkanie i utrzymanie, ale
nawet i naukę darmo udzielali. Za ich przykładem w różnych
czasach powstało wiele kollegiów w Paryżu, które albo z
uniwersytetem były połączone, albo, jak nawarskie, wcale od
niego nie zależały, i młodzież w kollegium mieszkającą przez
swoich nauczycieli kształciły. Kollegium nawarskie miało tylko
na celu sposobienie młodzieży do otrzymania licencyj w teologii;
chcący się zaś poświęcać prawu, lub medycynie, po ukończeniu
grammatyki i artystycznych klas z kollegium ustępować musieli.
Ale już w XV wieku te naukowe zakłady, oprócz
nawarskiego, przestały być przytułkiem samej ubogiej młodzieży.
Zaczęto bowiem do nich przyjmować dzieci majętniejszych
obywateli ( i u nas do bursy ubogich przez Isnera r. 1409 założonej,
przyjmowano też młodzież zamożniejszych rodziców, która
zwyczajnie w przedniej, uboga zaś w tylnej części bursy mieścić
była powinna), a utrzymywanych przez siebie uczniów do
uniwersytetu na prelekcye nie odprowadzano; ale już w wieku XVI.
w gmachu kollegium wykładano im nauki, do których słuchania i
dochodzącą młodzież, a zatem na funduszu nie będącą,
przypuszczano.
W Anglii uniwersytety początkowo na wzór paryzkich urządzone,
dotąd wiele z dawnych zachowały nadużyć. W Oxfordzie (założ.
r. 1201) i Cambridge (założ. r. 1231) uczniowie mieszkali początkowo
w domach prywatnych, jak teraz gdzieindziej jest powszechnie we
zwyczaju. Później zaczęto zakładać tak nazywane hale (halls),
rodzaj domów gościnnych, w których pewna liczba uczniów, pod
wybranym przez siebie a przez uniwersytet zatwierdzonym rektorem
mieszkała. Na początku 14-go wieku było w Oxfordzie przeszło
300 hal, w których razem do 30,000 uczniów mieścić się miało.
Ale kiedy w tych domach sama sobie zostawiona młodzież, od złodziejów,
oszustów, i innych osób płochych obyczajów, otoczona, albo
sama złego dopuszczała się, lub nicponiom, kiedy ci w ubiorze
uczniów domy łupili i przechodzących obdzierali, za zasłonę służyła,
przez co wykrycie prawdziwych sprawców niecnych uczynków
niepodobnem bywało; zatem zamiast gościnnych domów (halls),
zaczęto budować kollegia, w którychby młodzież przyjęta, pod
okiem swego zwierzchnika, rektora, mistrza lub gwardyana zostawała.
W każdem kollegium umieszczano pewną liczbę takich, którzy
mieli naukowe stopnie, a ci obowiązki powtarzaczów (repefitores)
pełnili, to jest uczniów na lekcye do professorów sposobili.
Otworzenie tych kollegiów sprawiło wielką zmianę w
obyczajach młodzieży uniwersyteckiej; bo teraz dopiero
zwierzchność mogła się łatwo wyzbyć nicponiów, którzy
spokojność powszechną naruszali. Pomyślne skutki z tych urządzeń,
zachęciły wielu cnotliwych i możnych, iż nowe kollegia zakładali
i wyposażali. Tym sposobem od r. 1249 do 1547 powstało u
Oxfordzie 22 kollegiów. Teraz jest ich tam dwadzieścia i cztery,
w tyluż pysznych gmachach, od których go miastem pałaców
nazwano. Niektóre z tych kollegiów posiadają kosztowne
biblioteki, wielkie ogrody i kaplice z prześlicznetni oknami
malowanemi. W Cambridge jest siedemnaście kollegiów.
Uczniowie kollegiów oxfordzkich i kambridzkich, tylko w
tych gmachach pobierają nauki; mało kto uczęszcza na prelekcye
w uniwersytecie, gdzie wielu z professorów nawet pracy sobie nie
zadaje, żeby jakie przedmioty wykładali: a wyższe stopnie
naukowe nad bakałarza, nie ze względu na naukę, ale według
starszeństwa kandydata udzielane bywają. Tak więc w Anglii
kollegia są duszą nauk uniwersyteckich, lubo w ich urządzeniu
wieleby poprawić należało.
Tym sposobem powoli tworzyły się kollegia od uniwersytetów odrębne,
przez co te, z postępem czasu, szczególniej we Francyi i Anglii
drobiły się na zakłady od siebie niezawisłe, w których nauki
szkolne i uniwersyteckie, wykładano. Te kollegia dzieliły się
na magna, celebria, famosa sive famata; tudzież
parva, non celebria s. famosa: w tamtych, oprócz grammatyki i
wymowy filozofią, a nawet i teologią wykładano; te zaś dla
tego tak nazywano, iż w nich chłopców tylko w grammatyce i
krasomostwie ćwiczono. Tylko professorom kollegiów większych służyły
prawa nauczycieli zwyczajnych (magistrorum actu regentium).
Za Ludwika XI było w Paryżu ośmnaście większych kollegiów,
dla wszystkich przystępnych.
Na wzór powyższych, lubo z niejaką odmianą, i przy
naszym uniwersytecie były cztery kollegia: większe, mniejsze,
prawne i nowe, z czasem zniesione albo z mniejszem złączone. W
urządzeniu dwóch pierwszych trzymano się bardziej zasad kollegiów
przy uniwersytetach wiedeńskim i praskim (6), gdzie dla pewnej
liczby professorów kollegia były wyposażone, a uczniom osobno
mieszkać nie było wolno. A kiedy w kollegiach paryzkich i
angielskich, i nauczyciele i uczniowie, na funduszu będący,
razem mieszkali; u nas sami tylko professorowie te gmachy, oprócz
izb prelekcyjnych, zajmowali. Bo lubo w deklaracyj przywilejów
uniwersytetu przez Zygmunta Augusta w Warszawie dnia 7 marca 1570
r., tudzież w postanowieniu króla Stefana w Krakowie d. 27 października
1578 r. wydanem wyraźnie stoi: żeby uczniowie w bursach,
kollegiach i szkołach parafialnych mieszkali, nigdzie jednak nie
znalazłem śladu, żeby ich w kollegiach utrzymywano, wyjąwszy
tych, którzy u professorów w obowiązkach zostawali. W Paryżu
kollegia najpowszechniej od uniwersytetu były odłączone, nasze
zaś ściśle z nim były spojone, tak dalece: iż kollegium większe
słusznie za jądro szkoły jagiellońskiej było uważane.
Chcący u nas miejsce otrzymać w kollegium większem lub
mniejszem, albo odprawiali dysputę, na która starszych professorów,
doktorów i swoich spółzawodników zapraszać byli powinni, aby
tem lepiej przekonali o swem do nowej posady usposobieniu; albo składali
dowody swej łatwości w pisaniu. W obu kollegiach bywali
proboszczowie, których co półroku obierano. Wchodzący do
kollegium mniejszego stosownie do postanowienia z r. 1630 przed
proboszczem kollegium większego składali przysięgę, a od r.
1643 nowo powołany, na jego ręce 50 zł. wyliczyć był
powinien, z których 20 do skrzynki na potrzeby powszechne, a 30
na potrzeby kollegium proboszcz obracał. W r. 1668 postanowiono,
żeby przypuszczeni do kollegium mniejszego po 50 zł. na ręce
proboszcza kollegium większego składali, a te pieniądze na
potrzeby stołu miały być zachowane; nadto winni byli wyprawić
ucztę wedle możności i z chwałą domu. W roku na koniec 1680
na prośbę kollegów mniejszych, zmieniono powyższe urzędzenie
na opłatę 100 złotych, bez obowiązku wyprawiania uczty.
Kollegium większe
Od Władysława Jagiełły w r. 1400 na ulicy ś. Anny założone,
nazywało się też Collegium artistarum, a teraz pod nazwiskiem
kollegium jagiellońskiego jest znane. Gmach ten w swych początkach
szczupły, później przez przykupienie trzech domów od ulicy Ś.
Anny powiększony, miał w sobie dawniej jedno wielkie górne
lectorium dla teologów, które teraz salą jagiellońską
nazywamy, tudzież sześć dolnych dla filozofów. Te lektorya, w
nader szczupłych izbach zawarte, w których od godziny 6-tej
zrana do 10-tej, a po południu od 1-wszej do godziny 6-tej na
przemian lekcye wykładano, miały swoje nazwiska, jak świadczą
jeszcze nad trzema z końca XV-go wieku, kiedy ten gmach po
pogorzeli odnowiono, ocalałe napisy: L. Locratis, L. Aristotelis,
L. Maronis. Trzy inne, których napisy czas zniszczył, nazywały
się: Galeni, Ptolamei, Platonis. Nadto w ten kollegium znajdowała
się jego biblioteka, na początku XVI-go stulecia wybudowana. W
niej też mieszkało dawniej 11-tu teologów, siedmiu a najwięcej
ośmiu professorów filozofii, z których czterech królewskimi
dla tego nazywano: iż z fundacyj królewskiej mieli utrzymanie. Z
teologów najstarsi czterej doctores, tylko po godzinie na
tydzień lekcye czytali; inni zaś teologii tudzież filozofii
professorowie codziennie nauczali. Ostatni różne części tej
nauki, nadto matematykę, fizykę, wymowę, politykę, ekonomikę,
historyę filozofii, starożytną i polską w ostatnich czasach
przed reformą, wykładali. Kurs matematyki czystej i stosowanej
na lat cztery dzielono.
Powyżej wyszczególnieni professorowie nazywali się Collegae
majores, dla różnicy od czternastu innych Collegae
minores zwanych, o których niżej mówić będziemy.
W dolnej izbie, przy wnijściu do tego kollegium, mieszkał niegdyś
ś. Jan Kanty, który najprzód w filozoficznym, a później w
teologicznym wydziale będąc professorem w roku 1473. d. 24
grudnia żyć przestał.
Do Kollegimn większego należały wybory członków do
tegoż kollegium i do mniejszego, tudzież rozdawanie niektórych
altaryj i katedr.
Lubo wszyscy członkowie tego kollegium razem jadali,
jednakże ze względu na starszeństwo dzielono ich na trzy stoły.
Przy pierwszym czterech, przy drugim sześciu zasiadało teologii
professorów; przy trzecim, dla dziesięciu osób wyznaczonym,
jadali czterej professorowie królewscy i inni nieteologowie.
Kolej przy każdym stole wskazywało starszeństwo, co do lat służby,
według którego w pewnym czasie te miejsca rozdawano, tak iż
proboszcz domu niekiedy, jak n. p.1654 r., przy trzecim stole
ostami siedział. To zakonne urządzenie, wykrywa nam ducha
organizacyj całego uniwersytetu, który na postęp w kraju różnych
gałęzi nauk dla tego właśnie nie mógł silnie wpłynąć: iż
professorowie wedle starszeństwa, oprócz katedr astronomii i
wymowy, O czem niżej, nad uboższych do dostatniejszych posad
przechodząc, przedmioty naukowe ciągle zmieniali, a tak żadnemu
się wyłącznie z zamiłowaniem nie poświęcali. Uzyskanie
katedry teologicznej, a z czasem jednego z najlepszych beneficyów,
to jest ś. Floryana, lub jakiego urzędu w hierarchii duchownej,
a wtedy też łatwość wyręczenia się zastępcą w katedrze
nauczycielskiej ( że w uniwersytecie wolno było, zwyczajem
duchownym, niekiedy trzymać sobie wikaryusza czyli zastępcę w
katedrze, a samemu przy lepszych dochodach inne urzędy duchowne
sprawować, dowodem tego okoliczność, iż Jakubowi z Boksie med.
dokt. officyalowi gniezn. i wikaryuszowi, pozwolono dać zastępcę,
z wolnością iż kiedy zechce będzie mógł wrócić do
kollegium większego, skoro jaka posada przy kościele ś.
Floryana zawakuje), było jedynym celem gorących życzeń i usiłowań
ubogiego professora wydziału filozoficznego. Jak liche było ich
utrzymanie, świadczy autor Tarczy obrony, kiedy mówi: „
professor u nas na dziesięciu grzywien fundowany, a regii
professores tylko funduszu dwadzieścia sześć złotych na rok
mają; dopiero na starość chleb dają, gdy zębów nie masz, i
to dosyć lichy"
Obżałowaniu zaś przeciwko Ojcom Jezuitom czytamy:
„Najdziesz w Akadamicy professorem salariatum, którego
intrata wszystka siedm grzywien na rok przy dismembrach, które
także coś nie wiele uczynią; podczas nic. Skąd księga, odzież
wszelaka, i potrzeby rozliczne, skąd symbolum abo collegta
tygodniowa ad mensam vere philosophicam. Pójdziesz wyżej masz
intratę grzywien ośmnaście, najwięcej trzydzieści. Jednę
tylko professya wyniosłą, nieśmiertelnej pamięci godny, wielki
senator i biskup Tylicki uczynił na professora eloquentiae
(orator Tylicianus), który kilkuset intraty mając, i to między
te, którzy mu tej pracej, która wiele potrzebuje, pomocnikami są
w rozdział dać, i sam godnie chcąc a nie dziecinno tę robotę
wyrabiać, prędko siebie samego strawić musi. Jeśli się który
tak szczęśliwy fenix znajdzie co się miejsca przedniejszego
pracą i ustawicznem harowaniem dorabia, tenczas mu kąsek chleba
podają, kiedy już zęby wypadają. Co i w przypowieść o
akademikach weszło."
Kollegium mniejsze.
Powołaniem professorów tego kollegium było kształcenie
młodzieży akademickiej w naukach, które ją do różnych wydziałów
usposobiały. To więc kollegium składające część wydziału
filozoficznego, było pośredniem między szkołami parafialnemi a
uniwersytetem, tak, iż według dzisiejszego rozkładu nauk uważane,
zastępowało wyższe klassy gimnazyalne, co do nauk
filologicznych i innych. Do drugiej połowy XVI-tego stulecia nie
było innych szkól w Krakowie, oprócz parafialnych między któremi
szkoła parafii P. Maryi z doboru zdanych nauczycieli szczególniej
celowali. Po ukończeniu szkół parafialnych dalej sposobiono się
u prywatnych nauczycieli. Do tego Uniwersytet zaradzając tej
niedogodności w roku 1586 dnia 15 maja postanowił, żeby otworzyć
nową szkołę. Ale dopiero w r. 1589 do skutku przywiedziono tu
postanowienie. Tym sposobem powstała nowa szkoła, którą od
trzech klas Classes nazywano. Od r. 1635 liczono w niej
cztery kłasy, albowiem w tym czasie Retorykę otworzono. Szkoła
ta przy bursie Noskowskiego, w domu pod liczbą 282, była
umieszczona; skąd ją w r. 1643 d. 2 czerwca do nowo wybudowanego
kollegium Władysławskiego przeniesiono. Troskliwy zbieracz
drogich zabytków naszej naukowej przeszłości, uczony Jędrzej
Edward Kożmian , w pieknie przez siebie skreślonym żywocie Bartłomieja
Nowodworskiego (wyd. pozn. str. 61.) mówiąc, iż „dobrze
Nowodworski zasłużył się akademii, ustanawiając szkoły na studia
humaniora, brak ich bowiem dotkliwie czuć się dawał"
naprowadzał na domysł jakoby on byt założycielem tych szkół,
które już były w ostatniej ćwierci XVI-tego stulecia.
Nowodworski w roku 1617 uczynił tylko fundacyą na trzech tej
szkoły professorów.
Kollegium to, ze względu na skład jego członków, powoli
się rozwijało; a od początku XVI-tego wieku już 14-tu
professorów w sobie mieściło, z których jedni mieli sobie
przepisane przedmioty, które wykładać byli powinni; drudzy zaś
bez ścisłego oznaczenia ich powołania, do nauczania jakiejbądź
gałęzi nauk byli obowiązani.
Professorowie tego kollegium od nazwisk swych fundatorów
mianowani, do kilkunastu altaryj mieli przywiązane dochody, za które
pospolicie po dwie msze na tydzień, a niektórzy po trzy,
odprawiać, tudzież publicznie w uniwersytecie nauczać byli
powinni. Tylko professor Stavovianus od obowiązku odprawiania
mszy za pobierany dochód, zupełnie był uwolniony, a professor
astronomii, który według erekcyi co tydzień po dwie msze miał
odprawiać, ze względu na liczne zatrudnienia, w roku 1630
zmniejszenie ich liczby do czterech na rok, u Szyszkowskiego,
bisk. krak. uzyskał.
Trzy epoki uważać można w powstaniu i wzroście tego
kollegium: pierwsza przed rokiem 1449 czyli właściwą epokę
jego utworzenia przez przeniesienie kollegów mniejszych z
kollegium wielkiego do mniejszego; druga od roku 1449 do 1475 a
trzecia od tego czasu, aż do pierwszych lat XVI-go stulecia,
kiedy liczbę professorów do 14-tu osób pomnożona znajdujemy.
Jeszcze przed rokiem 1449, tojest przed właściwę epokę jego założenia
przez kollegium większe, było już trzech professorów, jakoto:
fundacyi Nowkona (1406), Stobnera i Katarzyny Mężykowei,
wojewodziny ruskiej (1407), którzy z hojności tylko członków
tegoż kollegium w tym gmachu mieli stół i mieszkanie. A kiedy w
r. 1449 d. 18 października na zebraniu kollegium większego, za
proboszczostwa Jana Dąbrówki, w tyłach tego gmachu położony
dom drewniany na kollegium mniejsze przeznaczono; nietylko że
trzech powyżej wyszczególnionych professorów tam przeniesiono:
ale nadto jeszcze trzy nowe katedry z różnych dawniejszych i później
poczynionych funduszów przydano, i cały ten skład profesorów
Kollegae minores, a dom w którym mieszkali kollegium mniejszem
nazwano. Nowoprzydane katedry były: 1) Prebenda ś.Wojciecha w
rynku krak. 2) Mikołaja z Brzeznicy. 3) Jakuba Zaborowskiego. 4)
Seniorostwo bursy ubogich. 5) Kollegiatura śś. Piotra i Pawła w
kościele WW. SS. w Krakowie.
Po drewniane kollegium wkrótce po swojem założeniu w
perzynę, obrócone zostało. A lubo ani w aktach uniwersyteckich,
ani nawet w powtórnej jego erekcyi z r. 1475, nie masz wzmianki,
kiedyby uniwersytet tą klęską został dotknięty;
stemwszystkiem z niejaką pewnością wnosić można, iż się to
w r. 1462 zdarzyło. W Długoszu bowiem pod tym rokiem czytamy: iż
dnia 27 kwietnia w skutek pożaru, który w klasztorze oo.
Dominikanów wybuchnął, podczas kiedy się niektórzy z nich
alchemią bawili, nietylko że dach ich kościoła zgorzał: ale
nadto niewstrzymany w swem szerzeniu się ogień, klasztor i kościół
franciszkański, pałac biskupi, tudzież ośm ulic, a między
temi i gołębią, na której właśnie stało kollegium mniejsze,
ogarnął i zniszczył.
Gdy tak pozbawieni schronienia professorowie kollegium
mniejszego, do szukania sobie przytułku po różnych domach
zmuszeni, przy szczupłych funduszach z trudnością utrzymać się
mogli; często zatem powstawały między nimi a kollegami
starszymi nieporozumienia i niechęci. Uniwersytet chcąc je raz
na zawsze umorzyć, na swem zebraniu d. 7 października 1475 r. za
rektorstwa Jakuba z Szadka postanowił, żeby rzeczonym
kollegiatom oddać na mieszkanie nowowymurowany dom w tylnej części
kollegium większego, który się przedtem bursą bogatych nazywał;
aby się w nim tak teraz będący, jako też i ich następcy,
kolledzy mniejsi mieścili; oprócz seniora bursy ubogich, który
zawsze w niej mieszkać był powinien.
Z powyższego postanowienia pokazuje się, iż po roku 1449
trzy nowe katedry do kollegium mniejszego przybyły: 1) fundacyi
Marcina Rex zwanego z Przemyśla, med. dokt. 2) i 3) dwie fundacyj
Jana Dąbrówki. Tak więc w r. 1475 kollegium to, liczyło razem
dziesięciu professorów; bo jedna z fundacyj Dąbrówki, jak to
niżej zobaczymy, za zezwoleniem executorów jego testamentu, do
katedry Stobnerowskiej wcielona została.
Nakoniec po tem nowem urządzeniu kollegium liczba jego
professorów przez wyposażenie czterech nowych katedr: 1) Macieja
z Kobylina, 2) Mikołaja ze Stawu. prof. 3) Jędrzeja Rudowskiego,
obywatela z Krakowa; i nakoniec 4) Kanonii de Rhenis zwanej, przez
kapitułę. ś. Floryana tamże pomnożoną została.
Wszyscy ci professorowie, zupełnie od kollegium większego
zależący, mieszkali w kollegium mniejszem które z czasem
zniszczone, w r. 1765 wielkim nakładem ks. Antoniego Krząnowskiego,
u Sołtykowicza mylnie Chrząnowskim nazwanego, prof., proboszcza
kollegiaty ś. Floryana, prawie z gruntu odbudowane zostało.
Jak koledzy starsi, tak i ci, mieli stół spólny od którego
kiedy im się co przez oszczędność okroiło, to na światło,
piwo i opał mieszkania między siebie dzielili. Ale rzadko zdarzała
się taka przewyżka, a częściej do tego przychodziło, że każdy
jak mógł żywił się, kiedy nie było czem pokryć potrzebnych
na stół wydatków: dla zatrzymanych czynszów, których kłótliwe
odbieranie znaczne za sobą koszta pociągało.
Już wyżej wspomnieliśmy, że z professorów kollegiom
mniejszego, jedni swoją, erekcyą do nauczania pewnych przedmiotów
byli obowiązani, drudzy jakąbądz gałąź, nauk filozoficznych
wykładali. O ostatnich nic się nie da z pewnością powiedzieć,
zwłaszcza, że już od XV stulecia, kiedy uniwersytet w różnych
stronach kraju miał swoje naukowe osady, jedne koloniami
akademickiemi, a drugie akademiami nazywane; tych z professorów
kollegium mniejszego, którzy nie mieli wyznaczonego sobie do wykładu
przedmiotu, z zachowaniem im miejsca starszeństwa, jak gdyby przy
uniwersytecie pracowali, do owych osad na dyrektorów lub
professorów zwykle wysyłano; jakoż w czasie wizyty w roku 1766
pięciu z nich było na prowincyi, a trzech w szkołach
nowodworskich uczyło. Rozkład i wybór przedmiotów przez
professorów kollegium mniejszego wykładać się mających
czyniono na posiedzeniu tegoż kollegium, w którym natenczas
proboszcz kollegium większego prezydował.
Z czternastu, wyżej wyszczególnionych professorów
kollegium mniejszego, sześciu tylko miało w erekcyi swych katedr
wskazane do wykładu przedmioty. Jakoż professor Nowkona,
krasomostwa; Męzykowej wojew. ruskiej, rymotworstwa; Mikołaja z
Brzeziny i Zaborowskiego, grammatyki; Stobnera, astronomii; a
Marcina Rex z Przemyśla, astrologii, nauczali.
Ale przystąpmy do bliższego oznaczenia ich powinności jak je
statuta dla tego kollegium, pierwszy w roku 1449 przez kollegium
większe, drugi zaś w r. 1475 przez uniwersytet ułożony,
przepisują.
I. Professor wymowy fundacyj Nowkona. Statutem z roku 1449
polecono mu żeby młodzież ćwiczył w krasomostwie lub następujące
dzieła wykładał: Gamfredi, Novom Poetriam, Laborintus,
Rhetoricas Tullii, Cronicam Vincentii. W postanowieniu z roku
1475 przepisano: Tullii novam et veterem Rhetoricas, Gamfredi
Poetria, Quinatilianum de oratoria institutione, et alia, quae ad
oratoriam spectant, exerceat. (Laborintus, jest tytuł
dzieła napisanego przez Eberharda rodem z Bethune w dawniejszym
hrabstwie Artois, który żył na początku XIII wieku (1212).
Poemat z 27 rozdziałów składający się, w którym, skreśla
autor obowiązki nauczyciela i zasady wymowy i poezyi podaje.)
II. Professor Rymotworstwa fundacyi Mężykowej według
statutu z roku 1449 miał wykładać: Boethium de consolatione,
Alnum de planktum naturae ( Alanus de insulis czyli ex
civitate insulana (Ryssel we Flandryi) był doktorem paryzkim,
potem cystersem w Clairveaux , a nakoniec biskupem
antissiodorskim. Umarł r. 1294. Dla wielkiej nauki nazywano go
doctor universalis. Napisal wiele dzieł a między temi liber de
planctu naturae prozą i wierszem przeciw sodomskim występkom.
Wprowadza on tu naturę bolejąca nad zepsuciem rodu ludzkiego.), Valerium
Maximum, libros Virgilii, Ovidii, Horatii, Terentii: w roku zaś
1475 przepisano: Opera Virgilii, Ovidii, Stalli, Horatii,
Terentii quoque et Plauti comoedias, aut alfa potica.
III. i IV. Professorowie Grammatyki fundacyi Mikołaja z
Brzeźnicy, i Zaborowskiego, naprzemian mieli czytać według
przepisu w obudwóch statutach majus et minus volumen
Prisciani, modos significandi, aut alfa grammaticalia. Nadto w
statucie z r.1449 przepisani byli: Petrus Heliae (31),
Hebwardus (32), Donatus, et secunda pars Alexandri.
Professorowie tych katedr, po zaprowadzeniu klas, a później po
wybudowaniu szkół nowodworskich, różne części nauk
filozoficznych w wydziale swoim wykładać byli obowiązani.
V. Professor Astronomii fundacyi Stobnera. Statutem z r.
1449 przepisano mu: duos actus faciat. Pro uno legat in
mathematica, hoc ordine: Euclidem, Perspectivam, Arismetricam,
Musicam et Theoricam planetarum. Demum Tabulas Alphoncii praemisso
Algorismo minutiarum.
Professor tej katedry z powodu, iż bursę bogatych, z której
czynsz pobierał, na kollegium mniejsze przerobiono, miał sobie
przekazać jednę z professur fundacyi Dąbrówki; i dla tego też
później katedrę tę Stobneriano-Dąbrovsciana nazywano. Nadto z
czterech grzywien, które kollegium większe niniejszemu na zasiłek
z dochodów wsi Boszczyn corocznie dawało, po dwie otrzymywał,
wczasie kiedy objadującym kollegom większym, ułożony przez
siebie almanach składał.
Powołanie tego professora z czasem zupełnie zmienione zostało.
Jakoż w Wizycie kollegium mniejszego z r. 1766 na stronie 35
czytamy: iż jego obowiązkiem było: lectionem quamcunque in
artibus tradere. Do tej zmiany, najwięcej, jak się zdaje, było
powodem lepsze z czasem wyposażenie katedry astrologii.
VI. Professor Astronomii fundacyi Marcina Rex z Przemyśla.
Maciej z Wiechowa, sam biegły astrolog, w roku 1522 pomnożył
dochód tej katedry względem której postanowiono: żeby
kollegium większe, do którego wybór astrologa należał, nie
według starszeństwa, lecz najzdatniejszego, bądź obcego (extraneum),
bądź kollegę mniejszego lub większego obierało; żeby obrany,
urząd ten przynajmniej przez lat 15-cie sprawować był obowiązany;
żeby lekcye czytał, prognostyki (judicia) układał, oraz w
mniejszem lub większem kollegium mieszkał, z zachowaniem praw
starszeństwa, tak : iż gdyby go do kollegium większego powołano,
żeby z tą posadą przechodził, i tam ją sprawował tak długo,
aż pókiby nie doszedł do kanonii ś. Floryana. Wtedy zaś, jeśliby
się bardzo zdatnym okazał., miejsce między kanonikami
rzeczonego kościoła miało mu być zachowane, jak długoby w
obowiązkach astrologa zostawał. A gdyby po złożeniu przezeń
tej katedry kanonia zawakowała, natenczas powinien był mieć
miejsce przed tym, który z porządku po nim już był nastąpił.
Uniwersytet przyjął to postanowienie r. 1524, a Piotr Tomicki,
biskup krakowski, w następnym je roku zatwierdził.
Nakoniec, oprócz obowiązku, iż co sobota, według rozkładu
przez proboszcza kollegium większego, po trzech na dysputy uczęszczać,
i takowe odprawiać byli powinni, wszyscy koledzy mniejsi, zacząwszy
od najstarszego, od r. 1640 d. 7 września, kolejno po miesiącu
obowiązani byli co niedziela wykładać katechizm w kościele ś.
Anny; a to na mocy postanowienia Jakuba Zadzika, bisk. krak.
uczynionego ze względu: iż z pozostawionej przez Jana Foxiusa,
archidyakona i kan. kat. krak. na pobożne cele fundacyi,100 złotych
na spólny stół dla kollegium mniejszego obrócono; z tym atoli
warunkiem, że gdyby który z professurów wczasie swój kolei tej
nauki nie wykładał na cały miesiąc od stola usunięty być
powinien.
W roku 1614 liczyło to kollegium tylko dwunasta professorów,
którzy po pewnych latach pracy, w nagrodę zasług, wedle
usposobienia swego do kollegium większego lub prawnego za
wezwaniem ich, po złożeniu dowodów swoj zdatności,
przechodzili. Z nich też obierano seniora bursy prawnej, który
przedtem był professorem regularum juris w wydziale prawnym).
Kollegium Nowe
To kollegium otworzono w roku 1464, na ulicy franciszkańskiej
(brackiej) w domu późniejj na bursę węgierską przeznaczonym.
Jakaż dom ten pod te czasy, pod nazwiskiem nowego kollegium jest
wspomniany.
W tem kollegium pozwolił uniwersytet wykładać czwartą
księgę Decretalium lub inną; ale tak, żeby się te
lekcye z kursami w wydziale prawnym nie krzyżowały; dalej
zwyczajne lekcye lekarskie, i te, które bakałarze czytali;
tudzież z filozoficznych te przedmioty, na których wykład w
kollegium artystów, tojest większem, miejscaby nie było. Nadto
dozwolono odprawiać tam nadzwyczajne mistrzów i bakałarzów
dysputy, oraz inne uniwersyteckie wszystkich wydziałów obrzędy (actus)
i promocye: oprócz teologicznych. Nakoniec zapewniono, że
kollegia, dysputy i ćwiczenia w tym domu odprawiane, tak będa
przez uniwersytet uważane, jak gdyby je w dawnych kollegiach właściwych
wydziałów odbyto.
Dom ten dawniej Melsztyńskich zwany, teraz liczbą 258
oznaczony, uniwersytet nabył przed rokiem 1464. A kiedy w r. 1467
Jan z Rzeszowa, kan. kat. krak. upominał się o oddanie sobie 500
ówczesnych złotych, które od niego na zaspokojenie tego kupna
pożyczono, uniwersytet na zebraniu swojów w czerwcu, polecił
rektorowi Janowi Dąbrówce, ażeby wraz z dziekanami, radą i
prokuratorem, zajął się obmyśleniem funduszu i w tym celu
upoważniono go do zastawienia rękopismów lub innych kosztowności.
Ten sposób ubezpieczenia wierzycieli, często się musiał
praktykować w owych czasach, jak się domyślać można z
instrukcyj dla biblioteki bursy Jeruzalem w roku 1495 przepisanej.
W dawnych czasach bywali w uniwersytecie mężowie o całość
jego majątku i wszelkie dobro z prawdziwą znajomości rzeczy,
szczerze dbający. Jak długo utrzymywało się to kollegium, nie
jest mi wiadomo; ale już pod r. 1476. znajduję wzmiankę, że tu
była bursa węgierska. Od roku 1483 dom ten wynajmowano na bursy,
jak to niżej zobaczymy. Nadmienić tu wypada, iż wzmianka w
postanowieniu uniwersytetu o wykładzie lekcyj filozoficznych, na
którychby czytanie w kollegium większem miejsca nie było, domyślać
się każe, iż po zgorzeniu kollegium mniejszego, część jego
tutaj przeniesiono, a część w kollegiom większem zostawiono.
Być też może, że wielka liczba uczniów w szczupłych
lektoryach kollegium większego pomieścić się nie mogła; zwłaszcza,
że dopiero później, to jest 1468 roku znaczna jego część
prawie całkiem nowo wystawiona została.
Kollegium Prawne
W roku 1403 przez uniwersytet nabyty dom na tut. ulicy
grodzkiej, służył za mieszkanie dla professorów wydziału
prawnego, którzy podobnie jak i mieszkający w kollegium
arcistarum czyli jagiellońskiem, mieli swego proboszcza, także
co pół roku obieranego, spólny stół; ale ten z czasem dla
braku funduszów ustał: bibliotekę dosyć znaczną , która się
podczas pożaru w gmachu jezuickim ś. Piotra. w r. 1719 wszczętego,
ze wszystkiemi wydziału prawnego tyczącemi się ustawami,
przywilejami i statutami wraz z kollegium spalić miała.
Z ośmiu professorów, których niegdyś prawny miał wydział, pięciu
w tem kollegium mieszkało. Professor bowiem Regularum juris bywał
seniorem bursy Długosza czyli prawnej, i w niej też mieszkał; a
z pozostałych jeszcze dwóch jeden zawsze w Poznaniu bawił, jako
rektor tamtejszego kollegium Lubrańskiego; osmego zaś katedra z
czasem, za ustaniem fundacyj królewskiej, zwiniętą została.
Prócz powyższych było też przy uniwersytecie
Kollegium Lekarskie
W wyszczególnieniu kollegiów, które według
postanowienia króla Zygmunta Augusta z r. 1570 uczącej się młodzieży
miały służyć za schronienie, dla tegośmy o tym domu żadnej
wzmianki nie uczynili, iż zbyt krótko był mieszkaniem professorów
lekarskiego wydziału, i nie dotrwał wswem przeznaczeniu do
czasu, kiedy wyżej wspomniana wyszła ustawa. Choć atoli i o tem
kollegium choć niedokładne zachować wspomnienie, kiedy ślad
czasu jego założenia zaginął wraz z postanowieniami
(conclusiones) uniwersytetu od początku jego otwarcia aż do r.
1441. poczynionemi, wypada choć w krótkości przywieść tu
kilka szczegółów, które o niem tu i owdzie znajdujemy.
Dom ten stał w blizkości kollegium prawnego na ulicy
grodzkiej lub kanonnej, jak się domyślać można ze wspomnienia
w Metricae studiosorum secunda pars na odwrotnej stronie ostatniej
karty, tudzież w kalendarzu wikaryuszów katedry krakowskiej na
str. 77 uczynionego. Już w r. 1441 d. 18 sierpnia za rektorstwa
Jakuba z Żorawic, uniwersytet był postanowił, żeby z większej
izby tego kollegium zrobiono czytelnią na przedmioty lekarskie. A
gdy professorowie medycyny, wówczas z całego składu nauczycieli
sami tylko żonaci, w tym domu mieszkać nie chcieli, w r. 1450,
d. 30 lipca, kiedy Bernardowi Hesse, krakowianinowi katedrę
medycyny oddawano, uchwalono, żeby swój przedmiot wykładał w
kollegium tudzież ze względu na to, iż w kollegium lekarskiem
nie chciał się mieścić, na wynajęcie mieszkania wyznaczono mu
cztery grzywny; oraz nakazano, żeby władza uniwersytecka, do której
to należało, o kollegium lekarskiem w przyszłości pomyślała.
Tymczasem w r. 1455 d. 26 maja, jak się z powyżej
przywiedzionych wspomnień dowiadujemy, kollegium to spłonęło
wraz z prawnem, kiedy ogień niedaleko kościoła WW. ŚŚ. powstały,
całą ulicę grodzką ku zamkowi, aż po ś. Marcin i do murów
miasta, tudzież wszystkie kanonie, oprócz należącej do Jana Długosza,
nad Rudawą położonej, także łażnią królewską zwanej,
ogarnął i zupełnie zniszczył. Odtąd podobno, professorowie
wydziału lekarskiego „nie mając, jak się wyraża Jan Toński,
uprzywilejowanego mieszkania dla swego wydziału, mieli je po
domach miejskich, albo przez najem albo przez kupno", a
przedmioty swoje w kollegium większem w lektoryum Galena, w
pewnej porze roku, wykładali.
Dla uzupełnienia wiadomości o dawniejszej liczbie
professorów przy uniwersytecie jagiellońskim, nadmienić wypada,
iż prócz wyszczególnionych wyżej 14-tu professorów kollegium
mniejszego, 11-tu do 13-tu wydziału teologicznego, 7-miu
prawnego, 8-miu kollegów starszych w wydziale filozoficznym, i
wydział lekarski sześciu ich mieć był powinien ale ta liczba z
czasem do trzech, dwóch, a w środku XVIII wieku do jednego się
zmniejszyła. Ci professorowie, wewnętrznemi albo wcielonymi
nazywali się. Oprócz tych była wielka liczba professorów tak
nazwanych zewnętrznych albo obcych (extranei), a tych
znowu dzielono na magistrów (Rewerendari Magistri) i
doktorów filozofii (togati ). Byli wreszcie bakałarze i
licencyaci, a ci dopiero drogę sobie do wydziału torowali.
Professorowie zewnętrzni utrzymywali się swym własnym kosztem,
mieszkali w mieście lub bursach, i najczęściej trudnili się
dozorem domowym uczniów w tych domach umieszczonych. Bakałarze i
licencyaci obowiązani byli słuchać, czterech lekcyj z powinności,
odbywać rozmaite popisy i ćwiczenia. Magistrowie i doktorowie
filozofii dawali lekcye publiczne bezpłatnie, zasiadali i mieli głos
w wydziale filozoficznym. Dla tego też wydział len bywał
najliczniejszy, zawsze z klikudziesiąt członków złożony.
Ponieważ liczba członków wydziału filozoficznego ustawą
określona nie była, niejednakowy zatem poczet professorów w różnych
czasiech w uniwersytecie znajdujemy.
W sprawie z Jezuitami na sejmie walnem r. 1633, mówi
Najmanowicz Jakub: Jest professorów i doktorów, którzy czytają
60, bakałarzów 30. W piśmie nakoniec Memoryały i noty Akademii
krakowskiej 1774 czytamy: „A lubo powszechna ta królestwa szkoła,
dla rozmnożenia wielorakich zakonów rzemiosłem uczenia bawiących
się zubożona w liczbie osób została, przecież Opatrzności
boskiej przypisać to należy, iż w ostatnim znajdując się
niedostatku, 120 mężów do uczenia sposobnych i pod ten czas
liczyć może. Albowiem, jeżeli na pierwiastki jej oko zwrócić
zechcemy, zoczylibyśmy 620 samych filozofów, których ta płodna
matka w czasie 24-ch lat na usługę dobra pospolitego zrodziła.
Professorowie uniwersytetu jagiellońskiego, od pierwszych
lat jego założenia, mieli sobie przepisany ubiór, który zawsze
szczególniej zaś podczas uroczystości i aktów naukowych nosić
powinni. Przekraczający ten przepis od 6 do 8 groszów ówczesnych,
czyli przeszło dwa złote kary płacili.